POIT #060: Druk 3D

Witam w sześćdziesiątym odcinku podcastu „Porozmawiajmy o IT”. Tematem dzisiejszej rozmowy jest druk 3D.

Dziś moim gościem jest Mateusz Sidorowicz – dyrektor marketingu w firmie 3DGence, gdzie zajmuje się rozwojem firmy, marketingiem i zarządzaniem zespołami. Szerzy wiedzę o możliwościach i ograniczeniach druku 3D.

W tym odcinku o druku 3D rozmawiamy w następujących kontekstach:

  • czym jest druk 3D i jak powstał?
  • czym jest trójwymiarowy model komputerowy?
  • jak działa drukarka 3D?
  • jakich materiałów się używa?
  • jakie są zastosowania tej technologii?
  • ile trwa pojedynczy wydruk?
  • jakie ma ograniczenia?
  • czy może stanowić zagrożenie?
  • czy może funkcjonować jako domowe hobby?
  • w którym kierunku rozwija się technologia druku 3D?

Konkurs o wejściówkę na PickJS:

W dniach 7-9 maja 2020 r. w Katowicach odbędzie się konferencja PickJS. Konferencja jest organizowana przez fundację Gruba.IT. Przypominam, że z założycielami tej fundacji rozmawiałem w 57 odcinku podcastu. Są to 3 dni prelekcji, warsztatów i networkingu związanych z językiem JavaScript i technologiami towarzyszącymi. Dodatkowo organizatorzy przygotowali wycieczkę po regionie śląskim by zaznajomić chętnych z historią i tradycją tych okolic. Myślę, że jest to absolutnie unikalne wydarzenie. Więcej informacji na stronie pickjs.com.

Organizatorzy ufundowali jedną wejściówka na tę konferencję. Można ją wygrać uczestnicząc w konkursie. W komentarzy poniżej napisz jak powinna wyglądać Twój idealna konferencja IT. Konkurs trwa do 26 marca 2020. Wtedy to wybiorę zwycięzcę. Powodzenia!

Subskrypcja podcastu:

Linki:

Pozostańmy w kontakcie:

 

Muzyka użyta w podcaście: „Endless Inspiration” Alex Stoner  (posłuchaj)

Transkrypcja podcastu

To jest 60. odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT, w którym z moim gościem rozmawiam o druku 3D. Przypominam, że w poprzednim odcinku rozmawiałem o software-defined networking.

Wszystkie linki oraz transkrypcję dzisiejszej rozmowy znajdziesz pod adresem porozmawiajmyoit.pl/60

Zostań ze mną do końca. Będzie konkurs na wejściówkę na konferencję Pick JS oraz kilka ogłoszeń związanych z wydarzeniami w IT. 

Chcę poszerzyć horyzonty ludzi z branży IT i wierzę, że poprzez wywiady, takie jak ten, publikowane jako podcasty, będę to robił z sukcesem. 

Nazywam się Krzysztof Kempiński i życzę Ci miłego słuchania. 

Odpalamy.

 

Cześć! Mój dzisiejszy gość to dyrektor marketingu w firmie 3DGence, gdzie zajmuje się rozwojem firmy, marketingiem i zarządzaniem zespołami. Szerzy wiedzę o możliwościach i ograniczeniach druku 3D. Moim, Waszym gościem jest Mateusz Sidorowicz. Cześć Mateusz. Bardzo miło mi Cię gościć w podcaście.

 

Cześć. Bardzo mi miło Was z poznać.

 

Z Mateuszem porozmawiamy sobie o temacie, który jest według mnie na styku IT i technologii, a mianowicie o druku 3D. Ja zawsze na początku pytam moich gości, czy słuchają podcastów. Jeśli tak, to jakich najczęściej?

 

Jestem bardziej fanem analogowych rozwiązań i audiobooków, ale ostatnio zdarzyło mi się już zacząć też swoją przygodę z podcastami. Na pierwszy ogień poszedł Gary Vaynerchuk. Podcast nazywa się GaryVee, gdzie głównie rozprawia o digital marketingu.

 

Bardzo fajny podcast, bardzo znanej osobistości. Nie tylko w podcastingu, ale generalnie w social mediach. Myślę, że to działa już tak, że jeżeli zainteresujesz się jednym podcastem, to jest całkiem spora szansa, że inne w końcu też przykują Twoją uwagę i gdzieś tam wpadniesz w ten świat. Dobra Mateusz to powiedz na początku:

 

 

  • Czym jest druk 3D?
  • Jak powstał druk 3D?
  • Jaka jest historia powstania powstania druku 3D?

 

 

Tutaj cała historia zaczęła się, dla wielu osób jest to nowa informacja, ponad 30 lat temu. Bo już w roku 1986 w Stanach Zjednoczonych, czyli w państwie, gdzie bardzo dużo technologii pochodzi, Caus Paul, uzyskał patent na drukarkę w jednej z wielu technologii, które obecnie istnieją.

