POIT #135: Boom na rynku data center w Polsce

Witam w sto trzydziestym piątym odcinku podcastu „Porozmawiajmy o IT”. Tematem dzisiejszej rozmowy jest boom na rynku data center w Polsce.

Dziś moim gościem jest Jarosław Łuczkiewicz – od blisko dwudziestu lat działa w obszarach marketingu i sprzedaży w branży IT, telekomunikacji i data center. W Atmanie odpowiedzialny za obszar produktowy, komunikacyjny, analityczny i obsługi klienta. Prywatnie zapalony biegacz i szachista.

W tym odcinku o boomie na rynku data center w Polsce rozmawiamy w następujących kontekstach:

  • jakie są główne katalizatory boomu na rynku data center w Polsce?
  • jaka jest obecnie struktura geograficzna i wielkość centrów danych w Polsce?
  • o jakich prognozach można mówić w tym obszarze?
  • jakie są główne wyzwania, z którymi muszą się mierzyć operatorzy data center w Polsce?
  • jak firma Atman odnajduje się na tym rynku?
  • czy relatywne rozproszenie geograficzne ośrodków centrów danych w Polsce jest problemem?
  • czy Warszawa ma szansę zbliżyć się do rejonów FLAP-D?
  • jak buduje się obecnie nowe data center w Polsce?

Subskrypcja podcastu:

Linki:

Wsparcie na Patronite:

Wierzę, że dobro wraca i że zawsze znajdą się osoby w bliższym lub dalszym gronie, którym przydaje się to co robię i które zechcą mnie wesprzeć w misji poszerzania horyzontów ludzi z branży IT.

Patronite to tak platforma, na której możesz wspierać twórców internetowych w ich działalności. Mnie możesz wesprzeć kwotą już od 5 zł miesięcznie. Chciałbym oddelegować kilka rzeczy, które wykonuję przy każdym podcaście a zaoszczędzony czas wykorzystać na przygotowanie jeszcze lepszych treści dla Ciebie. Sam jestem patronem kilku twórców internetowych i widzę, że taka pomoc daje dużą satysfakcję obu stronom.

👉Mój profil znajdziesz pod adresem: patronite.pl/porozmawiajmyoit

Pozostańmy w kontakcie:

 

Muzyka użyta w podcaście: „Endless Inspiration” Alex Stoner (posłuchaj)

Transkrypcja podcastu

To jest 135. odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT, w którym z moim gościem rozmawiam o boomie na rynku data center w Polsce.

Przypominam, że w poprzednim odcinku rozmawiałem o języku Elixir.

Wszystkie linki oraz transkrypcję dzisiejszej rozmowy znajdziesz pod adresem porozmawiajmyoit.pl/135.

Ocena lub recenzja podcastu w Twojej aplikacji jest bardzo cenna, więc nie zapomnij poświęcić na to kilku minut.

Nazywam się Krzysztof Kempiński a moją misją jest poszerzanie horyzontów ludzi z branży IT. Środkiem do tego jest, między innymi, ten podcast. Zostając patronem na platformie Patronite, możesz mi w tym pomóc już dziś. Wejdź na porozmawiajmyoit.pl/wspieram i sprawdź szczegóły. Jednocześnie bardzo dziękuję moim obecnym patronom.

 

A teraz życzę Ci już miłego słuchania.

 

Odpalamy!

 

Cześć! Mój dzisiejszy gość od blisko dwudziestu lat działa w obszarach marketingu i sprzedaży branży IT, telekomunikacji i data center. W Atmanie jest odpowiedzialny za obszar produktowy, komunikacyjny, analityczny i obsługi klienta. Prywatnie zapalony biegacz i szachista. Moim i Waszym gościem jest Jarosław Łuczkiewicz.

Jarku, bardzo miło mi gościć Cię w podcaście.

 

Cześć! Witam wszystkich.

 

Z Jarkiem będę dzisiaj rozmawiał o niebywałej dość sytuacji na Polskim rynku data center, o swoistym boomie, który możemy od pewnego czasu na nim obserwować. Ale zanim do tego przejdziemy, to jako zapalonego biegacza, muszę Cię zapytać, czy podczas tych przebieżek słuchasz podcastów. Jeśli tak, to może zdradzisz, jakie masz swoje ulubione audycje.

