produktywność

POIT #026: Produktywność dla programisty

Witam w dwudziestym szóstym odcinku podcastu „Porozmawiajmy o IT”. Tematem dzisiejszej rozmowy będzie produktywność dla programisty.

Dziś moimi gościem jest Dominik Juszczyk, certyfikowany coach Gallupa i facylitator. Jako jedna z pierwszych osób w Polsce zaczęła popularyzować wiedzę związaną z mocnymi stronami i pracą z nimi. Nie tak dawno przeszedł na swoją działalność by pomagać klientom w odkrywaniu swoich mocnych stron oraz byciu bardziej produktywnym i efektywnym. Część swojej wcześniejszej kariery poświęcił programowaniu. Prowadzi bardzo popularny w Polsce podcast “Z pasją o mocnych stronach”. Pasjonuje się produktywnością, efektywnością osobistą i pracą z ludźmi. Prywatnie ojciec, mąż i zapalony biegacz.

W tym odcinku o produktywności opowiemy w następujących kontekstach:

  • czym ona jest i jak się ją definiuje?
  • po co pracować nad jej polepszeniem?
  • czy produktywność to praca nad wieloma zadaniami na raz? i czy multitasking jest dla nas korzystny?
  • jak częste spotkania w pracy wpływają na naszą produktywność?
  • jak najlepiej wykorzystać czas największego skupienia w ciągu dnia?
  • jaką rolę odgrywa planowanie długo i krótkoterminowe?
  • czy praca w trybie zdalnym ma jakiś wpływ na produktywność?
  • jak wybrać swój priorytet pod nawałem różnych obowiązków?
  • jak kondycja fizyczna wpływa na nią?
  • czy jest coś co niszczy produktywność programisty?
  • czy któreś z talentów polepszają produktywność?

🎁Sponsor odcinka i niespodzianka:

Sponsorem tego odcinka podcastu jest firma BrainSociety.com produkująca suplementy diety poprawiające funkcje kognitywne. Produkty BrainSociety są dostępne jako pojedyncze substancje albo pakiety trzech składników dobranych tak, aby wpływać na najważniejsze zdolności umysłowe np. długotrwałą koncentrację, pamięć czy odporność na stres. Warto dodać, że BrainSociety sprzedaje tylko te substancje, których skuteczność została potwierdzona badaniami na ludziach.

Firma BrainSociety dla słuchaczy podcastu przygotowała niespodziankę. Jest to kod uprawniający do 20% zniżki. Odwiedź stronę BrainSociety.com i wpisz kod IT (jak nazwa naszej branży).

Konferencja Pyrcode 2019:

Już 18 stycznia 2019 roku startuje w Poznaniu pierwsza edycja konferencji Pyrcode 2019! Jeden dzień, kilka ścieżek tematycznych do wyboru, najlepsi eksperci oraz konsultanci IT z branży. To wyjątkowa okazja do integracji lokalnego środowiska IT i wymiany doświadczeń podczas inspirujących wykładów, warsztatów i networkingu. Więcej informacji na https://pyrcode.pl/

Konferencja ITCorner Summit 2019: The Future of Business:

23 stycznia 2019 roku odbędzie się druga edycja ITCorner Summit – ogólnopolskiego kongresu organizowanego przez ITCorner, klaster zrzeszający wrocławskie firmy IT. Podczas wydarzenia ponad 20 ekspertów opowie o wyzwaniach jakie czekają branżę IT w 2019 roku. Więcej informacji na https://itcsummit2019.itcorner.org.pl/

Subskrypcja podcastu:

Linki:

Pozostańmy w kontakcie:

 

Muzyka użyta w podcaście: „Endless Inspiration” Alex Stoner  (posłuchaj)

Transkrypcja podcastu

To jest 26. odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT, w którym z moim gościem rozmawiam o produktywności dla programisty. Temat jest dość złożony, ponieważ na produktywność ma wpływ wiele rzeczy, również to jak funkcjonuje nasz mózg, a to z kolei zależy od procesów biochemicznych i poziomu neuroprzekaźników. Ludzie od dawna znają sposoby, aby wpływać na funkcjonowanie mózgu począwszy od kawy i alkoholu a skończywszy na lekach psychotropowych. Obecnie stają się popularne nootropy, czyli bezpieczne substancje poprawiające funkcje kognitywne, a w szczególności pamięć, kreatywność i koncentrację. Właśnie tego typu suplementy diety oferuje BrainSociety, sponsor tego odcinka. Produkty BrainSociety są dostępne jako pojedyncze substancje albo pakiety trzech składników dobranych tak, aby wpływać na najważniejsze zdolności umysłowe, np. na długotrwałą koncentrację, pamięć czy odporność na stres. Warto dodać, że BrainSociety sprzedaje tylko te substancje, których skuteczność została potwierdzona badaniami na ludziach. Sklep BrainSociety znajdziecie pod adresem brainsociety.com. Dla słuchaczy mojego podcastu mam specjalny kod, który daje 20% zniżki, ten kod, to: IT – jak nazwa naszej branży, czyli strona brainsociety.com kod: IT. Sam przez ponad miesiąc testowałem jeden z produktów, który nazywa się Deep Focus i zauważyłem lepsze wyciszanie i ukierunkowanie myślenia, zatem osobiście polecam. Chcę poszerzać horyzonty ludzi z branży IT i wierzę, że poprzez rozmowy na takie tematy w postacie podcastu, będę to robił z sukcesem.

Ja się nazywam Krzysztof Kempiński i życzę Ci miłego słuchania.

Odpalamy!

Krzysztof: Cześć! Mój dzisiejszy gość, to certyfikowany coach Gallupa i facylitator. Jako jedna z pierwszych osób w Polsce zaczęła popularyzować wiedzę z mocnymi stronami i pracą z nimi. Nie tak dawno przeszedł na swoją działalność, by pomagać klientom w odkrywaniu swoich mocnych stron oraz byciu bardziej produktywnym i efektywnym. Część swojej wcześniejszej kariery poświęcił programowaniu. Prowadzi bardzo popularny w Polsce podcast Z pasją o mocnych stronach. Pasjonuje się produktywnością, efektywnością osobistą i pracą z ludźmi. Prywatnie ojciec, mąż i zapalony biegacz. Moim i Waszym gościem jest dzisiaj Dominik Juszczyk.

Cześć Dominik! Bardzo się cieszę, że zgodziłeś się przyjąć zaproszenie do podcastu i, że będziemy mieli okazję porozmawiać.

Dominik: Cześć Krzysztof! Przyjemność po mojej stronie.

Krzysztof: Dominik najbardziej jest znany właśnie z testu Gallupa i z mocnych stron, ale swoją działalność blogową zaczynał od tematów związanych z produktywnością. A poza tym, poświęcił sporą część swojej kariery IT i programowaniu, dlatego dzisiaj porozmawiamy sobie o temacie produktywności dla programistów. Dominik, ja zawsze zaczynam od takiego wprowadzającego pytania, czy słuchasz podcastów, a jeśli tak, to jakich najczęściej?

Dominik: Tak, z racji prowadzenia własnego podcastu słucham podcastów. Natomiast słuchałem podcastów jeszcze zanim zacząłem prowadzić podcasty i to jest bardzo związane z momentem, kiedy mnie pytasz, bo to jest źródło wiedzy, źródło wiedzy jest bardzo powiązane z tym, czego się teraz uczę w danym momencie, więc jak byś otworzył aplikację do podcastów w tym momencie, to tam króluje Pat Flynn, Chris Tucker, Ola Budzyńska. Jest takie coś łączące tych ludzi razem, to są wszystkie osoby, które budują swoją markę osobistą online, produkt online. Po prostu uczę się od nich tych rzeczy. Natomiast, kiedy się nie uczę, to mam też podcast na nieuczenie się i tam są trzy podcasty w tej chwili takie główne, których słucham. Jest to The Stoick Way, takie krótkie lekcje o stoicyzmie, który mnie mocno inspiruje ostatnimi latami w sumie już, jest podcast Sama Harrisa Waking Up, świetne rozmowy, świetne wywiady na bardzo różne tematy. Zdradzę taki mój mały sekret, niedawno zdefiniowałem sobie mój cel taki 10 letni kariery, chciałbym być takim Samem Harrisem w Polsce, żeby móc tak prowadzić rozmowy i wywiady jak Sam Harris to robi, nie bać się tematów tabu, nie bać się rzeczy, które są trudne i rozmawiać też z osobami, które są zupełnie inne niż my. I trzeci podcast, który też mi się bardzo podoba, jeżeli chodzi o formę, to jest Revisionist History Malcolma Gladwella, tego od Outliers, The Tipping Point, świetnie prowadzona audycja. To są audycje w podcaście na poziomie radiowym i marzy mi się, żeby moje podcasty tak brzmiały, podcasty, bo zaczynam nagrywać kolejny podcast, więc mam szansę próbować nowych rzeczy.

Krzysztof: Pewnie. Bardzo fajna lista podcastów. Postaram się te podcasty zalinkować we wpisie do tego odcinka i życzę tobie realizacji tego celu podcastowego. A z drugiej strony fajnie, że podcasty u ciebie to nie tylko nauka, to nie tylko uczenie się czegoś, ale również właśnie ten walor rozrywkowy, bo myślę, że to też jest ważne. Ok, Dominik, to przejdźmy do meritum naszej rozmowy. Po co nam polepszenie, po co nam praca nad własną produktywnością według ciebie?

Dominik: Jestem ci bardzo wdzięczny za pytanie i w ogóle za to, że zaprosiłeś mnie do tego podcastu, bo mam możliwość do kolejnej grupy dotrzeć z tym komunikatem, że produktywność to nie tylko robienie więcej i, kolokwialnie mówiąc, zapierniczanie bardziej, bo czasami z tym się wiąże słowo produktywność. Takim bardziej korporacyjnym, fabrycznym wręcz podejściem, że mamy więcej wyprodukować w jednostce czasu. Ja sobie definiuje produktywność na dwa sposoby i obydwa są wiele mówiące, wydaje mi się, w kontekście tego, czym produktywność jest. Jeden, to jest robienie właściwych rzeczy, co jest mega istotne, żeby wiedzieć, co ja chcę robić, we właściwy sposób, taki, który jest dla mnie dobry. Jesteśmy różnymi ludźmi, różni ludzie robią w różny sposób, to jest bardzo powiązane z talentami i robienia we właściwym czasie. Czyli właściwe rzeczy, właściwy sposób, we właściwym czasie i to jest dla mnie produktywność. A drugi, to jest definicja produktywności, to jest sztuka usuwania. Sztuka usuwania tego, co przeszkadza, tego, co nie jest tym głównym priorytetem, tu celowo używam formy pojedynczej słowa priorytet, to jest umiejętność definiowania, co jest dla mnie najważniejsze, jak chcę działać, z czym chcę działać, co chcę osiągnąć, więc to jest dla mnie produktywność. Świadomość, gdzie dążę, jak chcę tam dojść, w jaki sposób to zrobię. To jest tak w skrócie.