 

Także ta technologia w naszym życiu jest już obecna bardzo długo. Dlaczego ostatnio jest o niej głośno? Bo zaczęła się popularyzować, ale zajęło to 30 lat. W chwili obecnej, z tej jednej technologii, powstało już ponad 20 różnych. Od tych, które utwardzają żywicę, do tych, o których słyszymy w mediach, czyli pozwalające na wydruk pizzy, czy kawałka samolotu, czy też rakiety kosmicznej SpaceX Elona Muska.

 

Druk 3D to jest drukowanie, ale w 3 wymiarach.

 Czy jest taka główna różnica w stosunku do tradycyjnego wydruku?

 

Zgadza się. Jakby cały proces druku 3D jest mocno nadużywany. Oczywiście z drukarkami takimi 2 wymiarowymi z samej nazwy ma to niewiele wspólnego. Pracujemy jeszcze w 3 wymiarze, czyli my tworzymy ten model z niczego. Można tak powiedzieć. Zaczynamy od 0. Na samym końcu mamy finalny wydruk. Dlatego mówi się na tą technologię, że jest to technologia addytywna lub przyrostowa, czyli dokładamy sobie tego materiału.

 

Spróbujmy to sobie rozbić na czynniki pierwsze. Mnie osobiście z drukiem 3D kojarzy się, oprócz drukarki, o której wspomniałeś, to właśnie ten model przedmiotu, który chcemy wydrukować i sam materiał, który musi być wykorzystany, żeby coś fizycznego i realnego powstało. Zacznijmy może od tego modelu trójwymiarowego komputerowego: 

 

 

  • Czym jest druk 3D w praktyce?
  • Jak się tworzy takie modele 3D?

 

 

Model 3D to jest bardzo często pierwszy czynnik, który jest nam potrzebny, żeby faktycznie coś na samym końcu wydrukować. Jest to tak naprawdę wirtualne matematyczne naturalne odwzorowanie przedmiotu. Czyli nasza drukarka 3D musi dokładnie wiedzieć, jak ten przedmiot matematycznie jest zbudowany, czyli jakie ma wymiary, jakie ma gabaryty, żeby mogła go odtworzyć. 

 

Żeby taki model 3D stworzyć, musimy korzystać z dedykowanego oprogramowania tzw. oprogramowanie CAD. Są wersje darmowe, na których możemy spokojnie nauczyć się modelować nawet proste rzeczy. Wiele osób specjalizuje się w modelowaniu naprawdę skomplikowanych rzeczy, jak to bywa w oprogramowaniu darmowym, ale jest to bardzo trudne.

 

Jest też oczywiście komercyjna sekcja tego programu, w którym tak naprawdę my siedzimy, czyli ta przemysłowa. Ona oferuje dużo więcej, pozwala już np. na etapie modelowania oszacować, z jakiego materiału powinniśmy to zrobić, ile ten model będzie ważył i co wytrzyma.

 

Właśnie mówiłeś o tej drukarce 3D, jako o czymś, co ma już 30 lat i tak powiedziałeś, że z taką tradycyjną drukarką, powiedzmy, ma ona niewiele wspólnego. Wobec tego:

 

 

  • Jak funkcjonuje taka drukarka 3D? 
  • Czy każdy może sobie pozwolić na zakup takiej drukarki 3D, tak samo, jak takiej zwykłej, do papieru?

 

 

Tak jak dobrze powiedziałeś wcześniej, musimy zacząć od tego naszego modelu 3D. Możemy go nabyć z dwóch źródeł. Jedno to jest stworzenie go własnoręcznie, drugie to uzyskanie jej z jakiegoś repozytorium online, których jest już całkiem sporo na dzień dzisiejszy.

 

Jeśli mamy już ten model 3D, czyli mamy nasz wirtualny obiekt, który chcielibyśmy stworzyć, przepuszczamy go przez oprogramowanie dedykowane do drukarki 3D. Większość urządzeń na rynku jest dostarczana z takim oprogramowaniem. Musimy po prostu przełożyć ten nasz wirtualny obiekt n język maszynowy, który zrozumie nasze urządzenie.

 

Jak już ten cały proces, który ma w sumie najwięcej wspólnego z IT, zakończymy, jesteśmy już na etapie fizycznego wyprodukowania modelu. Mamy drukarkę i mamy też materiał, z którego to wyprodukujemy. 

 

Na samym początku wspomniałem, że technologie druku 3D obecnie rozpoznajemy ok. 20. One się różnią przede wszystkim materiałami, z którymi się korzysta i sposobem ich nakładania, układania, łączenia ze sobą. Możemy mówić tutaj o żywicach światłoutwardzalnych, czyli coś, co jest dość proste w obsłudze i relatywnie tanie.

