POIT #168: VMware

Witam w sto sześćdziesiątym ósmym odcinku podcastu „Porozmawiajmy o IT”. Tematem dzisiejszej rozmowy jest VMware.

Dziś moim gościem jest Maciej Lelusz – założyciel i prezes Inleo, niezależnej, technologicznej firmy konsultingowej zrzeszającej specjalistów IT. Aktualnie największą uwagę poświęca zarządzaniu firmą, projektowaniu rozwiązań Cloud i Datacenter, architekturze rozwiązań VMware oraz storage, społecznościom i blogowaniu.

W tym odcinku o VMware rozmawiamy w następujących kontekstach:

  • czym jest wirtualizacja i na jaki problem odpowiada?
  • czym jest firma VMware i jakie produkty oferuje?
  • jak upowszechnienie się usług chmurowych wpłynęło na technologie od VMware?
  • jak wyglądają ścieżki certyfikacyjne i czy są konieczne do pracy z VMWare?
  • czy próg wejścia w tę technologię jest wysoki?
  • co trzeba umieć przed rozpoczęciem przygody z VMware?
  • w jaki sposób uczyć się administrowania produktami VMware?
  • jak te produkty obecnie się rozwijają?

Subskrypcja podcastu:

Linki:

Wsparcie na Patronite:

Wierzę, że dobro wraca i że zawsze znajdą się osoby w bliższym lub dalszym gronie, którym przydaje się to co robię i które zechcą mnie wesprzeć w misji poszerzania horyzontów ludzi z branży IT.

Patronite to tak platforma, na której możesz wspierać twórców internetowych w ich działalności. Mnie możesz wesprzeć kwotą już od 5 zł miesięcznie. Chciałbym oddelegować kilka rzeczy, które wykonuję przy każdym podcaście a zaoszczędzony czas wykorzystać na przygotowanie jeszcze lepszych treści dla Ciebie. Sam jestem patronem kilku twórców internetowych i widzę, że taka pomoc daje dużą satysfakcję obu stronom.

👉Mój profil znajdziesz pod adresem: patronite.pl/porozmawiajmyoit

Pozostańmy w kontakcie:

 

Muzyka użyta w podcaście: „Endless Inspiration” Alex Stoner (posłuchaj)

Transkrypcja podcastu

To jest 168. odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT, w którym z moim gościem rozmawiam o VMware. Przypominam, że w poprzednim odcinku rozmawiałem o studiowaniu informatyki z perspektywy wykładowcy. Wszystkie linki oraz transkrypcję dzisiejszej rozmowy znajdziesz pod adresem porozmawiajmyoit.pl/168

Ocena lub recenzja podcastu w Twojej aplikacji jest bardzo cenna, więc nie zapomnij poświęcić na to kilku minut. Od niedawna można wystawiać oceny podcastom w Spotify. Będzie mi bardzo miło, jeśli w ten sposób odwdzięczysz się za treści, które dla Ciebie tworzę. Dziękuję.

Zastanawiasz się nad zmianą pracy, ale gdy przeglądasz oferty na popularnych stronach, to nie jesteś przekonany, czy młody dynamiczny zespół oraz owocowe środy są dla Ciebie? Na szczęście jest solid.jobs – portal z ofertami pracy dla ludzi, którzy chcą wiedzieć, ile będą zarabiać oraz z jakimi technologiami i nad jakimi projektami będą pracować. Solidne oferty pracy znajdziesz na solid.jobs. Wpisz w przeglądarce solid.jobs.

Jeśli jesteś fanem podcastów lub ich twórcą i słuchasz tego przed 1 października 2022 roku, to nadal masz okazję, aby wziąć udział w największej w Polsce konferencji o podcastach. Wejdź na pyrcaster.pl i zarezerwuj swój bilet. Do zobaczenia 1 października w Poznaniu!

Ja się nazywam Krzysztof Kempiński, a moją misją jest poszerzanie horyzontów ludzi z branży IT. Środkiem do tego jest między innymi ten podcast. Wspierając mnie przez Patronite, pomagasz w realizacji tej misji. Dlatego już dziś wejdź na porozmawiajmyoit.pl/wspieram i sprawdź szczegóły. Ja natomiast bardzo dziękuję moim obecnym patronom. A teraz życzę Ci już miłego słuchania!

Odpalamy!

 

Cześć! Moim gościem jest założyciel i prezes Inleo, niezależnej technologicznej firmy konsultingowej zrzeszającej specjalistów IT. Aktualnie najwięcej uwagi poświęca zarządzaniu firmą, projektowaniu rozwiązań Cloud i Data Center, architekturze rozwiązań VMware oraz Storage, społecznościom, blogowaniu i podcastowaniu. Moim i Waszym gościem jest Maciej Lelusz.

Cześć, Maciej, bardzo miło mi gościć Cię w podcaście.

 

Cześć, witam Was wszystkich.

 

Dla praktyki i dla poznania nowego tematu słucham Twojego podcastu Inleocastu, ale też mam Cię na różnych social mediach, m.in. na LinkedInie. I wyskakujesz mi bardzo często z tematami związanymi właśnie z VMware, więc pomyślałem, że będziesz idealną osobą, żeby naszych słuchaczy wprowadzić w temat VMware.

