
15 sty 2025 POIT #271: Specjalista IT w firmie produkcyjnej
Witam w dwieście siedemdziesiątym pierwszym odcinku podcastu „Porozmawiajmy o IT”. Tematem dzisiejszej rozmowy jest praca specjalisty IT w firmie produkcyjnej.
Dziś moim gościem jest Arkadiusz Stando – etatowy programista oraz freelancer specjalizujący się w stacku Microsoftu. Pisze zarówno dedykowane samodzielne aplikacje jak te, które integrują się z systemami od Comarch, automatyzuje procesy. Oprócz programowania, część jego zadań to analiza oraz raporty opierające się na danych m.in. z ERP. Prywatnie oddany tata i mąż, miłośnik historii, gier i muzyki.
W tym odcinku o specjaliście IT w firmie produkcyjnej rozmawiamy w następujących kontekstach:
- czy specjalista IT w firmie produkcyjnej to tzw. informatyk od wszystkiego?
- czy praca w tej specjalizacji to powtarzalne obowiązki czy może liczne nowe wyzwania?
- czy jest to praca zespołowa czy też bardziej przypomina pracę samodzielnego specjalisty?
- przed kim się odpowiada w organizacji?
- czy to praca blisko biznesu?
- czym różni się ta praca od pracy w korporacji, software house czy startupie?
- jak wyglądają zarobki w tej specjalizacji?
- jak kształtuje się rynek pracy?
Subskrypcja podcastu:
- zasubskrybuj w Apple Podcasts, Spreaker, Sticher, Spotify, przez RSS, lub Twoją ulubioną aplikację do podcastów na smartphonie (wyszukaj frazę „Porozmawiajmy o IT”)
- ściągnij odcinek w mp3
- poproszę Cię też o polubienie fanpage na Facebooku
Linki:
- Profil Arka na LinkedIn – https://www.linkedin.com/in/arkadiusz-stando-9a9396161/
- SOLID.Jobs – https://solid.jobs/
Wsparcie na Patronite:
Wierzę, że dobro wraca i że zawsze znajdą się osoby w bliższym lub dalszym gronie, którym przydaje się to co robię i które zechcą mnie wesprzeć w misji poszerzania horyzontów ludzi z branży IT.
Patronite to tak platforma, na której możesz wspierać twórców internetowych w ich działalności. Mnie możesz wesprzeć kwotą już od 5 zł miesięcznie. Chciałbym oddelegować kilka rzeczy, które wykonuję przy każdym podcaście a zaoszczędzony czas wykorzystać na przygotowanie jeszcze lepszych treści dla Ciebie. Sam jestem patronem kilku twórców internetowych i widzę, że taka pomoc daje dużą satysfakcję obu stronom.
👉Mój profil znajdziesz pod adresem: patronite.pl/porozmawiajmyoit
Pozostańmy w kontakcie:
- 📧 Jeśli masz jakieś pytania lub komentarze, pisz do mnie śmiało na krzysztof@porozmawiajmyoit.pl
- 📩 Zapisz się na newsletter, aby nie przegapić kolejnych ciekawych odcinków
- 🎙 Subskrybuj podcast w
lub
Muzyka użyta w podcaście: „Endless Inspiration” Alex Stoner (posłuchaj)
Transkrypcja podcastu
To jest 271. odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT, w którym z moim gościem rozmawiam o specjaliście IT w firmie produkcyjnej.
Wszystko, co potrzebujesz, notatka, linki, transkrypcja czekają na Ciebie na porozmawiajmyoit.pl/271.
Myślisz o zmianie pracy lub przebranżowieniu się do IT? Zajrzyj na SolidJobs, gdzie znajdziesz przejrzyste oferty z informacją co do zarobków, technologii i projektów.
Nazywam się Krzysztof Kempiński, prowadzę ten podcast oraz jestem autorem książki Marka osobista w branży IT. Mam misję polegającą na poszerzaniu horyzontów ludzi z branży IT. Tak się składa, że możesz bardzo mi pomóc w jej realizacji poprzez wystawienie oceny w aplikacji, w której tego słuchasz lub podzielenie się odcinkiem w social mediach. A teraz zapraszam Cię już do odcinka.
Odpalamy!
Cześć!
Mój dzisiejszy gość to etatowy programista oraz freelancer specjalizujący się w stacku Microsoftu. Pisze zarówno dedykowane samodzielne aplikacje, jak i te, które integrują się z systemami od Comarch. Automatyzuje procesy. Oprócz programowania część jego zadań to analiza oraz raporty opierające się na danych m.in. z ERP. Prywatnie oddany tata i mąż, miłośnik historii, gier i muzyki. Moim i Waszym gościem jest Arkadiusz Stando.
Cześć, Arku, bardzo miło mi gościć Cię w podcaście.
Cześć, witam wszystkich.
Dzisiaj na bazie doświadczeń zawodowych Arka będziemy mówić o tym, jak od środka wygląda praca specjalisty IT w firmie, która żyje z tego, że coś produkuje, czyli w firmie produkcyjnej.
