07 wrz 2022 POIT #167: O studiowaniu informatyki z perspektywy wykładowcy
Witam w sto sześćdziesiątym siódmym odcinku podcastu „Porozmawiajmy o IT”. Tematem dzisiejszej rozmowy jest studiowanie informatyki z perspektywy wykładowcy.
Dziś moim gościem jest Adrian Kapczyński – pasjonat informatyki, od blisko 20 lat zgłębiający zagadnienia związane z informatyką oraz jej zastosowaniami. Wykładowca akademicki Wydziału Matematyki Stosowanej Politechniki Śląskiej, działacz społeczny, kierownik projektów, konsultant strategiczny, trener i audytor. Członek Zarządu Polskiego Towarzystwa Informatycznego – Sekcji Bezpieczeństwa Informacji. Pasjonat i popularyzator zagadnień z związanych z bezpieczeństwem informacji.
W tym odcinku o studiowaniu informatyki rozmawiamy w następujących kontekstach:
- jak narodził się pomysł na bycie wykładowcą?
- jak na przestrzeni czasu zmienił się sposób nauczania informatyki?
- z jakimi oczekiwaniami studenci rozpoczynają studia informatyki?
- jaka jest rola uczelnii podczas studiów informatycznych?
- czy warto iść na studia informatyczne chcąc pracować w IT?
- jak wygląda kadra akademicka?
- jak zmienia się podejście studentów do studiów?
- jaka jest kondycja akademickiego systemu kształcenia informatyki?
Subskrypcja podcastu:
- zasubskrybuj w Apple Podcasts, Google Podcasts, Spreaker, Sticher, Spotify, przez RSS, lub Twoją ulubioną aplikację do podcastów na smartphonie (wyszukaj frazę „Porozmawiajmy o IT”)
- ściągnij odcinek w mp3
- poproszę Cię też o polubienie fanpage na Facebooku
Linki:
- Profil Adriana na LinkedIn – https://www.linkedin.com/in/akapczynski/
- Profil Adriana na Facebook – https://www.facebook.com/adrian.kapczynski
- SOLID.Jobs – https://solid.jobs/
Wsparcie na Patronite:
Wierzę, że dobro wraca i że zawsze znajdą się osoby w bliższym lub dalszym gronie, którym przydaje się to co robię i które zechcą mnie wesprzeć w misji poszerzania horyzontów ludzi z branży IT.
Patronite to tak platforma, na której możesz wspierać twórców internetowych w ich działalności. Mnie możesz wesprzeć kwotą już od 5 zł miesięcznie. Chciałbym oddelegować kilka rzeczy, które wykonuję przy każdym podcaście a zaoszczędzony czas wykorzystać na przygotowanie jeszcze lepszych treści dla Ciebie. Sam jestem patronem kilku twórców internetowych i widzę, że taka pomoc daje dużą satysfakcję obu stronom.
👉Mój profil znajdziesz pod adresem: patronite.pl/porozmawiajmyoit
Pozostańmy w kontakcie:
- 📧 Jeśli masz jakieś pytania lub komentarze, pisz do mnie śmiało na krzysztof@porozmawiajmyoit.pl
- 📩 Zapisz się na newsletter, aby nie przegapić kolejnych ciekawych odcinków
- 🎙 Subskrybuj podcast w lub
Muzyka użyta w podcaście: „Endless Inspiration” Alex Stoner (posłuchaj)
Transkrypcja podcastu
To jest 167. odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT, w którym z moim gościem rozmawiam o studiowaniu informatyki z perspektywy wykładowcy. Przypominam, że w poprzednim odcinku rozmawiałem o kulturze organizacyjnej w firmach IT. Wszystkie linki oraz transkrypcję dzisiejszej rozmowy znajdziesz pod adresemporozmawiajmyoit.pl/167.
Ocena lub recenzja podcastu w Twojej aplikacji jest bardzo cenna, więc nie zapomnij poświęcić na to kilku minut. Od niedawna można wystawiać oceny podcastom w Spotify. Będzie mi bardzo miło, jeśli w ten sposób odwdzięczysz się za treści, które dla Ciebie tworzę. Dziękuję.
Zastanawiasz się nad zmianą pracy? Na solid.jobs znajdziesz tylko solidne oferty pracy ze wszystkimi informacjami potrzebnymi do zdecydowania, czy przedstawione warunki w konkretnej firmie, otoczeniu technologicznym i za określone pieniądze są dla Ciebie atrakcyjne i warte zaangażowania w proces rekrutacji. Szanujesz swój czas i lubisz konkret? Wejdź na solid.jobs by znaleźć dla siebie nową ofertę pracy w IT.