Do tego za chwilę przejdziemy, ale taki standardowy otwierający punkt programu każdego mojego podcastu to jest pytanie do gościa, czy słuchasz podcastów, jeżeli tak, to może masz jakieś fajne, o których warto tutaj powiedzieć?

 

Słucham, oczywiście na ile życie pozwala, bo mam dwójkę dzieci, które są w wieku wybitnie zajmującym, więc raczej każdą wolną chwilę staram się spędzić z nimi, natomiast jak gdzieś jadę na dłuższe trasy, a mieszkam w Krakowie i często zdarza mi się jechać do Warszawy, to na takie 3 godzinki Joe Rogan Experience to jest idealny timing, bo on ma równo 3 godzinki, a jak się pociąg spóźni, to 3:30, więc tak, Joe Rogana lubię sobie posłuchać, bo i technicznie, i też sposób prowadzenia mi odpowiada. Relaksuje mnie ta tematyka, którą on tam porusza. Może nie koniecznie związana ze sztukami walki, ale wszystkie inne dookoła jak najbardziej.

 

Przyjemne z pożytecznym. Trochę rozrywki, trochę języka, trochę nowości. Jasne, fajna też rola podcastu, żeby uczyć i wprowadzać trochę rozrywki, i poszerzać horyzonty, super.

Jak mówimy w ogóle o VMware – za chwilę powiemy, czym ten ekosystem rozwiązań w ogóle jest – to taka druga rzecz, która idzie w parze, to jest w ogóle wirtualizacja. I myślę, że nie da się nie powiedzieć paru słów o wirtualizacji, zanim się do tego VMware nie przejdzie. I chciałbym Cię właśnie poprosić, żebyś powiedział tak w dużym skrócie, czym jest wirtualizacja, na jaki problem odpowiada, skąd pomysł, żeby coś takiego wprowadzić w IT.

 

Wszystkie historie zaczynają się w latach 60.

 

Nic lepszego już później nie wymyślono.

 

No tak, poza Woodstockiem to już się niewiele wesołych rzeczy wydarzyło, ale temat jest już trochę okrzepnięty, bo wirtualizacja jest z nami na rynku konsumpcyjnym już grubo ponad 20 lat, a te wcześniejsze echa wirtualizacji to są systemy, które nie były dostępne dla szarego obywatela tudzież dla firmy w miarę normalnych rozmiarów. Natomiast ok. 2000 roku to się stało dość popularne ze względu na to, że już procesory, a w zasadzie moc obliczeniowa w postaci procków i RAM-u stała się na tyle duża, że już było sens to dzielić. Chodziło mniej więcej o to, że kiedyś jeden serwer mógł posiadać wiele funkcji, ale był zainstalowany na jednym serwerze fizycznym. Wirtualizacja wprowadziła to, że ten serwer można było pociąć na plasterki i rozbić te funkcje, bo na jednym serwerze mieliśmy Linuxa i na nim 17 serwisów, więc rozbijaliśmy to na 17 maszyn wirtualnych, każdy z małym Linuxem.

Więc można było podzielić zasoby fizyczne na zasoby wirtualne. I dawało to przede wszystkim taką oszczędność, że ten serwer dało się dobrze dopakować. Czyli jak kupowałeś obrzydliwie drogi serwer za równowartość domu w południowo-wschodniej Francji, to mogłeś uruchomić na nim bezpiecznie nie jeden serwis czy projekt, tylko tyle, na ile starczyło 80% zasobów tego serwera.

I to była tak naprawdę ta bazowa potrzeba. Oczywiście później marketing, jak to marketing, dobudował do tego szereg innych rzeczy, ale to było głównym powodem. A później automatyzacja, bezpieczeństwo i marketingowe banjo i śpiewanie, która funkcja będzie jeszcze rozwijana i separowana.

 

Chodziło mniej więcej o to, że kiedyś jeden serwer mógł posiadać wiele funkcji, ale był zainstalowany na jednym serwerze fizycznym. Wirtualizacja wprowadziła to, że ten serwer można było pociąć na plasterki i rozbić te funkcje, bo na jednym serwerze mieliśmy Linuxa i na nim 17 serwisów, więc rozbijaliśmy to na 17 maszyn wirtualnych, każdy z małym Linuxem.

 

Właśnie, bo sporo się teraz mówi o tych innych rzeczach, mam wrażenie. Ta utylizacja zasobów nagle jak gdyby gdzieś stoi jako taka podstawa wirtualizacji, ale mimo wszystko, tak jak mówisz, marketing zrobił swoje i o bezpieczeństwie też się całkiem sporo mówi. Do tego jeszcze może za chwilkę przejdziemy, ale jak już mniej więcej wiemy, czym ta wirtualizacja jest, na jaki problem odpowiada, kiedy nam się pojawiła na horyzoncie, to teraz płynnie przejdźmy do VMware.

Bo z jednej strony VMware to firma. Jest to całkiem duży podmiot, który ma swoją siedzibę w Palo Alto, więc to zobowiązuje, można powiedzieć. Ale VMware to również jest cały ekosystem, zestaw wielu różnych produktów, więc powiedzmy może właśnie, co ta firma w ogóle oferuje.