 

Słucham bardzo wielu podcastów, jestem ich maniakiem chyba od kilkunastu lat. Pamiętam czasy, kiedy słowo podcast zostało wybrane informatycznym słowem roku, to było dziesięć-dwanaście lat temu. Moje zainteresowania orbitują głównie wokół nauki, więc słucham Nauki XXI wieku Borysa Kozielskiego czy też Radia Naukowego oraz dużo anglojęzycznych podcastów ze stajni Gimlet Media, na przykład Science Vs, a także Nature Podcast. Ale też bardziej publicystycznych typu Pulsu Biznesu, oczywiście Porozmawiajmy o IT, oczywiście podcast Darka Rosiaka, który zdobył przebojem rynek polskich podcastów. Jestem patronem kilku podcastów, do czego zachęcam wszystkich, bo warto wspierać naszych rodzimych artystów i twórców.

 

Przyłączam się do tego apelu. Dzięki za tę listę. To może przejdźmy do tematu. W 2020 roku wydarzyło się wiele rzeczy, ale te, które nas najbardziej interesują, związane głównie z rejonem warszawskim i z data center, są powiązane z rozwojem, z inwestycjami właśnie w centra danych. Najbardziej oczywiste powody, oprócz oczywiście pandemii i zwiększonego zainteresowania w ogóle usługami cyfrowymi, to również zrealizowane albo planowane inwestycje dużych providerów usług chmurowych, właśnie między innymi w tym obszarze warszawskim. Chcę Cię zapytać, o jakich głównych katalizatorach tego boomu na rynku data center w Polsce możesz powiedzieć.

 

Kilka z nich wymieniłeś. One są chyba najważniejsze, to znaczy one są najważniejsze w takim ogólnoświatowym kontekście. Rzeczywiście Ci najwięksi gracze – my na nich mówimy hyperscalers – to są tacy, którzy zamawiają dedykowane rozwiązania w dedykowanym miejscu, czasem te rozwiązania są specjalnie dla nich wybudowane. Oni wchodzą do Polski, weszli, były premiery, za chwilę pewnie będą kolejne premiery dużych graczy, budują własne obiekty, czytamy o tym przecież w prasie, ale też umiejscawiają się w innych. Razem z tym nakręca się taki snowball effect, który powoduje, że podmioty biznesowe migrują do chmury.

Jak migrują do chmury, to zaczynają się też zastanawiać, jak z tą chmurą się efektywnie połączyć. Orientują się, że w tej firmie mają dużo sprzętu, dużo hardware’u, który być może niekoniecznie dobrze licuje w połączeniu z tą chmurą, więc zaczynają ją też wynosić z firmy. Mają do wyboru kilka opcji. Mogą oczywiście skorzystać z data center, mogą skorzystać z innej, alternatywnej chmury, mogą skorzystać z jakiegoś serwera dedykowanego – rozwiązań jest wiele, ale one wszystkie nakręcają, speedują taki drive, takie wyjście do tego, żeby osiągnąć efekt pustego biura. To znaczy, żeby skoncentrować się tylko na tym, na czym się koncentrujemy, a te wszystkie opcje techniczne przesunąć.

Kolejny to oczywiście wspomniana pandemia, która spopularyzowała modele: no office, mobile first albo home office first, czyli te wszystkie, które powodują, że firmy chętnie skurczają swoje przestrzenie biurowe. Wiedzą, że ciężko jest czasem odwiedzić biuro, wysłać technika, żeby chociażby zresetował urządzenie albo żeby zadbał o tę ciągłość działania. Nie do końca wiemy też, co się będzie działo, podczas kiedy rozchorują nam się zespoły czy też będą po prostu niedostępne. Ryzyko zapukało i przywitało się. Ja myślę, że łagodnie się przywitało, to znaczy pandemia wcale od tej strony technologicznej nie położyła nikogo zbyt istotnie. Oczywiście poza e-commerce’ami, które dostały mocno w kość, ale one chyba czekały na ten moment, bo rzeczywiście ten boost dla nich był świetny. Pozwolił niektórym przekroczyć pewną magiczną granicę opłacalności, a dla niektórych po prostu przełamania się i wejścia w ten świat digitalowy.

Kolejnym ważnym katalizatorem jest budowa tak zwanego disaster recovery center, czyli drugiego data center. Taki trend wynoszenia pierwszego data center mieliśmy już jakiś czas temu. Niemal każdy duży podmiot finansowy, bankowy wyniósł jakąś część swoich urządzeń do data center, ale drugie przeważnie zachowywał u siebie, jak to zwykło się mawiać, pod biurkiem. Oczywiście nie pod biurkiem, tylko w dedykowanym własnym budynku data center, ale ono też jest narażone na te wszystkie problemy z zasilaniem, z dostępnością osób, z drogim prądem, z jedną linią, z niewystarczającą mocą, z niewystarczającym chłodzeniem – bo to są wszystko te aspekty, które musimy przewidzieć.

