POIT #282: Czy na rynku pracy IT jest jeszcze miejsce dla juniorów?

Witam w dwieście osiemdziesiątym drugim odcinku podcastu „Porozmawiajmy o IT”. Tematem dzisiejszej rozmowy jest to czy na rynku pracy IT jest jeszcze miejsce dla juniorów.

Dziś moimi gościem jest Kajetan Duszyński – Microsoft MVP, team Leader w JIT Team z ponad 10 letnim komercyjnym stażem. Pasjonat i entuzjasta nowych technologii. Vlogger, Blogger, Podcaster, ale przede wszystkim człowiek, który w społeczności programistów czuje się najlepiej. Od 4 lat pomaga ludziom przejść na stronę IT.

W tym odcinku o sytuacji juniorów na rynku pracy w IT rozmawiamy w następujących kontekstach:

  • jak wygląda aktualnie sytuacja na rynku pracy w IT
  • jakie umiejętności techniczne i miękkie są obecnie najbardziej pożądane u juniorów w IT
  • jak juniorzy mogą się wyróżnić podczas rekrutacji w tak konkurencyjnym środowisku
  • jakie alternatywne ścieżki wejścia do branży IT warto rozważyć w obecnej sytuacji
  • czy i jak rozwój AI wpływa na rolę juniorów w zespołach IT
  • jak juniorzy mogą budować wartościowe portfolio, które przyciągnie uwagę pracodawców
  • czy programowanie to nadal dobry wybór dla osób przebranżawiających się, czy lepiej celować w inne role w IT
  • jakie są prognozy dla rynku pracy juniorów IT na najbliższe lata

Subskrypcja podcastu:

Linki:

Wsparcie na Patronite:

Wierzę, że dobro wraca i że zawsze znajdą się osoby w bliższym lub dalszym gronie, którym przydaje się to co robię i które zechcą mnie wesprzeć w misji poszerzania horyzontów ludzi z branży IT.

Patronite to tak platforma, na której możesz wspierać twórców internetowych w ich działalności. Mnie możesz wesprzeć kwotą już od 5 zł miesięcznie. Chciałbym oddelegować kilka rzeczy, które wykonuję przy każdym podcaście a zaoszczędzony czas wykorzystać na przygotowanie jeszcze lepszych treści dla Ciebie. Sam jestem patronem kilku twórców internetowych i widzę, że taka pomoc daje dużą satysfakcję obu stronom.

👉Mój profil znajdziesz pod adresem: patronite.pl/porozmawiajmyoit

Pozostańmy w kontakcie:

 

Muzyka użyta w podcaście: „Endless Inspiration” Alex Stoner (posłuchaj)

Transkrypcja podcastu

To jest 282. odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT, w którym z moim gościem rozmawiam o tym, czy na rynku pracy IT jest jeszcze miejsce dla juniorów. 

Wszystko, co potrzebujesz, notatka, linki i transkrypcja czekają na Ciebie na porozmawiajmyoit.pl/282. 

Myślisz o zmianie pracy lub przebranżowieniu się do IT? Zajrzyj na SolidJobs, gdzie znajdziesz przejrzystą ofertę z informacją co do zarobków, technologii i projektów. 

Nazywam się Krzysztof Kempiński, prowadzę ten podcast oraz jestem autorem książki Marka osobista w branży IT. Mam misję polegającą na poszerzaniu horyzontów ludzi z branży IT. Tak się składa, że możesz bardzo mi pomóc w jej realizacji poprzez wystawienie oceny w aplikacji, w której tego słuchasz, lub podzielanie się tym odcinkiem w social mediach. A teraz zapraszam Cię już do odcinka. 

Odpalamy! 

 

Cześć!

Mój dzisiejszy gość to Microsoft MVP, team leader w JIT Team z ponad 10-letnim komercyjnym stażem, pasjonat i entuzjasta nowych technologii, vloger, bloger, podcaster, ale przede wszystkim człowiek, który w społeczności programistów czuje się najlepiej. Od 4 lat pomaga ludziom przejść na stronę IT. Moim i Waszym gościem jest Kajetan Duszyński.

Cześć, Kajetan.

 

Cześć, Krzysztof, bardzo mi miło, że możemy się dzisiaj spotkać. Dzień dobry dla wszystkich słuchaczy. No i czekam na pytania.

 

Tak, tak, te już za chwilę będą. Ostatnio spotkaliśmy się tutaj 4 lata temu. Gdybyś mnie zapytał, jak dawno to było, to na pewno nie powiedziałbym, że tam już jest czwórka z przodu. Nie wiem, jak to się w ogóle stało, że ten czas tak szybko zleciał. Tym niemniej oczywiście bardzo miło mi po raz kolejny Cię tutaj przywitać w podcaście.

Dzisiaj postawiliśmy sobie temat, mam wrażenie, niełatwy, ale bardzo na czasie. Pomimo tego, że dotyczy takiej bieżącej sytuacji albo takiej sytuacji od niedawna, to będzie tam też sporo takich ogólnych przesłanek, takich ogólnych porad, jak jako junior lepiej się przygotować i zaistnieć na rynku pracy. A takim głównym wątkiem będzie to, jak teraz wygląda właśnie ta sytuacja na rynku pracy IT dla juniorów.

Zanim do tego przejdziemy, no to klasycznie, jak to u mnie, chciałbym Cię zapytać, czy słuchasz podcastów? Może coś się zmieniło od ostatniego czasu, kiedy tutaj rozmawialiśmy? Może jakieś ciekawe audycje będziesz w stanie zaproponować? Więc zamieniam się w słuch.

 

Szczerze mówiąc, nie pamiętam, jakie ostatnio wymieniłem.

 

Ja też niestety nie.

 

Właśnie, to jest ten problem tego czasu, ale na pewno się zmieniło, bo i cała sytuacja moja i na świecie się zmieniła. Natomiast pamiętając, że będzie takie pytanie, specjalnie przygotowałem sobie, bo podcastów nie słucham bardzo często, głównie w samochodzie. Jak jadę gdzieś dalej samochodem, to podcast jest zawsze fajną formą skupienia się też na drodze mimo wszystko.

I tak, jeśli chodzi o programistyczne, może od tego zacznę, podcasty, no to cały czas pozostaje w świecie .NET-owym, tzn. .NET Rocks!, międzynarodowy angielskojęzyczny podcast, który chyba jest najstarszym podcastem mówiącym o .NET.

Natomiast z naszego tutaj rodzimego poletka to już nie będę programistycznie wchodził, ale bardzo często słucham Przemka Górczyka, bardzo często słucham, tzn. na ile faktycznie pozwalają na to kolejne odcinki podcastu Maratończycy puenty od Krzysztofa Czeczota i Kamila Kozieła. I uwielbiam podcast, to już taki mocno komercyjny, to znaczy Wojewódzkiego i Kędzierskiego. Bardzo lubię tak naprawdę to, w jaki sposób panowie posługują się w ogóle słowem i jak widać ten profesjonalizm nabyty w radiu przez wiele lat. I tam po prostu sama przyjemność z posłuchania, jak można operować słowem i jak można wyrobić swój warsztat, to jest to, na co zwracam dużą uwagę.

 

Więc nauka i rozrywka, wszystko, co potrzeba, można powiedzieć. Idealnie. Dobrze, Kajetan, wiesz, jak rozmawiasz z ludźmi z branży, też zresztą pomagasz ludziom przejść właśnie na stronę IT, jak rozglądasz się i patrzysz, jak ten rynek pracy obecnie w IT wygląda, to co Ci się, tak wiesz, najbardziej rzuca w oczy, o jakich trendach, o jakiej tutaj sytuacji można mówić obecnie?

 

Od kiedy się ostatnio widzieliśmy, 4 lata temu, to mieliśmy, mam wrażenie, przez te ostatnie 4 lata wręcz kilka przetasowań. Ten układ sił tak mocno się zmieniał, bo kiedy rozmawialiśmy za pierwszym razem, to cały czas tkwiliśmy jeszcze w tym tzw. Eldorado, które skończyło się albo się nie skończyło, w zależności od tego, kogo zapytasz do tej pory.