 

Można by zacząć od tego, że zaczęło się od wirtualizacji, a to była idea, która była samonośna, tzn. jeżeli ktoś do Ciebie przychodzi, wie, że jesteś CEO albo CFO, i mówi Ci, że zamiast wydawać 500 000 zł na serwer, który uruchomi jeden projekt, będziesz mógł wydać 500 000 zł na serwer i uruchomić na nim 20 projektów, to nie trzeba długo sprzedawać.

Oczywiście tych firm oferujących wirtualizację sensu stricto i open source’owo i komercyjnie było więcej, bo też i Microsoft ze swoim Hyper-V, mamy KVM, Zensei przez chwilę, później już zaopensource’owany, więc tych projektów wirtualizacyjnych, które potrafiły wykonywać wirtualizację, jest dość dużo. Natomiast faktycznie wydaje się, że głównym motorem tej zmiany był VMware, tzn. on był najpopularniejszy. Najwięcej instalacji w nim powstało, do dzisiaj Install Base jest ogromny. Wiadomo, na dobrej bazie się nieźle buduje, więc tak jak mówisz, powstał na tym ekosystem. I dotknął on np. kwestii optymalizacji pojemności, to był np. vRealize Operations. Później powstały systemy automatyzacji, które potrafiły w sposób już automatyczny, np. z przygotowanego katalogu powoływać serwery webowe wirtualne, żeby już nie brać tego podbiurkowego informatyka i nim robić te serwery, to klikało się je na portalu.

I te systemy istnieją do dzisiaj. W niedawnym czasie zostały rozwinięte o konteneryzację. Bo to też temat, który zawsze idzie po wirtualizacji albo obok niej, więc też dość ciekawy, ale też i kwestia związana z Disaster Recovery, z kwestiami hybrydyzacji infrastruktury, tzn. budowania z chmur hybrydowych, przenoszenie swoich zasobów do chmury, przygotowywanie migracji do chmury. Tutaj VMware też oferuje swoje produkty.

Czasami są one realizowane w takiej dość karkołomnej strukturze, np. jak VMware w AWS, co wydaje się tańcem dwóch diabłów, bo z jednej strony AWS, a z drugiej strony VMware. Mniej lub bardziej jest to kolokacja w AWS-ie oparta na VMware. Pięknie opakowana, skalowalna jak sam AWS, więc to poszło w różne strony, dlatego że rynek tego wymagał.

Bo rynek się zmienił w stronę cloudową bardzo intensywnie, aczkolwiek do końca porzucił swoje wszystkie zasoby, które są utrzymywane w infrastrukturach serwerowni, choćby ze względu na to, że je wybudował. Przez najbliższych 15 lat będą się jeszcze amortyzować, więc myślę, że nie jest łatwo porzucić złotą komnatę, którą się zbudowało np. pod Warszawą w imię wydania podobnej ilości pieniędzy w najbliższe 3 lata w chmurze.

 

Jasne. Tak, jak mówisz, ten wachlarz produktów jest całkiem spory. One dotykają, powiedzmy, oprogramowania działającego na serwerze, ale też takich klienckich końcówek, i tego jest mnóstwo.

 

Tak, tutaj też wchodzą kwestie związane np. z security czy z jakimś Carbon Blackiem z EDR-ami, z VDI. VMware przez te lata (ok. 30 lat) zbudował naprawdę dość szeroki wachlarz tych produktów, adresujący w zasadzie od wirtualizacji, przez wirtualizację desktopów, przetwarzanie danych, kwestie związane z przebudową np. dużych wolumenów danych, no jest tego sporo, portfolio jest rozbudowane. I myślę, że w kontekście rynku Enterprise raczej można tam coś dla siebie znaleźć.

 

A jak to się stało, że w ogóle zainteresowałeś się tą technologią? Jak Twoje ścieżki zawodowe popchnęły Cię w kierunku specjalizacji w tym obszarze?

 

17 albo 18 lat temu pracowałem w takiej firmie, i to był absolutny burdel. Dziesiątki serwerów, setki jakichś złomów walających się po podłogach. Po prostu przez ileś lat ten zakład sobie budował to wszystko i to narastało, jedna warstwa na drugiej. I pojawiliśmy się ja i dwóch moich kolegów, jako taki młody narybek w tym zakładzie, i chcieliśmy posprzątać. Ale to sprzątanie było dość trudne, bo to była taka stajnia Augiasza, że łatwiej byłoby to po prostu podpalić.

Więc zaczęliśmy to wszystko migrować na wersję 3.5 VMware (teraz jest 8, więc już parę wersji temu). I z 80 serwerów zrobionych z desktopów, z pecetów , z laptopów postawiliśmy to na 6 czy na 4. I było fajnie tym zarządzać, backupować, wszystko było takie przyjemne. I wtedy się tym zainteresowałem, bo stwierdziłem, że jeżeli z takiego czegoś da się to wyprowadzić do formy, która jest nawet, rzekłbym, przyjemna w obyciu, to dlaczego nie? To znaczy, że jet to chyba raczej dobre rozwiązanie.

I od tego czasu mam mocno do czynienia z technologią VMware. Ale też siłą rzeczy on działa na hardware, więc ten hardware też był mi bardzo bliski, bo nie można uruchomić samej wirtualizacji, trzeba zbudować do niej sieć, SAN, Storage, backupy. I to wszystko jakby daje pewnego rodzaju wartość dla biznesu, ale tylko w całości. Sama wirtualizacja jest spoko, ale dopiero opakowana w te wszystkie technologie (czasami te już posiadane przez klienta, czasami nowe) daje tę wartość, którą wg. mnie biznes pożąda.