Ale zanim do tego przejdziemy, to jeśli, Arku, słuchałeś któregokolwiek z moich odcinków, to myślę, że wiesz, co Cię teraz czeka. Muszę Cię zapytać o to, czy słuchasz podcastów, może jakieś audycje ciekawe będziesz w stanie tutaj zarekomendować słuchaczom.
Niestety nie mogę zarekomendować, ponieważ jedyny podcast, jakiego słucham, to Twoja seria podcastów, a przeważnie czytam książki. W tym też Twoją książkę wydaną przez Ciebie.
O, bardzo mi miło. Dziękuję serdecznie.
Dobrze, Arku, to może zerknijmy sobie na początku na pewnego rodzaju mit. No właśnie, czy mit, czy prawdę, to się zaraz okaże, bo to Cię będę chciał zapytać. Stereotypowo myśli się o specjaliście IT, który właśnie w takiej firmie produkcyjnej pracuje, jako o tzw. informatyku od wszystkiego. Czy tak faktycznie jest, czy też może z Twoich doświadczeń wynika, że to się bardzo mija z prawdą?
I tak, i nie. Moim zdaniem prawda leży pośrodku. Sam informatyk od wszystkiego to też jest jakaś tam zaszłość historyczna, kiedy ta informatyka nie była tak rozwinięta, nie mogliśmy się wyspecjalizować w różnych dziedzinach informatyki. Obecnie dużo zależy od tego, w jakiej firmie pracujemy, ponieważ rzeczywistość mniejszej firmy jest inna niż tej większej. Oczywiście te mniejsze firmy nie stać na zatrudnienie kilku specjalistów, czy często nawet jednego specjalisty, ponieważ te stawki są na tyle wysokie, że ta firma nie może sobie pozwolić i np. bierze jakieś zewnętrzne firmy.
Ale już te większe firmy, które stać na zatrudnienie działów IT, tych specjalistów, których mają, oni są już wyspecjalizowani w jakimś jednym obszarze. Przeważnie, jeżeli ktoś jest sam w dziale IT, to wiadomo, musi być ten człowiekiem orkiestrą i się posiłkuje jakimiś zewnętrznymi działami, ale jeżeli już nas jest więcej w tym dziale IT, no to myślę, że każdy ma zawsze jakiś obszar, w którym po prostu działa.
Taką generalnie pracę w dziale IT możemy porównać sobie do pracy w dziale utrzymania ruchu. W obecnej firmie startowałem z takiej pozycji, że wchodząc jako ten młody informatyk, byłem jednak od tego wszystkiego, wchodziłem na zgłoszenia itd., ale z biegiem czasu się wyspecjalizowałem, bo zakład mi pozwala na to, żeby pracować jako programista czy jako analityk.
Oczywiście też bycie od wszystkiego ma swoje plusy i minusy. Na pewno nigdy się nie nudzimy i co chwilę mamy coś nowego do zrobienia. Taka jest specyfika akurat tego sektora IT. Generalnie pracując w software house’ie jako etatowy programista brakowało mi właśnie tego, że nie tylko musiałem programować, a mogłem też wyjść do ludzi i po prostu zwyczajnie im pomóc w jakichś codziennych problemach ze sprzętem, z systemami, czy po prostu jeśli naprawdę jakąś awarię chociażby sieciową.
Pomimo tego, że będąc młodszym trochę, irytowało mnie bycie tym informatykiem i bardzo chciałem pracować w tej swojej specjalizacji, czyli programowaniu, ale paradoksalnie jak już to osiągnąłem, to właśnie doszedłem do tego punktu wyjścia, którym jest to, że jednak lubię robić to, co robię i zatęskniłem dosyć poważnie za tym.
Mam wrażenie, że zwróciłeś uwagę dwie bardzo ważne rzeczy. Mianowicie, po pierwsze, że to, że być może na początku startujesz jako ten właśnie informatyk od wszystkiego, to wcale nie jest takie złe, bo jest możliwość jakiegoś tam awansu przed Tobą, więc wcale to nie znaczy, że to musi być twoja docelowa rola. Tak że możesz się rozwijać, możesz się uczyć, możesz się specjalizować, tak jak zaznaczyłaś.
A drugie, to właśnie co wspominałeś odnośnie do tego, że Ty znajdujesz w tym dużo i frajdy i takiego rozwoju, że jesteś w stanie robić więcej, niż tylko ta wąska specjalizacja by Ci normalnie pozwalała, ale też no właśnie doświadczać tego, jak być może wygląda ten odbiór, percepcja klienta, użytkownika docelowego tego co Ty robisz, i to też de facto poszerza horyzonty.
Myślę, że ten temat jeszcze będę chciał dzisiaj z Tobą tutaj nieco rozwinąć, ale dobrze, że startujemy od takich dwóch dosyć mocnych plusów dodatnich, jak to się ładnie mówi, bo to też nam odczarowuje właśnie ten mit. Chciałbym jeszcze tutaj mimo wszystko ten wątek nieco pociągnąć, ponieważ można powiedzieć, że standardowo firma produkcyjna kojarzy nam się z powtarzalnym procesem produkcji, prawda? Czy tak samo jest w przypadku obowiązków specjalisty IT? Czy one też są powtarzalne? Cały czas kręcą się wokoło tego samego tematu, czy też może w swojej pracy jednak musisz je mierzyć z, powiedzmy, nowymi wyzwaniami?