Potem przyszła i wojna na Ukrainie i ogólny kryzys gospodarczy i faktycznie ta sytuacja, ale to nie tylko na rynku IT jest cięższa i była cięższa przez pewien okres. Natomiast, i to nie mówię tylko ze swojego doświadczenia, ale też widzę wśród znajomych, tak jak w pewnym momencie, półtora roku temu, rok temu, powiedzmy, było tak, że nawet na LinkedInie, który zawsze był takim miejscem, gdzie tych ofert pracy spływała dla wszystkich cała masa i ciężko się było opędzić od rekruterów, tak nagle LinkedIn zamilkł i wszyscy się zastanawiali, co się wydarzyło. Bez względu na to, o jakim poziomie mówimy, o jakiej technologii mówimy, to nagle się gdzieś zawiesiło wszystko.

I na szczęście teraz widzę, że powoli wraca. Zresztą patrząc na trendy po tych załamaniach, po tych zwolnieniach, które były na zachodzie, gdzie w tych big techach była masa zwolnień, tak teraz zaczyna się to wszystko stabilizować, i znowu oferty pracy zaczynają się pojawiać znowu coraz lepszymi stawkami i coraz ciekawsze te oferty pracy faktycznie się pojawiają, więc myślę, że przeżyliśmy już te największe zawirowania i mam nadzieję,  trochę się śmieję, że tak jak i w .NECIE, bo .NET przez ostatnie 3 lata też miał całą masę zawirowań, a w końcu od zeszłego roku przyszedł czas stabilizacji I mam nadzieję, że na rynku pracy ten czas stabilizacji też będzie widoczny i że ta sytuacja będzie się może nie z miesiąca na miesiąc, ale z kwartału na kwartał poprawiać.

 

Właśnie, niektórzy pewnie chcieliby powrotu tej sytuacji, ale myślę sobie, że przecież historia co prawda kołem się toczy, ale bardziej się rymuje, niż powtarza, więc tak już nie będzie. Będzie inaczej, to wcale nie znaczy, że źle. Trzeba na temat być świadomym tych zmian, tak jak powiedziałeś. Dobrze, że widzisz jakieś światełko w tunelu.

Powiedziałeś, że się te oferty coraz częściej pojawiają, ciekawe oferty. Jakie umiejętności techniczne i również te miękkie są obecnie poszukiwane wśród kandydatów? I myślę, że może tutaj skupmy się na juniorach, bo to tutaj dla nich ten odcinek jest pewnie dedykowany.

 

Mam wrażenie, że to, o czym wspomniałeś w pewnym momencie, tzn., że to Eldorado już nie wróci, ale sytuacja się zmieni i na pewno do tego wszyscy muszą się dostosować. I myślę, że o tym sporo będziemy też w ogóle jeszcze za chwilę rozmawiać, bo już widać po procesach rekrutacyjnych, zarówno w firmie, w której ja prowadzę rekrutację, ale i też w rekrutacjach w ogóle na rynku, że coraz bardziej zmienia się to, jakie te umiejętności są potrzebne i jakie umiejętności będą wymagane tak naprawdę na tym rynku.

Bo umiejętności techniczne będą super ważne zawsze. I do tego musimy się przyzwyczaić. Co więcej, mam wrażenie, że tak jak kiedyś, jak ja zaczynałem pracę te 13 lat temu, zdarzało się tak, że do pracy brało się człowieka, który chciał się nauczyć technologii. Teraz, 3-4 lata temu, trzeba było już na juniora wiedzieć, już umieć programować, mieć jakieś portfolio czy doświadczenie nawet na tego juniora. Trzeba było znać zasady solid, jakieś najróżniejsze skróty umieć rozwiązać i w miarę je zastosować. Tak, teraz moim zdaniem te umiejętności będą się jeszcze bardziej przesuwać, tzn. ci juniorzy będą musieli nabierać tych umiejętności technicznych nawet bliżej takiego mida, ze względu na to też, że zdobywanie tych umiejętności zaczyna być coraz prostsze.

Mamy modele LLM, które coraz lepiej radzą sobie z kodowaniem, i będziemy z nich na pewno korzystać w codziennej pracy, i to się już dzieje, natomiast trzeba będzie rozumieć, co one robią i kiedy wypluwają nam głupoty, a kiedy nie. W związku z tym juniorzy, którzy będą wchodzili na ten rynek, oni będą musieli też nauczyć się weryfikować, czy to, co jakiś Copilot, czy Viziro, czy cokolwiek innego im wypluje, to ma sens, czy może będzie z tym jakiś problem.

Więc te umiejętności techniczne zawsze super ważne i tego się trzymajmy. To, że teraz gdzieś tam jest lekkie straszonko, że AI potrafi wygenerować kod i ci programiści znowu nie będą musieli, jest wielki hype na vibe coding, no to umówmy się, nie tędy droga.

Natomiast z drugiej strony mamy umiejętności miękkie i w związku z tym, że jest spora szansa, że tworzenie kodu będzie nam zajmowało coraz mniej czasu, to programiści będą moim zdaniem wykorzystywani troszeczkę do innych celów, troszeczkę do innych zadań.

Będą coraz częściej wysyłani na wczesnym etapie do klienta, do tego tzw. biznesu, będą musieli nauczyć się zbierać wymagania, będą musieli nauczyć się już na samym początku takiego podejścia inżynieryjnego, tzn. pójdź do klienta, zbierz wymagania, rozbij to na czynniki pierwsze i zrób z tego plan krok po kroku, co trzeba zrobić, żeby taką funkcjonalność zaimplementować.

Więc tego typu umiejętności myślę, że będą w tej chwili na wagę złota i widać, że coraz częściej rekrutacje przechodzą właśnie w stronę tego, czy dany kandydat potrafi podejść do tego tematu właśnie w sposób taki inżynieryjny, właśnie w sposób taki rozbicia takiego problemu, również z zachowaniem profesjonalizmu przy kontakcie z klientem.

 

Ten próg się zdecydowanie podnosi, tak jak powiedziałeś. Właśnie i wiesz, krążą takie legendy gdzieś tam po internecie, że są takie ogłoszenia o pracy dla juniorów, na które tam po ileś set tych aplikacji spływa. Są nieodosobnione przypadki, co jakiś czas gdzieś tam faktycznie widzę, tak jak to nazywałeś, takie straszonko, że nie jest łatwo. To też jest oczywiście konsekwencja tych różnych makroekonomicznych zmian, geopolitycznych zmian, o których powiedziałeś, że tych ofert jest automatycznie mniej, co oczywiście powoduje siłą rzeczy, że więcej kandydatów na jedno ogłoszenie juniorskie aplikuje.

Możemy się obrażać, że taki stan rzeczy jest, ale lepiej spróbować się zastanowić, co z tym zrobić. I tutaj właśnie chciałem Cię podpytać, czy znasz jakieś ciekawe metody, strategie, sposoby, jak w tak konkurencyjnym rynku jako junior się wyróżnić?

 

Na pewno cały czas ważne jest, o czym zresztą Ty też bardzo często opowiadasz, budowanie jakiejś swojej marki. Bo jeżeli w tej chwili do portfolio projekt może nam wygenerować Copilot, może nam wygenerować cokolwiek, jakakolwiek strona, czy to Clot, czy to Chat GPT, czy jakikolwiek inny LLM, to jaki jest sens? Wiadomo, że sens zawsze to będzie miało i musimy mieć to portfolio, natomiast to może być za mało, skoro wszyscy to mogą mieć w bardzo krótkim czasie.

Jedna sprawa, jeżeli mamy już takie portfolio, jeżeli uda nam się, to już może troszeczkę jakby wybiegam i robię krok do przodu, ale jeżeli uda nam się dostać na taką rozmowę techniczną, to musimy być super dobrze przygotowani z tego, że jeżeli coś jest w naszym portfolio, to musimy umieć o tym opowiedzieć, musimy umieć to obronić, musimy dokładnie wiedzieć, co z czego wynika, bo nie zliczę rekrutacji, na które przychodzą ludzie i zrobili jakiś projekcik i zrobili go na podstawie kursu i widać, że oni po prostu przepisali kod z kursu i kompletnie go nie rozumieją. Nie rozumieją, dlaczego coś zrobili i to absolutnie od samego początku dyskwalifikuje tych ludzi już na samym wstępie.