 

Właśnie, to jest na koniec dnia najważniejsze, prawda? Żeby to się jednak gdzieś tam biznesowo spinało, technologia technologią. I takie pytanie się tu pojawia: Czy podczas tych lat dojrzewania zawodowego nie znalazł się żaden konkurent, który by przykuł Twoją uwagę bardziej niż VMware? Nie pojawiło się na horyzoncie nic takiego?

 

Próbowałem różnych rzeczy, natomiast ergonomia użycia była tak wygodna… Oczywiście każda technologia ma swoje wady i niedoróby, więc tutaj też się oczywiście zdarzają, natomiast poza tym, że jest płatna rzecz – co zawsze było ogromną wadą dla wielu polskich klientów, jest to droga technologia – ja zawsze mówię o tym, że to est taki haracz, który trzeba zapłacić albo dla Vendora, który daje niezły sprzęt, software, cokolwiek, albo musisz mieć duży własny zespół, któremu też trzeba de facto płacić, żeby ogarnął np. open source’owe rozwiązania.

I szczerze Ci powiem, summa summarum podobnie to wychodzi. Kwestia tego, jak chcesz to rozegrać, tzn. jeżeli chcesz zbudować hub technologiczny pełen ludzi, którzy będą kontrybuować do open source i robić świetne, fenomenalne rzeczy technologiczne z tym, to też jest droga. Ale możesz również pójść w to, że masz np. firmę produkującą gwoździe i chcesz po prostu się skupić na produkcji gwoździ, a nie być firmą software’ową, to cóż Ci pozostaje, trzeba kupić sobie narzędzie, które po prostu się nie zacina.

I to mnie najbardziej w tym wszystkim zawsze pociągało, czyli to niezacinanie się tego narzędzia. Po prostu instalujesz i działa. Jeśli aktualizujesz, dbasz o to, żeby się nie zapchało, czyli robisz proste rekonfiguracje, to te rozwiązania chodzą przez lata. Dalej spotykamy rozwiązania w wersji 4 u klienta, nikt tego nie rusza, bo to działało, było zamknięte bez netu, stara zasada. Działa, to nie ruszać.

 

A gdy tak obserwowałeś pojawienie się i później rozwój technologii chmurowych, kiedy już kwestie zasobów, no nie powiem, że nie są ważne, bo nadal są jakoś tam ważne i finansowo pewnie należy również brać to pod uwagę, ale powiedzmy, dostępność zasobów jest znacznie większa, niż było to wcześniej, kiedy technologie od VMware zaczęły się sprzedawać, to czy upowszechnienie się tych usług chmury publicznej, również prywatnej, nie powoduje, że zapotrzebowanie na tego typu usługi jak wirtualizacja od VMware spada? Jak w ogóle widzisz wpływ chmury na VMware?

 

Mam taką teorię, zobaczymy, czy ona się sprawdzi, od tego zależy moja emerytura, ale jakby robię tzw. big bet. Miałem takiego kolegę, on przeszedł na emeryturę. Jak wchodził do IT, to były lata 70., 80., więc takie naprawdę wczesne IT. On się zajmował Riskami całe życie, przeszedł z 7 lat temu na emeryturę. I on do mnie mówi: Słuchaj, Maciek, jak ja zaczynałem robotę, to już wszyscy mówili, że Riski padną, odchodzą, że tylko x86, wirtualizacje. On się zajmował tym całe życie. I ja sobie z ciekawości sprawdziłem rynek riskowych procesorów i tego, jak on wygląda. I to było tak, że on się rozwijał dość geometrycznie, później przyszedł rynek x86 i wirtualizacji i on się zatrzymał troszeczkę, spadał, ale też rósł. Natomiast rynek x86 wystrzelił. był 15, 100 czy 500 razy większy. 

I teraz podejrzewam, że sytuacja będzie się dość podobnie miała z chmurą, tzn. ten rynek jest na tyle duży i pojemny oraz wartościowy inwestycyjnie, że ci klienci, którzy weszli w te technologie, to się nie da zrobić ot tak, to jest proces 10-, 20-letni. A wielu z nich po prostu machnie na to ręką i będzie dalej utrzymywać tę infrastrukturę, bo nie chcą przewalać tej energii na tę. 

Więc ten rynek x86 jest duży, ale obok eksplodowała termonuklearnie chmura, która zrobiła może nawet 1000 razy większy rynek, chociaż na razie nie sądzę, że aż tyle, ale ciągle jest ogromny. I ona pewnie będzie rosła, a rynek x86 rzeczywiście będzie trochę spadał, później będzie trochę rósł… Tak jak Riski. Podejrzewam, że te wszystkie stage technologiczne będą u nas dostępne, widoczne. 

I teraz trzeba sobie zadać pytanie, czy ten rynek daje możliwość rozwoju. Bo jednej rzeczy nie da się odzyskać – czasu. I teraz poświęcenie czasu na wirtualizację, wydawałoby się w dzisiejszych czasach absurdem, bo wszyscy się uczą wirtualizacji. Ale z drugiej strony, uczy się wszystkich podstaw. Wszystkich rzeczy, które działają, całej logiki, która działa pod spodem. Od tego dość łatwo przeskoczyć w stronę konteneryzacji, automatyzacji procesów itd., bo ma się dość twardo zbudowane podstawy. 

