POIT #274: Kariera developera w kontekście efektywnego rozwoju

Witam w dwieście siedemdziesiątym czwartym odcinku podcastu „Porozmawiajmy o IT”. Tematem dzisiejszej rozmowy jest kariera developera w kontekście efektywnego rozwoju.

Dziś moim gościem jest Radek Wojtysiak – starszy programista z ponad dziesięcioletnim doświadczeniem komercyjnym w obszarze front-endu. Obecnie pracujący w Allegro. Entuzjasta dzielenia się wiedzą, trener języka JavaScript oraz prelegent. Autor bloga Kariera Developera.

W tym odcinku o karierze developera rozmawiamy w następujących kontekstach:

  • czy trudno zostać programistą?
  • na co zwracać uwagę na początku drogi w branży IT?
  • jak wygląda rozmowa rekrutacyjna?
  • skąd czerpać inspirację oraz wiedzę w dzisiejszych czasach?
  • czy studia są potrzebne aby zostać programistą?
  • czy warto specjalizować się w jednej technologii, czy lepiej być tzw. full-stackiem?
  • na co, oprócz umiejętności technicznych warto stawiać rozwijając karierę w IT?
  • junior, mid, senior i co dalej? A może rozwój w kierunku menedżerskim?
  • czy karierę developera da się zaplanować?
  • na co zwracać uwagę w wyborze projektu czy pracodawcy?
  • czy AI wywraca stolik i zmienia to jak może wyglądać kariera developera?
  • jak nie przesadzić z rozwojem i zaangażowaniem aby nie otrzeć się o wypalenie?

Subskrypcja podcastu:

Linki:

Wsparcie na Patronite:

Wierzę, że dobro wraca i że zawsze znajdą się osoby w bliższym lub dalszym gronie, którym przydaje się to co robię i które zechcą mnie wesprzeć w misji poszerzania horyzontów ludzi z branży IT.

Patronite to tak platforma, na której możesz wspierać twórców internetowych w ich działalności. Mnie możesz wesprzeć kwotą już od 5 zł miesięcznie. Chciałbym oddelegować kilka rzeczy, które wykonuję przy każdym podcaście a zaoszczędzony czas wykorzystać na przygotowanie jeszcze lepszych treści dla Ciebie. Sam jestem patronem kilku twórców internetowych i widzę, że taka pomoc daje dużą satysfakcję obu stronom.

👉Mój profil znajdziesz pod adresem: patronite.pl/porozmawiajmyoit

Pozostańmy w kontakcie:

 

Muzyka użyta w podcaście: „Endless Inspiration” Alex Stoner (posłuchaj)

Transkrypcja podcastu

To jest 274. odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT, w którym z moim gościem rozmawiam o karierze developera w kontekście efektywnego rozwoju. Wszystko, co potrzebujesz, notatka, linki, transkrypcja czekają na Ciebie na porozmawiajmyoit.pl/274. 

Myślisz o zmianie pracy lub przebranżowieniu się do IT? Zajrzyj na Solid.Jobs, gdzie znajdziesz przejrzyste oferty z informacją co do zarobków, technologii i projektów.

Nazywam się Krzysztof Kempiński, prowadzę ten podcast oraz jestem autorem książki Marka osobista w branży IT. Mam misję polegającą na poszerzaniu horyzontów ludzi z branży IT. Tak się składa, że możesz bardzo mi pomóc w jej realizacji poprzez wystawienie oceny w aplikacji, w której tego słuchasz, lub podzielenie się odcinkiem w social mediach. A teraz zapraszam Cię już do odcinka. 

Odpalamy!

 

Cześć! 

Mój dzisiejszy gość to starszy programista z ponad dziesięcioletnim doświadczeniem komercyjnym w obszarze frontendu, obecnie pracujący w Allegro, entuzjasta dzielenia się wiedzą, trener języka JavaScript oraz prelegent, autor bloga Kariera developera. Moim i Waszym gościem jest Radek Wojtysiak.

Cześć, Radku! Bardzo miło mi gościć Cię w podcaście.

 

Cześć, Krzysztof, również mi miło znowu tutaj wystąpić, bo to już mój drugi raz, więc bardzo się cieszę, że mamy znowu okazję porozmawiać.

 

Dokładnie, słyszymy i widzimy się tutaj po raz drugi w moim podcaście. Ostatnio rozmawialiśmy o tym, że kodowanie to tylko jedna z możliwości dla programisty. Dzisiaj porozmawiamy o karierze developera w kontekście jej efektywnego rozwoju, czyli spojrzymy na to, co ma sens, co nie ma sensu, co się sprawdza, co się nie sprawdza właśnie w rozwoju kariery programisty. Myślę, że to jest bardzo na czasie i bardzo interesujący temat.

Natomiast zanim z tą właściwą częścią wystartujemy, no to klasycznie chciałbym Cię zapytać o podcasty. Czy może coś się zmieniło na liście tych najchętniej przez Ciebie słuchanych?

 

Wiedziałem, że o to zapytasz i szczerze trochę mi wstyd, bo od tamtego momentu nie zmieniło się za wiele. Nadal słucham Szafrańskiego i jego podcastu Więcej niż oszczędzanie pieniędzy. Tylko zmienił się już odcinek, zamiast tam, nie pamiętam, chyba 70 podawałem wtedy, teraz jesteśmy chyba na 100. Mówię chyba, bo to też chwilę temu już słuchałem. I słuchałem ostatnio też Żurnalistę. To taka nowość dla mnie, ale oprócz tego przerzuciłem się na audiobooki i gdzieś tam poświęcam czas, żeby czerpać wiedzę z książek aniżeli z podcastów. Ale mam nadzieję, że jeszcze wrócę do tego.

 

Pewnie. Za jakiś czas pewnie, gdy będziemy rozmawiać po raz kolejny, to domyślam się, że nadal przy Szafrańskim będziesz, bo tych odcinków do nadrobienia to jeszcze pewnie paręset przed Tobą, ale są to o tyle fajne podcasty, że są w dużym stopniu evergreenowe i te treści tworzone przez Michała naprawdę można po kilku latach nawet słuchać i z powodzeniem wdrażać to, o czym on tam mówi, jeśli chodzi o finanse i oszczędzanie.

Dobrze, Radku, na początku może chciałbym Cię zapytać w tej perspektywie dzisiejszych czasów, czy według Ciebie trudno jest zostać programistą, czy może łatwiej, niż to miało miejsce kiedyś? Jak patrzysz na to wejście właśnie w rolę programisty?

 

Ja na to patrzę w taki sposób, że teraz jest bardzo łatwo. I tutaj mówię to z pełną świadomością. Gdy sobie przypomnę sobie moje początki, to było bardzo ciężko znaleźć w ogóle materiały, które prowadziłyby Cię za rękę po tym świecie. Tak naprawdę musiałeś wszystkiego uczyć się sam. To już mówię gdzieś tam 10 lat temu, 15 lat temu, gdy ja w ogóle gdzieś tam ten temat zgłębiałem.