Akurat w przypadku pracy w dziale IT każdy dzień jest inny i tak naprawdę nawet nie przychodzi mi do głowy czy miałem kiedykolwiek taki sam dzień w pracy, ponieważ cały czas są jakieś nowe zgłoszenia, te zgłoszenia pomimo tego, że są w jakimś stopniu podobne w ogóle, czyli zapisalibyśmy je jako taski, ale te szczegóły generalnie wyróżnią się od siebie i są z różnych sektorów firmy, przez to, że jako informatycy, ci specjaliści IT uczestniczymy w życiu firmy, też jesteśmy jakąś częścią tego, powiedzmy, koła zębatego, częścią całego procesu biznesowego. Działają po tych różnych obszarach i każdy obszar to są jakieś nowe wyzwania.
Oprócz tego oczywiście jest cała nasza infrastruktura IT, mamy serwery, mamy jakieś sieci, oprócz tego mamy systemy, integracje, jest masa różnych rzeczy wokół tego, w których dzieje się zazwyczaj coś nowego.
Jeżeli już pada coś, co się powtarza, jakiś problem, to zazwyczaj da radę go zautomatyzować, bo tak naprawdę powtarzalne czynności, które możemy wyklikać w systemie, możemy sobie zautomatyzować. Przez to też ta praca wydaje mi się tak ciekawa. bo cały czas mamy przed sobą jakieś nowe wyzwania, nowe horyzonty i możemy poszerzać swoją wiedzę, która nie jest tylko w jakimś wąskim paśmie.
Jako programiści, to wiadomo, rozwijamy się w tej inżynierii oprogramowania, staramy się przechodzić wszystkie szczeble kariery, żeby na końcu być na przykład architektem, żeby budować systemy od podstaw, a tutaj tak naprawdę nie to, że się specjalizujemy w jakiejś wąskiej ścieżce, oczywiście nigdy nie osiągniemy takiego poziomu jak w pełni profesjonalny programista, który tylko i wyłącznie zajmuje się programowaniem, ale oprócz tego mamy jakieś dodatkowe wątki, co pozwala nam poszerzać tę wiedzę IT, być po prostu dobrym z różnych rzeczy.
Jako programiści, to wiadomo, rozwijamy się w tej inżynierii oprogramowania, staramy się przechodzić wszystkie szczeble kariery, żeby na końcu być na przykład architektem, żeby budować systemy od podstaw, a tutaj tak naprawdę nie to, że się specjalizujemy w jakiejś wąskiej ścieżce, oczywiście nigdy nie osiągniemy takiego poziomu jak w pełni profesjonalny programista, który tylko i wyłącznie zajmuje się programowaniem, ale oprócz tego mamy jakieś dodatkowe wątki, co pozwala nam poszerzać tę wiedzę IT, być po prostu dobrym z różnych rzeczy.
Rozumiem, czyli na nudę i na monotonię nie narzekasz, to bardzo dobrze. Okej, a chciałbym Cię zapytać, jaki jest charakter tej pracy, czy to jest praca takiego samodzielnego specjalisty, mniej lub bardziej, powiedzmy, eksperta w jakiejś tam dziedzinie, czy też mimo wszystko działa się w zespołach i przed kim w organizacji się odpowiada, bo w takim właśnie, jak tutaj wspomniałeś, tradycyjnie w software house’ie, czy nawet w firmie produktowej, to takie można powiedzieć, że klasyczne jakieś struktury działają. Natomiast jestem ciekawy, jak to wygląda w firmie, która jednak zajmuje się na co dzień, można powiedzieć, nieco inną gałęzią niż IT.
Tak, myślę, że przede wszystkim jesteśmy samodzielnymi specjalistami. Owszem, współpracujemy ze sobą, czy niekiedy działamy nad czymś razem, ale raczej te 90-95% czasu pracujemy samodzielnie nad własnymi zgłoszeniami. Bezpośrednio odpowiada się przed swoim kierownikiem lub zarządem, a same zgłoszenia pomimo tego, że spływają od poszczególnych osób w firmie, np. od kadrowej, księgowej, od osoby, która pracuje w sprzedaży itd., ale koniec końców tak czy siak odpowiadamy właśnie przed swoim kierownikiem czy przed zarządem.
Jak rozumiem jest to jakiś dział IT wówczas, tak? Mówisz tutaj o kierowniku, to jest kierownik działu IT?
Tak, dokładnie.
A powiedz mi, bo jak rozumiem, tutaj nadal mówimy o tym, że kilka osób działa w ramach tego działu. Czy jest taka sytuacja, gdzie masz, powiedzmy, ileś osób zajmujących się podobnym tematem, czy też mamy tutaj właśnie specjalistów od różnych rzeczy, różnych wątków?