I mimo wszystko, mimo to, jak bardzo nie lubiłem w szkole podstawowej budowania podstaw, to jednak to jest istotne, bo potem wchodzi następna technologia i ona jest logicznie powiązana z tym, jak ten świat na dole działa. I wiem, bo pracuję z wieloma architektami, na bardzo różnych technologiach, i wszyscy wracamy do podstaw. Wszyscy musimy tego dotknąć, uczyć się. I wielu moich znajomych, którzy zajmowali się częścią wirtualizacyjną wylądowało po prostu dużych vendorów cloudowych, bo ktoś musi im to ogarniać. Myślę, że ścieżka kariery jest dość ciekawa i też bardzo dużo się dzieje w tej wirtualizacji. To też nie jest tak, że to zostało wymyślone 20 lat temu i taki konstant, klepiemy wszyscy młotkiem. No nie, tam się dość dużo zmienia, ten świat jest bardzo ciekawy pod względem reakcji na zmianę trendów w chmurze, tzn. wiele firm chce mieć podobne odczucia jak w chmurze publicznej, tak i w chmurze prywatnej tudzież w środowiskach onpremowych. 

 

I teraz trzeba sobie zadać pytanie, czy ten rynek daje możliwość rozwoju. Bo jednej rzeczy nie da się odzyskać – czasu. I teraz poświęcenie czasu na wirtualizację, wydawałoby się w dzisiejszych czasach absurdem, bo wszyscy się uczą wirtualizacji. Ale z drugiej strony, uczy się wszystkich podstaw. Wszystkich rzeczy, które działają, całej logiki, która działa pod spodem. Od tego dość łatwo przeskoczyć w stronę konteneryzacji, automatyzacji procesów itd., bo ma się dość twardo zbudowane podstawy.  

 

To chciałbym Cię jeszcze teraz zapytać, jak mogą wyglądać takie ścieżki rozwoju w tej technologii. Czy niezbędne są certyfikaty? Czy są one cenione? Jak VMware umożliwia naukę swoich produktów?

 

Bardzo dużo wiedzy jest na rynku, tzn. dostępność w internecie jest ogromna. I kursy i Udemy i Pluralsight i YouTube, i Blogsfera. Jeśli chcesz się uczyć, to znajdziesz materiały. Dlatego, ze ta technologia jest już dość długo. I tych ludzi, którzy chcą się dzielić wiedzą, jest dużo. Bo wiadomo, przy nowej technologii, która się bardzo szybko zmienia i ma dużo młodych wyznawców, nie ma czasu na to, żeby uczyć. A tu mamy rynek, który wyprowadził już wielu specjalistów i oni są już na tym etapie, że są mentorami, że uczą. Jak chcesz, tak zaczniesz, jak się czujesz z tym komfortowo.

Ścieżki kariery – ja zawsze uważam, że praktyka jest kluczem. Certyfikaty spoko. Na pewno nie warto ich samemu robić, czyli wykładać swojej kasy i je robić, tylko poczekać na tzw. business justification, czyli pojawia się jakaś rola, która ma za sobą firmy, które Cię przecertyfikuje. Po pierwsze, jest to obrzydliwie drogie i to na pewno nie może być podstawą do tego, żeby być świetnym specjalistą. To oczywiście udowadnia coś, natomiast pytanie, czy na początku jako specjalista chcesz dowodu bez pokrycia w materiale umiejętnościowym czy umiejętności. Myślę, że ze wszystkim jest bardzo podobnie. Czy idziesz w SISCO czy w Junipera, czy w HP, czy w Azure. Jak tego nie dotkniesz, to jest jak seks nastolatków – wszyscy będą o tym mówić, a nikt tego nie robił.

 

Ale myślę, że mimo wszystko, do tego też trzeba się przygotować w jakiś sposób, więc pytanie, czy ten próg wejścia w ogóle w technologię jako przyszły specjalista jest wysoko wg. Ciebie? Jak byś porównał do klasycznych rozwiązań chmurowych na dzień dzisiejszy. I co trzeba wiedzieć, umieć wcześniej, żeby w ogóle podejmować się takiego wyzwania?

 

Próg jest dość wysoki, dlatego że wiedza jest dostępna. Ona jest wielopoziomowa, tzn. zaczynasz od bardzo niskich podstaw, sieci, przetwarzania, przechowywania danych, przetwarzania tych danych. W chmurze się tym nie interesujesz. W chmurze powołujesz usługi i konfigurujesz je w zakresie, w którym możesz sobie je konfigurować. Czyli jesteś w stanie wykonać pewnego rodzaju pracę, która zamknie się w skończonej ilości możliwości. 

W wirtualizacji nie do końca tak jest, tzn. widzisz czubek góry lodowej, jak zaczynasz się uczyć, czyli widzisz tę konsolę VMware, zasady, jak to w niej działa, i to przypomina chmurę. Ale jak chcesz to zaprojektować, żeby uzyskać tę konsolę, to sytuacja się zmienia. Bo tak naprawdę musisz to odwrócić i popatrzeć się od lewej strony. Sieć, Storage, Compute. I musisz rozumieć zależności tego. Więc wiedza ogólno informatyczna jest tutaj bardziej niż wskazana. Żeby faktycznie zrozumieć, jak to ze sobą współgra, bo tych warstw jest dość dużo.