Teraz widzimy taki drugi, a w zasadzie trzeci trend, który też nakręca ten rynek B2B, że drugie DC jest też wynoszone do operatora trzeciego. No i wtedy oczywiście jest do podjęcia decyzja, czy to będzie ten sam operator. Oczywiście jeżeli ma kilka obiektów data center ma to jakieś zalety, bo to jedna faktura, jeden punkt kontaktu, pewnie oszczędności skali. Czy też inny operator i wtedy mamy taką wyspowość, większe być może rozdzielenie. My próbujemy się wpisywać w obie, mamy trzy obiekty data center i możemy świadczyć takie usługi, natomiast, tak jak mówię, poszukiwanie tego wyjścia z drugim data center nakręca bardzo sprawnie biznes. Taki, który już zna i rozumie te kwestie.

 

Rozumiem. Mówimy tutaj o rozwoju data center w Polsce. Aby lepiej zrozumieć tę obecną sytuację, to zapytam Cię, jak dziś wygląda struktura geograficzna i wielkość tych centrów danych w Polsce.

 

Rzeczywiście we wstępie mówiłeś o tym, że to głównie ośrodek warszawski i tak jest. Ta dysproporcja będzie nawet rosła, chwilowo oczywiście. Ona będzie chwilowo rosła, bo te największe inwestycje, które są planowane i te, o których wiemy, ale nie możemy mówić, bo takie też pewnie są, realizowane są wszystkie w szeroko rozumianym obszarze warszawskim. W ciągu najbliższych kilku lat nastąpi podwojenie powierzchni na terenie Polski, głównie za pomocą Warszawy. Choć oczywiście to nie jest tak, że tylko Warszawa w obszarze data center rośnie, bo dobrze wiemy, że z jednej strony na Śląsku rozwija się silnie ośrodki komercyjnego data center, a z drugiej strony są zapowiedzi budowy takiego niekomercyjnego przez firmy publiczne w innych częściach Mazowsza, czyli na przykład w Płocku. Orlen informuje, że będzie chciał budować istotny dla rynku, dla obrazu polskiego rynku data center budynek, który oczywiście nie będzie stricte komercyjny, ale na pewno będzie wpływał na ten rynek, bo po prostu będą to metry kwadratowe, z których będzie można korzystać będąc pewnie podmiotem publicznym.

 

W ciągu najbliższych kilku lat nastąpi podwojenie powierzchni na terenie Polski, głównie za pomocą Warszawy. Choć oczywiście to nie jest tak, że tylko Warszawa w obszarze data center rośnie, bo dobrze wiemy, że z jednej strony na Śląsku rozwija się silnie ośrodki komercyjnego data center, a z drugiej strony są zapowiedzi budowy takiego niekomercyjnego przez firmy publiczne w innych częściach Mazowsza, czyli na przykład w Płocku. 

 

Ale oczywiście to nie wszystko, bo lokalne ośrodki muszą, będą i pozostaną lokalne. Są one szczególnie ważne w takim momencie, kiedy IoT rośnie, bo pozwalają tak naprawdę na oszczędzanie tych cennych milisekund, a czasami mikrosekund. Nie da się oszukać tutaj topologii telekomunikacyjnej i wiemy dobrze, że jeżeli pojazd autonomiczny łączy się z ulicy w Katowicach z Warszawą, to to jest znacznie dłużej albo przynajmniej odrobinę dłużej, niż gdy łączy się z data center w Katowicach. Dlatego te ośrodki agregujące data center’owe lokalne będą miały znaczenie. W mojej takiej trochę eksperckiej (z braku lepszego określenia) opinii, będą miały znaczenie, ponieważ na rynku europejskim widzimy już pewne trendy, które powodują wypychanie obiektów data center z dużych miast, z tych największych miast.

Poruszymy pewnie jeszcze temat tego regionu FLAP, więc nie chcę tutaj uprzedzać, natomiast jest kilka takich aspektów, które powodują, że nie do końca i nie bez końca można rozwijać ten biznes w obszarze jednego miasta, dlatego też będzie jakiś naturalny następca, który przejmie rolę Warszawy w szybkim rozwoju. Pewnie kandydatów jest kilku, wspomniany Śląsk z Krakowem – w naturalny sposób ogromna aglomeracja. Pewnie bliskość sąsiadów, zachodnich data centrów Berlina i Frankfurtu, które są bardzo mocne, też może być istotna w rozwoju Wrocławia i Poznania. Pomysłów jest tutaj całkiem sporo, niemniej jednak te najbliższych dziesięć lat to Warszawa będzie rosła i dominowała w Polsce na pewno.