Krzysztof: Dokładnie. Tak jak powiedziałeś. Wydaje mi się, że to nie jest takie mainstreamowe rozumienie produktywności z jakim mamy do czynienia w mediach, że to jest po prostu robienie więcej, to ja się absolutnie z tym zgadzam, że to jest robienie rzeczy mądrzej i eliminowanie tych, które nie są dla nas najistotniejsze. W pełni podzielam twoje zdanie. Dominik, w książce, którą wiem, że też lubisz, jedna rzecz, mówi się o koncepcji pracy nad właśnie jedną rzeczą w danym przedziale czasu, ponieważ nasz mózg zwyczajnie nie jest stworzony do multitaskingu, do tego, żeby robić wiele rzeczy jednocześnie, żeby skupiać się nad wieloma projektami jednocześnie. Czy według ciebie nie stoi to trochę w opozycji do tego takiego pędu cywilizacyjnego i rozumienia produktywności jako robienia więcej?

Dominik: Wiesz co, stoję wobec takiego mainstreamu, takiej kultury więcej, takiej instant, że chcemy coś od razu. Dlatego tak dużo jest teraz, może nie chorób, ale trudnych myśli, trudnych emocji związanych z tym jak widzimy, obserwujemy ludzi w social media czy na Instagramie, czy Facebooku, czy na YouTubie, widzimy, że ma tamto, siamto, owamto, robi tu, pojechał na takie wycieczki, tutaj kupił jakiś samochód, tutaj ma taki projekt, tu ma taką pasję. Tworzy to w nas takie poczucie, że wszyscy robią wszystko tylko nie my, że my jesteśmy w miejscu, To jest masakrycznie fałszywy obraz i większość tych osób nie pokazuje też tej części, kiedy odpoczywa lub nie odpoczywa, jakim kosztem to robi i nie mówi też o tym jaka to jest część ich życia. Ja bardzo lubię, to co powiedziałem na początku, gdy pytałeś mnie o podcasty, słucham podcastu o stoikach i oni mówią, żeby całe życie skupiać na jednej głównej rzeczy, tam jest więcej zasad, ale ta jedna główna rzecz jest na co ja mam wpływ, a na co nie mam wpływu. Jak na coś nie mam wpływu, to się nie zajmować, bo strata mojej energii, a jak mam na coś wpływ, to to robić i ja mam wpływ na to jak ja sobie organizuję dzień, czas, moją przestrzeń, ja wiem jak mogę żyć, jak mogę działać. Ja np. teraz, kiedy odszedłem z etatu w zeszłym roku, pracuję we własnej firmie i większość osób, która odchodzi z etatu, może znaczna część osób odchodzących z firmy, idzie do własnej firmy, po to, żeby zarabiać więcej pieniędzy, żeby mieć więcej pieniędzy na wycieczki itd. Ja odchodziłem po to, żeby mieć więcej czasu. Moim celem jest nie zarabiać więcej pieniędzy, bardzo bym chciał zostać na tym poziomie na którym jestem teraz, ale pracować mniej, więc w moim celu, do którego dążę za pomocą mojej produktywności, jest to, żeby za jakiś czas pracować trzy dni w tygodniu. Jak zaczynamy dostrzegać to, że to, co nam się wydaje, że wszyscy oczekują od nas, że świat oczekuje, że wszyscy mają, że to jest jakaś tam ułuda i że to nie jest jakiś tam prawdziwy obraz, to mamy taką pierwszą możliwość, żeby powiedzieć: „Ok, to jest jakaś tam wizja świata przefiltrowana przez nasze rozumienie, przez właśnie media, social media itd. To co ja naprawdę chcę?”. Tak naprawdę jak ja często pracuję z ludźmi nad ich systemami produktywności, na odkrywaniu tego, jak mogą pracować efektywnie, to nie zaczynamy od tego jakiej aplikacji będziesz używał i jak sobie zapiszesz zadania w tej aplikacji, tylko zaczynamy od tego, jakie masz wartości, jakbyś chciał zostać zapamiętany jak będziesz schodził z tego świata. Jeżeli to jest dla ciebie trudne, to pomyśl sobie za trzy lata, jeżeli za trzy lata będziesz w tym samym miejscu, co jesteś teraz, to będziesz zadowolony, czy nie? Jeżeli tak, to super, to co możesz zrobić, żeby utrzymać tę sytuację. Jeżeli nie, to co chcesz innego? Jak możesz to zrobić? To nam daje takie kierunek i w ramach tego kierunku dopiero robimy sobie plany zastanawiamy się: „Ok, jeżeli będę robił to coś, to jakim kosztem?”, to jest jedno z pierwszych pytań. Jeżeli chcesz raz w roku wyjechać do ciepłych krajów, to z czego zrezygnujesz, żeby to było możliwe. To jest zawsze coś za coś. Mamy 24 godziny. Budżet tygodniowy to jest 168 godzin, które każdy z nas ma, każdy z nas śpi te siedem godzin przeciętnie plus minus dziennie, każdy z nas gdzieś pracuje, dojeżdża do pracy, robi zakupy, gotuje, bawi się z dziećmi, ze zwierzętami, uprawia sport. Mamy taki sam budżet. Jak go rozdysponujemy, jak go wydam, ten budżet godzinowy, zależy tylko od nas, ale pierwszy krok, to jest zrozumieć, że moje życie jest różne od twojego życia, ty masz inne cele, ja mam inne cele. Lepiej patrzeć na to, co ja chcę i co bym chciał w życiu, a nie to co inni mają i dążyć do tego. Potem zadać sobie pytanie, jaka jest moja wizja życia, jakie są moje wartości i w okół tego układać i wtedy produktywność bardzo pomaga, bo cały czas jest to pojęcie, ja chcę tego, jak tam mogę dojść, co ja chcę usunąć, co ja muszę usunąć z mojego kalendarza, z moich działań, żeby tam dojść. Dużo o tym mówią w książce „Jedna rzecz.”. Jaka jest jedna rzecz? Taka, że po jej zrobieniu wszystkie inne będą łatwiejsze lub niepotrzebne. To pytanie można sobie na bieżąco zadawać.

Krzysztof: Zgadza się. Myślę, że warto właśnie rozpocząć od takiej strategii zastanowienia się, co jest dla nas ważne i z czego będziemy musieli zrezygnować, bo tak jak powiedziałeś, zawsze robimy coś kosztem czegoś.

Dominik: Jeszcze jedno mogę powiedzieć. Bo w tej książce, chyba, jest takie powiedzenie, że jeżeli czemuś mówimy tak, to czemuś innemu mówimy nie. Teraz pytanie, czy to jest świadoma decyzja czy nie? Jeżeli ja mówię tak, spotkam się z tobą na lunch, to warto się zastanowić, czego ja w tym czasie nie zrobię. To była dla mnie jedna z trudniejszych rzeczy, bo to wpływa na relacje, inne rzeczy, ale jak mamy ten cel, wartość, gdzie chcemy dążyć, to zaczynamy świadomie myśleć ok, jak robię te rzeczy, to czy one pomogą mi osiągnąć tą rzecz czy nie, czy osiągnąć ten cel, czy nie pomogą mi osiągnąć tego celu? I tutaj ta świadomość jest początkiem dobrej produktywności.

Krzysztof: Tak, powiedziałeś o tym budżecie tygodniowym czy dobowym, jeżeli chodzi o godziny, który mamy. Często słyszę o takim porównaniu, że nikomu nie dalibyśmy powiedzmy pieniędzy za darmo, ale bez problemu dajemy czas, który posiadamy.

Dominik: A to jest jedyna rzecz, która nigdy do nas nie wróci, a pieniądze możemy zarobić, pomnożyć, zainwestować. Wydanego czasu? Nie ma szans. Mamy 24 godziny tak samo jak każdy, Bill Gates, Jeff Bezos, wszyscy mamy tyle samo.

Krzysztof: Ok, poruszyliśmy temat wartości, poruszyliśmy temat pewnej strategii, którą powinniśmy mieć dla siebie. Porozmawiajmy o pewnych taktykach dla programistów, którzy są grupą, która najczęściej słucha tego podcastu. Ci programiści, z którymi się spotykam, z którymi rozmawiam, narzekają na ilość spotkań na które są zapraszani, bo to zwyczajnie ich wytrąca z takiego stanu flow w którym muszą być, żeby tworzyć kreatywnie programy. Miałbyś jakieś rady czy spostrzeżenia na ten temat?