Pamiętam, że wtedy szło się normalnie do biblioteki, wypożyczało się jakieś tam Pierwsze kroki HTML, CSS w moim przypadku, jak to mówimy o frontendzie na przykład, i tak łopatologicznie strona po stronie kombinowało się, co ten dany język programowania czy jakiś tam język znaczników nam pozwala zrobić.

A teraz, ostatnio nawet miałem taką sytuację, że widziałem naocznie, jak jeden ze studentów robił projekt bodajże na studia i po raz pierwszy widziałem wykorzystanie Chata GPT w takich projektach, i byłem w szoku, jak szybko potrafił posklejać gotowe klasy, jak szybko potrafił posklejać gotowe interfejsy.

Oczywiście nie jest to idealne rozwiązanie, ale ja zawsze gdzieś tam zwracam uwagę na to, że dostajemy tak naprawdę bazę, z którą możemy się zapoznać i dzięki temu, co już wiemy oraz gdzieś tam, co potrafimy, jesteśmy w stanie zweryfikować, czy to, co dostajemy, jest też poprawne. A jak nie, to jeszcze możemy dopytać tego Chata, czy to jest dobry kierunek, w którym on poszedł na przykład.

Więc odpowiadając jeszcze bardziej precyzyjnie, teraz jest bardzo łatwo. Nawet już abstrahując od tych wszystkich bootcampów, kursów, które są dostępne, materiałów darmowych, teraz wystarczy chcieć i poświęcić temu czas.

 

Dokładnie. Myślę, że nie można mieć wymówek, ponieważ tych materiałów i płatnych i bezpłatnych jest zatrzęsienie. Wręcz mam wrażenie, że czasem jest problem z wyborem. Jest taki trochę paraliż decyzyjny, bo tak wiele jest tych źródeł wiedzy. Nie można już powiedzieć, że wiedza jest w jakiś sposób zarezerwowana dla określonej grupy, jest ona szeroko dostępna.

Ja patrzę na to w podobny sposób jak Ty. Myślę, że łatwiej jest zostać programistą, niż to miało miejsce kiedyś, ale chyba oczekiwania się zmieniły. Oczekiwania osób, które właśnie chcą zostać programistami i chcieliby dużo szybciej, czasem wręcz nierealnie szybko zdobyć tę wiedzę, te umiejętności. Natomiast na to potrzeba czasu i właśnie w tym kontekście chciałbym Cię zapytać, na co na początku warto zwrócić uwagę, na początku swojej drogi w IT, co według Ciebie jest tym głównym obszarem czy głównymi obszarami, które powinny być właśnie pod naszą uwagą?

 

Ja zahaczę się jeszcze o to, o czym powiedziałeś. I to jest bardzo ważne, żeby to też zrozumieć i żeby to wybrzmiało. Bo programować może każdy, ale zostać programistą już nie do końca. I ja bardzo lubię o tym mówić w taki sposób, że oczywiście my możemy nauczyć się schematów, możemy nauczyć się tego, w jaki sposób dany język programowania działa. Ale czy to oznacza, że jesteśmy osobami technicznymi? Dla mnie jest to osoba, która ma coś wyuczonego.

To jest tak samo, jak pamiętam, nie wiem, w szkole średniej musiałeś nauczyć się, powiedzmy tam, stu słówek na angielski, no to też schematycznie bardzo często uczyłeś się słówko i tłumaczenie. I tu jest bardzo podobnie. I niestety jest wiele osób, które w ten sposób się uczą, że biorą sobie, co dana funkcja robi, w jaki sposób ona to robi, przykłady użycia tej funkcji i zapomina tak naprawdę, o co chodzi.

A sprowadza się to do tego, że żeby zostać takim prawdziwym programistą, to jednak trzeba sięgnąć głębiej, trzeba zrozumieć jak dany język programowania działa, jak część z tych metod, funkcji, które obecnie są w użyciu, bardzo często są też nakładkami na jakieś operacje, które się dzieją tam poza naszymi oczami i niestety wiele osób się nad tym nie zastanawia.

Dlatego dla mnie te początki nie mogą być przyspieszone. Ja też rozumiem, że teraz, jeżeli jest to takie łatwe, to aż się chce wskoczyć w ten świat, od razu poznać jakieś tam frameworki, od razu gdzieś tam wskoczyć w umiejętności, których dane firmy szukają, nauczyć się tych schematów i od razu mówić, że się jest programistą. To troszeczkę nie tak wygląda.

Oczywiście to pewnie jest też trochę kontrowersyjne, ale ja nadal jestem zwolennikiem studiów informatycznych, bo to one przez te pięć lat, mówiąc tutaj o inżynierze plus magistrze, one uczą jak myśleć jak programista. One po to nas uczą tych wszystkich języków niszowych, tych wszystkich języków typu Asembler, typu jakiś tam Perl itd., żeby zrozumieć, jak to robiło się zgodnie ze sztuką, bez żadnych skrótów i bez żadnych ułatwień.

Dlatego tutaj pierwsze takie moje przemyślenie, takie głębokie:, nie używamy skrótów. Musimy poświęcić czas, musimy czasami przysłowiowo uderzyć w klawiaturę, że coś nam nie wychodzi, że coś nam nie działa, bo tylko wtedy tak naprawdę staniemy się tymi programistami.

 

No tak, bez dwóch zdań. Języki przemijają, mniej lub bardziej mody się zmieniają, a te zasady, które leżą u ich podstaw gdzieś od lat 60., 70. są niezmienne, można powiedzieć tak samo, jeśli chodzi o paradygmaty programowania itd., więc warto zainwestować swój czas właśnie w ich poznanie.

Czy jest jeszcze coś poza tą taką wiedzą podstawową, na co zwróciłbyś uwagę, startując branżę IT?

 

Myślę, że umiejętności miękkie. W tym, jak teraz branża wygląda, ja sobie nie wyobrażam, żeby tych umiejętności miękkich nie posiadać i to jest też takie w sumie trochę śmieszne, bo wielu programistów uważa, że nie po to zostało programistami, aby rozmawiać z ludźmi. To już jest bardzo duży stereotyp i mit, ponieważ bardzo często programiści są reprezentacyjną jednostką danej firmy, która rozmawia z klientem, która opowiada o tych technikaliach.

Ona musi o tych technikaliach mówić w sposób zrozumiały. Czy to dla klienta, czy to dla nawet swojego przełożonego, żeby on wiedział, co my robimy. Musi pisać dokumentacje techniczne. Pomijam fakt jeszcze już rozmawiania chociażby z Chatem GPT. Tam też pisze się słowami i trzeba wiedzieć, co chce się napisać, żeby bot to nawet zrozumiał. Więc te umiejętności miękkie moim zdaniem wiele ułatwiają, nawet na początku.