 

Przechodzimy do standardowych polimerów, czyli plastiku, tworzyw sztucznych, jak to się potocznie nazywa. Te materiały są obecnie z nami na co dzień. To jest nasz pilot, kod PIN naszego samochodu. Większość obiektów, które mamy w kieszeniach, takie jak telefon, czy obudowa na kluczyki, też jest z tworzywa sztucznego, które może być wydrukowane. Kończąc na laserowym spiekaniu proszków tytanu, które są wykorzystywane do wspomnianych już wcześniej rakietach, które pozwalają nam wysłać np. satelitę na orbitę. 

 

W zależności od różnic, w tym procesie, korzystamy z różnych materiałów, ale cały czas ten model wsadowy jest nam potrzebny. Potrzebujemy drukarki, potrzebujemy materiałów, z którego stworzymy sobie ten model. 

 

Taką analogią całego procesu, którą my właśnie czasem tłumaczymy osobom, które pierwszy raz stykają się z technologią, bo niestety to jest dalej technologia dość niszowa, to jest jakbyśmy chcieli poskładać cały bochenek chleba z kromek. Te kromki to są nasze warstwy i w momencie, kiedy złożymy go w całość od pierwszej do ostatniej, mamy ten nasz finalny model. Tych warstw może być 10,100, a nawet i kilkadziesiąt tysięcy.

 

Czyli jak rozumiem, w zależności od materiału, ta drukarka działa trochę inaczej.

 

Zgadza się. Te drukarki, które spotykamy często w domach, czy też widujemy w telewizji, też to się przewija do takich mediów tradycyjnych, to są zazwyczaj urządzenia z tych najtańszych i najprostszych technologii, czyli właśnie z tworzyw sztucznych lub też z żywic. To są małe urządzenia, możemy mieć je w domu, one mogą kosztować nawet 500 zł, jeśli kupimy sobie w dobrym miejscu na AliExpress, ale kończymy na urządzeniach wykorzystywanych w przemyśle, które właśnie produkują z proszków metali. Tam mówimy np. o paru milionach euro za sztukę takiej jednej drukarki.

 

Wow! Czyli rozpiętość jest faktycznie szeroka. Wspomniałeś trochę o zastosowaniach technologii 3D. Z tego, co się orientuję, przemysł entuzjastycznie przechodzi, czy adaptuje tę technologię. 

 

 

  • Jakich najbardziej popularnych, najczęściej stosowanych, występujących zastosowań tej technologii druku 3D, używa się w praktyce?

 

 

To jest jakby przyszłość całego druku 3D. Można powiedzieć, że jest to przemysł. Jeśli ktoś kiedyś będzie tam szerzył technologię, że będziemy mieli drukarkę 3D, to raczej to się nie wydarzy. Dużo szybciej będzie nam pójść do sklepu i jednak samemu sobie kupić ten element, który potrzebujemy, bo jest to po prostu bardzo czasochłonny proces. 

 

Natomiast przemysł bardzo skutecznie integruje sobie technologię, która pozwala na wytworzenie jednego elementu np. dopasowanego do klienta. Taką firmą, którą wszyscy na pewno znamy, jest BMW. Każdy w pewnym w okresie swojego życia chciał mieć samochód z tej firmy, tak podejrzewam. Oni są właścicielem między innymi marki Mini Cooper, do której już w salonach, o ile dobrze pamiętam w Szwajcarii w Austrii, możemy pójść sobie do salonu i zamówić Mini Coopera np. z naszym imieniem i nazwiskiem na świetle stopu, które właśnie jest wyprodukowane na druki 3D. 

 

Dlaczego to jest tak prosta, a jednak tak ważna aplikacja, którą my zawsze wspominamy? Wyobraźmy sobie z punktu widzenia producenta, że musimy zgadnąć, ile takich lamp potrzebujemy i dostarczyć je i jak ktoś się będzie nazywał albo powiedzieć klientowi: „Dostarczymy Ci to, ale za 4-5 miesięcy, kiedy Ci to wyprodukujemy”. Dopiero druk 3D umożliwił powiedzenie klientowi: „Nie ma problemu, będzie za 2 tygodnie”.

 

To jest taka aplikacja, z którą spotykamy się na co dzień, bo ona już dotyczy produktów, które mamy u siebie w domu. Możemy mieć tak naprawdę w garażu. 

 

Z naszego punktu widzenia możemy nawet powiedzieć, że nie zdajemy sobie sprawy ile rzeczy w życiu codziennym albo zostało zaprojektowane na drukarkach 3D, ale wykonane jest już w innej technologii albo ma w sobie części wykonane z drukarek 3D.

 

Jest to bardzo prosto zauważyć, kiedy wie się o tym, zna się całą technologię. Bo te warstwy, czyli te nasze kromki, o których wcześniej mówiliśmy, widać, ale prawie 90% nowych technologii, nowych produktów, jest teraz projektowana z użyciem drukarek 3D. To jest bardzo szybki i prosty proces. 