Dominik: Wiesz co, ja pamiętam, może tak trochę kontekstu, ja teraz mam 39 lat, ostatnią linijkę kodu napisałem 7 lat temu, natomiast przez ten czas jeszcze zarządzałem zespołem programistów w firmie, więc tak naprawdę moja kariera wokół IT była przez 12/13 lat. Pamiętam, że to była jedna z większych rzeczy, którą próbowaliśmy rozwiązać. Jak się patrzyło na kalendarz i widziało się taki tetris, że spotkania, spotkania, spotkania, to naprawdę jak się podsumowało ile czasu było na pracę taką koncepcyjną, to nie było go za dużo. Warto sobie uzmysłowić czym jest w ogóle praca programisty. Mało osób z zewnątrz, ale też czasami jak rozmawiam z programistami, to mało programistów sobie uzmysławia jak bardzo to jest praca twórcza, tworzymy coś, wymyślamy i to wymaga pewnego sposobu działania. Przede wszystkim dużego skupienia, świadomości tego, co mamy zrobić. Jeżeli mamy spotkania, to nas z tego wytrąca i ja pamiętam, że miałem kilka takich taktyk z którymi pracowałem ze swoimi zespołami, teraz z innymi, kiedy pomagam im się zorganizować. Kilka pomysłów. Pamiętam, że jeżeli mamy zespół, który ze sobą pracuje, zespół scrumowy, który siedzi w jednym pokoju i tak naprawdę blisko siebie pracuje, często umawialiśmy się ok, do południa nie robimy w ogóle spotkań, robimy stand up rano od stand up’u do 12, jest czas kiedy nie mamy spotkań, nie przeszkadzamy sobie i to powinien być czas skupienia. To jest o tyle zgodne np. z książką Cal Newport „Deep work. Praca głęboka.”, która mówi, że w ciągu dnia takiego czasu w pełnym skupieniu mamy 3-4-5 godzin, jak jesteśmy wytrenowani. To było coś, co pomagało. Jeżeli to nie działało, np. przychodził ktoś z zewnątrz, to ustawialiśmy sobie spotkania, robiliśmy takie pokoje spotkań, które były  Silent Room’ami, tak naprawdę były to specjalne pokoje spotkań, gdzie każdy mógł przyjść ze swoim laptopem, jeżeli akurat nie pracuje na stacjonarnym komputerze tylko na laptopie i tam była zasada brak rozmów, brak telefonów, praca w ciszy. Były tworzone takie przestrzenie do cichej pracy. Część osób miało oficjalne pozwolenie pracować z domu ileś czasu tam w tygodniu, remote work, żeby nie było tego przeszkadzania. Natomiast tak naprawdę, to jest coś, co możemy zrobić oddolnie optymalizując ten czas poza spotkaniami. Ja zachęcam bardzo też do, przychodzi mi angielskie słowo do głowy, challenge’owania, czy w ogóle na tym spotkaniu muszę być? Ja pamiętam, że ja bardzo lubiłem jako menadżer, jeżeli ktoś do mnie przyszedł i powiedział: „Dominik, jak będę na tym spotkaniu, to nie zrobię x, y, z.”, to jest ta alternatywa, jak mówię tak czemuś, to mówię nie czemuś innemu i jako przełożony mogę zdecydować, czy bardziej istotne jest, by ten człowiek był na spotkaniu, czy żeby dokończył dany moduł, daną część programu, który ma być wypuszczony w danym czasie do klienta, więc też rozmowy z, w zależności czy ktoś pracuje z project managerem, czy klientem, czy z managerem, czy Scrum masterem i zapytałem siebie: „Ok, co ja wniosę na to spotkanie? Co się stanie?”. Jak już jesteśmy na takim spotkaniu, też można trochę challenge’ować osoby prowadzące spotkanie, to na początku zapytać, jeżeli nie ma przedstawionej agendy, nie ma desire outcome, purpose, to zapytać: „Po co my tu jesteśmy? Co chcemy osiągnąć? Kiedy będziemy wiedzieć, że ten cel został osiągnięty?” Jest takie prawo, nazywa się Parkinsona, takie żartobliwe, że spotkanie zawsze rozciąga się na ten czas maksymalny spotkania, czyli jeżeli mamy godzinę w kalendarzu, to spotkanie będzie trwało godzinę, więc też można próbować te spotkania ustawiać na pół godziny. Ja robiłem sobie takie żarty, w Outlooku ustawiałem spotkania na 19 minut albo na 23 minuty właśnie po to, żeby trochę ludzi wprowadzić w taki tryb myślenia ok, dlaczego 20 minut, 23 minuty, skąd w ogóle ten czas? W Outlooku domyślnie jest pół godziny czas ustawiony, więc dlaczego akurat na pół godziny? Dlaczego nie na 15 minut? Dlaczego nie krócej? Z jednej strony jest rozmowa o tym dlaczego na tym spotkaniu muszę być, co muszę z nim robić? A z drugiej strony chronienie swojego czasu przez zamykanie się i bycie niedostępnym i umawianie się z całym zespołem. A z trzeciego punktu, to jeszcze wprowadzenie jakichś polityk ogólnych dla zespołów, uświadomienie, jaki to jest koszt i wprowadzenie takich zasad. Ostatnio też miałem taki zespół, który zrobił coś ciekawego, przez pewien czas, nie wiem, jak słuchacze, pewnie część pracuje w większych firmach, część w mniejszych, w większych firmach są trackery czasu, timesheety, czy jakkolwiek to się nazywa. Ja sam dla siebie używam timeneye. Poprosiłem ich, żeby trackowali przez dwa tygodnie czas, na co spędzają. Później wygenerowali raport i pokazali swojemu przełożonemu. Zespół 10 osobowy, kilkadziesiąt godzin spędził na spotkaniach, policzyli mu koszt, powiedzieli: „Ok, to jest czas na spotkaniach.” Zaraz w następnym tygodniu była zmiana polityki, było tych spotkań mniej, były rozmowy, czy to spotkanie musi być czy nie musi być tego spotkania, więc czasami też taka świadomość, że ludzie myślą liczbami, zyskami itd., więc też odnieść się do osób, z którymi współpracujemy, w taki sposób, żeby te argumenty do nich trafiały. Do menadżera akurat trafiał koszt straconego przychodu. W tym czasie nie było pracy programistycznej.

Krzysztof: Bardzo fajne rady. Myślę, że warto z nich skorzystać. Przykładowo w firmie, dla której teraz pracuję, mamy takie czwartki bez spotkań, czyli poza takim porannym stand up’em scrumowym, nie ma żadnych umówionych spotkań. Ja muszę przyznać, że bardzo sobie cenię właśnie te dni, bo to są właśnie takie najbardziej produktywne dni.

Dominik: Takiej jeszcze jednej rady mogę tutaj dać, ja bardzo lubię korzystać z pomodoro technik. To jest technika pewnie przez większość znana, ale na wszelki wypadek mając świadomość klątwy wiedzy, że nie pamiętamy jak to było czegoś nie wiedzieć, warto powiedzieć sobie, jest to taki sposób organizacji pracy, że wybieramy sobie jedno zadanie, które będziemy przez 25 minut realizować, w tym czasie wyłączamy wszelkie dystraktory, przeszkadzacze, nieodpowiadanie na telefony, wiadomości w komunikatorach itd. poprzez  poproszenie ludzi, żeby nie przychodzili i jak pracujemy takim pomodoro, to możemy ustawić taki timer na ekranie np. lecące sekundy, ja pamiętam, że jak pracowałem w biurze w open space’ie, miałem dwa monitory i jedna piąta jednego monitora była ustawiona właśnie na taki timer, gdzieś tam z boku, trochę poza zasięgiem mojego wzroku leciał ten timer i jak w pierwszym tygodniu zaczęli przychodzić, to mówiłem przepraszam, jestem teraz w sesji pomodoro, tu jest timer, za tyle czasu będę miał dla ciebie czas, żeby podejść. Po dwóch, trzech tygodniach ludzie się przyzwyczaili, podchodzili do mojego biurka i widzieli, że jest timer w tle lecący, to zawracali się na pięcie, o nie, teraz pracuje skupiony, więc przyjdzie za jakiś czas. Jeżeli komuś przeszkadzają cyferki lecące, stoper na ekranie, to niektóre osoby kupiły sobie takie standy i stawiały sobie na biurku pomodoro i też przez jakiś czas edukowały ludzi, potem ludzie podchodząc do biurka zauważali, ok, on ma na biurku ten stand, znaczy jest skupiony, nie będę mu teraz przeszkadzał, co było też fajnym sposobem uszanowania tego, że ktoś się skupia na jakimś jednym zadaniu. Polecam sobie przetestować pomodoro z różnymi czasami. Nie wszyscy, 25 minut to jest dobry dla nich czas, dla niektórych krótszy, dla niektórych dłuższy działa, ale to jest fajny sposób pracy w skupieniu.

Krzysztof: Właśnie, mówiąc o tych dystraktorach, praca taka wielogodzinna przy komputerze może nas kusić do tego, żeby sięgać do social media czy jakoś inaczej powiedzmy ten czas swój spędzać, niekoniecznie na pracy. Pewnym takim skrajnym podejściem, jest to, co proponuje Cal Newport we wspomnianej przez ciebie książce „Deep Work”, czyli takie zupełnie odcięcie się, wyłączenie od social media. Zastanawiam się jakie jest twoje podejście, przemyślenia w tym temacie?

Dominik: Jest takie powiedzenie, że ludzie nie mogą robić czegoś, co się nazywa multitasking. Tak naprawdę teraz ,według badań, to multitasking na pewnym poziomie jest możliwy, jeżeli to nie są świadome działania, np. myjemy naczynia – rozmawiamy z kimś, jedziemy samochodem i słuchamy radia, to jest multitasking. Natomiast nie jest możliwy multifocus. Ja czasami na warsztatach, które prowadzę, robię takie bardzo proste ćwiczenie, robię grupy dwóch osób, proszę ich, żeby na flipchartach zaczęli pisać w trzech kolumnach literki, cyfry arabskie, cyfry rzymskie. włączam timer i proszę, żeby robili to wierszami, czyli a. potem 1.I, b itd., aż do 10, a potem robią to samo w wierszach, czyli najpierw piszą same literki, potem same cyferki i oni są w totalnym szoku, bo na takim prostym ćwiczeniu mają czasami trzykrotnie dłuższy czas, kiedy przełączają się pomiędzy tymi rzeczami. Teraz tak, jak my programujemy, czy piszemy coś nad czym się skupiamy, czy to jest programowanie, czy pisanie dokumentacji, czy zastanawianie się, czy tworzenie analizy, czy tworzenie architektury i popatrzymy sobie na wiadomość, która do nas przychodzi czy na Facebooku, czy nawet mignie nam powiadomienie z maila, że coś przyszło, to według badań, my koło 10-15 minut potrzebujemy, żeby wejść w taki sam stan skupienia jak przedtem, więc to jest ogromny koszt dla skupienia i tej pracy w stanie flow, o którym mówiliśmy na początku, więc warto, tak sobie organizować pracę, żeby mieć możliwość skupienia się tylko na jednej rzeczy na raz, więc kiedy oglądamy social media, kiedy sprawdzamy wiadomości, kiedy patrzymy na slacka, czy na discorda, czy na cokolwiek innego, to wtedy patrzymy tylko na to, ale kiedy programujemy skupia się na czymś, tworzymy coś, pamiętając, że to jest przecież tworzenie, które wymaga pewnego trybu mózgu, no to róbmy tylko tą jedną rzecz. Są osoby, które mają duże pokłady samozaparcia, umieją powiedzieć, ok, teraz nad tym pracuję, mam jakiś trudny problem, to wcale nie będę się rozpraszał i ułatwiał sobie i patrzył na Facebooka, czy na Twittera, czy na cokolwiek innego, ale są osoby, ja do nich należę, które potrzebują trochę hakować system. Ja od wielu już lat korzystam z takiej aplikacji, która nazywa się Freedom, Freedom Two, chyba, podeślę potem w linkach, pewnie umieścisz, to jest aplikacja, której można zdefiniować strony i aplikacje, które blokuje i ona działa na wszystkich urządzeniach, na których do niej się zalogujemy, czyli i na telefonie, i na tablecie, i w komputerze na desktopie, i na laptopie, i można włączyć taką sesję na 30 minut i wtedy jak wejdziemy na stronę, która jest zablokowana, to widzimy takiego zielonego motylka i jest napis „you’re free from this website”, żeby to wyłączyć, to trzeba trochę wysiłku, bo trzeba zresetować cały komputer, nie każdemu chce się zresetować komputer, to powie, ok, już dopracuje te 20 minut, żeby sprawdzić tę stronę. Dla mnie to działa. Są osoby, które mają takie małe zabawy z grywalizacją, w telefonie jest bardzo fajna aplikacja i ona jest też dostępna w przeglądarkach, nazywa się Forest, jak las, gdzie sadzimy takie wirtualne drzewa i teraz jak włączamy to wirtualne drzewo, ta aplikacja musi zostać włączona, jak wyłączymy np. przełączając na maila, czy wiadomości, czy na Facebooka, to to drzewko nam usycha i potem widzimy przez cały dzień taki uschnięty patyk, jak wytrzymamy te 20 parę minut, tyle ile ustawimy sobie czasu, to drzewko jest ładnie zasadzone i potem możemy sobie taki wirtualny las przeglądać drzew. To też nas powstrzymuje w jakiś sposób od korzystania z telefonów. W przeglądarkach chyba też można to zainstalować, więc są rzeczy, które pomagają nam się skupić. Ja np., żeby w weekendy w pełni być z bliskimi osobami na których mi zależy, bardzo często usuwam w ogóle aplikacje z telefonu, więc jeżeli mi to przeszkadza, wiem, że mimochodem będę sięgał po aplikację, to robię tak, żeby to sobie jak najbardziej utrudnić. Wtedy mogę wejść przez przeglądarkę, ale w przeglądarce mam już uruchomioną sesję Freedom, więc nie wejdę na stronę i ochota mi odchodzi na sięgnięcie tego Facebooka i mogę robić coś innego, więc warto mieć świadomość jak takie dystraktory są drogie, jeżeli chodzi o taką walutę skupienia i zrobić co w naszej mocy, żeby sobie pomóc, poprzez np. takie rzeczy, które wymieniłem.