Dużo zależy od charakterystyki firmy. Mogę powiedzieć, że w obecnej firmie, w której pracuję, jesteśmy podzieleni tak jakby pół na pół. Połowa z nas zajmuje się bardziej administracją i sieciami, a druga połowa bardziej programowaniem i analizą samych danych z ERP-a czy czymś wokół bazy danych, czy można powiedzieć związanego z programowaniem.
Tego właśnie chciałem się dowiedzieć, czy to jest taki dział bardzo jednorodny, czy też faktycznie są mimo wszystko jakieś wewnętrzne specjalizacje. I tutaj właśnie na to pytanie odpowiedziałeś, że nie da się być ekspertem od wszystkiego. Ten informatyk od wszystkiego jest tutaj trochę w cudzysłowie. Jednak pewne specjalizacje nawet takie zgrubne, ogólne są wymagane.
Okej, wspomniałeś jako jedną z zalet tej pracy, że jesteś w stanie pracować blisko tzw. biznesu, tego serca firmy, tam, gdzie się coś faktycznie dzieje, wokół tematów, które przynoszą pieniądze dla firmy itd. Wiesz, tutaj mam wrażenie, że różne jest postrzeganie ludzi z IT właśnie na taką bliską współpracę.
Jedni widzą w tym plus, tak jak tutaj wspomniałeś, jako możliwość faktycznie rozwoju, dotykania rzeczy, z którymi nie miałeś wcześniej doświadczenia, do czynienia, no właśnie tego braku nudy. Inni raczej woleliby się skupić w tym swoim pokoiku nad rozwiązywaniem problemów technicznych i niekoniecznie są zainteresowani tą perspektywą właśnie użytkownika końcowego. Czy Ty widzisz plus czy minus w takiej bliskiej współpracy z biznesem i jak ta współpraca w firmie produkcyjnej na co dzień wygląda?
Moim zdaniem nowoczesny specjalista IT, ja oczywiście wszystko widzę bardziej ze strony programowania i z bycia programistą, ale generalnie wydaje mi się, że my jako specjaliści powinniśmy przede wszystkim oprócz umiejętności technicznych, których możemy się wyuczyć, powinniśmy posiadać umiejętności miękkie, na co pozwala praca blisko biznesu i to przynosi nam jako specjalistom IT dużo plusów.
Oczywiście są minusy też bycia blisko biznesu, bo nie oszukujmy się, praca z ludźmi, jeżeli ktoś kiedykolwiek pracował w sklepie, powiedzmy, jest męcząca po prostu momentami, niekiedy każdy z nas chciałby usiąść w swoim pokoju, siedzieć zamknięty i nie mieć do czynienia z żadnym innym człowiekiem, ale generalnie bycie blisko biznesu ma dużo plusów, ponieważ uczestnicząc bezpośrednio w życiu firmy, mamy możliwość zrozumienia, jak działa ten biznes oraz firma i pomaga to chociażby w naprawach tych awarii, które są zgłaszane czy automatyzacji procesów lub integracji systemów.
Osobiście jest to dla mnie również pomocne, gdy jako freelancer realizuję zlecenia u klienta, przez co wyrozumiem łatwiej ten proces biznesowy, nad którym pracuję, lub po prostu jest mi łatwiej się z nim dogadać, więc wydaje mi się, że to jest już ten duży plus, jeżeli chodzi o bycie blisko biznesu.
Jak zmieniłem pracę i pracowałem jako etatowy programista, W software house’ie, to te moje doświadczenie z bycia blisko biznesu owocowało mi w efektywniejszej pracy jako lider, gdy musiałem tworzyć od podstaw komponenty systemów produkcyjnych czy ogólnie jakieś komponenty systemu ERP. Tak jak powiedziałem, myślę po prostu, że współcześni specjaliści IT nie tylko w zakładach produkcyjnych, ale także wyspecjalizowani chociażby w programowaniu powinni zrozumieć procesy biznesowe, a bycie blisko biznesu w tym po prostu pomaga.
Tutaj bardzo ciekawą perspektywę pokazałeś. Osoby, która poprzez to, że jest niejako nastawiona albo, można powiedzieć, wystawiona na ten kontakt z biznesem, to jednocześnie musi nabywać określonych kompetencji, które wykraczają poza tę domenę techniczną, jakieś umiejętności komunikacji, umiejętności wyciągania pewnych danych, informacji właśnie ze strony biznesu, jakiegoś sprzedawania tych pomysłów, które gdzieś tam ma.
No właśnie, tutaj myślę, że zgadzam się absolutnie z Tobą, że jako branża IT będziemy coraz bardziej szli w tym kierunku, żeby wymagać od specjalistów IT właśnie takich umiejętności, a powiedzmy sobie szczerze, trenowanie czy uczenie się tych umiejętności jest dosyć trudne i wymaga zazwyczaj dużo więcej czasu niż kompetencji technicznych, więc jeśli możemy pracować w takiej firmie produkcyjnej i jednocześnie mieć właśnie ten kontakt z biznesem i jednocześnie uczyć się tych umiejętności miękkich, to tutaj można powiedzieć, że wiele pieczeni na jednym ogniu jednocześnie pieczemy, nie?