 

Jeśli chodzi o aplikację natomiast, to mówiliśmy o takiej jak BMW, czyli którą spotykamy na co dzień. 

 

Z takich oczywiście bardzo ciekawych przypadków, mnie osobiście zdarzyło się wydrukować żebro dla pacjenta z Bułgarii, który do dnia dzisiejszego bardzo sobie chwali nasz wydruk. Była tam sytuacja podbramkowa, czyli pacjent miał do wyboru żyć ze strasznym bólem lub też poddać się takiej nowatorskiej metodzie. Takie żebro zostało wydrukowane na jednym z naszych urządzeń, wszczepione pacjentowi. Do dnia dzisiejszego, a to będzie już 2 rok powoli, mamy informacje stamtąd, że wszystko jest w porządku. Także medycyna też szalenie mocno korzysta z tego.

 

To jest taka podstawowa aplikacja. Spodziewam się, że za parę lat większość leków będzie tworzonych w jakiś sposób w technologii druku 3D. Oczywiście temat rzeka, drukowanie organów. Do tego nam jeszcze daleko, ale nadchodzi. To się wydarzy. 

 

Wszystko, co nazywamy technologią druku 3D, tak naprawdę ma za sobą tyle wspólnego, że mamy te warstwy cały czas. Sam materiał, samo urządzenie wygląda zupełnie inaczej, ale mówiąc ogólnie, druk 3D w medycynie to jest absolutna przyszłość. Większość implantów. Jednak ludzie są różni. Jeśli możemy coś bardziej dostosować pod konkretnego człowieka, będzie to lepiej przyjęte przez organizm i lepiej będziemy z tego korzystali. 

 

Najczęściej, najrzadziej widocznym w tej aplikacji, o której najmniej się mówi, to są prototypy. Czyli jak projektujemy nową rzecz, czy to jest nowy smartfon, czy to jest nowa kierownica w samochodzie, czy to jest nowy uchwyt w meblach, to chcielibyśmy go bardziej przetestować. Czyli dać go określonej grupie klientów, którzy by nam powiedzieli, co myślą o naszym projekcie. Bądź też taka trochę prozaiczna rzecz, która naszą firmę dotknęła, czy jeśli nasz konstruktor coś zaprojektuję, to osoba składająca to na produkcji, nie musi złamać sobie ręki w 3 miejscach, żeby to poskładać. 

 

To są problemy, które w przedsiębiorstwach są bardzo częste. Dotychczas nie za bardzo było rozwiązanie na to, bo prototyp kosztuje, trzeba było zazwyczaj ich wytworzyć więcej. Musieliśmy się mocno zastanowić nad tym, które prototypy tak naprawdę wykonamy, a które już zamkniemy na etapie drukowania. Druk 3D pozwolił na 2 rzeczy. Jedna bardzo istotna zmiana w umyśle konstruktorów. 

 

Oni teraz myślą jak coś zaprojektować tak, żeby dało się to wydrukować i szybko sprawdzić, bo wydruk 3D jest tani i szybki, a druga pozwala na sprawdzenie bardzo wielu prototypów. Czyli już teraz nie zastanawiamy się, który wybrać, tylko produkujemy np. 10 prototypów i wszystkie sobie przetestujemy. To jest najczęstsze zastosowanie druku 3D.

 

Faktycznie dosyć szeroko, nawet nie spodziewałem się, że w medycynie tak mocno stosuje się właśnie takie wydruki. Powiedziałeś, że to jest ten kierunek, który się będzie rozwijał. Myślę, że do tych kierunków rozwoju jeszcze sobie wrócimy, ale chciałem się zapytać o jedną rzecz, o którą tutaj zahaczyłeś. Mianowicie powiedziałeś, że w takich prywatnych zastosowaniach ten druk niekoniecznie się sprawdzi, bo jest czasochłonny.

 

 

  • Ile trwa taki pojedynczy wydruk 3D?
  • Od czego zależy długość trwania druku 3D?

 

 

Mówimy tutaj w wielu przypadkach o godzinach, bardzo często o dniach, a zdarzały się i tygodnie. Uzależnione jest to od gabarytów modelu, czyli jak on jest duży, ile tego materiału musimy dać też do środka tego naszego modelu. Bo wydrukowanie dużej skorupy nie jest za bardzo czasochłonne. Zazwyczaj jest to proces znacznie dłuższy niż standardowa metoda produkcji taka, w której jest wytwarzanie ubytkowe. Jakiekolwiek technologie, które zna. 

 

Wątpię, żeby komuś starczyło cierpliwości na czekanie na naprawdę duży model, który chciałby mieć przy sobie gdzieś w domu, którzy chciałby nowy wazon. Jego wartość użytkowa i wizualna też byłaby bardzo niska z racji tego, że wydruk 3D nie jest piękną technologią. Jeszcze bardzo daleko nam do tego, żeby to były finalne części.