Ja mówię o tej podstawowej wirtualizacji, bo kiedy dorzucisz do tego wirtualizację sieci, wirtualizację Storage’u itd., multi cloud, rozłożenie tych zasobów w chmurze, np. AWS-a, Azure i jeszcze w serwerowni własnej, jest dość dużo tam rzeczy. I teraz pytanie, czy to się da zrobić łatwiej? Pewnie tak. Czy to się da zrobić wydajniej? Nie sądzę. 

Dlatego mówię o tym business justification, bo jeżeli czujesz potrzebę, że nauka i wdrożenie tego np. w firmie sprawi, że któryś z procesów biznesowych będzie działać lepiej, to naprawdę warto, bo jest tam szereg pozycji, które można optymalizować i dostrajać. 

To jest naprawdę kawał fajnej pracy. Ale próg wejścia jest dość wysoki, tzn. nie jest tak, że się zalogujesz i już możesz konsumować. Oczywiście, wtedy jesteś operatorem, ale nie jesteś architektem. Operator, jak to operator, nauczysz się generalnie kręcić śrubkami i będzie chodzić wg pewnych zasad. Jak wchodzi na czerwone pole, to uciekaj. Zasada jest wszędzie taka sama. Dla operatora jest w miarę spoko. Natomiast dla architekta, jak to dla architekta, trzeba znać się na budowie fundamentów, ścian i dachu.

 

Polecasz tutaj taki learning by the wing, że jeśli faktycznie jest taka biznesowa potrzeba, tak jak powiedziałeś, ten business justification jest, to wtedy uderzamy do przełożonego, mówimy, że jest taki certyfikat, że warto z takiego kursu skorzystać, jednocześnie trenując w praktyce nowo nabywane umiejętności. I podpisuję się pod tym, to się może jak najbardziej sprawdzić. 

Ale co byś doradzał takim osobom, które chciałyby sobie w zaciszu domowym popróbować, czy to w ogóle może być dla nich. Może marzy im się taka właśnie ścieżka kariery. Wiesz, próbuję to trochę zestawić z dostawcami usług chmurowych. Zazwyczaj masz tam darmowe tiry, jakiś budżet na przepalenie.

 

Tu jest podobnie. Przede wszystkim wszystkie licencje są od 60 czy więcej dni, to na pewno, ale musisz mieć swój własny sprzęt, żeby to zrobić. Natomiast jeśli chcesz spróbować tak bardzo od początku, zobaczyć w ogóle klimat, o co chodzi, VMware udostępnia Hands-on Labs, czyli laboratoria, które są powoływane, co ciekawe, na faktycznym środowisku. To nie wideo, że klikasz i ono się zawsze uda. Można sobie powoływać te Hands-on Labs, i je psuć, co jest dość fajne, bo to są 2-, 3-, 4-godzinne szkolenia. One mają oczywiście swój scenariusz, natomiast nie musisz iść zgodnie ze scenariuszem, możesz sobie zobaczyć, jak to wszystko ze sobą współgra, popsuć. A jak zepsujesz już tak absolutnie, to powołać za chwilę ponownie. I to jest za friko. 

I myślę, że tu jest ogromna siła, tzn. VMware od niedawna też ułożył to w takie ścieżki, tzn. np. konteneryzacja na VMware. I jedziesz tam całą konteneryzację razem z basem, z konteneryzacją, z jakimiś rzeczami dotyczącymi sieci, np. wirtualizacja sieci, multi cloud. To są takie ścieżki tematyczne, które są pobudzane przez potrzeby inżynieryjne na rynku. Tzn. potrzeba nam inżynierów multi cloud, więc VMware wystawia ścieżkę multi cloud. Potrzeba nam specjalistów sieciowych w kontekście chmury obliczeniowej i świata Legacy. No dobra, to jest ścieżka network virtualization. Ja myślę, że to jest fajne i od tego należałoby zacząć, bo te ścieżki są podobne. Oczywiście wiedza się przecina, ale diabeł tkwi w szczegółach. I jeżeli kręci Was np. multi cloud, to to i potem zgłębiać tę wiedzę właśnie blogami, podcastami, bo też jest tego naprawdę ogromnie dużo.

 

VMware udostępnia Hands-on Labs, czyli laboratoria, które są powoływane, co ciekawe, na faktycznym środowisku. To nie wideo, że klikasz i ono się zawsze uda. Można sobie powoływać te Hands-on Labs, i je psuć, co jest dość fajne, bo to są 2-, 3-, 4-godzinne szkolenia. One mają oczywiście swój scenariusz, natomiast nie musisz iść zgodnie ze scenariuszem, możesz sobie zobaczyć, jak to wszystko ze sobą współgra, popsuć. A jak zepsujesz już tak absolutnie, to powołać za chwilę ponownie. I to jest za friko. 