Oczywiście na początku nie było to łatwe, bo jako ten młody chłopak dla mnie to było krępujące. Często jakiś kontakt na zasadzie analizy potrzeb itd., bo generalnie jeżeli ktoś nie ma z tym do czynienia, tylko skupia się bardziej na tych aspektach technicznych, to później nagle dostaje duży strzał, gdy okazuje się, że IT to nie są tylko umiejętności techniczne, ale faktycznie musisz umieć się dogadać, jakoś porozumieć, spisać te wszystkie potrzeby klienta, czy po prostu w jakiś sposób się dogadać z kimś.
Jak najbardziej. Chciałbym Cię zapytać, jak na podstawie tych swoich doświadczeń poza firmą produkcyjną z obserwacji też, jakie gdzieś tam czynisz, jakie porównanie byś wykonał pomiędzy właśnie pracą w firmie produkcyjnej vs np. byciem programistą w startupie, korporacji, software house’ie, czy są jakieś istotne różnice?
W firmie produkcyjnej musimy być w pełni samodzielni, czyli od analizy potrzeby do zaprojektowania architektury, zrozumienia jakichś swoich błędów, jakie popełniło się w oprogramowaniu, do wytworzenia, utrzymania go. We wszystkim jesteśmy sami tak naprawdę cały czas. A jednak firmy, które są wyspecjalizowane w budowie jakiegoś produktu IT, mają często ludzi, którzy są po prostu odpowiedzialni za każdy poszczególny etap produkcji danego oprogramowania czy jakiegoś produktu generalnie IT.
Sama praca w korporacji, startupie czy software house’ie myślę, że też jest zależna od tego, jak bardzo jest rozbudowana ta organizacja. Korporacje raczej kojarzą mi się z taką listą zadań do zrealizowania i brakiem jakiejś większej odpowiedzialności za organizację swojej pracy, bo z góry mamy narzucone jakieś zasady, jakąś etykę pracy, nawet nad kodem, którym po prostu podążamy. Dostajemy zadania od naszego lidera i realizujemy je.
Często też wydaje mi się, że w takich korporacjach nie musimy tak jakby czuć zbytnio tego biznesu, żeby móc pisać to oprogramowanie, co też jest dużym błędem, ponieważ to, co piszemy jako programiści, powinniśmy czuć i wiedzieć, co po prostu piszemy, co robimy.
Za to praca w software houseie jest jakby lekkim przeciwieństwem, bo wydaje mi się i z mojego doświadczenia i z tego, jak obserwowałem pracę innych software house’ów, że jednak ci programiści są tak czy siak blisko biznesu, że muszą zrozumieć najpierw te potrzeby, muszą wiedzieć po prostu to, co piszą, ale koniec końców często mają kogoś, kto rozpisuje te zadania, jest jakiś analityk, jakiś PM, który przeanalizuje potrzeby klienta itd.
My tutaj znowu mamy w tym aspekcie ucięcie naszej odpowiedzialności, ale za to, jeżeli jesteśmy na jakimś może troszkę wyższym stanowisku, na wyższym seniority, jesteśmy już odpowiedzialni za budowę tego systemu od podstaw, możemy zaczerpnąć trochę wiedzy z architektury, możemy zadecydować, jak ten system ma być zbudowany od wewnątrz i określić jego główny nurt, którym będzie ta aplikacja podążać.
Chociaż też wiem, że większość aplikacji to są tak naprawdę przysłowiowe croody i 5-10% tej aplikacji, która odpowiada za jej sukces, za to, że generuje pieniądze albo, że faktycznie jest potrzebna, to te 50% kodu to są tylko jakieś kluczowe funkcje czy algorytmy.
Ale na pewno w software house fajne jest to, że każdy projekt jest inny i tworzymy go od podstaw, w przeciwieństwie do korporacji, w których zazwyczaj ciągniemy jakąś linię produktu, unowocześniając to, naprawiając itd. Za to w startupie kojarzy mi się tak generalnie, że to jest często zbiór jakichś ludzi, którzy podążają za tą samą ideą, którzy są zafascynowani przede wszystkim tym, i na pewno ta fascynacja tym, co się robi, tą jakąś innowacyjną często rzeczą jest fajnym przeżyciem dla programisty czy ogólnie specjalisty IT.
Ale za tą w mojej opinii nie mamy pewności, jeżeli chodzi o zatrudnienie, bo wiadomo, nie wszystkie startupy stają się jednorożcami. Część upada, część przetrwa. Różne są później roszady w organizacjach.
W firmie produkcyjnej musimy być w pełni samodzielni, czyli od analizy potrzeby do zaprojektowania architektury, zrozumienia jakichś swoich błędów, jakie popełniło się w oprogramowaniu, do wytworzenia, utrzymania go. We wszystkim jesteśmy sami tak naprawdę cały czas. A jednak firmy, które są wyspecjalizowane w budowie jakiegoś produktu IT, mają często ludzi, którzy są po prostu odpowiedzialni za każdy poszczególny etap produkcji danego oprogramowania czy jakiegoś produktu generalnie IT.