 

Czyli generalnie od wielkości to zależy, od technologii pewnie i od skomplikowania tego modelu, który chcemy drukować.

 

Zgadza się, ale wielkość ma zdecydowanie duży wpływ na to, jak długo ten model będzie drukowany.

 

Jak wiemy, każda technologia ma swoje ograniczenia, wobec tego chciałbym Cię zapytać:

 

 

  • Czego za pomocą druku 3D nie da się zrobić?
  • Jakie limity, bariery, jeśli chodzi o tę technologię, w tej chwili mamy w druki 3D?

 

 

Sama technologia, może na przekór, odpowiadając na to pytanie, de facto nie ma ograniczeń. Bardziej problematyczne jest, czy opłaca się to wydrukować. Sam proces, tak jak już mówiłem, zależy od gabarytu. Jeśli chcemy wydrukować coś dużego, potrzebujemy naprawdę dużą drukarkę. Zajmie to bardzo dużo czasu i w pewnym momencie dochodzimy do takiego punktu: „No dobra, szybciej by to było wystrugać z pianki, z drewna, zrobić tradycyjną technologią. Moglibyśmy sobie tutaj bardzo wiele ograniczeń powiedzieć, które dotyczyłyby tutaj jednej technologii. Tak, jak wspomniałem na początku, jest ich 15-20. 

 

Jeśli mówilibyśmy o druku 3D i te wszystkie technologie połączylibyśmy w jedną i myśleli o tym, o jako jednej technologii wytwarzania, to naprawdę bardzo ciężko jest znaleźć ograniczenia. One będą w materiałach. Nie ze wszystkiego da się wydrukować. Akurat z czystego drewna, obecnie nie drukujemy. Mamy tam jakieś materiały domieszkowane drewnem, ale jeśli chcielibyśmy wymiarową deskę z sosny, to niestety tego nie zrobimy na chwilę obecną. Także one są takie bardzo małe i szczegółowe, ale ten druk 3D na bardzo dużo nam pozwala. Przede wszystkim, że możemy wydrukować jedną rzecz. Nie musi być ich 1 tysiąc ani 10 tysięcy.

 

Faktycznie powiedziałeś, że pozwala nam na bardzo wiele w medycynie. Być może nawet potrafi ratować życie. 

 

 

  • Czy druk 3D ma jakieś swoje ciemne strony, zagrożenia?

 

 

Kiedyś czytałem o czymś takim, że właściwie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sobie w domu wyprodukować jakąś broń, korzystając z jakichś modeli i zrobić to w warunkach domowych. Czy to jest jakaś realna obawa, realne zagrożenie?

 

Tutaj temat bardzo często się pojawia, z racji tego, że został 3-4 lata temu w mediach bardzo nagłośniony. Właśnie ta sprawa, o której mówisz. W Stanach Zjednoczonych. Wymaga trochę szerokiego wyjaśnienia i wynika trochę z różnicy kulturowej i też prawnej przede wszystkim, jaka występuje pomiędzy większością krajów na świecie. Krótko mówiąc, taniej i szybciej jest kupić rurkę metalową w sklepie, dać gwóźdź jako wyzwalacz spłonki i mielibyśmy równie dobrze działającą broń.

 

U nas w kraju, dla przykładu, problematyczne jest dostanie samej amunicji. Także czy my wydrukujemy sobie replikę broni, która będzie przypominała tylko prawdziwy pistolet, czy nie. To jest jeden problem. Drugi, musimy załatwić sobie do niego naboje. 

 

To, o czym mówisz, wynika z tego, że w Stanach Zjednoczonych ta regulacja działa troszkę inaczej. Tam regulowana jest tak naprawdę jedna część broni tylko. Czyli możemy sobie kupić 99% prawdziwej broni, fizycznego pistoletu, czy karabinu maszynowego, bo tam był taki problem, że to była broń automatyczna. Mogliśmy sobie dodrukować ten jeden fragment, który jest brakujący. To jest ten fragment ze spustem, który bardzo prosto było wtedy zamontować. 

 

Myślę, że to jest z przypadku druki 3D. On troszkę podpadł z tego powodu, że elementy, które są na niej odtwarzane, przypominają prawdziwą broń. Jest to faktycznie wykonane z tworzywa, które wytrzyma pewną ilość strzałów. To też nie jest 1:1. Strzeli 3-4 razy być może i później się rozpadnie. Jeśli mówimy o filamentach takich plastikowych. Jeśli chcemy to wykonać faktycznie z metalu, czyli z tego materiału, z którego mogłoby być to zrobione, to witamy w świecie urządzeń po 500 tysięcy euro. Chyba jednak taniej będzie to wyprodukować na zwykłym urządzeniu typu CMC lub nawet sobie to ręcznie stworzyć. 