 

Powiedziałeś o tych zrealizowanych inwestycjach dużych, średnich i małych providerów, ten rynek jest dosyć szeroko już wypełniony. Na tym sytuacja się nie kończy, ponieważ cały czas providerzy zapowiadają kolejne inwestycje, portale informacyjne donoszą o planowanych inwestycjach. Z jednej strony mówią o wzroście potrzeb na te usługi, ale także o wzroście potencjału metrów kwadratowych czy też megawatów na terenie Polski. To jest taka rzecz, która jest zauważalna nawet globalnie, zagraniczne portale i serwisy piszą o tym swoistym boomie, rozwoju data center w Polsce. Czy ten zauważalny trend, według Ciebie, w naszym kraju będzie się utrzymywał? O jakich prognozach można już mówić?

 

W przypadku tych wspomnianych przeze mnie hyperscalerów, czyli tych największych, można powiedzieć, że wejście na każdy rynek odbywało się taką samą kalką. Na początku jeden, półtora megawata, potem dobierali kolejne pięć megawatów i potem jeszcze kolejne trzy, cztery. To były takie trzy skoki: mały skok, pięćdziesięcioprocentowy skok i dopełniający do kolejnego. Pewnie jesteśmy dopiero na tym pierwszym etapie, więc – odpowiadając na Twoje pytanie – na pewno będą rośli i na pewno będą jeszcze rozkręcali się w Polsce.

Nie mamy jeszcze tak naprawdę wielu tych największych graczy, a przynajmniej nie wiemy, nie słyszymy nic oficjalne. Oczywiście myślimy tutaj o Google, myślimy o AWS, myślimy o Microsofcie, a mamy jeszcze wielu graczy spoza naszego top of mind. Zapominamy, że przecież jest gigantyczna Alibaba, która może będzie chciała wejść na rynek polski, zapominamy, że jest Oracle, który też jest równie dużym, a na niektórych rynkach nawet większym graczem, który może się w każdej chwili pojawić na terenie Polski. Jest oczywiście również masa takich operatorów, nazwałbym to, cloude’owo-hostingowych, którzy ze względu na swoją skalę, mogą być porównywalni. To są operatorzy znani na rynku światowym, jak Scaleway na przykład, jak Digital Ocean. To są tacy operatorzy, którzy świadczą usługę VPS-owo–hostingową, ale w tak dużej ilości i w tak ogromnej skali, że ten rynek mogą wypełniać jeszcze coraz skuteczniej.

Ja liczę, że przez te kilka lat podwoimy tę podaż na rynku polskim i w zasadzie nie widzę granicy albo końca. W naturalny sposób, jak sieci będą coraz bardziej wydajne, to migracja tych usług z miejsc droższych, mniej efektywnych, z trudniejszym uzyskaniem powierzchni, czyli z tego obszaru całej Europy, ale tego bardziej dojrzałego obszaru, byłaby uzasadniona. Natomiast wąskim gardłem tutaj niestety może okazać się energia elektryczna, w szczególności zielona energia elektryczna, ale to jest temat na szerszą dyskusję i pewnie nie na teraz.

 

Okej, mówiłeś o tych głównych driverach, które wpływają na to, że rynek data center w Polsce się rozwija, ale wiadomo, że to nie idzie zawsze tak gładko, jak mogłoby się wydawać. Muszą być jakieś wyzwania, problemy, z którymi operatorzy data center w Polsce się mierzą. Z czym na dzień dzisiejszy muszą się Ci operatorzy mierzyć?

 

Z tym, czego można się spodziewać, przynajmniej w niektórych aspektach, a w niektórych trochę mniej. Przede wszystkim dostępność dużych obszarów ziemi, czyli dostępność takich przestrzeni pod budowę data center. One muszą spełniać wyjątkowo specyficzne warunki. To muszą być nie tylko duże przestrzenie, ale one muszą być poza obszarami zalewowymi tak zwanych wód stuletnich, pięciusetletnich. Muszą spełniać pewne wymogi niezatapialności, można powiedzieć, czyli że znajdują się daleko od różnego rodzaju kanałków, jeziorek, rzek, a jak wiemy, jest tego bardzo wiele na terenie Warszawy i okolic. 

Muszą, a przynajmniej powinny, znajdować się poza szlakami nalotów samolotów, a wokół Warszawy, jak wiemy, mamy dwa lotniska w pełni komercyjne, a jeszcze dodatkowo mamy lotniska amatorskie, które są najtrudniejsze do zarządzenia. Te komercyjne, duże mają przynajmniej ustandaryzowane naloty i odloty. Natomiast te cywilno-amatorskie są raczej mniej ustrukturyzowane w tym obszarze. Oczywiście musi być odpowiednio atrakcyjny komunikacyjnie, bo klienci chcą mieć możliwość dostania się do obiektu w skończonym czasie, a nie podróżowania godzinami w korku. 