Dla każdego coś miłego, w sensie każdy typ tej organizacji definiuje naszą pracę w nieco odmienny sposób i ten charakter pracy też inaczej wygląda. Dobrze jest doświadczyć różnych miejsc, różnych projektów, żeby mieć porównanie. Cieszę się, że Ty odnalazłeś swoje miejsca i że właśnie w firmie produkcyjnej tutaj jesteś w stanie się najlepiej rozwijać. Myślę, że to jest też duże i szczęście i duża taka świadomość, żeby faktycznie być w stanie sobie dokonać tego wyboru i świadomie podążać tą ścieżką, która jest dla nas najlepsza.
Ale dobrze, może zejdźmy już z tego filozoficznego tonu. Chciałbym Cię zapytać o bardzo przyziemną rzecz, bo tutaj kilka razy wspomniałeś, że takim Twoim preferowanym sposobem na radzenie sobie z powtarzalnymi rzeczami jest ich automatyzowanie. Właśnie widzimy, obserwujemy jak automatyzacja powszechnie wkracza już znacznie szerzej poza IT w różne produkcyjne firmy jak najbardziej też. Automatyzacja AI oczywiście to też jest kolejna rzecz, która zmienia charakter pracy. Chciałbym Cię zapytać, jak te dwa wątki, jak te dwa nurty technologiczne właśnie zmieniają Twoją pracę, pracę osób, które na co dzień są zatrudnione w firmach produkcyjnych?
Myślę, że AI jest mega pomocne dla mnie i dla moich kolegów z działu, czy też dla ludzi spoza działu. Jako taki prosty przykład mogę podać to, że pracując nad REST API, który wykorzystuję, API od Excela, od systemu ERP od Comarchu, musiałem usłużyć kody błędów podczas dodawania dokumentów i tych kodów błędów było, przypuśćmy, 50. Wiadomo, jak generalnie miałbym to przypisywać do kodu i te wszystkie komunikaty itd., zajęłoby mi to dosyć sporo czasu i też nie miałem zbytnio ochoty, no to wystarczyło, że wkleiłem sobie to do Chata GPT i on mi wygenerował tak naprawdę całą listę obsłużonych kodów, co przyspieszyło znacznie moją pracę.
Tak samo fajne jest to, że możemy skorzystać z jakiegoś OCR-a, jakieś przetwarzanie dokumentów, coś, co zajmuje nam mega dużo czasu i jest to monotonne, po prostu takie narzędzia nam w tym pomagają. I to jest na pewno fajne.
Innym obszarem jest też wykorzystanie AI i automatyzacji w życiu firmy. I w tym przypadku musimy zrozumieć, jak cenna jest informacja dla tych osób, które decydują oraz ile danych przetwarza się oraz wytwarza zakład produkcyjny, bo tych danych jest całkiem sporo.
Tutaj jako przykład mogę podać to, że obecnie rozwijam taki projekt, który automatyzuje wystawianie dokumentów wywozowych. Przetwarza on dane z zewnątrz od kilkunastu kontrahentów oraz różne dane, czy to z jakichś urządzeń, czy maszyn albo systemu ERP, pozwala też dodawać jakieś dane do tych poszczególnych rekordów i na koniec integruje to system ERP.
Gdyby normalnie człowiek miał to robić, to przykładowo robiłby to co najmniej tydzień, a dzięki takiej automatyzacji to tak naprawdę odbywa się, powiedzmy, w godzinę czy w dwie, przy czym tam wiadomo, że jeszcze ktoś musi sobie poprawność tych danych sprawdzić, czy na pewno dobrze coś sobie przypisywał do poszczególnych rekordów, czym one się zintegrują z tym systemem ERP.
I tutaj, jeżeli chodzi też o tę automatyzację, to myślę, że akurat ja mam o tyle szczęście, że moi szefowie widzą duży potencjał w IT oraz rozumieją potrzebę cyfryzacji w różnych obszarach. I stąd też widzę dużą potrzebę tej automatyzacji i dzięki temu mogę się w tym rozwijać, bo nie tylko możemy zautomatyzować jakieś procesy biznesowe, ale też w zakładach produkcyjnych automatyzuje się coraz to liczniej linie produkcyjne czy jakieś pomiary. Coraz więcej jest dodawanych czujników, które później wpływają na pracę systemów informatycznych, a to wszystko trzeba zintegrować.
Na pewno kolejnym obszarem jest Excel, gdzie Excelem biznes stoi jak niecały świat, gdzie też są jakieś automatyzacje tych raportów czy analiz. I tak naprawdę przypadków użycia w firmie produkcyjnej jest multum i myślę, że moglibyśmy godzinami zastanawiać się i wymyślać coraz to nowsze rzeczy, gdzie możemy dodawać, tę automatyzację.