Ja się nazywam Krzysztof Kempiński, a moją misją jest poszerzanie horyzontów ludzi z branży IT. Środkiem do tego jest między innymi ten podcast. Wspierając mnie przez Patronite, pomagasz w realizacji tej misji. Dlatego już dziś wejdź naporozmawiajmyoit.pl/wspieram i sprawdź szczegóły. Ja natomiast bardzo dziękuję moim obecnym patronom. A teraz życzę Ci już miłego słuchania!
Odpalamy!
Cześć! Mój dzisiejszy gość to zdecydowanie pasjonat informatyki, od blisko 20 lat zgłębiający zagadnienia związane z tą branżą oraz jej zastosowaniami. Wykładowca akademicki wydziału matematyki stosowanej Politechniki Śląskiej, działacz społeczny, kierownik projektów, konsultant strategiczny, trener i audytor. Członek zarządu Polskiego Towarzystwa Informatycznego sekcji bezpieczeństwa informacji. Pasjonat i popularyzator zagadnień związanych z bezpieczeństwem informacji. Mój dzisiejszy gość to Adrian Kapczyński.
Cześć, Adrian. Bardzo mi miło gościć Cię w podcaście.
Cześć. Dziękuję za zaproszenie.
Przyjemność po mojej stronie. Jakiś czas temu, w 49. odcinku rozmawiałem z absolwentem informatyki, żeby ukazać jego perspektywę na studia. I żeby dopełnić tego obrazu, to dzisiaj zaprosiłem wykładowcę akademickiego, żeby trochę poopowiadał o tym, jak to jest na studiach informatycznych z perspektywy wykładowcy, co Ciekawego może ta druga strona zaoferować. I myślę, że to nam da taki pełny obraz dla tych, którzy zastanawiają się, czy studia informatyczne to jest ich kierunek w życiu.
Ale zanim przejdziemy do tej właściwej części, to Adrian, standardowe pytanie na początek każdego podcastu, które zadaję gościom, to: Czy słuchasz podcastów? Jeśli tak, to może masz jakieś, o których mógłbyś tutaj powiedzieć i polecić?
Tak, słucham podcastów. Myślę, że to jest bardzo dobry kierunek jeżeli chodzi o to, żeby konsumować wiedzę. Tak, jako Bezpiecznik mam ten swój typ, tak Smashing Security, ale to nie jest jedyny podcast, którego słucham. A jeżeli chodzi o polskojęzyczne, to myślę, że od zawsze Porozmawiajmy o IT, i ja to mówię szczerze na wprost. Gdybym był gościem w ramach innego podcastu, to też bym o tym powiedział, bo t sama prawda. I to są takie spotkania, gdzie przekrojowo można usłyszeć na temat IT, dlatego szalenie mi się podobają i nie będę ukrywał: jestem też patronem. Więc cóż więcej dodać. To są takie moje dwa główne podcasty, których słucham.
Super, cieszę się i bardzo Ci dziękuję za to całe wsparcie. Ostatnio zaczynam w moich podcastach (przynajmniej się staram) ukazywać też perspektywę człowieka, nie tylko tę stronę technologiczną. Więc chciałbym rozpocząć od takiego pytania związanego trochę z Twoją karierą.
Jak to się stało, że narodził się w Twojej głowie pomysł, by właśnie w informatyce realizować się jako naukowiec, wykładowca, popularyzator tej dziedziny?
Myślę, że jeśli chodzi o te narodziny pomysłu, to mój tato był informatykiem, pracował w Centralnym Ośrodku Informatyki Górnictwa. To dzięki niemu, mając 6 lat, miałem w domu ZX-80, mogłem napisać swój pierwszy program, miałem dostęp do literatury, wizytowałem taty zakład pracy na Mikołowskiej 100 w Katowicach i potem już, biorąc pod uwagę tę szansę, którą otrzymałem, to mamy w Katowicach bardzo fajne miejsca, gdzie można zdobywać wiedzę i takim miejscem nr 1 była szkoła podstawowa. Tam już na poważnie, na Macach uczyliśmy się tej informatyki. Wiem, jak to może brzmieć, że w szkole podstawowej na poważnie, ale tam było też kółko naukowe.