Krzysztof: Muszę powiedzieć, że nawet nie spodziewałem się, że aż tyle czasu` potrzebujemy, żeby ponownie wrócić do tego stanu skupienia. Mówiliśmy tutaj parę razy, że praca programisty wymaga skupienia, wspomniałeś nawet, że 3-4 godziny, to jest taki maksymalny czas w ciągu dnia, w którym jesteśmy w stanie być maksymalnie efektywni. Miałbyś jakieś rady, jak ten czas najlepiej właśnie wykorzystać, tą małą w sumie ilość takiego najbardziej efektywnego czasu, którą mamy w ciągu dnia?

Dominik: Jest tutaj kilka takich obszarów, którymi można się zająć. Mając świadomość, że to jest tylko kilka godzin w ciągu dnia, mówiliśmy trochę o zorganizowaniu sobie tego środowiska zewnętrznego, poproszenie innych, żeby nam nie przeszkadzali, włączanie tego timera pomodoro itd., czyli to jest zewnętrzne środowisko, to jest coś, co nam bardzo pomoże, czyli wyłączenie aplikacji, powiadomień, to jest oczywista rzecz, o której mówiliśmy, ale są jeszcze dwie rzeczy, które bardzo wymagają, jedna jest dostępna praktycznie dla każdego i dzieje się trochę wcześniej przed tą pracą, jeżeli my zadbamy o nasze zdrowie i nasz sen i nasze jedzenie, zdrowy tryb życia, to mamy szanse się dużo bardziej skupić. Jedna noc, kiedy nie śpimy wystarczająco dużo, to jest oczywiście bardzo osobnicze, ale powiedzmy, że ktoś śpi 4 godziny, to po jednej nocy, ma już trochę takiego stanu, co się nazywa sleep deprevition. Po dwóch, trzech nocach według badań, takich zarwanych nocach, w naszym ciele zaczynają być podobne efekty jak u osoby, która za chwilę zachoruje na cukrzycę drugiego typu, jeżeli chodzi o gospodarkę hormonalną itd. Jeżeli chodzi o poziom skupienia, mamy dużo mniejsze możliwości, zaburzony ten nasz cykl dobowy naszych organów, dużo rzeczy się dzieje, więc jeżeli możemy zadbać o sen, to zadbajmy o sen, który naprawdę bardzo pomoże, czyli taka prosta rada, ale wiem, że kiedy nad tym pracujemy z osobami z którymi pracuję, to są duże zmiany. Tutaj bardzo polecam książkę „Sleep Smarter”, tam jest 21 rad, które warto zaadresować, jeżeli chodzi o spanie. To jest też książka oparta o badania naukowe, nie jakieś konkretne badania naukowe, więc dla kogoś, kto ma takie bardziej analityczne podejście, może zrozumieć z czego wynika dana rada, dlaczego warto tym się zająć, albo nie. To samo, jeśli chodzi o jedzenie, a zwłaszcza nawodnienie. Często my pijemy dużo kawy, natomiast pijemy kawę, bo czujemy się śpiący, a często jesteśmy śpiący, bo jesteśmy odwodnieni, bo nie wstawaliśmy dawno od biurka, bo nie piliśmy. Jest taki common sense. Jest taki po prostu rozsądek, jeżeli chodzi o jedzenie, picie i spanie, to jest jedna rzecz. Jeżeli to jest zadbane, mamy środowisko, które nas nie rozprasza, to to bardzo pomaga. I trzecia rzecz, która jest kluczowa, jeżeli mamy ten czas na skupienie, to warto wiedzieć, co my chcemy robić, więc warto przygotować sobie wcześniej świadomość, ok, mam teraz 2-3 godziny, to w tym czasie będę pracował nad x, y, z, mieć przygotowaną wcześniej tą świadomość, że to są moje zadania, to są moje najważniejsze, czasami ludzie nazywają MIT’y (most important tasks), po to, żeby nie szukać, żeby się nie zastanawiać, co mam teraz zrobić, czym się zająć, świadomość, ok, to jest to, to jest to, to jest to, też nasze nastawienie pomaga, że się bardziej na tym skupiamy. Czyli takie trzy obszary: środowisko, styl życia, o który powinniśmy dbać tak czy owak i właśnie świadomość tego, co jest najważniejsze do zrobienia w tym czasie, żeby mieć to przygotowane wcześniej, kiedy zanim zaczniemy nad tym pracować. To bardzo pomaga.

Krzysztof: Te właśnie elementy związane ze snem czy nawodnieniem zostały też poruszone bodajże w 18-stym odcinku podcastu, w którym rozmawiałem z Kamilem Lelonkiem i on właśnie też wiele razy mówił o tym, że to są nie do przecenienia rzeczy i bardzo szybko ich jakieś niezadbanie wychodzi, więc też jak najbardziej potwierdzasz.

Dominik: Wiem, że mówią o tym w różnych książkach, natomiast mogę polecić książkę, którą ostatnio czytam, która bardzo fajnie to wyjaśnia. Książka się nazywa, pokazuję teraz Krzyśkowi na ekranie, a każdemu link wyślemy: „The Circadian Code”, czyli cykl dobowy, który bardzo wyjaśnia właśnie, jak to kiedy jemy, ile śpimy, jak to wpływa konkretnie na nasze ciało. Jeżeli ktoś jest osobą, która właśnie lubi mieć konkretne zadania, dane i na podstawie danych to zrozumieć, to ta książka bardzo pomoże podjąć zobowiązania, żeby zadbać o swoje zdrowie i swój sen. A Kamila polecam bardzo. Wie, co mówi.

Krzysztof: Dokładnie. Pewnie. Tą książkę jak najbardziej też zalinkuje. Ok, teraz mała zmiana tematu. Jaka jest według ciebie rola planowania dnia, tygodnia, wyznaczania sobie jakichś takich bardziej długoterminowych celów w kontekście produktywności? Czy jest jakiś związek między tymi dwiema rzeczami?

Dominik: Tak. Śmieję się, bo ostatnio rozmawiałem z osobami, które mają taką elastyczność, w kontekście talentów Gallupa, i osoby z tym talentem mają trochę większe wyzwania w planowaniu, bo są tu i teraz, i nie lubią rutyn, i nie lubią mieć jakiegoś takiego właśnie sztywnych ram w których pracują. Jeżeli chodzi o planowanie, to ja bardzo lubię to, co mówił np. Steven Covey w książce „7 nawyków skutecznego działania”. Ostatnio też Michael Hyatt w takiej książce „Living forward. Cała naprzód.”, gdzie w ogóle mówi o tym, jak zorganizować sobie życie, nadaje taką analogię, jak kładziemy na wodzie tratwę, ona nie ma żagla, nie ma steru, to jak na niej siądziemy, to prąd wodny nas gdzieś zaniesie, gdzie? Nie wiemy. Nawet, jeżeli chcemy, żeby nas zawiózł do tej wyspy czy do tego miejsca, to i tak my stawiamy się losowi, bo nie mamy na to wpływu. Wystarczy, że postawimy tam żagiel lub jakieś wiosła lub cokolwiek innego i mamy choć trochę szans, żeby tam dotrzeć. Może zygzakiem, bo fale są różne i jest jakiś przeciwstawny prąd, ale mamy przynajmniej szanse kierować się w dane miejsce. Zgodnie z naszym wybranym kierunkiem. Plany dla mnie, wyznaczanie sobie celów, planów, to są takie trochę żagiel i wiosła, dają nam kierunek, w którym idziemy i nawet małymi krokami, może nie zawsze po najkrótszej linii, trochę zygzakiem, ale mamy szansę dojść do tego miejsca, gdzie chcemy. Nie mając planów, nie mając celów, gdzieś dojdziemy, ale nie wiemy, gdzie. Jeżeli to dla ciebie jest ok, super. Nie trzeba robić planów. Jeżeli chcesz gdzieś dojść, to plany są tym takim momentem przygotowania się do tego i wybrania właśnie kierunku, przygotowania się na tą podróż w tym kierunku. Natomiast to też Dwight Eisenhower, czyli były prezydent Stanów Zjednoczonych, też generał Armii Amerykańskiej, opisał taki sposób priorytetyzacji macierzy Eisenhowera, która mówi o tym, że planowanie jest nieodzownym elementem przygotowań do bitwy, natomiast jak zaczynamy bitwę, to zapominamy o planach i działamy zgodnie z tym, co bitwa nam przynosi, ale plany są nieodzowne, żeby do tej bitwy jak najlepiej się przygotować, więc stawianie sobie celów, planowanie, przygotowuje nas do tego, żeby iść w danym kierunku i jesteśmy dzięki temu gotowi obsłużyć różne niespodziewane sytuacje i finalnie znaleźć się w tym miejscu, gdzie chcemy się znaleźć. Jeżeli chcemy móc być w stanie pracować za trzy lata w pełni zdalnie, z dowolnego miejsca na świecie, to jest jakiś nasz cel. Jeżeli nie robimy nic w tym kierunku konkretnego, nie stawiamy sobie planów, jak chcemy tam dojść, to może tam się znajdziemy jakimś przypadkiem, ale może też będziemy w innym miejscu. Muszę zastanowić się: „Ok, co ja potrzebuję zrobić, żeby za trzy lata móc w pełni pracować zdalnie. Jakie zapotrzebowanie na takich programistów jest? Czego mogę się nauczyć? Jak szukać takich firm? Gdzie takie firmy są? Czego muszę się nauczyć o tym, czego te firmy wymagają? Jak muszę zorganizować swoje środowisko pracy? Co muszę zmienić w swoim sposobie pracy? Jak się tego nauczę, stawiam sobie cele i gdzieś za te kilka lat tam mogę być.” Może taki prosty przykład, ale to jest tego typu rozumowanie. Planowanie, to jest przygotowanie do drogi i pozwala uniknąć wielu pułapek i dojść, przynajmniej daje nam szanse na dojście w tym kierunku, do tego miejsca, gdzie chcemy dojść.

Krzysztof: Tak, zgadzam się. Myślę, że planowanie jest bardzo ważne, ale ważna jest też pewna taka elastyczność w tych planach, bo to chyba trener Mike’a Tyson’a powiedział, że każdy ma plan dopóki nie dostanie pięścią w twarz. I tak często w życiu jest, że tą pięścią w twarz dostajemy, co nie znaczy, że samo tworzenie planów nie ma sensu, bo tak jak powiedziałeś, wówczas jesteśmy niesieni wiatrem, a nie dążymy w wybranym przez nas celu.