Tak samo, jeżeli chodzi o AI, jakieś przetwarzanie obrazów, czy tak jak mówiłem, OCR. Na przykład jest od Comarchu taka aplikacja Comarch DMS, to jest do obiegu dokumentów, i to jest na tyle zautomatyzowane i wykorzystuje AI, że wczytując ten dokument, my nie musimy nic praktycznie wprowadzać do systemu, tylko on nam sczyta różne pozycje faktury, czy pozycje dokumentu, doda nam nagłówek odpowiedni itd. i tak naprawdę jednym kliknięciem, jednym sprawdzeniem przez kogoś, czy aby na pewno wszystko jest wypełnione, ten dokument leci dalej i zamiast wprowadzenia czegoś przez pięć minut, mamy to tak naprawdę w kilka sekund.
I myślę, że przyszłość AI i automatyzacji jest bardzo bogata i na pewno coraz to więcej specjalistów oddanych czy od AI będzie potrzebnych w ręku. Już chyba teraz nawet jest o wiele większe zapotrzebowanie.
Myślę, że AI jest mega pomocne dla mnie i dla moich kolegów z działu, czy też dla ludzi spoza działu. Jako taki prosty przykład mogę podać to, że pracując nad REST API, który wykorzystuję, API od Excela, od systemu ERP od Comarchu, musiałem usłużyć kody błędów podczas dodawania dokumentów i tych kodów błędów było, przypuśćmy, 50. Wiadomo, jak generalnie miałbym to przypisywać do kodu i te wszystkie komunikaty itd., zajęłoby mi to dosyć sporo czasu i też nie miałem zbytnio ochoty, no to wystarczyło, że wkleiłem sobie to do Chata GPT i on mi wygenerował tak naprawdę całą listę obsłużonych kodów, co przyspieszyło znacznie moją pracę.
Zgadza się. Porozmawiajmy jeszcze chwilę o narzędziach. Tutaj o kilku już wspomniałeś. AI jest na pewno jednym z nich. Ja chciałbym Cię zapytać, czy są jakieś języki programowania, może jakieś szeroko rozumiane inne technologie, które są, powiedzmy, chętniej wybierane przez firmy produkcyjne właśnie w kontekście IT?
Myślę, że przede wszystkim stack Microsoftu, tak ogólnie mówiąc, bo większość serwerów będzie stała na Windows Server. Oczywiście tam Linuxy też się pojawiają w bardziej wyspecjalizowanych usługach. Jeżeli chodzi o platformę programistyczną, no to .NET i to jest też związane chyba z tym, że dużo systemów ERP, czy ogólnie systemów zostało napisanych kiedyś w .NECIE i tak jest rozwijana. Dawniej, zresztą jak sam wiesz, nie było systemów webowych, raczej były te desktopowe, które po prostu powstawały na .NECIE, a z racji, że Windows jest najpopularniejszym systemem, więc każda stacja kliencka to jest praktycznie Windows. Rzadko kiedy się zdarza, żeby był macOS, a jeżeli chodzi o Linuxa, to jeszcze nigdy nie zauważyłem.
No i drugim językiem, który często jest wybierany, to jest na pewno Java. To jest taki typowy język Enterprise. Z tego, co wiem, to chyba w nowym systemie od Comarchu jest używany do pisania rozszerzeń w Javie. Akurat w Pixelu jest C Sharp, a ten ma być w Javie.
Jeżeli chodzi o backupy, to standardowo się przewijają takie technologie jak Xopero czy Vim. Jeżeli chodzi o bazy danych, to myślę, że głównie SQL Server i Oracle. Momentami przebija się coraz to częściej PostgresQL. Wirtualizacja głównie też opiera się na Hyper-V, rzadziej VMware. Tutaj oczywiście też mamy do czynienia z licencjami w VMware. Wydaje mi się, nie jestem pewien, że jest znacznie droższy od Hyper-V. Nie znam też, jakie są możliwości tego i tego, z racji, że nie jestem adminem, ale zauważyłem, że właśnie Hyper-V jest częstszym wyborem w takich zakładach produkcyjnych.
Generalnie jeżeli chodzi o aplikacje, to sam używam .NETA na backendzie, a Blazera na froncie. Blazer to jest dosyć nowa technologia od Microsoftu, ale wydaje mi się, że jest idealna do budowy takich wewnętrznych aplikacji w takich zakładach produkcyjnych, czy ogólnie w firmach. Chociaż Blazera też używałem, tworzyłem aplikacje w nim komercyjne, czy to SaaSy, czy jakieś inne systemy i w pełni się sprawdza w tym, co nam daje w swoich możliwościach.
Czyli ogólnie można powiedzieć, że sprawdzone rozwiązania klasy Enterprise, co w sumie nie dziwi. A jak to wygląda z zarobkami o takich stanowiskach? Czy one są porównywalne np. do stanowisk programistycznych w tych innych organizacjach, o których mówiliśmy?