 

A kto wg Ciebie jest takim największym beneficjentem korzyści wypływających z VMware? W sensie zawodowo ściśle, to oczywiście architekci, ci operatorzy, administratorzy IT, wiadomo, to jest ich praca zawodowa. Ale czy np. wg Ciebie dla osób z szerszego IT, tak to nazwijmy (np. programiści, testerzy, może osoby pracujące bliżej produktu), wiedza o VMware albo nawet o wirtualizacji jako w ogóle o podejściu, ma sens? Jest ta inwestycja warta czasu?

 

Dobrze by było wiedzieć, ale czy bezpośrednio się przełoży na codzienną pracę, to nie jestem przekonany. Dlatego że rolą architekta rozwiązań wirtualizacyjnych czy tych rzeczy związanych z Data Center, z infrastrukturą jest to, żeby dla konsumenta, którym jest tester, programista, product owner itd. wystawić jak najbardziej sprawną infrastrukturę, o której on nie ma pojęcia. Czyli wystawić mu środowisko chmurowe to jest jakby główny cel. I teraz od dużych zależności biznesowych, czyli zależności np. regulacyjnych, może wynikać, że trzeba to zbudować lokalnie, w swoim Data Center. I wtedy architekci wchodzą do gry, budują to całe środowisko po to, żeby spełnić te wymagania regulacyjne. 

I na pytanie, czy warto, myślę, że warto, żeby programista wiedział, jak pod spodem te bebechy działają. To na pewno sprawi, że gdzieś w którymś miejscu zrozumie np. wąskie gardła – do czego powstają. Tester może zrozumieć, dlaczego to środowisko ma taką pojemność, a nie inną, i pewnego rodzaju budowa samej aplikacji z jednej strony nie musi bezpośrednio zwracać uwagi na infrastrukturę, bo to jest celem architektów, żeby ona była jak najbardziej elastyczna. Ale jednak wiedza z dwóch stron na pewno pomaga. 

Poza tym jest jeszcze jedna ważna rzecz. Ja np. chodzę na jakieś szkolenia dotyczące project managementu (Jestem architektem). I dlaczego? Bo chcę zsynchronizować słownik. Niekoniecznie będę project managerem, to nie jest nawet moją aspiracją, tylko po prostu chcę rozumieć, o czym oni do mnie mówią w swoim języku. I myślę, że to jest też bardzo ważne. Bo czasami spotykają się działy deweloperski z działami technicznymi i po prostu nie mają zsynchronizowanych słowników. I te pierwsze 3 tygodnie współpracy to jest dogadanie się, o czym my w ogóle rozmawiamy. 

I ten element można przeskoczyć. Nie od razu stając się wielkim ekspertem, ale po prostu dotknąć temat, 3–4 godziny się nim pobawić, zobaczyć, jak to działa, zrozumieć, o co mu chodzi, co on do mnie mówi. Myślę, że to jest ogromną wartością. I w nowych devopsowych zespołach, działających zgodnie z tą metodyką, to jest bardzo ważne, żeby oni się po prostu rozumieli. Oni nie muszą być specjalistami ze wszystkich dziedzin, bo to jest absurdalne, ale chociaż żeby nastąpiła ta synchronizacja słowników. I to pomoże wszystkim, gwarantuję. Nawet ten product owner, wiedząc, że to środowisko w jakimś stopniu jest oparte na tym, będzie się czuł bardziej komfortowo. Będzie w stanie wyobrazić sobie to, o czym toczy się rozmowa. Oczywiście nikt nie wchodzi w jakieś superszczegóły, natomiast chodzi o takie generalne zrozumienie.

 

Myślę, że to jest cenna rada i dobra wskazówka do tech leadów czy też działów HR, które zarządzają rozwojem kompetencji w firmach. I że warto też tego typu tematy, niezupełnie oczywiste, bo przyznam szczerze, że dla mnie Twoja odpowiedź nie była oczywista, że warto tego typu tematy gdzieś podsyłać, np. zespołom deweloperskim, testerskim, bona koniec dnia wszyscy możemy na tym zyskać, chociażby lepiej się dogadując, tak jak powiedziałeś, zgodnie z tym podejściem devopsowym.

Mówiłeś, Maciej, o tym, że ta technologia ma już swoje lata, że rozwija się i nadal mocno trzyma się na rynku, odpowiada na jego zapotrzebowanie. To warto może jeszcze na koniec zapytać, w jakim kierunku te produkty się rozwijają, jakie nowe obszary mają okazję zagospodarować w najbliższym czasie?

 

Na pewno idą w takich czterech głównych nurtach, tzn. nurt konteneryzacyjny, to jest kolejna warstwa na warstwie wirtualizacyjnej bardzo często albo nawet obok niej, tzn. mamy hiperwizora, bo to jest właśnie ten element, który jest takim Linuxem, który potrafi bardzo ładnie dzielić wątki na czy to maszyny wirtualne, czy na kontenery. Czyli pozwala w świecie Legacy, w świecie onprem zbudować środowisko konteneryzacyjne. 

I to jest wątek, który będzie bardzo mocno rozwijany ze względu na to, że właśnie regulacyjnie niektóre z segmentów rynku nie mogą się przenosić do chmury. I ich jedyną drogą pozostania na konkurencyjnym poziomie technologicznym z firmami, które wchodzą w chmurę, które mają tę technologię od ręki, jest to, że muszą coś takiego zbudować u siebie. Więc na pewno ten wątek to jest pierwszy z czterech streamów, czyli konteneryzacja. Ona będzie się rozwijać niesamowicie.