Dominik: Jasne. Są ludzie, dla których to jest ok. To nie jest tak, że wszyscy muszą planować. Ludzie są tak mega różni między sobą, że naprawdę warto zastanowić się, co ja potrzebuję? Jeżeli ja potrzebuję bardziej zaplanowanego czasu, to ja sobie go bardziej zaplanuję, wystarczy mi tylko ogólne podejście na zasadzie, co ja bym chciał w tym roku osiągnąć i co w tym tygodniu mogę zrobić, żeby się do tego przybliżyć, super. Ja potrzebuję rozpisanych planów dokładnie na tydzień, mam plany tygodniowe, miesięczne, to daje mi poczucie bezpieczeństwa. Poczucie bezpieczeństwa dla mnie jest istotne, więc będę tak planował. Warto się zastanowić, czego ja potrzebuję? To też jest na zasadzie takiej wiesz, że czytamy książkę „Getting things done” i tam jest napisane: „Masz działać w ten sposób.”, i potem się stresujemy, że ja nie umiem tego wprowadzić, bo tam jest wiele nawyków i to mi nie wychodzi. Ale pomyśl jak ty działasz? Jak ty możesz efektywnie planować? I rób to na swój sposób, ale wiedząc też, dlaczego planować i dlaczego chcesz tam dojść i dlaczego, to jest dla ciebie istotne?

Krzysztof: Pewnie. Temat bardzo szeroki. Ok, zakładamy, że mamy plan, działamy, wobec tego jak będąc programistą, mogę mierzyć tą swoją produktywność, żeby zauważyć jakieś polepszenie, jakiś progres? Wspomniałeś już trochę o tych narzędziach do trackowania czasu, ale czy jeszcze jakieś inne mógłbyś polecić?

Dominik: To jest zawsze trudne pytanie, bo dziedzina, w której tą produktywność stosujemy jest różna. Ja np. mam archiwum swoich planów, celów od 2013 roku. Ja mierzę sobie w ten sposób, że patrzę na te plany z 2013 roku, widzę, że wszystkie już są spełnione. Patrzę na plany z 2014 roku, patrzę, że wszystkie są spełnione, więc dla mnie to jest takie mierzenie trochę, czy mój system działa. Działa, bo osiągam cele, które zamierzam. Są osoby, które mierzą sobie produktywność, efektywność ilościami sesji pomodoro. Jeżeli dziennie zrobią 6 sesji pomodoro, czyli pracują przez 3 godziny w takim  czystym podejściu do pomodoro, znaczy, że przez trzy godziny był efektywny i był w stanie skupienia. Są osoby, które robią to na zasadzie, mają jakiś projekt, rozbijają sobie ten projekt w jakimś narzędziu zarządzania projektami czy zadaniami, czy to będzie Asana czy Todoits, czy Nozbe, czy Jira, cokolwiek temu służy i po prostu widzą ile tych rzeczy odznaczyli, a są osoby, które robią to w czasie przeglądów tygodnia i patrzą ok, w tym tygodniu tyle i tyle spędziłem na pracy, to te rzecz, które z moich rzeczy, które chciałem zrobić, zakończyłem, to są rzeczy, które się udały, tu się nie udały, takie wiesz, trochę prywatne retrospektywy sobie robią i w tych retrospektywach sobie śledzą, co się zadziało. Natomiast  jeszcze jedna taka bardzo fajna metoda, która jest mało popularna jeszcze, ale bardzo pracuję, żeby ją popularyzować, prowadzenie dziennika. Nie wiem, czy prowadzisz dziennik Krzyśku?

Krzysztof: Raczej takie tygodniowe podsumowania.

Dominik: Ja sobie piszę dziennik od 2014 roku bodajże. Praktycznie prawie codziennie. Miałem kilka przerw takich kilku tygodniowych  z różnych powodów. To jest niesamowite narzędzie, żeby widzieć, jakie robiłem postępy. Wyobraź sobie, że codziennie piszesz 5 minut wieczorem, co się dzisiaj wydarzyło, co było ważnego, co się udało, co się nie udało i sobie to zestawiasz. Potem na koniec roku przeglądasz te wszystkie wpisy. Widzisz jak myślałeś, co myślałeś, w jakim byłeś stanie, co planowałeś, co cię stresowało, co cię martwiło. To jest tak bardzo namacalny zapis w jakim byłem stanie, w jakim jestem teraz stanie, że dla wielu osób to jest właśnie takie mierzenie małych postępów. Ja tak naprawdę robię sobie przegląd dzienników co 3 miesiące, bo pracuję w takim systemie 12 tygodniowy rok, czyli nie planuje celów na cały rok, tylko na 12 tygodni, bo mi łatwiej się zmotywować do tego, natomiast po tych 12 tygodniach, jedną z rzeczy, którą robię, to właśnie przejrzenie dziennika z ostatnich trzech miesięcy. Zauważam pewne wzorce, zauważam, co mi się udało, zauważam, co było trudnego i mogę na to wpływać. I to jest dla mnie taki bardzo fajny sposób mierzenia i patrzenia jak się rozwijam, w którym kierunku idę, takiego mierzenia swojej efektywności i produktywności. Rozumiane tak jak na początku powiedzieliśmy, to jest praca nad właściwymi rzeczami, we właściwym czasie, we właściwy sposób. Ja dzięki temu dziennikowi mogę widzieć, czy ja pracowałem nad właściwymi rzeczami? Czy ja osiągnąłem właściwe rzeczy, które chciałem, które pozwalają mi być bliżej moich aspiracji, mojej wizji życia?

Krzysztof: Myślę, że to też jest taki fajny sposób, żeby wyrzucić z głowy pewne rzeczy, żeby jej po prostu nie obciążać, wiadomo, że pamięć jest zawodna i tak jak powiedziałeś, lepiej jest wrócić do tego po pewnym czasie i mieć pewność, że zapisaliśmy to, co nam w tej głowie siedziało, a nie cały czas przechowywać w pamięci rzeczy.

Dominik: Zdecydowanie tak. Jeszcze od razu powiem, to też jest napisane w książce „Getting things done” Davida Allena – on mówi „open loops”, każdą rzecz którą pamiętamy w głowie, tworzy tzw. open loop i badali nawet fizjologicznie, jakie są efekty takich rzeczy, które mamy w głowie i boimy się, że je zapomnimy. Od takich rzeczy, że będę o tym pamiętał, że o, to jest pomysł na prezent dla mojej partnerki, a to jest numer telefonu pod który mam zadzwonić popołudniu. Im więcej mamy takich rzeczy w głowie, to tym bardziej jest wyższy poziom kortyzolu w naszej krwi, kortyzolu, czyli hormonu stresu, więc powiązania z ilością rzeczy, które pamiętamy w głowie nie zrzucamy do jakiegoś zaufanego systemu, a tym jak jesteśmy zestresowani, to jest niesamowite. W takiej pamięci krótkotrwałej, to naprawdę nie wiele możemy pomieścić. Średnio dla ludzi to jest 5-6-7 rzeczy, które pamiętamy w tej pamięci krótkotrwałej, czyli jak bym teraz powiedział ci kilka cyfr i za chwilę powiedział jeszcze nr telefonu i za chwilę powiedział, że spotkamy się za tydzień w piątek o 13, to nadpisuje coś, co jest na początku tego bufora.

Krzysztof: Tak, ta pamięć nie jest zbyt pojemna. To chyba nazywa się efekt Zeigarnik, takiej psycholożki, która gdzieś na początku XX wieku w wiedeńskich kawiarniach zauważyła, że kelnerzy znacznie lepiej pamiętają tych klientów, którzy jeszcze nie zapłacili, a gdzieś od razu wymazują informację o klientach, którzy już opuszczają kawiarnię, więc tak jak mówisz.

Dominik: Jest dużo praktycznych zastosowań tego efektu, jeszcze tak wtrącę. Z jednej strony można go wykorzystać do tego, żeby wychodząc z pracy, nie przejmować się tym, że coś jeszcze jest do zrobienia. Udowodniono, że jeżeli na końcu pracy zrobimy sobie taką procedurę zamknięcia dnia i zapiszemy, co dzisiaj zrobiliśmy, w jakim etapie projektu jesteśmy i od czego zaczniemy na drugi dzień, to dużo mniej w naszym mózgu to jest jakby zakończony projekt, jedna część projektu zakończona, druga się zacznie dopiero na drugi dzień. Im mniej o tym myślimy, mamy spokojniejsze popołudnie. I to jest sposób, żeby nie myśleć popołudniu o pracy, a z drugiej strony, jak mamy problemy z prokrastynacją, to jak zaczniemy jakiś projekt nawet najmniejszych rzeczy, to już jest otwarty i bardziej się pamięta właśnie przez ten efekt Zeigarnik, więc można świadomie wykorzystywać z tego jak nasz mózg działa.

Krzysztof: Faktycznie, warto z tego korzystać. Ja obserwuję, że w dzisiejszych czasach, co raz więcej developerów pracuje w sposób zdalny, pracując po prostu z domu i to jest dosyć duże zagrożenie dla produktywności, bo uważam, że trzeba być w jakiś sposób takim zorganizowanym, żeby po prostu skupić się na pracy i, żeby to nasze mieszkanie, ten nasz dom traktować też jako miejsce pracy, a nie tylko odpoczynku. Czy jest coś, co mógłbyś doradzić takim programistom pracującym w sposób zdalny, aby polepszyć tą produkcję, albo na co zwracać uwagę, żeby tej produktywności nie stracić właśnie pracując zdalnie?

Dominik: Jasne. Kilka rzeczy. Przypomniało mi się, że nagrywałem kiedyś o tym video, więc jeżeli mogę, to ci podeślę potem video nagranie, tam jest 10 rad jak pracować zdalnie. Nie dla programistów, ale dla osób, które ogólnie pracują zdalnie. Wiesz co, dla mnie, ja też teraz pracuję często zdalnie, bo pracuję z domu, biura domowego i jadę czasami do klienta, ale dzisiaj jesteśmy w moim biurze domowym i wiem, co mi pomaga, co mi przeszkadza. Na pewno bardzo mi pomaga to, że mamy jasne rozdzielenie w którym miejscu pracujemy, a w którym miejscu nie pracujemy, czyli nie tak, że mamy laptopa i pracujemy w stole na kuchni, przy kanapie, na balkonie

i gdzie indziej, tylko fajnie mieć jedno miejsce, co daje mi taką wizytówkę wizualną – tu jestem w pracy, więc tu się skupiam, gdzie indziej jest strefa relaksu. To jest też wskazówka dla osób, które z nami mieszkają. Jak on siedzi w tym miejscu, to jest miejsce pracy, więc nie powinienem mu przeszkadzać. I nawet jeżeli mamy jeden pokój, to warto mieć taką przestrzeń w tym miejscu. Bardzo pomaga produktywności uporządkowana przestrzeń. Im mamy czystsze biurko wokół siebie, im mamy mniej takich wizualnych rozpraszaczy. My mamy dużo atawistycznych pozostałości po naszych przodkach. Jak kiedyś na prerii było dwóch gości ze 100 tysięcy lat temu i szli sobie prerią i widzieli, że co jest, trawa się rusza, to jeden mógł pomyśleć, wietrzyk ładnie na trawie się rusza, a drugi, to może być lew, to jak myślisz, który przekazał nam geny? Ten który myślał, że wietrzyk, nic mu nie grozi, czy ten, który pomyślał: „O, lew!” i zaczął spieprzać?