Oni mogą potrafić potem to odtworzyć w jakimś tam sensie, ale widzę, że ten człowiek nie potrafi jeszcze samodzielnie myśleć. Tak że to jest jedna sprawa. Jeżeli masz portfolio, to koniecznie musisz umieć się obronić.

Ale jak się wyróżnić? No pokazać się. Pokazać się, wyjść z tej swojej piwnicy, niestety, to już nie są te czasy, kiedy możemy założyć flanelową koszulę, schować się za biurkiem i po prostu kodzić. Musimy wyjść.

I na to też jest kilka sposobów realnie, bo tworzenie tej marki osobistej, to już zresztą my doskonale wiemy, to jest długoletni proces. To nie dzieje się tak, że zaczniemy coś tam robić i to zaskoczy. Musimy wypróbować kilka rzeczy, musimy być po pierwsze cierpliwi w tym wszystkim, ale też musimy próbować moim zdaniem zarówno tych online’owych, jak i offline’owych sposobów.

To znaczy, z jednej strony online’owo można założyć swojego bloga, swój podcast, swój kanał na YouTubie, swój kanał na TikToku, na Instagramie. To wszystko jest bardzo fajne i będzie budowało chociażby naszą pewność siebie w kontekście tego, że będziemy walczyć swoim syndromem oszusta, który nie wiem jak Ciebie, ale mnie mimo wszystko od 5 lat nie opuszcza nigdy i cały czas mi gdzieś tutaj siedzi sobie obok i towarzyszy przy każdym nowym materiale, który tworzę, ale uczymy się go zwalczać, w związku z tym będziemy też bardziej pewni w rozmowach właśnie z potencjalnym pracodawcą.

Ale powinniśmy też wyjść i poznawać ludzi. Myślę, że cały czas świetnym sposobem jest to, żeby wyjeżdżać, pokazywać się na konferencjach, słuchać osób, które mają coś ciekawego do powiedzenia i korzystać z tego, że tam jest cała masa specjalistów, którzy już pracują, którzy już się wbili w to wszystko i dawać im też znać.

Tworzenie takich znajomości może nam bardzo pomóc. Już nie mówię w kontekście tego, że ktoś nas może polecić do jakiejś firmy, ale pokazanie się w takim gronie może nam pomóc, że po prostu ktoś gdzieś kiedyś na rozmowie zacznie nas kojarzyć, będzie wiedział, że widział nas tu, tam czy w innym miejscu, czy chociażby właśnie na niektórych konferencjach można podejść, są stanowiska pracodawców i oni tam też dużo chętniej przyjmą takie zgłoszenie, nawet CV zostawione bezpośrednio na kartce na takim stanowisku, niż potem wysłanym przez jakąkolwiek aplikację.

Tak że te dwa sposoby, właśnie ten online i offline zdecydowanie cały czas będę polecać. Z jednej strony mam wrażenie, że – i tu Ciebie, Krzysztof winie troszeczkę – że wszyscy chcą teraz budować swoją markę osobistą, co jest bardzo fajne, ale wiadomo tylko ci najbardziej wytrwali będą kontynuować to przez lata i myślę, że oni będą mieli najciekawszą przyszłość.

Ale jak się wyróżnić? No pokazać się. Pokazać się, wyjść z tej swojej piwnicy, niestety, to już nie są te czasy, kiedy możemy założyć flanelową koszulę, schować się za biurkiem i po prostu kodzić. Musimy wyjść.

I na to też jest kilka sposobów realnie, bo tworzenie tej marki osobistej, to już zresztą my doskonale wiemy, to jest długoletni proces. To nie dzieje się tak, że zaczniemy coś tam robić i to zaskoczy. Musimy wypróbować kilka rzeczy, musimy być po pierwsze cierpliwi w tym wszystkim, ale też musimy próbować moim zdaniem zarówno tych online’owych, jak i offline’owych sposobów.

 

Zdecydowanie. I myślę sobie w kontekście juniorów, że im wcześniej zaczniemy, tym lepiej, chociażby ucząc się po drodze wielu rzeczy, i tak już zyskamy takie kompetencje, które mogą dać nam tą właśnie przewagę.

Często dla takich osób, które gdzieś tam chcą wejść dopiero do branży, to właśnie to wejście jest taką mityczną barierą do pokonania i chyba tak troszkę jest, że jeśli już się uda tą pierwszą, drugą pracę, projekt gdzieś tam uzyskać, wejść, zyskać jakieś doświadczenie, to później idzie już troszkę łatwiej, ale to wejście, przekroczenie tej furtki często jest trudne, zwłaszcza w obecnej sytuacji.

I z tego co widzę, taką najczęściej obieraną taktyką, żeby to właśnie osiągnąć, jest typowy brute force, czyli wysyłamy setki CV, często takich samych, kompletnie nie patrząc właściwie, co to jest za oferta. To już się zaczyna coraz mniej oczywiście sprawdzać, potrzeba już nieco więcej, żeby do tej branży tutaj nam wskoczyć. I jeśli nie brute force, to pojawia się pytanie, jakie alternatywne ścieżki wejścia do IT możemy sobie obrać, żeby przynajmniej rozważyć te opcje i zwiększyć swoje szanse właśnie na start?

 

Wiesz co, to jest trochę tak jak, ja ostatnio bardzo chętnie rozwijam się w kierunku też sprzedaży, nie tylko sprzedaży kursów online, które robiłem do tej pory, ale sprzedaży usług najróżniejszych. I mam wrażenie – właśnie to będzie trochę kontynuacja tego, o czym powiedziałem przed chwilą – że jeżeli wysyłamy, to polegamy na tym, że kogoś zainteresujemy.

To jest tak jak pójść właśnie do klienta i próbować go namówić na to, żeby kupił nasz produkt. Tak po prostu z ulicy wchodzisz do jakiejś firmy i próbujesz namówić go na to, żeby kupił twój produkt. To prawdopodobnie nie wyjdzie.

Albo sposób cold mailingu. Okej, jakoś tam może działać, ale jest bardzo nieefektywny. Natomiast jeżeli my stworzymy, teraz brakuje mi słowa, desire po angielsku, takie pożądanie naszej usługi, potrzebę na naszą usługę, to wtedy zaczyna się zupełnie inna rozmowa.

I kontynuując to, o czym mówiliśmy wcześniej, jeżeli będziemy tworzyć w sieci swoją markę, będziemy już rozpatrywani pod kątem może nawet nie eksperta, ale człowieka myślącego, który ma ciekawe przemyślenia, który ma wiedzę domenową z konkretnej branży czy z konkretnego obszaru, to w ten sposób możemy stworzyć u potencjalnego pracodawcy właśnie taką potrzebę.

Jakiś czas temu było właśnie tak, że programiści, wchodząc na rynek pracy, mieli super wygodną sytuację, bo mogli pójść do jakiejkolwiek firmy i wszędzie byli potrzebni i tam tej wiedzy domenowej się mogli nauczyć.

Natomiast teraz, skoro ich umiejętności samego kodowania mogą nie być aż tak cenne, to co może być cenne? Ich wiedza, ale z zakresu danej domeny. Tzn. taki junior, którego nie trzeba będzie szkolić z tego, w jaki sposób działa dany rynek, w jaki sposób będzie działać dany produkt, bo oni być może już będą w ogóle się gdzieś tam wywodzić z tego. Mówię tutaj o osobach bardziej, które chciałyby się przebranżowić, to wtedy najłatwiej przebranżowić się idąc do IT, ale w tej samej branży, w której do tej pory pracowaliście.

Bo macie tę wiedzę domenową, wchodząc do takiego zespołu, nie trzeba was wdrażać, dlaczego to działa tak albo inaczej, dlaczego te procesy wyglądają tak, a nie inaczej, bo już to wszystko wiecie, bo widzieliście to z innej perspektywy, z tej perspektywy bardziej czy biznesowej, czy technicznej, czy jakiejkolwiek innej.

Więc tutaj myślę, że taką alternatywną ścieżką jest też wyspecjalizowanie się w konkretnej branży, czy to finansowej, czy to produktowej, czy produkcyjnej, czy jakiejkolwiek innej. Tak naprawdę wybór jest bardzo szeroki, medycznej. Ja pracowałem swego czasu w windykacji, to też jest bardzo ciekawa i bardzo mocno rozwijająca się branża, tak że te możliwości cały czas są.