Oddalone, ale nie oddalone, więc to jest taka wyważona mieszanka odległości od centrum, odległości od innych obiektów też, bo jak wiecie – a jeśli nie, to spieszę poinformować – wszystkie obiekty typu data center chcą być ze sobą w miarę skomunikowane światłowodowo na poziomie uzyskania odpowiednich czasów milisekund połączenia. Żeby można było to uzyskać, ważna jest ta odległość optyczna, czyli tyle, ile kilometrów światłowodu jest pomiędzy tymi obiektami. Więc one nie mogą być w dowolnym miejscu. Na przykład ja mam kawałek ziemi sto pięćdziesiąt kilometrów od Warszawy na polu, to my sobie tam postawimy – tam nie skomunikujemy tego miejsca.

Oczywiście moc, najważniejszy w ogóle faktor, czyli zasilanie energetyczne. Po pierwsze dwuliniowe, po drugie o gigantycznej mocy mierzonej w megawatach. To są moce, które wystarczają na zasilenie całych miast, całych małych miasteczek, a są potrzebne do zasilenia dużego kampusu. Powstające teraz obiekty na terenie Warszawy, czy to Vantage’a czy Equinixa są mierzone w kilkudziesięciu megawatach razy dwa, więc to oznacza, że tam jest naprawdę bardzo dużo mocy. Takiej mocy nie uzyskuje się w prosty sposób, to znaczy najczęściej jest to związane ze sprowadzeniem linii wysokiego napięcia do dedykowanej stacji średniego napięcia, zasilającej tylko i wyłącznie ten obiekt. I to oczywiście jest trudne z tego względu, że te inwestycje są długotrwałe, kosztogenne, a czasami po prostu fizycznie trudne, bo trzeba kilometry kabla przeciągnąć pod ziemią, na ziemi czy w innych permutacjach.

Jak już to wszystko nam się uda połączyć, tę taką skomplikowaną układankę kosztowo-wymogowo-formalną, to dochodzi oczywiście brak kadr, ale nie tylko tych kadr, które już będą pracowały w naszym data center, ale też projektantów i wykonawców. To nie jest tak, że data center, to jest taki budynek, jak za przeproszeniem hala hurtowa sprzedaży czy przechowywania jakichś produktów czy parking podziemny, których zostało nabudowanych w ostatnich latach setki a może i nawet tysiące na terenie kraju. To są obiekty unikalne i ich budowanie jest specyficzne. Na terenie Polski jest niewielu takich specjalistów, którzy potrafią to zrobić, są cenieni i wymaga to naprawdę dużego zacięcia, żeby ich pozyskać do biznesu.

 

Jak już to wszystko nam się uda połączyć, tę taką skomplikowaną układankę kosztowo-wymogowo-formalną, to dochodzi oczywiście brak kadr, ale nie tylko tych kadr, które już będą pracowały w naszym data center, ale też projektantów i wykonawców. […] To są obiekty unikalne i ich budowanie jest specyficzne. Na terenie Polski jest niewielu takich specjalistów, którzy potrafią to zrobić, są cenieni i wymaga to naprawdę dużego zacięcia, żeby ich pozyskać do biznesu. 

 

Mówi się, że do 2025 roku zasoby data center w Polsce mogą się podwoić. Jak firma Atman, którą tutaj reprezentujesz, chce uczestniczyć w tym rozwoju data center w Polsce?

 

Jesteśmy liderem i chcemy pozostać liderem polskiego rynku DC. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że na rynku pojawia się wielu nowych graczy, tak jak już wspominałem, Equinix, Vantage, EdgeConneX, ale my szykujemy też odpowiedź. Stay tuned! Będziemy odpowiadać na tych największych, a na potrzeby krajowe odpowiadamy inwestycjami w naszym kampusie. Zależnie od tego, kiedy tego słuchacie, to 28 września 2021 oddaliśmy, oddajemy do użytku kolejny budynek, F6. Rozbudowujemy nasze data center obiekt drugi na ulicy Postępu, na tak zwanym warszawskim Mordorze, czyli w centrum biznesowym. 

Planujemy już budowę kolejnego budynku na terenie naszego kampusu, więc mamy z jednej strony pomysł na to, jak obsłużyć rynek krajowy, ten taki biznesowy, bankowy, finansowy, zdrowotny, gamingowy, ten który jest zainteresowany obiektami typu data center w mniejszej skali i mamy też pomysł na gracza hyperscalerowego, którym to pomysłem pewnie podzielimy się później. Na razie cieszymy się z tego, że w rok wybudowaliśmy i oddaliśmy do użytku budynek, który spełnia wszystkie najwyższe standardy rynkowe. Zapraszamy – podziwiajcie, oglądajcie. To jest nasza odpowiedź, na pewno nie składamy tutaj szabli, będziemy walczyć o palmę lidera.