I też ostatnio miałem taką rozmowę z jedną dziewczyną, która myśli o przebranżowieniu się, i ona powiedziała też coś bardzo fajnego, że ona wiedzę zyskuje dzięki otwartości, otwartości na komunikację, bo ona nie boi się tak naprawdę zapytać pierwszego, drugiego, trzeciego programisty o rzeczy, które są dla niej niezrozumiałe. Dlatego wydaje mi się, że umiejętności komunikacji, umiejętności dostosowywania się i pracy w zespole, to są umiejętności, które trzeba mieć tak naprawdę od pierwszej swojej pracy.

W tym, jak teraz branża wygląda, ja sobie nie wyobrażam, żeby tych umiejętności miękkich nie posiadać i to jest też takie w sumie trochę śmieszne, bo wielu programistów uważa, że nie po to zostało programistami, aby rozmawiać z ludźmi. To już jest bardzo duży stereotyp i mit, ponieważ bardzo często programiści są reprezentacyjną jednostką danej firmy, która rozmawia z klientem, która opowiada o tych technikaliach.

 

Może tylko dopowiem, że to są umiejętności, które można kształtować, które można rozwijać, bo to często mam wrażenie, jest taki mit, że albo się z tym rodzimy, albo po prostu jesteśmy obdarzeni przez los i jesteśmy dobrzy w komunikację, jesteśmy dobrzy w sprzedawanie swoich pomysłów, albo nigdy tego nie osiągniemy. To jest absolutnie bujda, da się nad tym pracować. Oczywiście jednym może to zająć więcej czasu, jednym mniej, ale jak najbardziej da się te kompetencje rozwijać.

Myślę, że do tego tematu jeszcze pewnie dzisiaj wrócimy. Natomiast ja chciałbym się chronologicznie cofnąć do początków kariery developera, kiedy już, powiedzmy, ten jakiś tam warsztat, jakieś tam umiejętności, jakaś tam wiedza jest opanowana i przychodzi nam zmierzyć się z rynkiem pracy.

I chciałbym Cię zapytać o rekrutację. Na co byś tutaj zwrócił uwagę, jeśli chodzi właśnie o efektywność, o to, żeby skrócić może ten czas rekrutacji, żeby po prostu to otrzymanie pierwszej pracy w miarę szybko mogło przyjść?

 

Jeśli chodzi o rekrutację, to to taki temat rzeka, bym powiedział. Aczkolwiek faktycznie ja z perspektywy swojego doświadczenia i czasu oraz wszystkich rozmów rekrutacyjnych, w których brałem udział, czy to jako rekruter, czy to też jako kandydat, wyrobiłem sobie takie zdanie, że najważniejsze w rozmowach rekrutacyjnych to potrafić się sprzedać. Jakkolwiek górnolotnie to też nie brzmi.

Chodzi po prostu o to, żeby pokazać, że ja jako programista po pierwsze chcę się rozwijać, po drugie interesuje mnie to, co robię, a po trzecie, że ja jestem jakby skierowany ku temu, żeby dana firma też dzięki moim umiejętnościom mogła wzrastać.

I tak jak pierwotnie ja chodząc na rozmowy rekrutacyjne, ja potrafiłem otwierać sobie jakiś tam swój notesik, gdzie spisywałem jakieś myśli na temat pytań, które potencjalnie mogą występować, tak teraz tego nie robię. Ja nawet w swoich artykułach zachęcam do tego, żeby pomyśleć, i skupić się bardziej na swoim mentalnym przygotowaniu, aniżeli na takim przygotowaniu mocno technicznym, twardym.

Oczywiście nie unikniemy tego, że musimy wiedzieć, jak programować, bo jednak to będziemy robić przez cały czas swojego zatrudnienia, aczkolwiek wiele osób, w tym i ja, łapie się na tym, że idzie na rozmowę rekrutacyjną bez dobrego przygotowania mentalnego i nagle okazuje się, że nawet podstaw nie pamięta, bo stres ich zjada.

Dlatego w rozmowie rekrutacyjnej trzeba mieć na uwadze, że to nie jest tylko sprawdzanie technicznych umiejętności, i to niestety jest pomijane przez wielu. Wiele osób o tym zapomina albo nie myśli o tym, ponieważ przecież rekrutacja taka w IT najczęściej składa się z wielu etapów. Etap techniczny to jest tylko jeden z kilku.

I kiedyś też ktoś mi powiedział, że ten etap taki pierwszy, gdzie przedstawiciel HR do nas dzwoni i zadaje pytania takie miękkie, że ten etap trochę nie ma sensu. No to ja będąc w jednej z firm rekruterem, byłem świadkiem, że osoby, potencjalni kandydaci, byli odrzucani właśnie przez takie rozmowy, ponieważ nie chciało im się na przykład odpowiadać złożenie na dany temat.

Więc to nie jest prawda, że tylko liczy się ta część techniczna. I mało tego, tutaj jeszcze podkreślę, ta część techniczna też nie musi być idealna. W sensie nie musimy odpowiadać idealnie na wszystkie pytania, nie musimy znać odpowiedzi na wszystkie pytania. My musimy prowadzić dialog techniczny, czyli musimy pokazywać, że jeżeli nie znamy odpowiedzi na dane zagadnienie, to my po prostu wiemy, że coś takiego istnieje. Mniej więcej, z czym się to wiąże i do czego to prowadzi.

Tak więc w rekrutacji dla mnie osobiście bardzo ważne jest, żeby zaprezentować siebie jako  pracownik, któremu zależy, który ma potencjał, i który po prostu chce to robić.

 

Tak, bez dwóch zdań. Firmy rekrutują w znaczącej części przypadków osoby, które mają wpasować się w jakiś istniejący już zespół, albo stworzyć określony zespół. Rzadko jest tak, że po prostu szukamy kogoś, kto ma bardzo określony skill techniczny, bo akurat jest taka potrzeba, żeby w jakimś projekcie wypełnić właśnie tę lukę techniczną. Zazwyczaj szukamy kogoś, kto będzie pasował do zespołu.

I tak jak powiedziałeś, te umiejętności techniczne, które wnosimy, oczywiście są istotne, to jest element naszego warsztatu, ale również to, jak będziemy współpracowali z innymi, czyli jaki wpływ będziemy wywierać na ten zespół, jest bardzo znaczący i to właśnie również powinno być i jest elementem rekrutacji, elementem do zweryfikowania.

Myślę, że to, o czym powiedziałeś, to przygotowanie mentalne, to też można wyćwiczyć sobie. Czyli nie musimy iść jak gdyby na rozmowę rekrutacyjną i tam po raz pierwszy dopiero próbować sobie odpowiedzieć na pytanie, kim ja właściwie jestem, jaka jest moja, nie wiem, historia, co lubię. Możemy sobie to zwyczajnie przed lustrem spróbować powiedzieć i wtedy znacznie łatwiej będzie nam już po raz drugi sformułować te myśli w natłoku stresu, który często towarzyszy rekrutacji, niż gdybyśmy to tam właśnie robili po raz pierwszy, więc to też można sobie poćwiczyć.