I ono wiązało osoby nie tylko ze szkoły podstawowej, ale tam wpadali ludzie ze szkół średnich, nawet z uniwersytetów. I to była taka pasja, która mnie pociągnęła w stronę tego, żeby zajmować się czymś, czego nie ma, czyli od zawsze starałem się budować coś nowego, to mnie pasjonowało. Budzę się dosyć wcześnie, od kiedy pamiętam. Pamiętam też, jak mama wspominała, że jak wstaję rano tak ok. tej czwartej (po dziś dzień wstaję tak dosyć wcześnie), to mówiła: Synu, idź marzyć, może coś wymarzysz.
Mając 13 lat, zająłem się wynajdywaniem przeróżnych nowych rzeczy. Niektóre po dziś dzień wydają się całkiem fajne. Ale wtedy byłem niepełnoletni, ale za to pełen pomysłów, jako ktoś, kto pracuje wyobraźnią, jako leworęczny. Starałem się to zdobywać, iść w stronę sięgania po nowe, wymyślania czegoś nowego.
Czyli ta podwalina pod to, żeby się zająć czymś od strony naukowe, była ugruntowana. Mam brata bliźniaka i starszą siostrę, myślę, że to nie jest bez znaczenia; to, w jakich warunkach rośniemy i to, że miałem szansę wraz z nimi zdobywać pewne szlify, uczyć się np. z podręczników mojej siostry, bo była na to szansa, ona była starsza, te podręczniki były dostępne. Tato uwielbiał czytać, był też pracownikiem naukowym.
Myślę, że to był ten taki kontekst, gdzie to się zrodziło. Potem w szkole średniej, w Słowaku, w Chorzowie trafiłem na fantastycznych ludzi, którzy pozwolili mi się rozwinąć. Pierwsze olimpiady, konkursy, potem studia – pierwsze, drugie, trzecie, czwarte. I mogę powiedzieć, że cały czas jest we mnie taki ktoś, kto poszukuje czegoś nowego, uwielbia poszerzać horyzonty. I myślę, że to jest taki punkt bazowy, ale też zawsze lubiłem zrealizować coś od strony praktycznej, uwielbiam coś skonstruować. I jest taki naukowiec, który od 1998 roku jest związany zawodowo z branżą, co łatwo policzyć: w przyszłym roku będę miał 25 lat w IT. I to też jest fajne doświadczenie takie uzupełniające, jak pewnie się domyślasz, taki naukowiec czy wykładowca, czy jak wspomniałeś, popularyzator, to jest ktoś, kto jasne, że sięga do teorii, ale też, jeśli powie kilka ciekawych case’ów z praktyki, to myślę, że też jest zupełnie inaczej odbierany. To tak to wygląda.
I to była taka pasja, która mnie pociągnęła w stronę tego, żeby zajmować się czymś, czego nie ma, czyli od zawsze starałem się budować coś nowego, to mnie pasjonowało. Budzę się dosyć wcześnie, od kiedy pamiętam. Pamiętam też, jak mama wspominała, że jak wstaję rano tak ok. tej czwartej (po dziś dzień wstaję tak dosyć wcześnie), to mówiła: Synu, idź marzyć, może coś wymarzysz.
Zdecydowanie. Dzięki za przedstawienie tego życiorysu. To myślę, daje też taki fajny kontekst, żeby też zrozumieć, że Ty odnajdujesz w tym pasję, że Ty się w tym sprawdzasz`, że CI to odpowiada, że ta ciekawość, która gdzieś tam ciągle Cię popycha, może być w jakiś sposób zaspokajana właśnie poprzez realizację, jako wykładowca, jako popularyzator, jako ktoś, kto w social mediach mówi o tej branży.
Nie do przecenienia jest też pewnie wpływ środowiska, w którym wzrastałeś. Myślę, że ciężka praca to jest jedno, ale mimo wszystko ten wiek taki normatywny, kiedy faktycznie jesteśmy kształtowani przez środowisko, też ma duże znaczenie.
I wspomniałeś o tych 25 latach niedługo w branży. W dużej mierze pewnie jest to związane z nauczaniem, z popularyzacją informatyki. Gdybyś mógł ocenić, jak na przestrzeni tego czasu w tak szybko zmieniającej się branży, jaką jest IT, zmienił się sposób uczenia i przekazywania wiedzy oraz doświadczenia.