 

Skracając tę historię, największym problemem jest realność oddawania tego przedmiotu i łatwa dostępność. Wspomniałem wcześniej o tym, że w internecie możemy znaleźć repliki. Niestety dostępne są bardzo realistyczne repliki broni, które posiadając nawet drukarkę domową za 1 tysiąc złotych, można odtworzyć. Oczywiście ona będzie różnie działająca, ta replika broni. Ona będzie miała żadnej funkcjonalności, ale będzie naprawdę bardzo zbliżona do tego, jak faktycznie broń wygląda i nie potrzebujemy żadnych umiejętności, żeby to faktycznie zrobić.

 

W internecie znalazłem też sporo witryn, firm, które świadczą takie usługi druku 3D, między innymi Waszą firmę. Kto korzysta z takich usług? Czy to działa w ten sposób działa, że możemy sobie pojedynczo przedmiot u Was zamówić, czy trzeba całą serię, jak w tradycyjnej drukarni?

 

Właśnie tutaj przewaga druku 3D jest taka, że można zadawać pojedyncze jednostkowe elementy. 

 

Czyli możemy zamówić sobie w takich rzeczach codziennych np. myśląc, jak mamy bar i w tym barze zamówimy sobie kawę, to często na piance mamy jakiś tam wzorek z kakaa wysypany, to bardzo często te podkładki, które są wykorzystywane, żeby te wzorki stworzyć, są drukowane. Bo jest dowolność, możemy sobie zrobić dowolną sztukę, jest to bardzo prosty projekt. Każdy może go stworzyć i można coś takiego zamówić. 

 

Jednak cały czas ten druk jest najmocniej widoczny w przemyśle i to przemysł zamawia głównie usługi. To są wtedy usługi, które są zazwyczaj w dziesiątkach, setkach elementów, bo w tysiącach już bardziej opłaca się skorzystać z innych technologii. 

 

Ale już dzisiaj, każdy z nas może sobie wejść na stronę, która oferuje darmowe modele 3D, wybrać model, przesłać do drukarni 3D, bo cały czas operujemy nazewnictwem druki 3D, i taka drukarnia taki model nam bez problemu wyceni, jeśli się na tą wycenę zgodzimy, wydrukuje.

 

Rozumiem. Ja też od czasu do czasu spotykam się z tym że ten druk 3D jest wykorzystywany hobbystycznie przez osoby, które gdzieś tam w swoich mieszkaniach, w garażach budują tego typu modele, które są dostępne w internecie na jakichś takich niskobudżetowych drukarkach. 

 

 

  • Czy do drukowania 3D trzeba mieć jakąś specjalistyczną wiedzę, żeby w ten sposób bawić się w warunkach domowych? 
  • Z jakimi kosztami trzeba się liczyć, żeby podjąć się drukowania 3D jako hobby?

 

 

Druk 3D pod strzechą jest czymś, co bardzo często się zdarza. Występuje tak, jak dokładnie mówisz, hobbystycznie. Czyli mamy już jakieś hobby, które jest obelarstwem. Chcemy nauczyć się projektowania 3D, budujemy swoje makiety np. do gier typu Day of Dragons albo Warhammer to w ogóle jest świetny temat do druku 3D. 

 

Możemy sobie kupić taką drukarkę, która kosztuje 500 zł, 1000 zł, 3000 zł, 5000 zł. Im droższa drukarka, tym zazwyczaj z nią jest mniej problemów i de facto jest tańsza w eksploatacji. Tu jest bardzo duża analogia do drukarek 2D. Im tańszy produkt, tym droższa później eksploatacja. 

 

Jeśli chodzi o samą wiedzę, to tak długo, jak korzystamy z elementów, które są dostępne online, de facto potrzebujemy podstawowej wiedzy na temat druki 3D, którą zdobywamy z doświadczenia w ciągu tygodnia, dwóch tygodni. Czyli jak to jest z nową technologią, najpierw musi nam się 10 razy nie udać, żeby za 11 razem już się udało i zaczynamy wtedy bardzo szybką krzywą uczenia się i bardzo szybko dochodzimy do tematu, że potrafimy coś wydrukować.

 

Druk 3D, zarówno w Polsce, jak i na świecie jest na tyle rozwinięty, że jest masa forów, grup na Facebooku, które pozwalają nam zadać pytanie i ewentualnie uzyskać pomoc. Bardzo wielu producentów, tzw. desktopowych drukarek 3D, czyli tych, które zazwyczaj kupowane są do domu.

 

W ogóle świadczą takie usługi wstępnego szkolenia, mają webinary, gotowe filmiki instruktażowe. Zaczęcie historii z drukiem 3D jest bardzo proste. Mnie osobiście bardzo cieszy, że druk 3D wchodzi już do szkół. Nawet podstawowych, licealnych, a przede wszystkim jest na uniwersytetach, za granicą w podstawówkach już za granicą jest bardzo często. Dzieci od samego początku uczą się modelowania 3D, bo jednak myślenia w 3D jest trochę. To jest coś, co można się nauczyć, ale trzeba się nauczyć. Bardzo mało osób rodzi się z tą umiejętnością.