Przede wszystkim w takich firmach góruje UOP. Rzadko kiedy pracuje się na B2B. Oczywiście wiąże się to z tym, że na UOP po prostu jest mniejsze wynagrodzenie, ale tutaj znam ludzi, którzy zarabiają między 10 a 20 tysięcy, ale też takich, co zarabiają między 5 a 10 tysięcy, więc prawda leży po środku, ogólnie te zarobki są średnie w stosunku do rynku wyspecjalizowanego w jakichś poszczególnych gałęziach IT. Ale myślę, że bycie takim specjalistą IT daje nam też możliwość dorabiania i posiadania wiedzy w jakichś różnych niszach, za które firmy chętnie płacą. I to jest też jakiś plus tej pracy.
Na pewno. Jak gdyby samo wynagrodzenie to jest jedno, ale też myślę sobie, że liczba ofert pracy jest istotna, jeśli mówimy o poruszaniu się po tym rynku pracy. Czy masz jakieś rozeznanie właśnie pod względem, może nie chodzi mi tutaj o konkretne liczby, ale gdybyś mógł właśnie też to zestawić w jakiś sposób z takimi bardziej wyspecjalizowanymi w konkretnej dziedzinie osobami z IT, to te stanowiska, o których tutaj mówimy, czy one występują równie często, czy może raczej rzadziej są spotykane?
Znacznie rzadziej, ale to też jest związane z tym, że tak jak już wcześniej wspomniałem, te mniejsze firmy często posiłkują się zewnętrznymi firmami. Po prostu nie stać mniejszych firm na zatrudnienie specjalistów IT, a tych mniejszych firm jest znacznie więcej. A w dużych zakładach przeważnie osoby pracujące na takich stanowiskach siedzą tam od lat i rzadko kiedy zmieniają pracę. Więc myślę, że to w głównej mierze wpływa na to, że jest bardzo mało takich ogłoszeń.
Czy jesteś w stanie powiedzieć o jakimś zbiorze umiejętności, kompetencji, które są wymagane, żeby w ogóle wystartować do pracy w dziale IT w firmie produkcyjnej?
Jeżeli chodzi o młodszego specjalistę, generalnie informatyka, to myślę, że wystarczą umiejętności, które nabywamy typowo po zakończeniu technikum, czyli to są jakieś podstawy sieci, programowania, baz danych, umiejętność naprawy sprzętu. Chęci na pewno są potrzebne do tej pracy i elastyczność. Też tak jak wspomniałem, te kompetencje miękkie są mega ważne, no bo musimy się dogadywać z ludźmi, wychodzić do nich, by rozumieć ich potrzeby, ale tak generalnie nie ma jakichś wygórowanych umiejętności, które musimy mieć, żeby zacząć pracę, z biegiem czasu po prostu każdy się wyspecjalizuje w tym, co chce i albo pracuje dalej w takim sektorze IT, albo idzie typowo specjalizacja jako np. DevOps czy programista.
A jak wygląda możliwa ścieżka kariery, jakieś możliwości rozwoju, awansu? Czy to bardzo zależy od firmy, czy też widzisz jakieś wzorce?
W tych mniejszych firmach myślę, że głównie możemy być informatykiem albo kierownikiem IT. A jeżeli chodzi o większe firmy, to od bycia tym młodszym specjalistą pniemy się ku dyrektorowi IT. Chociaż też myślę, że są takie osoby, które wskoczyły do zarządu. Nie ma raczej innej możliwości w rozwoju. To jest typowa rzecz, albo specjalistą, albo kierownikiem, albo dyrektorem IT i na tym kończymy.
A czy często zauważasz, że np. osoby, które jakoś pogłębiają tą swoją specjalizację przechodzą później do innych typów organizacji, jakichś korporacji, startupów, software house’ów?
Dużo ogólnie osób, które zaczyna pracę w tym sektorze, które są informatykami w zakładach produkcyjnych z biegiem czasu po prostu staję się specjalistami IT ukierunkowanymi w jakiejś gałęzi tej dziedziny. Też patrząc pod swoich znajomych, tak po prostu to idzie. Zresztą sam też tak zrobiłem, że po iluś latach stałem się programistą.
Świetnie. Do spróbowania swoich sił jako specjalista IT w firmie produkcyjnej namawiał dzisiaj Arkadiusz Stando.
Arku, bardzo Ci dziękuję za spotkanie i za naszą rozmowę.
Dziękuję.
Powiedz, proszę, na końcu, gdzie Cię można znaleźć w internecie, gdzie możemy tutaj słuchaczy jeszcze odesłać?
Głównie na moim profilu na LinkedIn.
Świetnie. Oczywiście link, jak zawsze, zamieszczę w notatce do odcinka. Arku, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję. Do usłyszenia. Cześć!
Dziękuję. Do usłyszenia!
I to na tyle z tego, co przygotowałem dla Ciebie na dzisiaj. Więcej wartościowych treści znajdziesz we wcześniejszych odcinkach. Masz pytania? Napisz do mnie na krzysztof@porozmawiajmyoit.pl lub przez social media. Ja się nazywam Krzysztof Kempiński, a to był odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT o specjaliście IT w firmie produkcyjnej.
Do usłyszenia w następnym odcinku.
Cześć!