Kiedyś jeszcze mówiło się o tym, że alternatywną ścieżką do wejścia do branży IT mogłoby być przejście najpierw np. od testera manualnego, automatycznego, automatyzującego, zaraz mnie koledzy testerzy zjedzą, jak powiem, czy tester automatyczny, tester automatyzujący i dopiero potem gdzieś tam na programistę, jeżeli faktycznie cały czas taka chęć jest. W tej chwili wiemy, że na testerów jest jeszcze ciężej się dostać niż na programistów, bo ich jest wysyp, więc tutaj bym szukał właśnie swojego miejsca, wykazując się też taką wiedzą domenową w konkretnym obszarze i wtedy właśnie nie wysyłać też tych ofert też nie wiadomo ile, tylko wybrać sobie z tej konkretnej branży i próbować się wbić w to i pokazać się jako ekspert w danej branży albo osoba doświadczona w danej branży i dodatkowo programista.

 

Dla takiego świeżo upieczonego juniora to niezwykle ważne jest to, żeby chłonąć wiedzę jak gąbka. Czy teraz w tej branży, która wygląda inaczej, tak jak się tutaj umówiliśmy i ustaliliśmy 4 lata temu, czy firmy nadal są skłonne inwestować w rozwój juniorów, w szkolenia, traktując to jako swego rodzaju właśnie długoterminową inwestycję, czy może bardziej wykorzystują juniorów do tych prostych prac, niekoniecznie mając plany rozwojowe dla nich?

 

Tutaj tak naprawdę też musimy pomyśleć sobie o tym, czy w ogóle firmy chcą zatrudniać juniorów. I to jest ten główny problem. A jak chcą, to jak podchodzą do tego szkolenia i ewentualnego rozwoju. Bo cały czas istnieją też  oferty stażowe, oferty praktyk. I powiem Ci, że bardzo ciekawe osoby można z takich programów wyłapać. Naprawdę super ambitne osoby przychodzą i wpadają w trybiki korporacji i muszą sobie jakoś poradzić, bo z wielu firm słyszałem, że kwestie szkoleń są mocno ograniczone, że jeśli chodzi o rozwój, to próbujmy się rozwijać tutaj swoimi zasobami, tworząc szkolenia wewnętrzne, ucz się od kolegów, którzy są starsi, mają więcej doświadczenia.

I to jest super, to jest jak najbardziej świetne, bo wtedy przez 8 godzin mamy możliwość uczenia się oczywiście od tych bardziej doświadczonych kolegów czy koleżanek. Natomiast pozostając w jednym projekcie 2-3 lata, ta ilość wiedzy, którą oni są w stanie przekazać, zawsze będzie po pierwsze związana z tym, co się dzieje w danym zespole i w danym projekcie, więc będzie dosyć ograniczona, a jednak ten junior powinien się rozwijać jak najszerzej.

I tutaj znowu wrócę do tego. Rozwój i nauka dla takiego juniora nigdy nie były prostsze, niż są w tej chwili. Nigdy nie było takich możliwości, żeby tak szybko się rozwinąć w konkretnych tematach, jak jesteśmy w tej chwili.

Bo ja widzę po swoich kolegach, którzy wchodzą do zespołu, są programistami, pomyśleli o tym, że chcieliby rozwinąć się w stronę DevOpsa. Nie ma żadnego problemu. Wystarczy złapać sobie kilka zadań nawet z własnego projektu albo z projektów gdzieś, jeżeli jest taka szansa kolegów z zespołu obok, że tak powiem. Odpalasz Chata GPT i zaczynasz się uczyć. Od razu na projekcie, od razu w taki sposób, w jaki powinieneś się uczyć. Tzn. nie w doświadczalny, nie w taki zupełnie oderwany od rzeczywistości, taki szkoleniowy, tylko na realnych projektach. Więc wykorzystaj to, jaką masz teraz możliwość i zacznij po prostu to implementować w swoim życiu.

Natomiast faktycznie też patrząc na sytuację geopolityczną i tego, że mamy pewne problemy, nazwijmy to, że coraz więcej pracy jest outsourcowana do naszych kolegów z dalekiej Azji. I tutaj znowu musimy wygrać jakością.

W jaki sposób musimy wygrać jakością? Po pierwsze dostarczając tą jakość, ale też pokazując, że my jesteśmy jakościowi, że my potrafimy jakościowy kod tworzyć albo jakościowe produkty. A to możemy też zrobić chociażby właśnie znowu, pokazując się na konferencjach, czy tak jak teraz czasami aż mi jest ciężko o tym mówić, bo 4 lata temu mówiłem zupełnie inne rzeczy, ale przez te 4 lata tak się zmieniło to wszystko, ale róbmy certyfikaty. Pokazujmy, że mamy jakieś certyfikaty.

Nawet jeżeli wiemy od strony technicznej, w jaki sposób one są zdobywane, bo wiemy, że tam można w najróżniejszy sposób te certyfikaty zdobyć i one nie do końca w świecie technicznym muszą odzwierciedlać to, jakie są nasze umiejętności, ale one będą super ważne dla naszej firmy, która będzie chciała tym przekonać chociażby swoich potencjalnych klientów, że mamy specjalistów, którzy mają takie certyfikaty.

I jeżeli pójdziemy do naszej firmy i powiemy, słuchaj, ja chciałbym pójść na takie szkolenie i ona mnie przygotuje do takiego certyfikatu i ten certyfikat da mi to i to, a tobie jako firmie da to i to, jestem w 100% przekonany, że budżet się na to znajdzie.

 

Ciekawe. Wspomniałeś tutaj o Chacie GPT. Musiało oczywiście w końcu nastąpić tutaj takie pytanie związane z AI, bo jakżeżby, przy czym to, że mówimy o tym dopiero w 30 minucie naszej rozmowy, traktuję jak najbardziej in plus. Ale tak, nie ma co ukrywać, że AI wpływa szeroko na branżę IT, również na juniorów, więc jestem tutaj Twojego spojrzenia ciekaw, jak Ty patrzysz na ten wpływ AI na juniorów w zespołach, czy to jest zagrożenie, czy to jest szansa, a może zupełnie inny paradygmat?

 

Powiem od razu tak, dosłownie przed naszym spotkaniem, chyba godzinę przed naszym spotkaniem, przeglądałem sobie Instagrama, i po prostu jak na zawołanie, niejaki Andrzej Krzywda – pozdrawiamy – wrzucał storiski związane z tym, jak te role mogą się odwrócić i jak AI może wpłynąć na najróżniejsze role w zespołach IT.

I to jest też moje właśnie przemyślenie sprzed kilku dni, teraz dzięki Andrzejowi mam pewne potwierdzenie, że tak naprawdę jak baliśmy się tego, że AI zabierze pracę programistom i że przez to, że AI koduje coraz lepiej, to juniorzy nie będą nam potrzebni, to realnie może być zupełnie na odwrót. Realnie to może być szansa dla tych juniorów do tego, żeby właśnie udało im się pokazać na rynku pracy, bo to ci juniorzy, którzy wchodzą dopiero na rynek pracy, najchętniej adaptują te narzędzia, które są teraz dostępne.

Ja też pamiętam, że kiedy zaczynałem swoją karierę, zaczynałem stosować narzędzia, których moi starsi koledzy nie używali, bo twierdzili, że one są niepotrzebne, że on sobie woli naklepać te modele sam, niż wygenerować z czegokolwiek innego. Mieliśmy jakieś generatory kodu, który ktoś tam twierdził, że będzie bez sensu, bo nie wiadomo, co w nim jest, a realnie teraz wszyscy jak tworzą nowy projekt, to tworzą od razu gotową stronę internetową i tylko ją dopasowują do swoich wymagań.

I teraz, kiedy seniorzy z wieloletnim doświadczeniem zaczynają mieć problem, bo nie wiedzą, nie chcą, boją się albo twierdzą, że to jest bez sensu, jeśli chodzi o korzystanie z narzędzi AI, tak juniorzy – śmiejemy się trochę, że to jest ten vibe coding na ten moment i tak co tam się wygeneruje, to będzie, ale łącząc to z umiejętnościami technicznymi, to ja już widzę w swoim zespole, jak często wykorzystujemy Copilota w naszej codziennej pracy i jak fajne z tego narzędzia potrafią wyjść, a to właśnie osoby z mniejszym doświadczeniem dużo chętniej pozwalają Copilotowi na to, żeby wygenerować.