Dobrze, powiedzmy, że nam się udało, mamy już tę pracę. Nasz rozwój i rozwój naszej kariery w tym momencie oczywiście się nie kończy, dopiero się rozpoczyna. Jesteśmy wystawieni na to nowe środowisko, nowe oczekiwania w stosunku do nas. Musimy nadal się rozwijać i technicznie, i pod względem właśnie tych umiejętności miękkich. Jakie źródła inspiracji, jakie źródła wiedzy wskazałbyś jako takie najsensowniejsze, na które warto spoglądać właśnie w kontekście efektywnego rozwoju, kiedy już jesteśmy w tej pierwszej pracy?

 

Ja powiedziałbym: ludzie. Dlaczego? Ponieważ z doświadczenia wiem, że to jest skarbnica wiedzy. Mówię tutaj z doświadczenia, ponieważ ja zawdzięczam ludziom to, że jestem tutaj, gdzie jestem, mówiąc wprost. Gdy jeszcze parę lat temu nie wiedziałem, jak zrealizować dane zadanie, to ja nie czekałem, nie szukałem, nie googlowałem, ja szedłem do kogoś o większych kompetencjach i mówiłem wprost: ja nie wiem, jak to zrobić, czy możesz mi powiedzieć?

Później poznałem, czym jest programowanie w parach, pair programming. I to też było takim przełomowym momentem, bo okazało się, że programiści to nie są wcale osoby, które myślą tylko i wyłącznie o tym, żeby sobie siedzieć i klepać w klawiaturę, ale te osoby bardzo chętnie współpracują.

I ktoś mi kiedyś powiedział, bo wiesz, to programowanie w parach to jest jak granie w gry na komputerze w latach 90., gdzie siedziałeś ze swoim kuzynem albo kolegą z ławki przed jednym monitorem, przed jedną klawiaturą, tylko Ty chodziłeś na klawiszach, a on na WASD. I to jest dokładnie to samo. Więc to tak sentymentalnie do tego też wracam.

I to mi pokazało, że tak naprawdę ja nie muszę szukać nie wiadomo jakich źródeł. Ja bardzo często nawet nie muszę płacić za nie wiadomo jakie kursy, jeżeli mam zatrudnionego w firmie, w której ja pracuję, kogoś, kto ma te kompetencje.

Jeżeli np. mamy sytuację, że ja obawiam się, że dana osoba nie ma czasu, żeby mi pomagać, albo nie chcę mu zawracać głowy, to najłatwiej jest porozmawiać ze swoim przełożonym, co on o tym sądzi, czy możemy wygospodarować jakiś czas danej osoby, żeby pomóc mnie. To wiąże się z tym, że ja będę zwiększał swoje kompetencje i dzięki temu będę wytwarzać oprogramowanie jeszcze lepiej.

Więc pierwotnie powiedziałbym, że wszelkiego rodzaju artykuły, czy to na Medium, czy to na DevTool, czy to na tego typu różnych platformach, ale teraz te artykuły są dla mnie suplementacją tego, co pozyskuję na co dzień w swojej pracy. Więc ja zachęcam do korzystania z ludzi.

Ale oczywiście tutaj też zrobię malutką gwiazdkę. A co jeżeli jestem samodzielnym programistą? Wtedy jest wiele ciekawych miejsc, jak np. LinkedIn, jakieś grupy na Discordzie, czy w sumie, teraz tak pomyślałem, bo dawno nie udzielałem się na Stack Overflow w tych takich tematycznych grupach, czy jak teraz są właśnie Discord, to jeszcze to funkcjonuje, ale są miejsca, w których można wymieniać wiedzę z ludźmi, to są prawdziwi ludzie, a jak już nie chce się z ludźmi, to chociaż z tym Chatem GPT można porozmawiać.

Ja powiedziałbym: ludzie. Dlaczego? Ponieważ z doświadczenia wiem, że to jest skarbnica wiedzy. Mówię tutaj z doświadczenia, ponieważ ja zawdzięczam ludziom to, że jestem tutaj, gdzie jestem, mówiąc wprost. Gdy jeszcze parę lat temu nie wiedziałem, jak zrealizować dane zadanie, to ja nie czekałem, nie szukałem, nie googlowałem, ja szedłem do kogoś o większych kompetencjach i mówiłem wprost: ja nie wiem, jak to zrobić, czy możesz mi powiedzieć?

 

No fakt. Jest kilka możliwości z pewnością. Chciałbym jeszcze wrócić do tego tematu studiów, o który zahaczyłeś. Z tego co zrozumiałem, no masz taką opinię i takie zdanie, że to jednak jest duży sens, żeby spróbować przez te studia przejść, że wzbogacają nas one, czy dają takie umiejętności, albo przynajmniej wiedzę, która może się przydać. Czy byłbyś w stanie ten temat rozwinąć, jak patrzysz na temat studiów i czy zachęcasz ludzi do tego, żeby właśnie przez tę ścieżkę przeszli?

 

Pewnie. Chociaż obawiam się, że mogę dostać po głowie, bo ja akurat mam takie podejście, że studia są ważnym elementem, ale oczywiście nie są wymagane. Bo kiedyś też brałem udział w takiej dyskusji, trochę niepotrzebnie, z osobą, która była bardzo przeciwna studiowaniu, jeśli chodzi o IT. I tam niestety nie doszliśmy do żadnego porozumienia, właściwie to chyba obraziliśmy się na siebie i poszliśmy każdy swoją drogą.

Ale ja uważam, że studia uczą myśleć jak programista. Uczą bardzo po kolei, komplementarnie też, w jaki sposób myśleć jako programista, w jaki sposób opisywać naszą pracę, w jaki sposób korzystać z narzędzi, i też w sumie po części w jaki sposób szukać informacji, no bo jednak bardzo często na tych przedmiotach te zadania i te treści są stare też. Będę tutaj szczery.

Pamiętam, jak programowaliśmy w takim języku, nawet jego nazwy nie pamiętam, ale była to taka historia, że cały rok nawet nie wiedział, gdzie jest dokumentacja, a dokumentacja, którą znaleźliśmy, składała się raptem z trzech, czterech metod i nic nie dało się z niej wyciągnąć. To był jakiś język w ogóle do programowania w sieciach komputerowych. W każdym razie to pozwala sobie poradzić.

Plus studia informatyczne uczą wielu tematów tak naprawdę. Wiele obszarów informatyki też poruszają i pozwalają tak naprawdę nam mocno ukierunkować swoje zainteresowania. Miałem wielu takich znajomych, którzy szli na studia informatyczne, bo uważali, że to jest przyszłość, ale nie do końca wiedzieli, co chcą z tym robić. I tak naprawdę do ostatniego roku tych studiów oni właściwie kombinowali, brali udział w wielu tematach, czy to właśnie sieci komputerowe, jakieś bezpieczeństwo, czy to frontend, czy to backend i mieli możliwość spróbować swoich sił właśnie w różnych obszarach.