 

Druk 3D pozwala nam zwizualizować to, co zaprojektowaliśmy na ekranie komputera, z fizyczną rzeczą, którą później możemy, chociażby w wypadku dzieciaków się pobawić.

 

Jeśli mówimy natomiast o kosztach, drukarkę kupimy za 500 zł, 1500 zł, 3000 zł, w zależności od tego, w jakiej ona będzie technologii i ile czasu będziemy chcieli z nią spędzić. Koszty eksploatacji zależą od materiałów. Tak naprawdę w samym urządzeniu zużywa się tylko materiał. 

 

Idealną historią technologii addytywnych, czyli właśnie druków 3D, teoretycznie jest to, że jeśli mamy kilogram materiału, to powstaje z niego kilogram wydruku. Czyli 1:1. Nie tracimy tutaj nic. Jesteśmy bardzo ekologiczni w tym momencie, bo korzystamy ze 100% tego materiału. W praktyce tracimy ok. 10%. Jeśli umiemy drukować. Jeśli nie umiemy, czasem zdarza się, że cała szpula, to są szpule z filamentem w większości technologii, jest niestety do śmietnika. Taka szpula kosztuje za kilogram 60-70 zł. Nie są to duże koszty.

 

Czyli to są faktycznie takie przystępne ceny. Tak naprawdę można sobie spokojnie coś takiego zafundować i po prostu spróbować. Nie odstrasza to jakąś tutaj przepaścią finansową.

 

Bariera wejścia generalnie jest niska dla tych technologii najniższego rzędu, czyli oferujących najprostsze materiały. Ja szczerze zachęcam do tego, żeby spróbować, bo naprawdę to się przydaje, jeśli ktoś ma taki zmysł majsterkowania. My Polacy bardzo często go mamy. Nasz kraj jest bardzo specyficzny, jeśli o to chodzi. Lubimy jeszcze naprawiać jakieś rzeczy. Wydruk 3D w przypadku naprawy elementów jest rewelacyjny, bo możemy praktycznie dostać część, która przestała być produkowana 30 lat temu. Jeśli umiemy ją sobie zamodelować. To jest super sprawa. Sam w domu mam przynajmniej ze 3 rolety uratowane, właśnie na w ten sposób , gdzie były plastikowe elementy połamane, a kolega z biurka ma zmywarkę naprawioną w ten sposób, bo mu się roleczki ułamały. Ale właśnie po to druk 3D jest perfekcyjny, czyli naprawmy sobie coś.

 

Bardzo fajne zastosowanie. Wobec tego powiedz Mateusz jeszcze:

 

 

  • W którym kierunku ta technologia druku 3D będzie się rozwijała?
  • Jakie trendy obecnie widzisz w druku 3D?
  • Czego możemy się spodziewać za kilka lat w druku 3D?

 

 

Myślę, że tutaj będę stał w obronie swojego stanowiska, że nie będzie drukarki 3D w każdym domu. Kiedyś mieliśmy punkty ksero, do których chodziło się, żeby wydrukować większe ilości np. pracę magisterską, bądź kiedyś, jak nie było drukarek 2D w każdym domu i w każdej firmie, to tam się to tworzyło, to jestem w stanie uwierzyć, że będziemy mieli punkty druku 3D w większych miastach i w mniejszych również, gdzie będziemy mogli sobie zamówić właśnie części zamienne, czy jakiś wydruk z internetu, żeby tam powstał. To jest coś, co prawdopodobnie w ciągu najbliższych 10 lat, powinno się wydarzyć. Również u nas w kraju, że takie miejsca będą. 

 

Obecnie drukarni 3D naprawdę masa. Już większości w większych miast są. Oferują głównie usługi dla przemysłu, bo do tego naszego codziennego życia ten druk 3D jeszcze nie dotarł, ale to jest taki element tego druku 3D, który będzie widoczny dla wszystkich. 

 

Dla mnie dużo ciekawszym będzie do tematu, już wybiegając daleko w przyszłość, podróży kosmicznych. Po co mamy brać 10 niepotrzebnych kluczy, skoro możemy wziąć materiał i drukarkę i wyprodukować tylko ten klucz, który naprawdę będzie nam potrzebny, jak coś się stanie. Bo ten proces jest właśnie stworzony po to. Ten proces, ten progres, ten postęp w medycynie, który na pewno zauważymy, czyli coraz więcej rzeczy będzie w ten sposób tworzonych. Stomatologia, super sprawa, korona zębowa, na wymiar, idealnie, bardzo szybciutko do zrobienia. Już teraz mamy takie drukarki, które na to pozwalają. Generalnie ten druk 3D będzie bardzo mocno się rozpragowywał w przedsiębiorstwach, w których go teraz nie ma. Będzie służył do najprostszych rzeczy, ale też to bardzo skomplikowanych. Ja jestem wielkim fanem tej technologii już szósty rok i co roku mnie zadziwia, gdzie jeszcze zobaczę jakąś aplikację druku 3D.