Ja jestem w ogóle zachwycony, jak w tej chwili mogę odpalić sobie dobrze mi znany Visual Studio Code z dodatkiem GitHub Copilot, poprosić go o to, żeby mi zrobił konkretne zmiany w moim kodzie i już nie jest tak jak na samym początku, że on mi generował i powiedział, co gdzie wstawić, tylko robi wszystko za mnie. Ja tylko albo akceptuję te zmiany, albo ich nie akceptuję. I to mnie, osobie, która ma swoje duże przyzwyczajenia, jeśli chodzi o tworzenie kodu, pomaga bardzo, a takie osoby, które wchodzą, to będzie ich przyzwyczajenie.

Już na wstępie oni będą do tego przyzwyczajeni, oni będą z tego korzystać od samego początku i dzięki temu będą dużo szybciej prawdopodobnie dostarczać jakościowy kod niż ci seniorzy, którzy będą siedzieć i rozkminiać, analizować i potem co prawda, okej, napiszą to pewnie trochę lepiej, ale nie oszukujmy się, no juniorzy bardzo często nie tworzą idealnego kodu. Oni się będą dopiero uczyć. Jeżeli ten nieidealny kod będą w stanie wygenerować szybciej, no to, kurczę, czemu nie?

 

Czyli może jest tam jakieś światełko w tunelu. Jak to mówiłeś, to przypomniały mi się młode lata i faktycznie tak jest, że ci młodzi programiści nie boją się korzystać z narzędzi, które dopiero się gdzieś tam pojawiły, ponieważ nie mają jeszcze tego bagaż, jak tutaj powiedziałeś, nie muszą wpadać w jakieś utarte tryby, po prostu nie wiedzą, że to się może nie udać, więc naturalnie to próbują. Tak to wygląda.

Tak, no mówiliśmy tutaj o tym, że albo żeby powiedzmy nie wysyłać na przykład tak na pałę tych tysięcy CV jakimś automatem, nie daj Boże, bo zwyczajnie efektywność takiego typu działania jest mega niska, to może dałoby się w jakiś sposób znaleźć oferty, które nie są widoczne, których nie znajdziesz na portalach, których nie znajdziesz gdzieś tam na stronach firmowych w zakładce karier. Czy tutaj masz może jakieś porady, czy to jest w ogóle możliwe w przypadku juniorów?

 

Zacznijmy od tego, bo wspomniałeś właśnie o zakładce karier w konkretnych firmach. Mam wrażenie, że w Polsce mamy tak dużo job boardów, że chyba nikt już nie chodzi po stronach konkretnych firm i nie szuka w konkretnej firmie, albo bardzo rzadko to się zdarza. Ktoś musi mieć bardzo mocną potrzebę, żeby pracować w konkretnej firmie, żeby wejść na stronę konkretnej firmy i zobaczyć, czy tam przypadkiem nie mają oferty dla tej osoby, bo wszyscy są przyzwyczajeni, że nie wiem, na ile mogę mówić, najwyżej wytniesz wszystkie nazwy, wchodzimy na SolidJobs, na Just Join IT, na No Fluff Jobs, na wszystkie inne i tam mamy setki, setki tych ofert, ale musimy pamiętać, że to na pewno nie są wszystkie oferty.

Do mnie też kiedyś dotarły takie informacje, jeszcze byłem powiedzmy na poziomie mida chyba mniej więcej i gdzieś jak przeszukiwałem czy LinkedIna czy Facebooka, to natrafiłem na taki wątek, gdzie ludzie mówili, że najlepszych ofert na pewno nie szuka się na jobboardach.

Bo oferty na jobboardach są super, bo one po pierwsze mają bardzo często jawne stawki, w związku z tym jesteśmy w stanie mniej więcej wycenić nasze umiejętności na danym poziomie, to jest ekstra. I mamy ten łatwy sposób do zaaplikowania. W większości jobboardów mamy miejsce, mamy jakiś przycisk, którym wysyłamy swoje CV i to leci bezpośrednio do tego potencjalnego pracodawcy. Na pewno na jakimś tam etapie to wyląduje. Na jakim i czy uda się dojść do tego etapu chociażby rozmowy wstępnej z jakimś działem HR? Tego nie wiadomo, bo to wszystko zależy od popularności tej oferty.

Natomiast przez długi czas faktycznie nie wierzyłem w to, że dzieje się coś, co nie jest widoczne na tych job boardach, i faktycznie teraz od jakiegoś czasu widzę, że te najlepsze, najciekawsze oferty, tu może nie mówię o takich juniorskich stanowiskach, bardziej seniorskich, bardziej może nawet liderskich ofertach, czy eksperckich, i wtedy szczególnie ta marka osobista nasza będzie miała znaczenie, bo jeżeli znajdą nas te osoby, które szukają na to stanowisko, to będziemy mieli ułatwione życie. Natomiast zawsze warto pokazywać się, bo bardzo często meetupy, konferencje, wszelkiego rodzaju spotkania są sponsorowane przez firmy, które mają w tym interes, żeby zasponsorować taki event.

Bardzo często meetupy właśnie są sponsorowane przez firmy headhunterskie. Bardzo często konferencje są sponsorowane przez bardzo duże firmy technologiczne, i oni mają swój interes, bo oni wtedy dostają realnie na tacy dostęp do tych ludzi, którzy są zainteresowani, którzy chcą wyjść z tej swojej piwnicy, którzy chcą dowiedzieć się czegoś więcej, bo przychodzą, słuchają tych osób, które mają trochę więcej doświadczenia i chcą się tego wszystkiego uczyć.

Więc zdecydowanie warto chodzić na tego typu spotkanie jak meetupy, jak konferencje i może nie powinienem w dzisiejszych czasach tego mówić, ale trochę rozdać te swoje dane osobowe, tzn. zapisać się, przekazać swój adres e-mail, przekazać swoje imię, nazwisko, stanowisko, na jakim się jest aktualnie itd. To wszystko, co się na rejestracji do tego typu eventów podaje.

Bo to potem trafia do tych ludzi, trafia do tych headhunterów, którzy mogą się odezwać po prostu, jeżeli będą mieli taką potrzebę, mogą nas chociażby znaleźć na Linkedinie i zagadać.

Już nie mówiąc o tym, że reprezentanci właśnie tych firm od sponsorów zawsze na tych eventach się pojawiają. I można spokojnie z nimi porozmawiać, można zostawić swoje namiary. Jeżeli uda nam się zostać w pamięci tych osób, no to już połowa drogi za nami.

 

Oczywiście, czyli ułatwienie tego kontaktu, dostępu do siebie zwyczajnie zwiększa szansę, że dostaniemy ten telefon czy wiadomość. Mówimy tutaj o juniorach, osobach, które gdzieś początkują w branży. Naturalnie takie osoby często nie mają jakichś komercyjnych projektów, nie mają doświadczenia, które mogliby pokazać w tym CV, o którym mogliby opowiedzieć. Ale oczywiście to nie znaczy, że nie mają jakichś projektów, które gdzieś tworzą, które spokojnie mogą na GitHubie lub też innym portalu sobie umieszczać.

Dlatego niezwykle ważne, tak jak tutaj zaznaczyłeś na początku, jest tworzenie tego portfolio, które będzie w jakiś sposób dokumentowało, ale też pokazywało nasze doświadczenie. I na co byś tutaj właśnie zwrócił uwagę w przypadku budowania portfolio przez juniora?

 

Po pierwsze portfolio musi być skończone i to mówię od pięciu lat prawie. Portfolio musi mieć skończone projekty. Teraz szczególnie, bo sam po sobie widzę zresztą, że tworzenie nowych projektów jest super, bo za każdym razem, kiedy tworzymy nowy projekt, dodamy jedną, dwie funkcjonalności nawet jeszcze nie w pełni działające i już mamy strzał dopaminowy, już mamy jakąś tam większą motywację do teoretycznie robienia czegoś kolejnego, ale bardzo często budzimy się następnego dnia i stwierdzamy, nie, jednak to nie był mój najlepszy pomysł, zaczynam nowy projekt.