Bez studiów bardzo ciężko byłoby zrobić to dobrze, czyli zgodnie z jakimiś standardami, żeby wszystkiego chociaż w jakimś podstawowym stopniu sobie dotknąć. Ale znowu, jest to możliwe, tylko wydaje mi się, że jest mało osób, które mają na tyle samozaparcia, żeby chcieć, no właśnie, zrobić to bez tych skrótów, o których mówiliśmy, bo te skróty kuszą i ja też się nie dziwię, że ludzie z tego korzystają.

Ale wracając, czy ja uważam, że studia są warto poświęcenia czasu? Jak najbardziej, bo to jest też okazja do nawiązania bardzo wartościowych kontaktów, okazja do poznania wielu firm, bo też firmy teraz aktywnie działają na uczelniach. Ja pracując w Allegro, zaczynałem moją przyjaźń z tą firmą właśnie, będąc na zajęciach z projektowania i budowania restowego API, które Allegro prowadziło. I to były jedne z najlepszych zajęć, które ja miałem w całym cyklu studiów.

Ale żeby też politycznie z tego troszeczkę wyjść, ja zachęcam, ale to nie znaczy, że odbiorca naszego podcastu musi to zrobić. Warto sobie gdzieś tam odpowiedzieć na pytania, po pierwsze czy ma się na to czas, czy się ma na to chęci. Moim zdaniem można, nie trzeba.

 

Jasne, rozumiem. Powiedziałeś, że studia dają nam możliwość dotknięcia różnych obszarów czy różnych dziedzin w ramach IT, później np. zdecydowania, co bardziej pasuje, z czym czuję się lepiej, w czym chciałbym się rozwijać. Idąc dalej w kierunku rozwijania kariery, czy myślisz, że jednak skupienie się na tej jednej dziedzinie, jednej podbranży jest lepszą strategią, czy może lepiej iść w kierunku tzw. full stacka i próbować poznać więcej obszarów, więcej technologii, żeby ten większy kawałek tortu być w stanie zagospodarować?

 

Zadajesz mi dzisiaj bardzo, w mojej ocenie, kontrowersyjne pytania, bo tutaj też niestety albo i stety ja mam bardzo ukierunkowane myśli. Uważam, że ktoś od wszystkiego jest od niczego. Jakby nie chcę tutaj też nikogo atakować, kto jest full stackiem i potrafi zrobić całą aplikację, ale uważam, że ten świat jest zbyt dynamiczny i zbyt zmieniający się, żeby mówić o sobie ekspert od wszystkiego.

Chociażby weźmy ten frontend i backend. To, że ja potrafię zrobić aplikację, która będzie miała interfejs użytkownika oraz będzie posiadała stabilny backend, który potrafi odpowiadać, i to po prostu żyje i działa, jest to stabilne, w miarę zabezpieczone, ja mam taką obawę, że w takiej aplikacji, jak przyjdzie jakiś poważny problem, załóżmy luka bezpieczeństwa, no to ta osoba nie będzie miała kompetencji, żeby zareagować po pierwsze szybko, a po drugie samodzielnie, bez pomocy kogoś z zewnątrz.

Dlaczego? Ponieważ nie jest to osoba na równi z ekspertem do spraw bezpieczeństwa cyfrowego. Tak samo myślę o frontendzie. Frontend z jednej strony to jest układanie elementów na stronie, sprawianie, żeby to żyło. Ale gdy już wchodzimy w taki frontend niskopoziomowy, gdy myślimy o optymalizacji, gdy nagle musimy mierzyć te metryki, musimy sprawdzać różne rzeczy, to to się robi naprawdę złożony temat.

Osobiście, mimo tych wielu lat w tej branży, nigdy nie powiedziałbym, że jestem ekspertem programowania. Ja jestem ekspertem frontendu, chociaż potrafię bez problemu napisać też backend do aplikacji. Więc załóżmy, że mówimy tutaj o osobach, które gdzieś tam dopiero są na początku swojej drogi, ja rekomenduję, żeby ta osoba skupiła się jakby na jednej warstwie, a drugą warstwę ewentualnie dokładała jako nice to have.

To, że ja potrafię sobie poradzić i zrobić jakiś tam fragment drugiej z tych warstw, to jest tylko na mój plus. Aczkolwiek ja zachęcam, żeby mówić o sobie jako ekspert, ekspertka danej konkretnej dziedziny i w niej po prostu zwiększać ten swój profesjonalizm.

 

Nawet myślę sobie, że dobrze jest wiedzieć co nieco o tych dziedzinach towarzyszących, sąsiednich, prawda? To nam też daje lepszy pogląd albo lepszą, taką łatwiejszą możliwość współpracy z tymi zespołami, które zajmują się na przykład innym kawałkiem projektu, więc nie zaszkodzi absolutnie. Ale z moich obserwacji tak faktycznie jest, jak powiedziałeś, że nawet ktoś, kto tytułuje się jako full stack najczęściej ma tę jedną nogę bardziej rozwiniętą mimo wszystko, a druga jest jakoś tam towarzysząca i trudno jest tutaj powiedzieć, że z jednej i z drugiej dziedziny ktoś jest tak samo dobry, czy ma tak samo głęboką wiedzę, doświadczenie itd.

No dobrze, rozwijamy się, idziemy do przodu, jesteśmy na początku juniorem, później midem, później seniorem, w zależności od organizacji może to przyjść szybciej lub później. Pojawia się jednak relatywnie szybko, mam wrażenie, bo awansujemy pod względem tych tytułów w IT. dużo szybciej niż w innych branżach pojawia się taki problem, że co dalej? Jesteśmy tym seniorem w wieku 30 plus pewnie i pojawia się problem jak gdyby co dalej? W jakim kierunku dalej ciągnąć tę karierę? Jak ją rozwijać? Może myśleć o roli menadżerskiej, liderskiej? Co myślisz?

 

Pierwsza myśl, jaką mam, to jestem bardzo złym przykładem, bo ja byłem managerem i wróciłem z tej ścieżki. Pierwsza moja myśl: awans pionowy jest bardzo łatwym awansem. W sensie jeżeli jesteśmy tym seniorem i robimy dobrą robotę, to prędzej czy później przyjdzie do nas przełożony, żeby zaproponować nam większą odpowiedzialność.

To też wiąże się pewnie po części z tym, żeby też zaproponować nam większe pieniądze, bo żeby dostać większe pieniądze, no to trzeba robić więcej. W teorii oczywiście. Ale ja z perspektywy czasu uważam, że to jest bardzo złudne myśleć, że jedyną ścieżką, jaką możemy obrać, będąc seniorem, no to jest tylko i wyłącznie zarządzanie zespołem czy może wzięcie dużej odpowiedzialności za jakiś produkt, czy tam projekt.