 

Brzmi to naprawdę dobrze i ja też śledzę w social mediach czy w różnych portalach, jak Atman inwestuje w data center. Wyobrażam sobie, że to są faktycznie duże i skomplikowane inwestycje. Mówiłeś o budynkach związanych z data center, o licznych wymogach, które są z tym związane czy też obostrzeniach, które dotyczą lokalizacji i właściwości takiego budynku. To jest jedna strona medalu, ale nawet najlepiej wybudowany, zgodny z najnowocześniejszymi standardami budynek jest praktycznie bezużyteczny bez komunikacji, bez połączenia telekomunikacyjnego ze światem. Mówiłeś też wcześniej, że jest relatywnie duże rozproszenie geograficzne tych ośrodków data center w Polsce. Czy to nie jest problem w kontekście takiego zwykłego połączenia sieciowego? Czy to nie jest jakieś wąskie gardło?

 

Nie jest to wąskie gardło, to jest wyzwanie – tak bym powiedział. Konstruując swój pomysł na aplikację, na coś, co mamy przechowywać w tym data center, trzeba założyć, że czym będzie dalej, tym tych milisekund będzie po prostu więcej. Jeżeli coś ma działać w modelu active-active, wzajemnie ze sobą rozmawiać, to te obiekty nie mogą być nie wiadomo jak bardzo oddalone. Dlatego najlepiej jest dobierać takiego partnera do swojego pomysłu biznesowego, który dostarcza wszystkie trzy składowe, czyli data center w jednym miejscu, serwer w drugim i jeszcze to połączenie. Oczywiście jest to pewnego rodzaju vendor lock-in, można powiedzieć, natomiast dzięki takiemu dobraniu partnera mamy szansę na to, żeby zrealizować to w taki sposób, aby osiągnąć ten efekt działania, współdziałania i synergię z tych trzech usług. 

Dobierając partnera do tego hotelingu czy tego przechowywania naszych urządzeń warto pamiętać, że nasz pomysł na dzisiaj jest taki, jaki mamy, ale za chwilę może się okazać, że istotne jest połączenie ze światem, z biurem na przykład, że trzeba zbudować jakąś linię dedykowaną do naszego biura albo do naszej fabryki, która może być bardzo oddalona i w trudno dostępnym terenie. Albo może trzeba będzie się łączyć z jakąś strefą specyficzną, nie wiem, chińskim internetem albo ze strefą Google Cloud, ale niekoniecznie w Polsce, tylko na przykład w Ameryce Południowej. Wtedy warto pomyśleć o kimś, kto może dać coś więcej niż tylko przechowywanie.

Oczywiście na rynku są też bardzo dobrzy – ja nie twierdzę, że nie – dostarczyciele usług stricte kolokacyjnych, ale oni niestety nie dostarczają kompleksowej całości, takiego holistycznego podejścia do usług, więc tu jest oczywiście nasza przewaga, którą staramy się wykorzystywać. Nie mówię, że deprecjonuję całkowicie usługi tych, którzy tak nie potrafią prowadzić tego biznesu lub po prostu wybrali inny model.

 

To teraz wyjdźmy może trochę poza Polskę, spójrzmy jak to wygląda na dominujących rynkach data center w Europie. Są one określane mianem regionu FLAP czy też FLAP-D: Frankfurt, London, Amsterdam, Paryż, Dublin. Czy według Ciebie Warszawa ma szansę zbliżyć się w ciągu następnych kilku lat do tych dominujących ośrodków data center?

 

Tak bardzo krótko, to zdecydowanie. Powodów jest oczywiście kilka. Pierwszy to dostawcy usług przenoszą się bliżej klientów, to jest oczywiste, oszczędzają milisekundy. Tam ta powierzchnia jest dużo droższa, więc jeżeli mogę przenieść coś, płacić mniej, uzyskać podobny efekt, to dlaczego tego nie robić. Już wcześniej o tym wspominałem, ale pojawiają się pewnego rodzaju ograniczenia w obszarze szeroko rozumianego FLAP-a, czyli brak i zakaz budowania przemysłu energochłonnego, co może oznaczać, że po prostu kolejne budynki nie będą tam powstawały. Inwestycje kilkumegawatowe zostaną zakwalifikowane już do takich energochłonnych i ze względu na skądinąd dobry trend, zielony trend w miastach, może po prostu zabraknąć dla nich miejsca na nowe budynki. 