Krzysztof: Pewnie ten drugi.

Dominik: Dokładnie i na nas dokładnie tak samo działa. Jeżeli widzimy coś niepokojącego, coś nam nie pasuje w tym, co przed nami jest, mamy jakiś dźwięk, który nas co chwilę zastanawia, co to jest, jeżeli siedzimy tyłem do drzwi, to podświadomie myślimy sobie, czy ktoś zaraz nie wejdzie. To są dokładnie te zachowania, które kiedyś pozwalały naszym przodkom przetrwać, przeżyć i my dalej je mamy, i one nam przeszkadzają, więc tak warto zorganizować sobie przestrzeń w domu, w tej pracy, żeby jak najbardziej ograniczyć wpływ tych środków, tych środowiskowych czynników na naszą pracę. Pamiętajmy, że pracujemy w domu i przez to rano nie wychodzimy do biura, nie ma tego momentu, gdzie idziemy na świeże powietrze, to warto też zaplanować sobie i wykorzystać to, że pracujemy w domu. Można sobie zrobić przerwę i wyjść czasami i zrobić sobie spacer, co bardzo pomaga odświeżyć umysł. Takie rzeczy, które działają wszędzie, wiadomo, nawadnianie się, ale to jest i w biurze, i poza biurem. Jeżeli pracujemy z domu, czy zdalnie, to warto też zadbać o relację społeczną, relacje są potrzebne, także ewolucyjnie. Jeżeli pracujemy w domu i nie spotykamy nikogo, to zadbajmy o to, żeby kogoś spotykać, czy to przez wdzwanianie się na jakieś spotkania częściej, czy organizowanie sobie spotkań, czy po prostu wyjście do coworkingu i z tego coworkingu pracować, to jest potrzebne dla naszej psychiki. To są takie podstawowe rzeczy. Wydaje mi się, że najważniejsze to jest takie jasne organizowanie środowiska pracy, które wspiera naszą produktywność i daje też wskazówkę nam i innym, że pracujemy plus ograniczenie takich rzeczy, które nas rozpraszają, chociażby czyste biurko i przestrzeń wokół nas.

Krzysztof: Programiści, ale nie tylko programiści często są zawaleni różnymi taskami, projektami, obowiązkami, pracą. Jak według ciebie można określić ten priorytet, czyli tą jedną rzecz, taką najważniejszą za którą powinienem zabrać się w następnej kolejności. Czy znasz jakieś metody, które to ułatwiają?

Dominik: Są metody projektowe programów scrumie, mamy scrum boarda i wiemy co jest sprint golem i co potrzeba zrobić, żeby dokończyć tego sprinta, natomiast dla mnie ten moment ustalania za co się wziąć razem, ja staram się go zrobić jak najwcześniej rano, żeby on już raz na cały dzień był podjęty, więc jakbyś teraz zobaczył moją listę, ona jest posegregowana w kolejności i ta kolejność jest ważna. Mam na liście 18 rzeczy na dzisiaj. Już wiem, że ja tych wszystkich 18 rzeczy już nie zrobię, chyba, że stanie się jakiś cud i wszystko się poskłada pięknie, ale wiem, że jak zrobię pierwsze 6 tych rzeczy, to będzie dobry dzień, bo to są rzeczy, które są najistotniejsze. Przedtem mówiłem o macierzy Eisenhowera, on tam dzielił sobie na cztery rzeczy, typy zadań, rzeczy, które są ważne i pilne, ważne i niepilne, pilne i nie ważne i nieważne i niepilne. Priorytetyzacja powinna polegać na tym, że najpierw usuwamy te rzeczy, które są ważne i pilne, ale jak najwięcej pracować nad rzeczami, które są ważne i niepilne, że są jeszcze nie stresujące. To też może być jakieś podejście do priorytetyzacji. Dla mnie dużym obszarem priorytetyzacji, ale to też już bardziej w tym momencie, kiedy ja pracuję sobie we własnej firmie, nad własnymi projektami, jest świadomość tego, że jak zrobię to zadanie, to jak ono mnie przybliża, które z tych zadań mnie przybliża do osiągnięcia moich celów 12 tygodniowych, do moich aspiracji, do moich wizji życia? Mogę w ten sposób powiedzieć sobie, więc widzę np. że mam pierwsze zadanie, pisać dwa akapity do e-booka, bo wiem, że ten e-book sprawi, że za jakiś czas będę miał produkt, który będę mógł sprzedawać regularnie, to sprawi, że będę mógł robić mniej warsztatów, to sprawi, że będę mógł pracować trzy dni w tygodniu, więc jest jasne powiązanie. To zależy bardzo od tego, jak sobie organizujemy tę naszą produktywność, jak sobie uświadamiamy te większe cele, bo to nam pomaga wybierać te zadania. Natomiast warto robić to jako pierwszą rzecz rano, żeby potem jak skończymy jedno zadanie, zastanawiać się, to teraz, tylko, żeby było od razu kolejne zadanie, to pozwala nam efektywnie wykorzystać ten czas kiedy jesteśmy skupieni, kiedy mamy tą przestrzeń bez spotkań itd., więc to jest takie najbardziej skuteczne.

Krzysztof: Myślę, że warto też posiłkować się w tym podejściu różnymi narzędziami. Ja np. korzystam z Nozbe, na każdy dzień stawiam sobie jakieś 3-4 zadania maksymalnie, oznaczyć właśnie tą gwiazdką, czyli priorytetem i też w pierwszej kolejności się tym zająć. Zdecydowanie zauważyłem, że w tych godzinach właśnie porannych, czy tam do południowych jestem najbardziej produktywny, więc w ten czas staram się celować z tymi zadaniami, które uważam, że są istotne i tak jak powiedziałeś, coś zmienią albo do czegoś mnie przybliżą czy posuną, także też warto z takich różnych wspomagających narzędzi myślę korzystać, chociażby z kartki papieru albo jakiegoś notatnika czy kalendarza.

Dominik: Zdecydowanie tak. Jeżeli mogę powiedzieć, narzędzia są bardzo fajne, natomiast warto wiedzieć, że świadomość priorytetów i tego systemu produktywności jest przed narzędziami, żeby warto wiedzieć, co my w tych narzędziach przechowujemy, bo narzędzi jest całkiem sporo. Ja Nozbe bardzo lubię, dlatego, że bardzo dobrze robi, to, co robi jako narzędzie, plus zespół, który go tworzy, jest zespołem w pełni zdalnym i po prostu fajni ludzie tam pracują, więc lubię takich ludzi wspierać. Natomiast są obszary, w których Nozbe nie będzie się sprawdzało, ale warto wiedzieć, co jest dla mnie najistotniejsze jakie mam priorytety, do czego dążę. To jest to coś, dlaczego mówiliśmy, że warto planować, co w tym narzędziu się znajdzie.

Krzysztof: Tak jest. To jest taka generalna zasada, która jest w IT w programowaniu, zwłaszcza, że powinno się dobierać narzędzia do problemu, który mamy, a nie odwrotnie. Myślę, że to planowania tutaj tak samo. W danej dziedzinie powinniśmy wybrać narzędzie, które najbardziej nam odpowiada i najbardziej odpowiada danemu problemowi, a nie próbować za wszelką cenę wykorzystywać jakieś znane, czy popularne rozwiązania.

Dominik: Chciałem jeszcze jedną rzecz dodać, bo tutaj mówimy o skupianiu się, nie wiem czy o to będziesz pytał, więc może wybiegnę, natomiast rozmawiam z programistami, rozmawiam z tobą, a dociera do programistów, ja chciałem uzmysłowić jeszcze jedną rzecz, że te techniki, o których tu mówimy są kluczowe też w jednym z obszarów, który jest kluczowy dla programistów. Jednym z głównych zadań programistów w dzisiejszym czasie, to jest uczyć się, uczyć się nowych technologii, nowych sposobów na prowadzenie projektów, nowych dziedzin, które powstają. Nauka jest bardzo ważną częścią pracy programisty. To jest bardzo często niezrozumiała część dla ludzi z poza IT. Ludzie sobie nie uświadamiają w jakim programiści żyją stresie przez rok nieuczenia się, to jest trochę wypadanie z obiegu. Pewnie, że znajdziesz pracę, ale już świat idzie do przodu i cały czas trzeba być w tej awangardzie i cały czas uczyć, uczyć, uczyć, co jest dużo łatwiejsze jak masz 25 lat i jesteś po studiach, niż jak masz 34 lata i dwójkę dzieci, które w nocy ci się budzą. Masz na to mniej energii. I właśnie Cal Newport w swojej książce „Deep work.” mówi o tym, że w przyszłości jakie dwie kompetencje są kluczowe, to jest umiejętność wchodzenia w stan deep work, czyli tej pracy głębokiej skupiania się  i druga umiejętność, to jest umiejętność szybkiego uczenia się, umiejętność skupiania się jest bardzo przydatna przy umiejętności szybkiego uczenia się. Jak umiemy się skupić, to możemy też szybko się uczyć. Chciałem to podkreślić, bo naprawdę uważam, że uczenie się, to jest jedno z kluczowych  zadań ludzi z IT, nie tylko z IT, ale rozmawiamy w kontekście IT. To chciałem bardzo podkreślić, że umiejętność produktywnego uczenia się, będzie co raz bardziej istotna w nowym świecie.

Krzysztof: Tak, zdecydowanie ta dziedzina pędzi tak do przodu, że bez ciągłego pogłębiania wiedzy po prostu się nie da, tak jak mówisz, zwyczajnie się wypada z rynku po pewnym czasie i to jest, tak trochę zbaczając z naszego tematu, to jest problem, który bardzo trapi kobiety, które po jakichś urlopach macierzyńskich czy wychowawczych, bardzo często spotykają się z taką sytuacją, że ich umiejętności już gdzieś tam mocno odstają od tego, co na rynku pracy się poszukuje, więc to jest jak najbardziej realne i już się dzieje. A właśnie, po części poruszyliśmy temat jakichś przeglądów tygodnia, czy nawet prowadzenia dziennika, jakichś przeglądów miesięcznych itd. Czy mógłbyś powiedzieć, jak tego typu działania mogą nam pomóc w polepszaniu produktywności? Jak można je najlepiej wykorzystać?