Ja tak myślałem, popełniłem w moim przypadku duży błąd, ponieważ teraz znowu te czasy są tak inne, niż to, co było, powiedzmy, 5-10 lat temu, że możliwości robienia czegoś ponad to, co robimy w pracy, jest cała masa.

Myślę sobie tutaj nawet o budowaniu własnej marki, to jest oczywiste, przez to, że jesteśmy gdzieś tam aktywni w internecie. Ale też, będąc seniorem, my mamy kompetencje oraz umiejętności, żeby robić też coś swojego, czy to jakąś aplikację SaaS-ową, czy to może właśnie dzielić się wiedzą, występować na konferencjach. Jest cała masa aktywności, którą możemy wykonywać. Nie jest to aktywność konkurencyjna z pracodawcą.

Oczywiście tu znowu zachęcam, żeby samemu sobie to zweryfikować, ale najczęściej te takie miękkie aktywności, one bardzo rzadko dotykają jakiegoś tam NDA. No i z jednej strony możemy powiedzieć, że dobra, to ja chcę być tym liderem i siedzieć sobie wygodnie w fotelu te 8 godzin, tak jak siedzieliśmy do tej pory. Jeżeli komuś to odpowiada i czuje, że on chce zarządzać, to jak najbardziej. To jest bardzo dobra ścieżka.

Z drugiej jednak strony sobie myślę, że wielu programistów uważa, że to jest jedyna ścieżka. Ja zachęcam do tego, żeby gdzieś tam otworzyć trochę szerzej oczy i rozejrzeć się dookoła, jakie ja mam możliwości. Po pierwsze rozwoju własnego, jeżeli nadal chcę programować, no bo na tej ścieżce managerskiej już z tym programowaniem ma się niewiele do czynienia niestety. Jeżeli ja nadal chcę programować, to po pierwsze mogę wykorzystać to, co już posiadam, żeby robić coś więcej, a po drugie mogę znaleźć sobie albo jakiś temat nowoczesny, tak to nazwijmy, czyli chociażby zainteresujmy się tą sztuczną inteligencją, jak ja mogę wykorzystać to w swoim tutaj świecie. No i suplementujmy sobie tą te nasze umiejętności, tę wiedzę i to, co robimy.

Wiedza jest w cenie, mówiąc wprost, bo też ktoś mnie ostatnio zaczepił i powiedział, ale po co ty to robisz? Po co ty się dzielisz tą wiedzą? Dzielę się dla siebie, dla kogoś, ale też ja nie będę ukrywał, że też dzielę się po to, żeby zostać zauważonym, żebym mógł występować na konferencjach. Dzięki temu też dostaję np. wejściówki za darmo. To jest też jakiś mój przychód. Więc jeżeli ktoś myśli tylko w kategoriach zwiększenia zarobków, to też na tych aktywnościach dodatkowych jak najbardziej można sobie dorobić.

 

Czyli tak jak powiedziałeś, możliwości jest wiele. Myślę sobie, że też nie kosztuje nas i pod względem inwestycji czasowej, i pieniężnej zbyt wiele, żeby spróbować właśnie, co lepiej pasuje, w czym się lepiej czujemy. Ja podobnie jak ty kilka razy wchodziłem na ścieżkę managerską i z niej zawracałem. Myślę, że to jest wręcz przywilej tej naszej branży, że mamy możliwość takiego sterowania swoją karierą.

Absolutnie nie żałuję żadnej decyzji, bo myślę sobie, że na koniec dnia gdzieś to mnie ubogaca pod względem właśnie perspektywy, pod względem umiejętności, spojrzenia itd. Ale ta ścieżka nie musi być zawsze taka sama. Pomimo tego, że istnieją pewne utarte pewnie szlaki, to nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy próbowali jednak inną ścieżką, inną drogą tę naszą karierę rozwijać.

Czy myślisz, że da się ją w ogóle zaplanować, tę karierę w tak szybko zmiennej rzeczywistości, w tak szybko zmiennej branży? Czy jest sens w ogóle na te przysłowiowe 5 czy 10 lat myśleć, gdzie w tym momencie będziemy? Czy może raczej takie podejście, no wiesz, płynięcia z prądem, zobaczenia, jak branża się zmienia, jak technologie się zmieniają i wskakiwania na ten najbardziej lukratywny statek?

 

Teraz jestem w pełni przekonany, że nie idzie jej zaplanować, bo właśnie tak jak powiedziałeś, ta branża z tego, że jest tak dynamiczna, zaskakuje nas z miesiąca na miesiąc. Do niedawna jeszcze nikt nie myślał o żadnej tam sztucznej inteligencji, która nagle się pojawiła i wszystkim pomaga i wszystko gdzieś tam ułatwia.

Ale z drugiej strony sobie myślę, czy ja myślałem, powiedzmy 3-4 lata temu, że będę tutaj, gdzie jestem, że będę z Tobą rozmawiał w podcaście. No nie, wtedy jakby mi ktoś powiedział, że ja będę wypowiadał się pełnymi zdaniami złożonymi, no to bym go wyśmiał, bo jednak byłem gdzieś tam tym introwertykiem, który nie chciał nawet tego.

Czy ja to zaplanowałem? Nie zaplanowałem. To jest związek przyczynowo-skutkowy i to jest chyba kierunek, w którym ja cofając się do tamtego czasu, teraz bym poszedł, a mianowicie korzystałbym z okazji, które gdzieś tam się pojawiają, jednocześnie myśląc o tym, jak ja teraz, tu i teraz, z dostępnymi narzędziami, które posiadam, z dostępną wiedzą, którą posiadam, co mogę zrobić, żeby po pierwsze wzrosnąć w swoich kompetencjach, po drugie, żeby czuć się dobrze. To à propos też tych potencjalnych powrotów z różnych ścieżek kariery.

Bo jeżeli ja nie czuję się dobrze, to nic nie będzie dobrze działało. Dlatego nie planowałbym swojej ścieżki kariery i teraz tak bardzo na szybko myślę, czy ja planuję na przykład, co będzie za rok. Chyba już przestałem planować. W tym momencie żyję naprawdę tym, co się dzieje tu i teraz i nie będę myślał, co będzie za tydzień, za dwa.

 

Myślę, że ważne tutaj jest, żeby powiedzieć, że nie ma jednej albo jedynej słusznej, jedynej dobrej ścieżki kariery. Tutaj tych możliwości, tych wariantów jest całe mnóstwo, ale też nie ma co ukrywać, że to otoczenie, w którym jesteśmy, mocno może zdeterminować, mocno może wpłynąć na to, gdzie będziemy za ileś tam lat i myślę, że jednym z takich właśnie czynników, z takich faktorów, które wpływają na to, jak ten nasz rozwój wygląda, jest charakter projektu, charakter firmy, wielkość tychże, to może się przyczynić na to, jakie będziemy mieli możliwości, później czy z nich skorzystamy, więc to może wpłynąć realnie na nasz rozwój.