Myślę, że kolejnym tematem jest hybrydyzacja infrastruktur. Rozdzielę tutaj hybrydę i multi cloud, może trochę błędnie, ale ja definiuję to tak, że hybryda jest wtedy, kiedy po obu stronach, czyli u siebie, w środowisku onpremowym oraz w chmurze masz środowisko, które ma ten sam management plain. Tzn., że zarządzasz to w ten sam sposób. Czyli masz tutaj VMware i w chmurze też masz VMware. I używasz ciągle tego samego stylu pracy, umiejętności. W nich się zmienia tylko tyle, że ta druga noga stoi gdzieś tam, w Nord Virginia. I to jest hybryda; ścieżka hybrydyzacyjna. 

Druga to będzie ścieżka multi cloud, gdzie będziesz miał strukturę, w której masz swoją nogę, masz taką samą, czyli w hybrydzie, ale do tego dorzucasz trzecią, która jest już oparta np. o natywne usługi AWS-a. Np. masz EC2. Zupełnie inny skill set, bo musisz mieć innych ludzi lub inne umiejętności u tych samych ludzi. Inaczej się projektuje sieć, bezpieczeństwo, zarządzanie tożsamością. Czyli budujesz już środowisko, w którym masz dwie, trzy, cztery nogi i każda może być troszeczkę w innej technologii. I to jest ten trzeci stream.

I wg mnie najważniejszy jest czwarty, wbrew pozorom. Bardzo niedoceniany, ale jak się patrzy na to z bliska, to nie jest stream sieci. Tzn. to wszystko musi być dalej jakoś połączone. Wyobraź sobie, jaka komplikacja następuje technologiczna, kiedy masz cztery różne stosy technologiczne, np. Azure, AWS, on-prem, Oak Cloud. Każdy zupełnie inaczej zaprojektowany i Ty musisz na to położyć sieć. I to taką, która sprawi, że doświadczenie użytkownika, user experience, będzie super. 

I myślę, że te cztery ścieżki to jest właśnie to, w którą stronę będzie się to rozwijać naturalnie, bo tego wymaga rynek.

 

Świetnie. Muszę przyznać, że będę śledził Twoje wpisy, żeby obserwować, jak ta technologia się rozwija. 

Maciej Lelusz był moim gościem, który nas tutaj w bardzo przyjazny sposób wprowadził do ekosystemu VMware. Maciej, bardzo Ci dziękuję za rozmowę, za poświęcony czas.

 

Dzięki piękne.

 

Powiedz jeszcze na koniec, zanim Cię wypuszczę, gdzie Cię można znaleźć w internecie, gdzie możemy odesłać słuchaczy.

 

Zapraszam Was serdecznie na mojego Twittera, Maciej Lelusz, to jest @maciejlelusz oraz na bloga Inleo.pl/blog. I ostatnia rzecz to Inleocast, myślę, że Krzysiek przez to do mnie trafił, czyli podcast, który prowadzę z gośćmi. Rozmawiamy w nim o case study, o tym, jak zastosować technologię. Czyli nie o samej technologii sensu stricto, czyli już jak ją zastosować. Jeśli np. jesteś firmą produkcyjną lub jakąś instytucją, to na pewno znajdziesz tam coś dla siebie. Staramy się rozmawiać z różnymi segmentami rynku, z różnymi ludźmi, którzy je reprezentują, żeby pokazać, jak zastosować różne technologie w biznesie, żeby dać tę wartość, o której dzisiaj trochę rozmawialiśmy.

 

Też się jak najbardziej podpisuję pod tą rekomendacją. Zapraszam do słuchania, myślę, że jest to bardzo fajne źródło wiedzy i konkretnych przypadków wdrożeń, zastosowania, a nie tylko suchej teorii.

Maciej, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję. Oczywiście te wszystkie miejsca, o których wspomniałeś, załączę do notatki do odcinka. 

Miłego dnia, trzymaj się, cześć!

 

Dzięki, cześć!

 

I to na tyle z tego, co przygotowałem dla Ciebie na dzisiaj. Po więcej wartościowych treści zapraszam Cię do wcześniejszych odcinków. A już teraz, zgodnie z tym, co czujesz, wystaw ocenę, recenzję lub komentarz w aplikacji, której słuchasz lub w social mediach. 

Zawsze możesz się ze mną skontaktować pod adresem krzysztof@porozmawiajmyoit.pl lub przez media społecznościowe. 

Ja się nazywam Krzysztof Kempiński, a to był odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT o VMware. Zapraszam do kolejnego odcinka już wkrótce.

Cześć!

 

 

+ Pokaż całą transkrypcję
– Schowaj transkrypcję
Tags:
mm
Krzysztof Kempiński
krzysztof@porozmawiajmyoit.pl

Jestem ekspertem w branży IT, w której działam od 2005 roku. Zawodowo zajmuję się web-developmentem i zarządzaniem działami IT. Dodatkowo prowadzę podcast, kanał na YouTube i blog programistyczny. Moją misją jest inspirowanie ludzi do poszerzania swoich horyzontów poprzez publikowanie wywiadów o trendach, technologiach i zjawiskach występujących w IT.