Dominik: Jasne. David Allen jest takim trochę ojcem produktywności w takim ujęciu nowoczesnym właśnie systemu produktywności, mówi, że to jest, żeby ten efekt open loops, czyli stresu uniknąć, żeby przechowywać zadania i projekty w zaufanym systemie. Żeby ten system był zaufany, to trzeba go czasami przeglądać. To jest tak jak z samochodem, jeżeli jak jest cymes, jedziemy na dłuższe wakacje, to chcemy zaufać temu samochodowi, więc jedziemy na przegląd, sprawdzamy czy wszystkie rzeczy są w środku działające, hamulce, płyny itd. i tak samo jest z systemem produktywności. Jeżeli chcemy zaufać, że on nam działa, to warto robić przegląd tego systemu. I taka najlepsza częstotliwość, to jest tygodniowe przeglądy tego systemu, weekly review. To nie musi być nic wielkiego, to jest dla mnie, dzisiaj jest już piątek, więc już jestem po swoim przeglądzie tygodniowym, dzisiaj, w sensie kiedy nagrywamy i zajęło mi to 20, aż mogę sprawdzić w Timeneye dokładnie ile mi zajęło, tak, dokładnie 28 minut mi zajęło przegląd tygodnia dzisiaj i to jest robienie kilku rzeczy. Przejście po inboxie, czyli rzeczach zapisanych wczoraj czy tam w ciągu tygodnia do zrobienia, ktoś do mnie wysłał maila, ktoś do mnie zadzwonił, ktoś mi polecił książkę, mam pomysł na jakiś projekt, to są wszystkie rzeczy w inbox’ie, więc je przeglądam i zarządzam nimi zgodnie z algorytmem. Przegląd wszystkich projektów, projekty to są takie zadania, które są wielo-krokowe i dla mnie projektem jest i napisanie e-booka, ale projektem jest np. znalezienie, zorganizowanie wakacji, gdzie chcę sobie zorganizować, określić budżet, lokalizacje docelowe, wybrać termin itd. Więc przeglądam wszystkie projekty, które są wielokrokowe, zobaczyć czy jestem na czasie z nimi, czy chcę je ruszyć do przodu bardziej, czy wszystko jest ok. Wybieram zadania, które chce w następnym tygodniu, danym dniu zrobić. Przeglądam sobie też wtedy skrzynkę taką fizyczną, w ciągu tygodnia przychodzą jakieś listy, rachunki tego typu rzeczy. Przeglądam sobie te papiery i też segreguję, ale bardzo pracuję nad tym, żeby być paper less, czyli jak przychodzi mi coś, co mogę zeskanować i nie muszę mieć tego papierowego, to skanuję, jest w Dropboxie, a tamto wyrzucam i to jest ten czas w tygodniu, żeby to zrobić, po tym czasie, ja jestem pewien, że o niczym nie zapominam, że wszystkie moje projekty są zadbane, że mam plan na przyszły tydzień, wiem, jakie mam obciążenia, wiem, że coś jest do zrobienia w dany dzień, że to jest w kalendarzu i mam większy spokój pójścia sobie na weekend i nie obawiania się, że jeszcze o czymś zapominam.

Krzysztof: Pewnie, czyli kolejny przykład na oczyszczanie sobie głowy z niepotrzebnych rzeczy i zrzucania tego do miejsc, gdzie znacznie lepiej będzie nam później przejrzeć i przeanalizować, co się dzieje właśnie chociażby w projektach. Pewnie. Mówiliśmy tutaj o wielu różnych rzeczach związanych z produktywnością, jak pracować nad poprawą produktywności. Myślę, że warto też dodać, że system produktywności każdy z nas może sobie wypracować swój. Taki, który będzie bardziej pasował do jego sytuacji, osobowości, talentów itd., ale wszystkie te porady mogą się okazać takie bezsensowne, albo nieprzydatne, jeśli nasze ciało będzie w złej kondycji fizycznej. Tak trochę zahaczyliśmy o ten temat mówiąc o śnie, o nawodnieniu, o odpowiednim odżywianiu. Wiem, że masz też sporo doświadczeń właśnie w tym temacie dbania takiego fizycznego o siebie. Mógłbyś się podzielić swoimi doświadczeniami, przemyśleniami?

Dominik: Jasne. Ja mam teraz jak rozmawiamy prawie 39 lat, 80 rocznik i w swoim życiu przeszedłem przez różne fazy. Jako 20 latek byłem bardzo aktywny, grałem w kosza i takie inne rzeczy. Jako 27 latek miałem 30 kg nadwagi, więc byłem w tym miejscu, gdzie byłem bardziej sprawny i mniej sprawny. Teraz po tych kilku latach, udało mi się znowu wrócić do zdrowia, dzięki produktywności. Wiedziałem, jaki jest mój cel i wiedziałem jakie kroki chcę wykonać. Widzę ogromną różnicę w swojej energii, kiedy czuję, że jestem sprawny fizycznie versus kiedy nie byłem w stanie wejść na trzecie piętro bez zadyszki. To jest po prostu niebo a ziemia. To jest moje doświadczenie. Natomiast na takim poziomie mikro, takim codziennym, widzę jak duży skutek dla nas ma to, że się wysypiamy. O tym trochę już mówiliśmy. Ale duży ma też skutek to, że zadbamy o to, żeby mieć trochę aktywności fizycznej. Moi znajomi, kiedy spotykam się z nimi w ciągu dnia, na podstawie mojego humoru, poziomu energii, mogą powiedzieć, czy rano biegałem czy nie biegałem. Oni to wiedzą, bo ja jestem zupełnie innym człowiekiem, właśnie po tym, że zrobiłem coś dobrego w kontekście takim przewietrzenia głowy i ja wypracowałem sobie na podstawie tego taką rutynę poranną, która pozwala mi zadbać o ciało i o głowę, przygotować się do dnia i tutaj kiedy się budzę rano, ja akurat budzę się dość wcześnie, ale to nie zachęcam nikogo, żeby robił dokładnie to samo. Znowuż, każdy robi, świadomie wybiera. Ja wstaję o 4 rano, dlatego, że chcę mieć rano półtorej godziny czasu zadbania tej istotnej dla mnie rzeczy, bo moja żona wstaje o 5:30, więc jak wstaję rano, zawsze zaczynam od medytacji, czyli zadbanie o głowę, spokój myśli, potem robię sobie bardzo podstawowe ćwiczenia, pompki, plank, jakieś przysiady, potem idę pobiegać. Czasami to jest 30 minut, czasami to 40 minut, czasami 50 minut w zależności od czasu. Czasami te 1,5 godziny się przeciąga troszeczkę i potem wracam i już ostatnią taką rzeczą, którą stosuję od kilku miesięcy, która bardzo pomaga są zimne prysznice, nie wiem, czy ktoś próbował czy nie, ale naprawdę, to jest taka gimnastyka dla układu krwionośnego. Jak polejemy się zimną wodą, to krew musi zacząć szybciej krążyć, żeby ogrzać ciało.

Krzysztof: Tim Ferriss chyba to mocno poleca. Wielu gości, z którymi rozmawiał też stosuje i poleca właśnie tą technikę.

Dominik: To jest skuteczne na dwóch poziomach. Po pierwsze jest skuteczne fizjologicznie, bo ta krew szybciej krąży. Po drugie zaczynamy poranek od czegoś trudnego, co zrobiliśmy i mamy mały sukces, co nas dobrze nastawia na dzień, jeżeli chodzi o nastawienie, do robienia różnych rzeczy, więc to jest naprawdę bardzo produktywna rzecz, którą można zrobić. Ja w ten sposób dbam o to, żeby się wyspać. Dbam o temperaturę w pokoju, o to, żeby ekrany były bez niebieskiego światła wieczorem, o nawodnienie, niejedzenie zbyt późno itd. Budzę się wyspany, robię te 4-5 rzeczy rano, które pozwalają mi dobrze zacząć dzień. Dla mnie to jest zupełnie inny dzień, kiedy tego nie zrobię, np. jestem chory, albo jestem gdzieś w podróży i mam mniej czasu na zrobienie tych rzeczy, i pod tym względem, dbanie o ciało i właśnie umysł, i kondycję fizyczną, bardzo pomaga potem szybciej się skupiać. Bardzo pomaga na to, żeby jaśniej myśleć. To jest nie do przecenienia. Nie umiem tego wyjaśnić, natomiast jeszcze raz was przekieruję do tej książki The Circadian Code, o której mówiłem, bo tam jest fajnie wyjaśnione jakie są powiązania pomiędzy rzeczami, a naszą skutecznością myślenia.

Krzysztof: Tak. Myślę, że tak jak powiedziałeś, odpowiednie nawodnienie, ruch, suplementacja, odżywianie, to są takie rzeczy wręcz niezbędne, bo to zadbanie o tą maszynę, którą jesteśmy, którą używamy po prostu przez cały dzień, a tak zgodzę się, że z wiekiem tym bardziej ma to znaczenie i tak naprawdę to jest też taka pewna inwestycja na przyszłość, bo oczywiście będąc zupełnie młodym możemy powiedzmy przez jakiś czas tym się nie zajmować, natomiast z wiekiem zauważymy, że to się gdzieś tam mści, i efekty, skutki mogą być później opłakane. Jest oczywiście taki mit programisty, osoby, która żyje gdzieś tam na energetykach i pizzy, tak to wchodzi z jednej strony, a z drugiej strony wychodzi kod, ale myślę, że co raz bardziej taka świadomość jednak zadbania o zdrowie istnieje i myślę, że to dobrze.

Dominik: Mam nadzieję, że tak. Ja też myślałem jak miałem 24 lata, że jestem nieśmiertelny i, że mogę zawsze tak działać i skończyło się to tą 30 kg nadwagą i czułem się bardzo źle wtedy. Ja teraz w wieku tych 38-39 lat czuję się lepiej, niż jak się czułem mając 29-30 lat.

Krzysztof: Dobrze to słyszeć. Myślę, że tu jest jeszcze jeden taki wątek istotny. Tym, czy jesteśmy tacy jak takie te drobne rzeczy, które powtarzamy na co dzień i właśnie wypijanie szklanki wody zaraz po przebudzeniu się czy też codzienny ruch w jakiś sposób. To są takie drobne rzeczy, które w perspektywie czasu się kumulują i dają znacznie większy efekt, więc chociażby te parę pompek, przysiadów codziennie czy 10 minut spędzone na medytacji, żeby się odstresować, to gdzieś tam przynosi większe efekty po pewnym czasie.

Dominik: Zdecydowanie tak.

Krzysztof: Chciałbym Ci jeszcze raz przypomnieć o sponsorze tego odcinka. Jeśli szukasz bezpiecznych sposobów na poprawienie swojej produktywności, to odwiedź Brainsociety.com z kodem: IT uzyskasz 20% na pojedyncze substancje i ich zestawy.

Krzysztof: Dominik, mówiliśmy, że masz doświadczenia jako programista, czy z twojego doświadczenia, albo z doświadczenia ludzi z którymi miałeś okazję rozmawiać jest coś, co w jakiś szczególny sposób niszczy produktywność programisty?