Jeżeli chodzi o sposób nauczania i jego ewolucję, to tutaj są dwie perspektywy. Taka klasyczna, która nam towarzyszyła, towarzyszy i prawdopodobnie będzie towarzyszyć; i taka nowoczesna, która też jest w zasadzie od zawsze, bo pamiętam, jak jako dziecko czytałem sobie Papcia Chmiela, Bawiąc, uczy…, to przecież ten edutainment jest od zawsze. Od niedawna czytamy o potędze rywalizacji, zatem można powiedzieć tak: Zmiany następują, od wielu, wielu lat. Myślę, że pewne modele pozostają niezmienne, natomiast od wykładowcy zależy to, czym będzie operował w trakcie takich szkoleń.
Rzeczywiście ten element dotyczący szkoleń jest dla mnie szalenie istotny, ale nie tylko, bo np. projekty o charakterze audytorskim czy badawczym… realizacja Pen Testu de facto jest realizacją takiej pracy badawczej z wykorzystaniem pewnym metod, technik, narzędzi na konkretnym targecie i to też dosyć ciekawie pokazuje, jak można o pewnych zagadnieniach sobie powiedzieć czy pomyśleć. Ale żeby nie odbiegać od tego głównego pytania, to tak, jestem przekonany, że to, co my mamy do dyspozycji dzisiaj, i szczęśliwie tak właśnie się dzieje, tzn. ten potencjał serwowania pewnych możliwości, ale poprzez internet, daje nam nowe szanse.
Może przejdę do konkretów. Kiedy w 2001 roku w Katowicach, w biurze regionalnym Microsoft na Rzepakowej 2 mieliśmy premierę Intel Itanium 64-bit i pokazywaliśmy sobie ówczesne Visual Studio, to my w zasadzie mogliśmy jedynie pomarzyć o tym, żeby uruchomić sobie takie Visual Studio w przeglądarce internetowej. A dwadzieścia lat później okazuje się, że to nie jest nic zaskakującego. I tak mógłbym wiele przykładów przytaczać, ale kluczowe jest to, że my dzisiaj mamy do dyspozycji ogromny pakiet zasobów, z których możemy skorzystać oraz odpowiedni stos technologiczny. O wirtualizacji i o konteneryzacji mówi się nie od wczoraj. Natomiast jeśli spojrzysz na ten proces adaptacji nowinek, to w różnych obszarach przebiega on w różny sposób.
Pamiętam, gdy ja 8 lat temu sięgałem do pierwszych narzędzi typu WebEx (pierwszych dla mnie), z których korzystałem na wykładach – chodziło mi o to, żeby moi studenci mogli być na sali wykładowej, jeśli mogą i chcą, oraz dla tych, którzy nie mogą, ale chcą uczestniczyć w wykładzie, żeby mieli szansę mnie usłyszeć. Może nie koniecznie zobaczyć, jak ja wyglądam, ale kluczowe było to, żeby wystrumieniować to, co było prezentowane na ekranie komputera i dodać do tego audio. Pamiętam, że to były fajne lata, bo było dużo ciekawych konferencji, również konferencji kontaktowych i ta szansa na to, żeby zbudować taki przekaz z tym elementem osoby, która jest w ramach tego szkolenia.
Zatem rekapitulując, myślę, że na przestrzeni czasu te metody ewoluują, natomiast w różnym stopniu i w różnym tempie są one adaptowane one przez konkretne osoby, które realizują pewne tematy. Myślę, że kiedyś taka edukacja, która jest dzisiaj określana jako zorientowana na projekty i problemy, była czymś takim ekstraordynaryjnym. Dzisiaj jest to standardem. Zatem ja wchodzę na zajęcia, mówię: Dobrze, no to umówmy się, że będziemy pracowali w obszarze bezpieczeństwa. Po lewej jest zespół czerwony, po prawej jest zespół niebieski, zrobimy jeszcze zespół fioletowy i założenia naszej gry są następujące. I to, o czym powiedziałem, to nie jest żadne Sci-fi, tylko to rzeczywiście miało miejsce. Feedback, który otrzymałem po tych zajęciach, był taki, że ta formuła była po prostu znakomita, tzn. zniesienie tych wszystkich formalnych wymagań na rzecz tego, żeby się dobrze bawić, ale nie tylko się dobrze bawić, ale też się świetnie uczyć.
To jest fundament, który moim zdaniem otwiera umysły i jest dosyć łatwy do wprowadzenia, tylko trzeba przyjąć, że jesteśmy tutaj w konkretnym celu, mamy konkrety status (równy). Kiedy mój 19-letni student zwraca mi uwagę odnośnie do tego, że coś robię nie tak na pierwszym, drugim, trzecim wykładzie, to ja jestem gotów go nagrodzić, a nie mieć obiekcje i czuć się niekomfortowo, że zwraca mi uwagę człowiek o połowę młodszy ode mnie. To jest dosyć oczywiste i jednocześnie szalenie rzadko spotykane – mam na myśli ten status równoważenia naszych pozycji.