Czy Ty, patrząc na swoją karierę albo obserwując kariery innych, widzisz jakieś prawidłowości właśnie w kontekście charakteru, wielkości firmy, wielkości projektu i wpływu ich na rozwój kariery?

 

Trudne pytanie. Znam projekty małe i znam projekty duże, które miały realny wpływ chociażby na danego programistę. To tak naprawdę wszystko zależy trochę od szczęścia, tak mi się wydaje, bo nawet te duże projekty często nie są zbyt, nazwijmy to, sexy, żeby gdzieś tam sobie w nich działać i nagle się wielce rozwijać, bo okazuje się, że ten projekt może jest duży, ale nie zawiera żadnych złożonych funkcjonalności, które mogłyby pozwolić nam trochę dłużej przysiąść nad każdą z nich.

Więc czy tu jest jakaś prawidłowość do tego, co jest lepsze? Ja powiedziałbym, że raczej nie. Zawsze skupiam się na tym, że niezależnie od tego, w jakim projekcie jestem, czy też w jakiej firmie jestem, żeby dawać z siebie te 100%, no może nie 100%, może powiedzmy te 95%, żeby to 5% zawsze mieć w zapasie, jeśli chodzi o to, jak się czuję i o mój dobrostan. Ale żeby dawać ten procent bardzo dużo od siebie, bo po pierwsze, przed chwilą mówiliśmy o tych możliwościach, o tych rzeczach, które gdzieś tam nam wskakują i pozwalają nam znowu wzrastać w swoich doświadczeniach. Tak samo jest w takiej pracy codziennej.

Myślę sobie, że jeżeli w danym projekcie będziemy się bardzo starać, będziemy proponować innowacje, będziemy robić po prostu dobrą robotę, to na pewno będziemy potencjalnym kandydatem do kolejnego projektu, jeszcze bardziej ambitnego, bo dany pracodawca czy tam kontrahent będzie wiedział, że może nam zaufać. I w ten oto sposób, budując to zaufanie, a jednocześnie kompetencje, bo każdy projekt nam daje te możliwości zwiększania swojej wiedzy, będziemy dochodzili do coraz to lepszych projektów, do coraz lepszych klientów, takich bardziej, lepszych to może jest złe słowo, ale takich, którzy chcą zrobić coś więcej i potrzebują nas, żeby spełnić swoją wizję.

 

Mam wrażenie, że stawiasz jednak na sprawczość programisty, osoby, żeby podejmować się właśnie tych nowych wyzwań, brać większą odpowiedzialność na siebie i tutaj głównie upatrujesz ten driver do rozwoju, a nie to, w jakim, powiedzmy, tam będziemy projekcie, czy to jest firma rozpoznawalna na rynku, czy może mniejsza, bo tak jak zaznaczyłeś, niekoniecznie tutaj to świadczy o tym, jaki jest charakter tego projektu i co tam się wewnątrz w nim dzieje.

No tak, nie ma co ukrywać, że faktycznie to, jak my postępujemy, jaką sprawczość tutaj mamy i jaką odpowiedzialność bierzemy na siebie, wpływa i determinuje karierę, ale są też pewne czynniki takie zewnętrzne i technologiczne i pewne zjawiska, które występują, mam tutaj na myśli AI, które mogą nam z zewnątrz mocno na tę karierę wpłynąć i zastanawiam się, czy według Ciebie AI jest właśnie takim zjawiskiem, które wywraca stolik i wpływa na to, że ta kariera developera wygląda inaczej, czy może przeceniamy znaczenie tej technologii, tego zjawiska i tutaj nie ma co na to spoglądać, tylko robić swoje, jak myślisz?

 

Na pewno pomaga i przyspiesza. Czy na ten moment mówimy o totalnej zmianie podejścia do programowania? Ja uważam, że nie. Testowałem tych asystentów AI-owych w różnych rzeczach. Pierwszą z nich to jest pisanie testów jednostkowych. No i o ile spoko, fajnie, że to pomaga, i te testy opisuje dobrze, o tyle ja łapię się na tym, że nie wiem, czy ja chcę, żeby AI robiło to za mnie, ponieważ jak ja piszę testy jednostkowe, to ja przede wszystkim myślę, jak działa aplikacja. Mam możliwość pomyśleć, czy nie można czegoś usprawnić, czy dana funkcjonalność ma sens. Pomyśleć o przypadkach brzegowych.

Bo z drugiej strony sobie myślę, żeby Chat GPT opisał mi dobrze testy, czy może jakiś inny asystent, taki bardziej programistyczny, np. Copilot, to przecież ja muszę mu bardzo dokładnie opisać sam, słownie te wszystkie przypadki brzegowe, o rzeczach, o których ja myślę, co mnie martwi, żeby on to wypisał.

To skoro ja potrafię powiedzieć, no właśnie, co mnie martwi, plus załóżmy, że potrafię napisać testy jednostkowe, no to po co mi ten asystent? Żeby przyspieszyć? No w teorii tak, ale z drugiej strony ja mam większą władzę nad swoim oprogramowaniem, pisząc to samemu. A myślę też o wszelkich aspektach związanych z własnością intelektualną, sprawami majątkowymi, sprawami osobistymi.

Bardzo trudny temat, który pewnie nie chciałbym teraz poruszać, aczkolwiek ja, no właśnie to też dzięki studiom, bo np. na studiach mieliśmy cały przedmiot dotyczący prawa, jeśli chodzi o pracę programistów, to ja nie godzę się na to, żeby gdzieś tam moja odautorska praca była mi odebrana w jakiś tam sposób. Albo żeby ktoś korzystał z kodu, który ja udostępniam, bez mojej zgody oczywiście, bo to jednak o tym powinniśmy mówić.

Więc czy to wywraca stolik? Myślę, że stolik nadal stoi. Aczkolwiek traktuję to jako asystent, który przy tym stoliku siada ze mną i ewentualnie jest w stanie mi podpowiedzieć. Myślę, że to jeszcze nie jest ten moment, kiedy mówimy o wielkiej rewolucji.

Testowałem tych asystentów AI-owych w różnych rzeczach. Pierwszą z nich to jest pisanie testów jednostkowych. No i o ile spoko, fajnie, że to pomaga, i te testy opisuje dobrze, o tyle ja łapię się na tym, że nie wiem, czy ja chcę, żeby AI robiło to za mnie, ponieważ jak ja piszę testy jednostkowe, to ja przede wszystkim myślę, jak działa aplikacja. Mam możliwość pomyśleć, czy nie można czegoś usprawnić, czy dana funkcjonalność ma sens. Pomyśleć o przypadkach brzegowych.

 

Tak, mam bardzo podobne spostrzeżenia, ale może faktycznie nie wchodźmy zbyt mocno w ten temat, bo to jest wątek na przynajmniej kilka następnych podcastów.