I przez to, że tworzenie, rozpoczynanie projektów teraz jest tak proste, bo wystarczy jeden prompt właśnie w narzędziach typu Clot, to te strzały dopaminowe mam wrażenie, że mamy jeszcze częstsze i jeszcze bardziej jesteśmy uzależnieni od tej dopaminy, która ewidentnie wyzwala się, kiedy rozpoczynamy nowy projekt i widzimy jego pierwsze efekty.

Natomiast powinniśmy jednak, pomimo tego, że to będzie żmudne, pomimo tego, że to będzie na pewnym etapie nudne, będziemy mieli dosyć, to powinniśmy trzymać się jednego, dwóch, może trzech projektów, ale skończyć je, tzn. pokazać w nich konkretne wartości, które mogą spodobać się temu potencjalnemu pracodawcy i które pokażą nasze realne umiejętności.

Bo teraz natrzaskanie jakiejś strony wizytówki, jakiegoś landing page’a to jest 5 minut roboty. Zrobienie czegoś, co ma dobrą architekturę, co ma ciekawe rozwiązania, gdzie zastosujemy taki albo inny wzorzec ze świadomością tego, że faktycznie go zastosujemy, to, że wprowadzimy tam coś więcej niż prostego CRUD-a, tylko wprowadzimy jakąś logikę realnie biznesową, która spowoduje, że ten projekt będzie ciekawszy i lepszy w odbiorze, to nam może zdecydowanie pomóc.

To już jest koniec tych prostych projektów, skończył się czas prostych projektów, skończył się czas, w którym będziemy mogli nawet wykorzystać, nie wiem, właśnie czystą architekturę do stworzenia jakiejś aplikacji, która będzie miała cztery getty, cztery posty, cztery puty, cztery patche, cztery delete’y i mamy projekt skończony. No nie, nie, musimy troszeczkę pokombinować, musimy rozwiązać realnie jakiś problem w naszym portfolio.

I zawsze też jest taka chęć monetyzacji zaraz tego wszystkiego, co nam się uda stworzyć, absolutnie nie musimy o tym myśleć jeszcze na ten moment, bo wiemy, że monetyzacja tego typu projektów jest zdecydowanie trudniejsza niż ich stworzenie, ale zdecydujmy się na to, żeby rozwiązać konkretny problem i pokazać to rozwiązanie właśnie w naszym portfolio.

 

Słuchając Cię, dochodzę do wniosku, że ta jakość, którą tutaj już kilka razy podkreślałeś, to będzie właśnie ten czynnik, na który trzeba postawić i ten czynnik, który będzie nas nie tylko wyróżniał w gronie innych kandydatów, ale też właśnie w tej może nieraz nierównej walce z AI, więc dokładnie podpisuję się pod tym jak najbardziej.

Dobrze, a co byś doradzał takiemu młodemu adeptowi sztuki programistycznej? Iść w szeroko rozpowszechnione technologie, wybierać etapowe, języki, frameworki, licząc na to, że liczba ofert na tego typu technologie będzie większa i przez to zwiększać swoje szanse? Czy może właśnie w drugą stronę i wręcz przeciwnie wybierać niszowe języki, niszowe rozwiązania, licząc na to, że liczba kandydatów będzie tam relatywnie mała?

 

Wybór jednej czy drugiej ścieżki to jest zawsze jakieś ryzyko. I jakbyśmy na to nie patrzyli, to nie przewidzimy przyszłości. Zaczynając swoją karierę, nie wiem, czy aż tak bardzo bym się przywiązywał w ogóle do technologii. Bo właśnie, bo to czy poproszę mojego asystenta AI o stworzenie frontu w Angularze, React-cie, Next-cie czy czymkolwiek innym, czy ja muszę, muszę znać podstawowe zasady, na pewno muszę znać kwestie tego, żeby wiedzieć jak ten front się buduje, czy backend, czy cokolwiek innego. ale czy to będzie technologia taka czy inna, czy to będzie język taki czy inny, to może być sprawa drugoplanowa.

Jeśli chodzi o niszowe technologie, to cały czas, raz na jakiś czas potrzebni są programiści COBOL-a, nie? Ale czy iść w COBOL-a po to, żeby dostać sobie posadkę świetnie płatną, ale jedną do końca życia? No pewnie to nie jest najlepszy pomysł. Z drugiej strony pójść znowu teraz tylko i wyłącznie we frontend, nauczyć się Reacta, gdzie wiemy, ile osób poszło we frontend i jak ciężko im jest zdobyć pracę? Pewnie też tym sobie nie zwiększamy szans na to.

Tak jak powiedziałem wcześniej, nie skupiać się tak bardzo na technologiach, skupiać się na umiejętności rozwiązywania problemów. A ta technologia będzie trochę sprawą drugorzędną.

Jeśli chodzi o niszowe technologie, to cały czas, raz na jakiś czas potrzebni są programiści COBOL-a, nie? Ale czy iść w COBOL-a po to, żeby dostać sobie posadkę świetnie płatną, ale jedną do końca życia? No pewnie to nie jest najlepszy pomysł. Z drugiej strony pójść znowu teraz tylko i wyłącznie we frontend, nauczyć się Reacta, gdzie wiemy, ile osób poszło we frontend i jak ciężko im jest zdobyć pracę? Pewnie też tym sobie nie zwiększamy szans na to.

Tak jak powiedziałem wcześniej, nie skupiać się tak bardzo na technologiach, skupiać się na umiejętności rozwiązywania problemów. A ta technologia będzie trochę sprawą drugorzędną.

 

Bardzo ładnie z tego wybrnąłeś, muszę powiedzieć. Okej, wiesz, przeszliśmy już przez taki etap bootcampów, wielu kursów, programowania, które myślę sobie na tamten czas wcale nie były takie złe, w tym sensie, że zapełniały pewną lukę, pewną potrzebę rynkową, która po prostu istniała.

Natomiast pojawiła się, mam wrażenie, taka myśl albo takie pojmowanie, że przebranżowienie do IT równoznaczne jest z zostaniem programistą. Mam wrażenie, że to właściwie była jedyna ścieżka. Może jeszcze ten tester manualny gdzieś tam się przejawiał, ale jednak programowanie było równoważne z wejściem do IT.

Czy według Ciebie na dzień dzisiejszy nadal programowanie dla osób przebranżowujących się do tej, branży to jest najlepsza ścieżka? Może warto rozważyć jakieś inne role?

 

Zaraz odpowiem na to pytanie, ale jak słuchałem tego pytania, to jeszcze zacząłem się nad poprzednią odpowiedzią zastanawiać i już w głowie widziałem komentarze gdzieś w sieci, że najpierw Kajetan powiedział o tym, że umiejętności techniczne będą coraz ważniejsze,  a teraz powiedziałem, że wybór technologii nie jest tak ważny i że bardziej powinniśmy się skupić na tych umiejętnościach rozwiązywania problemów.

To teraz jeszcze ostatnie zdanie. Wybierzmy technologię, wyspecjalizujmy się w niej, ale nie zamykajmy się tylko i wyłącznie na nią na zawsze, bo nauczenie się kolejnych technologii nie będzie żadnym problemem. Dlatego te inne umiejętności mogą być potem zdecydowanie cenniejsze niż umiejętność napisania API w .NECIE.

I to już kończę, przechodzę do bootcampów i do osób, które się chcą przebranżowić.

Tak, nadal uważam, że programista nadal będzie najciekawszą rolą właśnie w kontekście tego, co powiedzieliśmy, że moim zdaniem ci juniorzy też wrócą, tyle że tacy juniorzy powered by AI, nazwijmy to. Testerzy cały czas mają ciężkie życie, bo jest ich bardzo dużo.

Z drugiej strony ten koniec Eldorado pokazał nam, że nie we wszystkich projektach, nie we wszystkich zespołach potrzebujemy takiej roli albo oddzielnej osoby do takiej roli jak Scrum Master, jak Product Owner, jak analityk, jak ktokolwiek inny. I tam tych ofert też bardzo często jest zdecydowanie mniej.

Nadal myślę, że developer to jest dobre rozwiązanie. Natomiast realnie pewnie musimy jeszcze troszeczkę poczekać. Sam przed chwilą powiedziałem, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć przyszłości i czy to, o czym w tej chwili rozmawiamy, będzie miało przełożenie na 100%, bo i te wszystkie narzędzia rozwijają się w takim tempie, że ciężko jest za tym nadążyć i ciężko się domyślić, w którą stronę to realnie pójdzie i jak ten rynek będzie się zmieniać.