My się śmiejemy w firmie, że ten nowy to nie będzie FLAP-D tylko FLAP-WD, tak jak jest WD-40, gdzie W oczywiście oznaczałoby Warszawę. Ale może się stworzyć też alternatywny triumwirat Berlin-Warszawa-Praga. Berlin na pewno już, Warszawa jest pół kroku przed, Praga być może jeszcze nie. Natomiast widać ewidentnie, że te trzy miasta, to są te nowe miasta, do których z FLAP-u przenoszą się operatorzy i w których rynek data center rośnie bardzo dynamicznie. My jako Polska i Warszawa jesteśmy tutaj jednym z elementów.

 

Ale może się stworzyć też alternatywny triumwirat Berlin-Warszawa-Praga. Berlin na pewno już, Warszawa jest pół kroku przed, Praga być może jeszcze nie. Natomiast widać ewidentnie, że te trzy miasta, to są te nowe miasta, do których z FLAP-u przenoszą się operatorzy i w których rynek data center rośnie bardzo dynamicznie. My jako Polska i Warszawa jesteśmy tutaj jednym z elementów.

 

Mówiąc o tym rozwoju czy też boomie inwestycyjnym na data center w Polsce, czy masz na myśli również inne większe miasta Polski poza Warszawą, które się do tego przyczyniają, czy też raczej można powiedzieć, że tylko Warszawa i długo, długo nic.

 

Ci najwięksi, którzy naprawdę zrobią ten dwukrotny wzrost, to będą obiekty w Warszawie i okolicach. Te wszystkie obiekty Vantage’a, Microsoftu, te Doliny Krzemowe zapowiadane głośno przez Pana Premiera czy przez różnych przedstawicieli firm powstają w Warszawie i okolicach, więc tak naprawdę Warszawa zrobi tę ilość.

 

Jasne.

 

Powstają  nowe obiekty. Na Śląsku, tak jak wspomniałem ostatnio, zapowiedziany został duży, w Płocku został zapowiedziany duży, pod Krakowem stosunkowo duży, ale one wszystkie razem nie stanowią nawet jednej dziesiątej takiej inwestycji planowanej na przykład przez Microsoft. Więc ciężko mówić o tym, żeby te obiekty poza Warszawą miały realny wpływ na tę masę.

 

Rozumiem. Na końcu chciałbym Cię zapytać, jak buduje się obecnie takie nowe data center w Polsce, jak to się zmieniło na przestrzeni lat i na ile takie budynki stawiane typowo pod data center, a nie adaptowane – bo tutaj jest taka swoista różnica pomiędzy jednym a drugim – przekładają się później na jakość. Czy w ogóle jest jakaś różnica w jakości świadczonych usług zależnie od tego, czy budynek jest nowy czy też adaptowany? Czy wpływa to jakoś na niezawodność tych usług?

 

Przede wszystkim pierwsze data center to były tak naprawdę adaptowane budynki. Wszyscy próbowali robić z tego, co było, krajać, doformowywać i coś tam powstawało. Dzisiaj buduje się na nowo i buduje się bardziej płasko, bo stropy i windy są problemem ze względu na ciężar, na gęstość upakowania sprzętu i hardware’u. Głównie buduje się do dwóch kondygnacji na terenach otwartych, dwie wysokie kondygnacje i to jest wszystko. Oczywiście w tak zwanym ścisłym centrum miasta buduje się wyżej, na przykład nasz nowy budynek pobudowaliśmy na pięciu kondygnacjach, a to tylko dlatego, że budujemy go na naszym zamkniętym, wewnętrznym, małym kampusie, stosunkowo małym kampusie, w którym musimy oszczędzać każdy metr kwadratowy. Natomiast jeżeli to ograniczenie nie jest aż tak istotne, to buduje się płasko dwie kondygnacje.

Po drugie odchodzi się już od wpychania do środka budynku całej infrastruktury. Na zewnątrz, wręcz w kontenerach, w różnego rodzaju wyniesionych wyspach, barakach stawia się generatory, chłodzenie, UPS-y. To wszystko wysuwa się na zewnątrz, żeby ten shell, który powstanie można było jak najgęściej, tak specyficzniej od ściany do ściany wypełnić tym, co przynosi pieniądze, czyli przestrzenią IT. Taki ogólny, najprostszy dla osoby z zewnątrz przelicznik, to jest dwa do jednego. Dwa metry brutto to jest jeden metr netto, to nie jest dobry przelicznik. Dzięki takim zabiegom wynoszenia na zewnątrz możemy istotnie poprawić te parametry.