I dalej to już nie wiem, być może pewne techniki. Jeżeli mogę podkreślić, to interakcje. Pamiętam, jak kiedyś Marcin Szeliga (przy okazji chciałem serdecznie pozdrowić najlepszego instruktora bazodanowego w kraju, zawsze tak mówiłem i będę tak mówił) wspomniał o tym, że jest na Śląskim Uniwersytecie Medycznym i jest taka potrzeba, żeby zadbać o interakcje wykładowcy – studenci. Tam, uwaga, tych studentów jest bardzo, bardzo dużo, wykładowca jest jeden.
I szukaliśmy takiej platformy – można było ją napisać od podstaw, można było również sięgnąć po już istniejącą, która pozwoli na interakcje. Kilka lat później zobaczyłem, jak Gynvael Coldwind w Krakowie (przy okazji chciałem pozdrowić Michała Sajdaka) używał narzędzia do tego, żeby obsłużyć pytania z bardzo dużej grupy osób, która zebrała się, żeby wysłuchać wykładu czy całego cyklu wykładów (to było w ramach spotkania Bezpieczników) i ja zauważyłem, że to jest genialnie proste do zastosowania.
I dokładnie to samo stosuję. Jest szansa, żeby anonimowo powiedzieć, że coś jest nie tak, albo że coś jest bardzo tak, zadać pytanie, podzielić się uwagą. Wszystko to, co z reguły się nie działo w ramach takich klasycznych zajęć, bo czy mi wypada podnieść rękę, powiedzieć coś na forum, a jeśli się mylę? A jeśli się nie mylę i profesor się zdenerwuje? Cały ten kontekst.
Więc myślę, że trzeba tutaj dostrzegać i sięgać po ten potencjał tego, co nowe. Plus dawać szansę młodym ludziom, uczestnikom tych naszych spotkań, na to, żeby zabrali głos.
To jest fundament, który moim zdaniem otwiera umysły i jest dosyć łatwy do wprowadzenia, tylko trzeba przyjąć, że jesteśmy tutaj w konkretnym celu, mamy konkrety status (równy). Kiedy mój 19-letni student zwraca mi uwagę odnośnie do tego, że coś robię nie tak na pierwszym, drugim, trzecim wykładzie, to ja jestem gotów go nagrodzić, a nie mieć obiekcje i czuć się niekomfortowo, że zwraca mi uwagę człowiek o połowę młodszy ode mnie. To jest dosyć oczywiste i jednocześnie szalenie rzadko spotykane – mam na myśli ten status równoważenia naszych pozycji.
Zgadza się. Myślę, że ten kontekst, te możliwości, o których powiedziałeś, są bardzo istotne. Również istotne są oczekiwania, jakie się ma. Myślę tutaj o dwóch stronach – zarówno o wykładowcach, jak i o studentach – odnośnie do studiów. Odnośnie do tego czasu i oczekiwań. Pamiętam naszą wymianę zdań po tym odcinku, który przywoływałem na początku, który był rozmową z absolwentem studiów informatycznych. Chciałbym poznać Twoją perspektywę, wyjść od takiego pytania: z jakimi oczekiwaniami przychodzą Twoi studenci na kierunki informatyczne i czego oczekują po tych studiach?
To jest bardzo dobre i bardzo ważne pytanie. Oczekiwania są zróżnicowane. Ja kiedyś prowadziłem takie badania, to było lata temu, ale dosyć ciekawe były informacje zwrotne, jakie otrzymałem. Myślę, że takie trzy główne punkty mógłbym teraz przywołać.
Zatem oczekiwanie nr 1 jest takie, iż będzie po stronie uczelni szansa na to, żeby przedstawić jedną lub więcej osób, które będą służyły jako źródło wiedzy, jako osoby, które inspirują do podejmowania pewnych działań, które wręcz mogą roztoczyć opiekę i być mentorem, doradcą, jeśli chodzi o dalszy rozwój. W ramach tych studiów i później. Myślę, że to jest pierwsza grupa oczekiwań. Zatem wiedza, wskazówki, opieka. To jest raz.