Natomiast tak jak obserwuję, to wydaje mi się, że juniorzy będą mieli znowu swoją szansę w niedługim czasie, właśnie w momencie, kiedy firmy też się same przekonają do tego, że zaadoptowanie narzędzi typu GenAI w swoich projektach, to jest dobre rozwiązanie. I kiedy firmy przestaną się tego bać, wtedy zobaczą, że juniorzy super z tego korzystają i będzie kolejna szansa dla tych juniorów.

Natomiast tak jak obserwuję, to wydaje mi się, że juniorzy będą mieli znowu swoją szansę w niedługim czasie, właśnie w momencie, kiedy firmy też się same przekonają do tego, że zaadoptowanie narzędzi typu GenAI w swoich projektach, to jest dobre rozwiązanie. I kiedy firmy przestaną się tego bać, wtedy zobaczą, że juniorzy super z tego korzystają i będzie kolejna szansa dla tych juniorów.

 

No właśnie, bo pytanie, czy firmy mają obecnie taką chęć, może nawet niepotrzebę zatrudniania juniorów. Co jakiś czas widzę swego rodzaju żale i narzekania na to, że jest jakaś rekrutacja na stanowisko juniorskie, mnóstwo kandydatów aplikuje i tak dalej, ale tak naprawdę pewnie właściwie nie jest to takie oczywiste, czy ta firma w ogóle kogokolwiek zatrudniła, bo nie wiadomo, czy to była prawdziwa potrzeba, prawdziwa rekrutacja, czy może jakaś tylko chęć zbadania rynku, może pokazania i ocieplenia jakoś swojego wizerunku, może chęć zebrania danych, różne mogą być motywacje.

Czy faktycznie widzisz coś takiego, że firmy tworzą takie fejkowe rekrutacje w różnych celach, czy może jednak mają, jakby nie patrzeć, chęć i potrzeby zatrudniania juniorów?

 

Ja jestem człowiekiem, który ma zawsze bardzo dużo optymizmu i dużo wiary w ludzi w sobie. I ja chciałbym wierzyć, że to nie jest prawda, że takie oferty wydmuszki się pojawiają. Natomiast prawda niestety leży na pewno gdzieś po środku, tzn. myślę, że są firmy, które chociażby chciałyby wzbogacić swoją bazę ewentualnych kandydatów, bo właśnie teraz, kiedy mamy taką sytuację, jaką mamy na rynku.

Jeszcze 2-3 lata temu, jeżeli kandydat był dostępny w tej chwili, to on był dostępny w tej chwili i za dosłownie 2 dni on mógł nie być dostępny. Teraz zdarza się tak, że kandydat, który jest dostępny w tej chwili, on będzie też dostępny za 3 miesiące, za pół roku. Więc może się zdarzyć tak, że firma chce sobie nabudować troszeczkę swoją bazę takich ewentualnych kandydatów, przepytać, bo mają na to czas i pieniądze, żeby ich zweryfikować technicznie i kiedy będzie realna potrzeba, po prostu sobie wybrać jednego, dwóch i za pół roku nawet się do nich odezwać i w wielu przypadkach oni po prostu znajdą te osoby.

Natomiast, no właśnie, chcę wierzyć w to, że jednak firmy są fair w stosunku do kandydatów, tak jak kandydaci, mam wrażenie, że coraz bardziej chcą być fair w stosunku do potencjalnych pracodawców. I faktycznie są programy, zresztą znam doskonale z samego JIT-u, programy stażowe, które trwają przez trzy miesiące, i po których mamy szansę na realne zatrudnienie, na realne pójście do projektu, do prawdziwego klienta i mamy szansę na ten dalszy rozwój.

Tak że to jest to jest cały czas do osiągnięcia i warto, szczególnie dla młodych osób, które jeszcze nie mają całej masy zobowiązań, to jest na pewno ciekawa ścieżka w tym momencie.

 

Właśnie, bo myślę sobie, czy to nie jest taka trochę strategia krótkoterminowa ze strony firm. Skąd ci seniorzy mają się brać? Ci juniorzy muszą mieć gdzieś możliwość nabierania tej ogłady wiedzy, doświadczenia, brania tej wiedzy i czerpania z doświadczeń innych, jeśli odcinamy tak mocno tę możliwość, to w końcu może się okazać, że trochę gryziemy się we własny ogon i mamy jako branża spory problem.

Może znowu ta historia zacznie się tutaj nam kołem kręcić i okaże się, że ten brak budowania sobie tej kadry seniorskiej spowoduje, że znowu wystrzeli zapotrzebowanie i oczywiście może tak być ciężko pewnie w tej chwili coś prognozować, natomiast widzę, że może to być takie krótkoterminowe, krótkowzroczne działanie, które się nie przysłuży na koniec dnia branży absolutnie.

 

To zdecydowanie jest prawda, że to się nie przysłuży i to nie jest najlepsza strategia, bo seniorzy się nie rodzą. Seniorów trzeba sobie samemu wychować albo ktoś może, oczywiście inne firmy mogą zrobić to za nas, ale gdzieś muszą się pojawić ci juniorzy.

Też wrócę do jednej dyskusji, która ostatnio była na LinkedInie właśnie w kontekście sytuacji juniorów na rynku pracy i tam zwróciła moją uwagę jedna wypowiedź jednego kolegi, który powiedział, że juniorzy nie będą potrzebni na rynku pracy, że realnie rekrutacje będą zaczynać się od midów.

 

Ciekawe.

 

No tak, ale jakby znowu, skąd weźmiemy midów?

 

Oni muszą nabrać doświadczenie. To nie jest poziom wejściowy.

 

Dokładnie, ale to jest realnie to, co też powiedziałem. To zdanie tego kolegi miało w pewien sposób sens, tzn. będziemy szukać takich juniorów, którzy będą mieli wiedzę techniczną midów. I to już trochę sensu ma. I jeżeli teraz znowu podniesiemy trochę tę poprzeczkę, jeśli chodzi o umiejętności, które będą wymagane do tego, żeby dostać się do tego rynku IT, to rozwiążemy sobie w pewien sposób ten problem.

I myślę, że to dokładnie tak będzie wyglądać, że znowu ci juniorzy się pojawią, tym bardziej że teraz chyba jeszcze bardziej, szczególnie kiedy jestem na stanowisku liderskim, gdzieś mi w głowie rezonują słowa świętej pamięci profesora i nie pamiętam, przepraszam, nazwiska, który powiedział słynne na całą Polskę słowa, że każdego programistę można zastąpić skończoną liczbą studentów.

To zdanie tego kolegi miało w pewien sposób sens, tzn. będziemy szukać takich juniorów, którzy będą mieli wiedzę techniczną midów. I to już trochę sensu ma. I jeżeli teraz znowu podniesiemy trochę tę poprzeczkę, jeśli chodzi o umiejętności, które będą wymagane do tego, żeby dostać się do tego rynku IT, to rozwiążemy sobie w pewien sposób ten problem.

 

Założyciela Comarchu, tak.

 

Dokładnie tak. Oczywiście na tamten moment to był strzał w kolano taki PR-owy właśnie, mówiąc takie rzeczy. Natomiast nie oszukujmy się, że kiedy wchodzimy na pewien poziom zarządzania jakimś projektem, to jeżeli mamy zespół złożony z 5 seniorów, to tych 5 seniorów będzie dla naszego klienta bardzo drogich. A jeżeli zabralibyśmy jednego seniora albo dwóch seniorów, przenieśli ich do innego projektu, do innego klienta, a w to miejsce podstawili czterech juniorów, którzy, okej, pod okiem tych seniorów będą coraz lepszej jakości kod tworzyli i realnie mamy większy zespół, który może docelowo pracować zdecydowanie wydajniej. I to może być z korzyścią dla zespołu i z korzyścią dla klienta, który bardzo możliwe, że za tych czterech juniorów zapłaci mniej niż za dwóch seniorów.

Dlatego firmy też muszą na to popatrzeć właśnie w kontekście takiego zarządzania kosztami i zarządzania budżetem w ogóle takiego projektu.