To co powstaje, to raczej duże przestrzenie wewnątrz. Na przykład dzieli się całe poziomy na cztery, sześć komór, które potem można dowolnie łączyć. Tworzymy jedną wielką komorę dla klienta, który chce tysiąc sześćset metrów albo dwie po osiemset i dalej dzielimy dopiero na mniejsze, żeby uzyskiwać efekt dopasowania do klienta. Klienci coraz częściej żądają nie tylko przestrzeni, ale też własności, chcą czuć, że to jest ich przestrzeń zamknięta nie tylko tak zwanym boksem. To jest jedno z najpopularniejszych rozwiązań, czyli wydzielenie kratownicą i szafy. Tylko po prostu oczekują intymności, śluzy zamkniętej na klucz, a to można zrobić dzięki jednemu, wielkiemu basenowi, który możemy wypełnić potem na części.

Oczywiście warto a nawet trzeba zadbać o łatwy i wielotorowy wjazd i wyjazd, to znaczy taki, żeby tir nie musiał wjechać, wyjechać, zawracać na tym obszarze, bo takie manewrowanie jest bardzo trudne. Jak ktoś na przykład wjeżdża i przywozi w ciągu czterech dni dwieście szaf z pełnym wyposażeniem, to ryzyko tego, że coś się zdarzy, przewróci, jeżeli on będzie manewrował, jest zbyt duże, nie można sobie na to pozwolić. To często jest niemal sprzęt produkcyjny, więc warto o to zadbać. Ja oczywiście mogę dalej próbować coś opowiadać, ale nie jestem wyjątkowym specjalistą. Wiem, że masz jeszcze w planach nagranie odcinka z moim kolegą.

 

Dokładnie.

 

Z Arkiem Boczkiem – Boczkowskim, przepraszam – pseudonim artystyczny „Boczek”. Arek jest fachowcem, który wybudował nasz budynek F6 i w ogóle zajmuje się całą tą infrastrukturą. On na pewno powie więcej o tym, jak się buduje i pewnie rozwinie te elementy wynoszenia na zewnątrz, tego wypłaszaczania czy też wielotorowych wjazdów i wyjazdów z obiektu.

 

Świetnie, dziękuję Ci za wprowadzenie do tego tematu, faktycznie będziemy jeszcze to kontynuować. Jarosław Łuczkiewicz z firmy Atman był moim gościem. Rozmawialiśmy o boomie na rynku data center w Polsce. Jarku, bardzo Ci dziękuję za rozmowę.

 

Dziękuję bardzo.

 

Powiedz jeszcze, proszę, na końcu, gdzie Cię można znaleźć w Internecie, jak się z Tobą skontaktować.

 

Oczywiście możecie mnie znaleźć na LinkedIn, zapraszam do kontaktu: Jarosław Łuczkiewicz, ale też na Twitterze jako @jlucz, więc zapraszam. W obu miejscach chętnie porozmawiam, nie tylko o biznesie, ale też o szachach i o bieganiu, jak już wspominał wcześniej Krzysztof na wstępie.

 

Tak jest. Oczywiście wszystkie linki będą w notatce do odcinka. Jarku, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję i do usłyszenia.

Cześć!

 

Do usłyszenia. Cześć!

I to na tyle z tego, co przygotowałem dla Ciebie na dzisiaj. Szybki wzrost polskiego rynku data center jest zauważalny i odnotowywany globalnie. Inwestycje firm z tego sektora i zwiększone zainteresowanie usługami cyfrowymi przyczyniają się do tego boomu, co stawia Polskę, a głównie rejon warszawski w roli znaczącego gracza na rynku data center w rejonie.

Jeśli ten odcinek był dla Ciebie interesujący i ciekawy, odwdzięcz się proszę recenzją, oceną lub komentarzem w social mediach. Jeśli masz jakieś pytania, pisz śmiało na krzysztof@porozmawiajmyoit.pl. Zapraszam też do moich mediów społecznościowych.

Nazywam Krzysztof Kempiński, a to był odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT o boomie na rynku data center w Polsce.

Zapraszam do kolejnego odcinka już za tydzień.

 

Cześć!

 

+ Pokaż całą transkrypcję
– Schowaj transkrypcję
mm
Krzysztof Kempiński
krzysztof@porozmawiajmyoit.pl

Jestem ekspertem w branży IT, w której działam od 2005 roku. Zawodowo zajmuję się backendem aplikacji internetowych i zarządzaniem działami IT. Dodatkowo prowadzę podcast, występuję na konferencjach i jestem autorem książki "Marka osobista w branży IT". Moją misją jest inspirowanie ludzi do poszerzania swoich horyzontów poprzez publikowanie wywiadów o trendach, technologiach i zjawiskach występujących w IT.