Na koniec chciałbym Cię jeszcze zapytać o to, co też zaznaczyłeś, czyli taki dobrostan, to jak się czujesz w tej pracy, bo to jednak mocno wpływa całość życia, prawda? Spędzamy w pracy całkiem sporo czasu, nie jesteśmy maszynami, które byłyby w stanie się jakoś odciąć tak zupełnie stuprocentowo, gdzieś tę pracę w głowie nosimy, wychodząc nawet z niej, więc ten dobrostan jest istotny.

I takim wątkiem, który mam wrażenie, że coraz częściej gdzieś tam jest poruszany, jest wypalenie zawodowe, więc oczywiście my musimy się rozwijać, my wręcz chcemy, bo często te osoby, które pracują w IT czują taką wręcz pasję do tego rozwoju, chcemy się rozwijać, ale pytanie jest jak tutaj nie przesadzić, jak wyważyć rozwój i zaangażowanie, żeby faktycznie w wypalenie zawodowe nie wpaść?

 

Ja wypalenie zawodowe przeszedłem. Miałem taki moment w swojej karierze, kiedy w ogóle nie chciało mi się siadać do laptopa. Na szczęście poradziłem sobie z tym i lekcja, jaką ja odrobiłem wtedy w tamtym czasie, gdy już wiedziałem, że jest już dobrze, to jest to, żeby jak najmniej robić po godzinach.

I teraz pewnie wiele osób się gdzieś tutaj uruchomi, że no to jak się rozwijać? Ja jestem zdania, że rozwój odbywa się w pracy. Jeżeli pracujemy zawodowo, mamy 8 godzin, w których realizujemy projekty i nie tylko, to firma powinna nam umożliwić rozwój, czy to przez chociażby realizację jakichś swoich pomysłów, np. pisania artykułu technicznego, czy może oglądania jakichś kursów, które gdzieś tam mamy sobie umówione z naszym przełożonym, że zwiększą nasze kompetencje. To wszystko powinno dziać się w pracy.

Ja na szczęście w firmie, w której pracuję, mam takie wsparcie. Jestem za to bardzo wdzięczny, ponieważ ja właściwie, gdy kończy się 8 godzin i oczywiście nie ma niczego palącego, to ja po prostu zamykam laptopa i zapominam o temacie.

Oczywiście ktoś mi tu może zarzucić, że nie jest tak do końca, bo też jestem twórcą i tworzę swoje materiały, więc ja myślę oczywiście o świecie informatycznym, o świecie programistycznym, ale nie myślę już w kontekście takim typowo praca, praca. Ja realizuję swoje pomysły, w ostatnim też czasie realizuję jakieś swoje tam żarciki programistyczne, które gdzieś tam chodziły mi po głowie, i to jest moje, i realizuję to tak, jak chcę, więc nie mogę powiedzieć, że mnie to wypala, bo to jest zupełna odskocznia.

Dlatego wyważenie jest bardzo, bardzo ważne. Jeżeli ktoś chce pracować 12 godzin, oczywiście nie można mu tego gdzieś tam zabronić, tylko róbmy to z pełną świadomością. My potrzebujemy odpoczynku, my potrzebujemy odskoczni, bo pracujemy umysłowo.

I miałem taki moment, w którym nie dość, że pracowałem 8 godzin, to do tego dokładałem jeszcze 4 godziny, gdzie byłem no właśnie trenerem, gdzie uczyłem ludzi programowania i ja właściwie, gdy kończyłem ten dzień, to byłem niezdolny do czegokolwiek. I to pokazało mi, że to jest bardzo niebezpieczne, bo też można sobie zrobić krzywdę w postaci bólu głowy, takiego chronicznego, bym powiedział, czyli przez wiele, wiele dni pod rząd, później brać jakieś leki i tego typu rzeczy. To nie jest fajne. Więc balans jest bardzo ważny.

Ci, którzy uważają, że to jest niemożliwe, żeby rozwijać się w pracy, zachęcam, żeby porozmawiać o tym ze swoim przełożonym, a jeżeli nadal jest mur, to się zastanowić, o co tutaj chodzi. Bo to jest nasz czas. Nasz czas, w którym my po pierwsze realizujemy swoje zadania, a po drugie wzrastamy, żeby też wzrastać w oczach pracodawcy i robić po prostu lepsze rzeczy.

 

Tak jest. Myślę, że to jest to istotne rozróżnienie pomiędzy pracodawcą, który chce nas wycisnąć jak gąbkę, versus taki pracodawca, który myśli o nas w dłuższej perspektywie i który chce się po prostu z nami rozwijać, więc warto na to zwrócić uwagę.

Świetnie. O karierze developera w kontekście efektywnego rozwoju opowiadał i swoimi doświadczeniami dzielił się Radek Wojtysiak.

Radku, bardzo Ci dziękuję za to spotkanie i tę rozmowę.

 

Dziękuję Krzysztof, przyjemność po mojej stronie.

 

Dzięki serdeczne i powiedz, proszę, na koniec, gdzie Cię możemy znaleźć w internecie, gdzie możemy słuchaczy odesłać?

 

Standardowo odsyłam na LinkedIna, to jest takie moje główne źródło, gdzie dzielę się tą wiedzą i pozyskuję tę wiedzę, więc Radek Wojtysiak na Linkedinie. Od niedawna, już od miesiąca właściwie, blog Kariera Developera, kariera-dev.blog. I tutaj jeszcze powiem, że jestem też na Instagramie i TikToku. Tak uśmiecham się troszeczkę, bo to jest świat, który zupełnie jest dla mnie nowy. Też jak wpiszecie sobie kariera developera, to na pewno mnie znajdziecie. I chyba tyle.

 

Super. Linki oczywiście zamieszczę w notatce do odcinka. Radek, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję. Do usłyszenia.

 

Dziękuję. 

 

I to na tyle z tego, co przygotowałem dla Ciebie na dzisiaj. Więcej wartościowych treści znajdziesz we wcześniejszych odcinkach. Masz pytania? Napisz do mnie na krzysztof@porozmawiajmyoit.pl lub przez social media. Ja się nazywam Krzysztof Kempiński, a to był odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT o karierze developera w kontekście efektywnego rozwoju. Do usłyszenia w następnym odcinku. 

Cześć! 

+ Pokaż całą transkrypcję
– Schowaj transkrypcję
mm
Krzysztof Kempiński
krzysztof@porozmawiajmyoit.pl

Jestem ekspertem w branży IT, w której działam od 2005 roku. Zawodowo zajmuję się backendem aplikacji internetowych i zarządzaniem działami IT. Dodatkowo prowadzę podcast, występuję na konferencjach i jestem autorem książki "Marka osobista w branży IT". Moją misją jest inspirowanie ludzi do poszerzania swoich horyzontów poprzez publikowanie wywiadów o trendach, technologiach i zjawiskach występujących w IT.