 

Ciekawa perspektywa. Tak, wiesz, z odpowiedzi na następne pytanie nie będę Cię rozliczał, jak się spotkamy za jakiś czas, bo zdaję sobie sprawę z tego, że przewidywania przyszłości lubią być nietrafione, ale korzystając z okazji, że się widzimy i że też mamy spojrzenia czasem, czytamy różne osoby, widzimy, różne rzeczy, to chciałbym z Tobą zderzyć taką próbę przewidzenia, co przynajmniej w tej krótkoterminowej przyszłości na juniorów w IT może czekać.

 

Dobrze, że powiedziałeś, że nie będziemy się z tego rozliczać za jakiś czas. Co może czekać? Myślę, że w perspektywie roku na pewno pojawi się więcej ofert na juniorów. Tego jestem niemalże pewien, bo widać to też po rynkach zagranicznych, po rynkach amerykańskich, tam wracają. Oni się już zorientowali, że coś tutaj przez ostatnie dwa lata było nie tak i że czegoś nam zaczyna brakować.

Musimy być przygotowani na pewno na to, że takie stawki, jakie były jeszcze ze dwa lata temu, mogą być nieosiągalne w najbliższym czasie. Nie mówię, że zawsze, ale w najbliższym czasie.

Bo nadal się borykamy z kwestią kryzysu gospodarczego. Nikt nie ma tyle pieniędzy, wszyscy muszą jakoś ciągnąć dalej projekty, więc nadal będzie nam się żyło dobrze, ale może nie aż tak dobrze, jak jeszcze niedawno. To też Kamil Kozioł ostatnio wspominał, że z tych trzech helikopterów i dwóch Ferrari z czegoś trzeba będzie zrezygnować. Przynajmniej z jednego Ferrari i może nie zawsze będzie benzyna na helikoptery. Tak że tutaj musimy o tym pamiętać.

Natomiast ja jestem pełen optymizmu, jeśli chodzi o najbliższe lata, też dla juniorów, bo tak jak wspominałem, oni będą mieli swoje miejsce na rynku, ale będą musieli, i to powinno wybrzmieć bardzo mocno, będą musieli się zaadaptować. Zaadaptować do zupełnie nowych warunków, do zupełnie nowych wymagań i do tego, że przyszłość programowania na pewno się zmieni.

 

No tak, jest to słynne takie powiedzenie, że złe czasy budują mocnych ludzi, mocni ludzie z kolei budują słabe czasy itd. Więc coś w tym tutaj może być i myślę sobie, że w takiej dłuższej perspektywie, jak sobie spojrzymy, to jednak swego rodzaju oczyszczenie, może trochę górnolotnie teraz to zabrzmiało, ale mimo wszystko takie urealnienie, z jakim mamy do czynienia, odrzucenie tego zbędnego tłuszczyku może wyjść nam na dobre. Zobaczymy, pewnie najbliższy czas to pokaże i to, tak jak powiedziałeś, pewnie to będzie krócej niż dłużej, bo widzimy jak te zmiany, każda następna zmiana następuje znacznie szybciej.

Dobrze, Kajetan, to może na sam koniec pytanko wobec tego, jak juniorzy mogą się przygotować na te zmieniające się wymagania pracy na rynku pracy?

 

Myślę, że w większości powiedzieliśmy już wszystko. Wymagania techniczne będą niezwykle ważne, ale ten networking, to pokazywanie się, pokazywanie się na najróżniejszych płaszczyznach i online’owych i offline’owych.

I tutaj mam nadzieję, że mogę w tej chwili przy okazji zaprosić wszystkich, nie tylko juniorów, ale najróżniejsze osoby, które są zainteresowane spotkaniem się z naprawdę fantastycznymi ludźmi, bo pod koniec maja, to znaczy 26 i 27 maja odbędzie się zupełnie nowa konferencja Update Conference w Krakowie. Serdecznie na nią zapraszam, bo mam zaszczyt być ambasadorem tej konferencji.

Będę na niej po pierwsze prezentować dwa tematy. Jeden związany z backendem w .NECIE, drugi związany z frontendem w .NECIE. Tak że przede wszystkim .Netowców zapraszam, ale osoby też, które są zainteresowane security, architekturą, rozwiązaniami chmurowymi będą mogły spotkać naprawdę niesamowitych ludzi z całego świata, bo mamy zaproszone osoby ze Stanów Zjednoczonych, ze Skandynawii, z zachodniej Europy, nawet z Afryki kolega z Tunezji specjalnie Microsoft MVP przylatuje, żeby się z nami spotkać.

Mnie w związku z moją rolą będzie można spotkać na korytarzach przez cały czas, będzie można ze mną porozmawiać i w kontekście tych dwóch czy miesiąca, od kiedy nagrywamy ten podcast, rozliczyć mnie też za to, co tutaj powiedziałem, jeżeli w przeciągu tego krótkiego czasu coś się zmieni, albo porozmawiać właśnie na temat sytuacji, jaka panuje na rynku. Tak że zdecydowanie zapraszam. Update Conference Kraków, można wyszukać w internecie albo mam nadzieję, Krzysztof, że uda nam się podlinkować gdzieś też stronę konferencji.

 

Jasne. Ja się do tego zaproszenia oczywiście dokładam i chociażby możliwość spotkania z Kajetanem myślę, że jest idealnym argumentem do tego, żeby się na tę konferencję wybrać. Link naturalnie znajdzie się w opisie do tego odcinka.

Kajetan, bardzo Ci dziękuję za spotkanie kolejne, za naszą rozmowę. Myślę, że wlałeś sporo nadziei w tych naszych juniorów. Myślę, że ta sytuacja, z którą mamy do czynienia jest oczywiście przejściowa, ale należy z niej wysunąć wnioski, lepiej się przygotować na przyszłość. Tutaj mnóstwo tych porad od Ciebie w tym kierunku padło, tak że wielkie dzięki za tę rozmowę.

 

Dziękuję ślicznie i pozdrawiam wszystkich serdecznie.

 

Dzięki śliczne. No i na koniec jeszcze pytanko, gdzie cię można znaleźć w internecie, gdzie możemy ewentualnie jeszcze słuchaczy odesłać?

 

Najczęściej można mnie znaleźć chyba w tej chwili na LinkedInie, bo tam staram się i działać aktywnie, i po prostu być. Można mnie szukać na X-ie, Twitterze, nie wiem jak to dokładnie. Można mnie szukać na BlueSkyu, można po prostu wejść na stronę szkoladotneta.pl i tam jest formularz do kontaktu, który trafia zawsze do mojej skrzynki mailowej i na którego zawsze, absolutnie zawsze odpisuję.

I tam też jest link do Discorda Szkoły DotNeta, która jest społecznością .NET Developerów, do której też serdecznie zapraszam, bo to jest społeczność, która jest taką społecznością pełną parą, tzn. nie gadamy tylko i wyłącznie o technologii, nie gadamy tylko i wyłącznie o .NECIE, ale tworzymy takie community, w którym się wszyscy znamy, wymieniamy najciekawszymi, najróżniejszymi informacjami i ciekawostkami, tak, że można tam też fajnie spędzić czas po prostu.

 

I świetnie. Wszystkie te linki oczywiście będą w notatce do odcinka. Dzięki jeszcze raz. Do usłyszenia. Cześć!

I to na tyle z tego, co przygotowałem dla Ciebie na dzisiaj. Więcej wartościowych treści znajdziesz we wcześniejszych odcinkach. Masz pytania? Napisz do mnie na krzysztof@porozmawiajmyoit.pl lub przez social media. Ja się nazywam Krzysztof Kempiński, a to był odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT o tym, czy na rynku pracy IT jest jeszcze miejsce dla juniorów.

Do usłyszenia w następnym odcinku. 

Cześć!

+ Pokaż całą transkrypcję
– Schowaj transkrypcję
mm
Krzysztof Kempiński
krzysztof@porozmawiajmyoit.pl

Jestem ekspertem w branży IT, w której działam od 2005 roku. Zawodowo zajmuję się backendem aplikacji internetowych i zarządzaniem działami IT. Dodatkowo prowadzę podcast, występuję na konferencjach i jestem autorem książki "Marka osobista w branży IT". Moją misją jest inspirowanie ludzi do poszerzania swoich horyzontów poprzez publikowanie wywiadów o trendach, technologiach i zjawiskach występujących w IT.