 

Super. Fajnie Mateusz. Ja Ci bardzo dziękuję za rozmowę. Muszę przyznać, że otworzyła mi ona trochę oczy na druk 3D. Nie zdawałem sobie sprawy, że tak zaawansowana i szeroka jest ta technologia. Myślę, że słuchacze też zainteresują się czymś, co pewnie będzie elementem naszej przyszłości, co by nie mówić. Tak jak powiedziałeś, ta technologia będzie się rozwijała w tym kierunku, że będziemy obserwować coraz liczniejsze zastosowania i coraz więcej przedmiotów z naszego otoczenia będzie w ten sposób powstawało. Także fajnie jest wiedzieć co nieco na temat tej technologii. 

 

Dobrze, że, tak jak mówiłeś, wchodzi ona gdzieś tam w szkołach, bo to pozwala w taki sposób rozwijać taką przestrzenną wyobraźnię i poszerza nasze pole widzenia, nasze możliwości jako cywilizacji pewnie również. 

 

Jeszcze raz bardzo dziękuję Ci za rozmowę i powiedz, proszę na koniec, gdzie Cię można znaleźć w internecie.

 

Jeśli chodzi o mnie, zapraszam na LinkedIn. Najczęściej z niego korzystam. Mateusz Sidorowicz, możecie się ze mną skontaktować, chętnie odpowiem na pytania, które się pojawią, bo jesteśmy entuzjastami druki 3D i chcielibyśmy, żeby jak najwięcej ludzi słyszało o tej technologii, że ona naprawdę może nam się przydać na co dzień.

 

Super! Oczywiście linki podlinkuję do notatki tego odcinka. Jeszcze raz wielkie dzięki! Do usłyszenia, cześć!

 

Również do usłyszenia!

 

To na tyle z tego, co przygotowałem dla Ciebie na dzisiaj. Druk 3D to niesamowita technologia, która coraz mocniej będzie widoczna w codziennym życiu. Możliwość stworzenia czegoś fizycznego i namacalnego to naprawdę duża frajda.

W dniach 7-9 maja 2020 w Katowicach odbędzie się konferencja Pick JS. Konferencja jest organizowana przez fundację Gruba.IT. Przypominam, że z założycielami tej fundacji rozmawiałem w 57. odcinku podcastu.

Są to 3 dni prelekcji, warsztatów i networkingu związanych z językiem JavaScript i technologiami towarzyszącymi. Dodatkowo organizatorzy przygotowali wycieczkę po regionie śląskim, by zaznajomić chętnych z historią i tradycją tych okolic. Myślę, że jest to absolutnie unikalne wydarzenie. Więcej informacji na stronie pickjs.com.

Organizatorzy ufundowali jedną wejściówkę na tę konferencję. Można ją wygrać, uczestnicząc w konkursie. We wpisie do tego odcinka, na stronie porozmawiajmyoit.pl/60, napisz, jak powinna wyglądać Twoim zdaniem idealna konferencja IT. 

Konkurs trwa do 26 marca 2020 roku. Wtedy to, wybiorę zwycięzcę.

 

W tym roku ponownie mam zaszczyt współorganizować PyrCaster, czyli wydarzenie dla słuchaczy i twórców podcastów. W tym roku będzie o hobby i zainteresowaniach w podcastach właśnie. Zapraszam 15 maja 2020 roku do Poznania. Więcej informacji na stronie pyrcaster.pl.

Jeśli spodobał Ci się ten odcinek i nie chcesz przegapić kolejnego epizodów podcastu, zasubskrybuj go w swojej aplikacji podcastowej. Jeśli nie wiesz jak to zrobić, wejdź na stronę porozmawiajmyoit.pl/subskrybuj. Zapraszam też do mojego drugiego podcastu o nieco luźniejszej tematyce. Wyszukaj Krzysztof Kempiński podcast w swojej aplikacji.

Jeśli masz jakieś pytania, pisz śmiało na krzysztof@porozmawiajmyoit.pl.

Ja się nazywam Krzysztof Kempiński, a to był odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT o druku 3D.

Zapraszam do kolejnego odcinka już za 2 tygodnie. Cześć!

Tags:
mm
Krzysztof Kempiński
krzysztof@porozmawiajmyoit.pl

Jestem ekspertem w branży IT, w której działam od 2005 roku. Zawodowo zajmuję się web-developmentem i zarządzaniem działami IT. Dodatkowo prowadzę podcast, kanał na YouTube i blog programistyczny. Moją misją jest inspirowanie ludzi do poszerzania swoich horyzontów poprzez publikowanie wywiadów o trendach, technologiach i zjawiskach występujących w IT.