Dominik: Myślę, że tu nikogo nie zaskoczę, przeskakiwanie z zadania na zadanie, mnogość wątków, to jest coś, co nie pozwala się skupić. Programowanie to jest tworzenie, wymyślanie czegoś, łączenie wątków, ładowanie do pamięci ileś tam rzeczy, które wcześniej widziało, pomyślało, łączenie tego w całość i przetwarzanie tego w jak najbardziej optymalny sposób. Do tego jest potrzebne skupienie. Jak mamy ileś wątków naraz, hałas, co chwilę ktoś do nas przychodzi i od tego nas odtrąca, to nie będziemy efektywni, więc to jest na pewno to. A dwa, że też jest taki powtarzający się wątek w naszej rozmowie, jak jesteśmy zmęczeni, jak jesteśmy niewyspani, jak jesteśmy źle odżywieni, to też sprawia, że nasze ciało nie funkcjonuje tak jak bardziej, nasze ciało włączając w to mózg, więc te dwie rzeczy, jeśli udałoby się zadbać, to myślę, że są to takie dwie podstawowe rzeczy, które pozwolą być bardziej produktywnymi, efektywnymi. Tu nie ma żadnej rocket science. Po prostu tak jest.

Krzysztof: Pewnie. Powiedzieliśmy tutaj o takich aplikacjach jak Forest, czy Nozbe. Czy są jeszcze jakieś inne, które używasz, żeby się wspomóc w podniesieniu swojej produktywności na wyższy poziom?

Dominik: Wiesz co, jest kilka rzeczy, których używam. Przede wszystkim jak dobieram sobie aplikacje, to bardzo staram się, żeby działały one razem, więc np. dlatego jako aplikację do zarządzania zadaniami używam Things na Mac’u, ona też jest w wersji na Ipada i na iPhone, i jako klienta pocztowego używam Spark’a, one fajnie ze sobą współpracują, co pozwala bez problemu dodawać zadania z maila do listy zadań i bok zero mam w mailu, więc to jest takie pierwsze w ogóle, może niekonkurencyjne narzędzie, ale dobierać narzędzia z jednej bajki, żeby mogły razem pracować. Ostatnio korzystam z Notion do notowania. Kiedyś, jak jeszcze pracowałem na pecetach, praktycznie cała moja wiedza i notatki były w One Note, natomiast wersja One Note’a na Mac’a, to jest wykastrowana wersja One Note’a, która ma dużo mniej funkcjonalności i tych kluczowych funkcjonalności, których używałem na pececie, nie ma na Mac’u, dlatego szukałem czegoś innego do notatek, Evernote nigdy mi się nie podobał, bo jest brzydki, potrzebuję ładnych narzędzi, i Notion jest takim narzędziem, które teraz najczęściej wykorzystuję do przechowywania wiedzy i do researchu i do prowadzenia jakiś retrospektyw tego typu rzeczy i tam też mam zapisane swoje wizje, cele, aspiracje wartości, tego typu sprawy, do komunikacji Zoom, który bardzo fajnie mi się sprawdza, i ostatnio bardzo dużo korzystam z takiej aplikacji webowej do zdalnej współpracy nad różnymi rzeczami, nazywa się Mural.co, to jest taki zdalny board, gdzie możemy przyklejać karteczki, notować, współpracować nad tymi rzeczami, brainstormy robić. Bardzo fajne narzędzia. I chyba to są takie podstawowe narzędzia z których korzystam. Jest jeszcze pewnie sporo innych wokół tego. Pewnie gdybym otworzył iPhone’a, to moglibyśmy przejść przez kilkanaście aplikacji, ale z takich głównych aplikacji, to te: Notion, Things, Spark do maila, Mural do współpracy i komunikacji z jakimiś innymi programistami, z osobami, które coś tam robią z systemami różnymi.

Krzysztof: Ok, dzięki za podzielenie się swoją listą aplikacji. Ja też Notion bardzo polecam, bo to jest takie elastyczne narzędzie do wprowadzania różnego typu notatek, jakichś tak jak wspomniałeś list i tego typu rzeczy, bardzo fajnie to się sprawdza, działa webowo, można również można podzielić się tymi notatkami z innymi. Fajna sprawa. Nie mogę cię też nie zapytać o to, czy któryś z talentów może też wpływać na to, że będziemy bardziej efektywni i produktywni?

Dominik: Rozumiejąc talenty w kontekście Gallupa, czyli, że talent, to jest wrodzony, powtarzalny sposób działania i reagowania, który może być produktywnie zastosowany, to odpowiedź jest niemal z definicji. Każdy talent może na to wpływać, bo talenty nie mówią co możemy robić, czyli nie ma zestawu talentów, które mówią masz te talenty to będziesz produktywny, a jak masz te talenty, to nie będziesz produktywny, natomiast talenty mówią o tym, jak będziemy tą produktywność naszą sobie robić, dlatego cały czas przez naszą rozmowę mówiłem, świadomie szukaj, co dla ciebie działa, świadomie szukaj jak ty potrzebujesz ustalać celów. Zupełnie inaczej pewnie działa osoba, która ma talent analityk, która potrzebuje odpowiedzieć sobie na wszystkie pytania, mieć informacje skąd ktoś się coś dowiedział, na jakiej podstawie te decyzje podjął itd. Inaczej będzie działała osoba, która ma aktywatora, która jak usłyszy jakiś pomysł, będzie chciała go przetestować, nie będzie się bała ryzyka związanego z porażką, najwyżej przetestuje jeszcze raz. Inaczej będzie działał ktoś, kto ma stratega, który widzi to z tego punktu mogę dojść tu, tu i tutaj, to są moje drogi i będę miał łatwość w planowaniu, a inaczej będzie działała osoba, która będzie miała talent intelection, która potrzebuje przemyśleć dwa, trzy dni, połączyć sobie wszystkie idee, fakty zanim pomyśli to jest ten mój sposób działania, więc talenty pomagają zrozumieć jak my działamy i wybrać sobie system produktywności, sposób działania, który jest dopasowany, do naszego sposobu myślenia działania, reagowania i w tym kierunku bym szedł. Nie ma talentu, który bardziej lub mniej wspomaga bycie produktywnym, bo nawet taki talent, który wiele osób uważa, że jest stworzony do produktywności, dyscyplina, że mamy procesy, procedury, jak jest niedojrzały, to sprawia, że mamy w ogóle zero elastyczności, że coś się posypie, to ta osoba w ogóle mówi, że się nie da. Te talenty mają różne też cienie i blaski, więc zachęcam do poznania talentów i zastanawiania się jak moje sposoby działania mogą pomóc produktywności, bo to jest ta ścieżka, która da najwięcej zysku na koniec dnia.

Krzysztof: Tak i to jest pewnie właśnie kluczowa rzecz, poznanie tych swoich talentów, żeby później nad nimi pracować, jeśli mamy w takiej wersji dojrzałej. Dominik, na koniec, gdybyś mógł jeszcze polecić jakieś takie dwie, trzy rzeczy na które warto zwrócić uwagę, żeby poprawić swoją efektywność ludzie wykonujący taki zawód jak programista, to co by to było?

Dominik: Powtórzę te dwie rzeczy, które mówiłem w czasie rozmowy. Na pewno umiejętność organizowania sobie środowiska pracy i takiego skupienia się i świadomość wyboru tych zadań, które mamy robić, to jest bardzo pomocne. Natomiast tutaj jeszcze na koniec powiem jedną rzecz, o której nie wspominaliśmy, a uważam, że ona jest mega pomocna nie tylko dla programistów, ale w ogóle dla każdej osoby, to są dwie rzeczy, które są takimi mikro umiejętnościami, które są u podstaw innych umiejętności w obszarze produktywności osiągania celów. Jedna to jest umiejętność odraczania nagrody w przyszłości. Świadomość tego, że jak coś wprowadzamy, np. ktoś po tym wywiadzie powie to teraz będę produktywny i zacznę wprowadzać te techniki. Jeżeli ta osoba nie umie powiedzieć sobie, to ja wprowadzę te techniki, ale efekty będzie widać za trzy, cztery miesiące jak się tego nauczę, to ta osoba podda się w miarę szybko i w ogóle powie: „To nie działa.” To jest umiejętność, której można się nauczyć. Odraczanie oczekiwanej nagrody w czasie, świadomość, że nie wszystko dzieje się od teraz. A druga rzecz, która jest z tym powiązana, jak odraczamy sobie tą nagrodę w przyszłości, to umiejętność takich robienia sobie często mikro podsumowań i świadomości mikro postępów, czyli np. od dzisiaj zacznę sobie technikę pomodoro używać, to dzisiaj zrobiłem powiedzmy 25 minut tego pomodoro i umiejętność tego, żeby na koniec tygodnia usiąść, powiedzieć ok, przez 5 dni robiłem po jednym pomodoro, to w sumie to jest 2,5 godziny czasu skupienia, mam 2,5 godziny czasu skupienia, więc umiejętność takiego zauważenia mikro postępów w drodze do tej nagrody. To są takie 2-3 rzeczy, 2 mikro umiejętności, które jak się je opanuje, to naprawdę pozwalają wprowadzać wszystkie inne rzeczy dużo bardziej efektywnie i z dużo większą cierpliwością, ale też z dużo większymi sukcesami na końcu.

Krzysztof: Ok, Dominik, wielkie dzięki z mojej strony. Myślę, że tutaj sporo konkretów dla słuchaczy, które będą mogli wdrożyć w swój system produktywności, ja też parę rzeczy sobie zanotowałem i będę chciał wykorzystać, także jeszcze raz bardzo ci dziękuję i powiedz proszę, gdzie cię można znaleźć w Internecie?

Dominik: Jeden prosty adres dominikjuszczyk.pl, tam są odnośniki do wszystkich moich działalności, i blogu, i podcasta, i grup, i innych rzeczy.

dominikjuszczyk.pl

Krzysztof: Ok, zapraszam na stronę Dominika, tymczasem do usłyszenia. Cześć!

Dominik: Do usłyszenia. Dziękuje bardzo za uwagę i powodzenia w wprowadzaniu Waszych systemów produktywności.

Krzysztof: I to na tyle z tego, co przygotowałem dla Ciebie na dzisiaj. W dzisiejszym zabieganym świecie warto planować i wykonywać swoją pracę mądrze korzystając z odpowiednich narzędzi, a nie tylko wykonywać jej dużo, bo to wcale nie jest prawdziwa produktywność. Przypominam o kodzie zniżkowym na produkty Brainsociety.

Ocena czy recenzja podcastu w iTunes lub w innej aplikacji, w której słuchasz tego podcastu, będzie dla mnie najlepszym prezentem. Jeżeli masz jakieś pytania, pisz śmiało na  krzysztof@porozmawiajmyoit.pl.

Ja się nazywam Krzysztof Kempiński, a to był odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT, o produktywności dla programisty. Zapraszam do kolejnego odcinka już za dwa tygodnie.

Cześć!

mm
Krzysztof Kempiński
krzysztof@porozmawiajmyoit.pl

Jestem ekspertem w branży IT, w której działam od 2005 roku. Zawodowo zajmuję się web-developmentem i zarządzaniem działami IT. Dodatkowo prowadzę podcast, kanał na YouTube i blog programistyczny. Moją misją jest inspirowanie ludzi do poszerzania swoich horyzontów poprzez publikowanie wywiadów o trendach, technologiach i zjawiskach występujących w IT.