Dwa to jest pójście w stronę umiejętności. Zatem ja dostrzegam niezmiennie to, że mamy pewne przygotowanie, ono może być na bardzo podstawowym poziomie, natomiast to, czego oczekujemy, to są pewne wytyczne i ukierunkowanie w stronę zdobywania konkretnych praktycznych umiejętności dla potrzeb realizacji projektów.
Zatem nie będzie chodziło o to, żeby w teorii opowiedzieć o paradygmatach projektowania obiektowego i postawić kropkę, tylko pójść w stronę realizacji konkretnych zadań, np. takich wyzwań, pochylić się nad łamigłówkami, żeby pójść w stronę tego, że na końcu będzie konkretny rezultat, żeby się pobrudzić tym cyfrowym atramentem, żeby coś nie wyszło. Najlepiej, żeby wyszło, ale jeżeli tak będzie szło gładko i gładko, to z reguły okazuje się, że to zostaje w naszym potencjale na krótko. Natomiast jeżeli przejdziemy przez wyboistą drogę, to jest to coś, czego Wam wszystkim życzę.
Czyli krótko mówiąc, na etapie edukacji poznać różne alternatywy. Kilka razy, niestety, doświadczyć tego, że coś poszło nie tak, a potem, żeby już po ukończeniu lub na końcówce studiów mieć już tę ścieżkę odpowiednio ukształtowaną.
I trzecie, czego moim zdaniem oczekują studenci, to jest wszystko to, co wynika z tego, że przychodzą i tworzą społeczność akademicką i zadają pytanie o to, co możemy uzyskać jako taki element charakterystyczny dla uczelni. I np. oczekują tego, że po godzinach można się spotkać w ramach koła naukowego, pójść na warsztat, na koncert, zajęcia sportowe, to jest bardzo duży katalog. Wszystko to, co wiąże się jako integralny element uczelni, ale coś, co nie jest stricte związane z procesem edukacyjnym. To jest szansa na wyjazd zagraniczny, na to, żeby wybrać się na fajną konferencję dotyczącą GameDevu wraz ze swoim opiekunem czy mentorem. I mamy szansę na to, żeby zrobić coś ekstra ponad to, co mamy w klasycznym procesie edukacji.
Czyli gdyby dzisiaj przyjąć, że to jest uczelnia w chmurze, i żeby była jasność, ja jestem bardzo na tak dla takiej edukacji, natomiast mam wszystkie materiały przed sobą i jeszcze jeden element, który nie jest dostępny, kiedy ja tutaj siedzę aktualnie w swoim gabinecie, jestem sam, ale gdybyśmy byli we dwójkę, mielibyśmy się pochylić nad pewnym problemem, to ten efekt synergii po pierwsze, plus przekazywania wiedzy w modelu rówieśniczym. I to jest też ten ostatni punkt, o którym powiedziałem. Coś, co wychodzi jako benefit, którego studenci oczekują. To jest wszystko to coś, co jest ponad ten klasyczny proces kształcenia.
To oczekiwanie studentów, o którym powiedziałeś, związane z nabyciem pewnych praktycznych umiejętności – krótko mówiąc – umiejętności cenionych na rynku pracy, myślę, że jest silne, że jest często powtarzane i bardzo często w rozmowach gdzieś wychodzi.
Zastanawiam się i jestem ciekaw Twojego zdania, czy wg Ciebie taka jest właśnie rola studiów informatycznych. Czy taka jest rola uczelni? Bo myślę sobie, że tutaj być może istnieje pewne niezrozumienie. Być może to oczekiwanie studentów nie jest taką bezpośrednią rolą studiów informatycznych. Co sądzisz na ten temat?
Myślę, że kluczową rolą uczelni – może zabrzmi to nieelegancko – ale jest to, żeby nie szkodzić. Absolutnie trzeba wystrzegać się błędów, które były popełniane w przeszłości. Ja sam byłem takim studentem, długowłosym, jeżeli mogę przywołać tamte czasy. I byłem pozycjonowany jako osoba, która raczej nie dysponuje jakimś potencjałem intelektualnym, a co dopiero, żeby miała najwyższą średnią na roku, szła po stypendium ministra itd. To jest jak w tej historii, w której brakuje 0,01 do tego, żeby uzyskać piątkę. Wielu młodych ludzi przykłada do tego wielką wagą i ja to doskonale rozumiem. Bo fajnie jest mieć wyższą ocenę, no jasne, że tak, tak samo, jak ja podchodzę do egzaminu i chciałbym zdobyć 100%, a nie 94%.
Okej, to powiedzmy, że to jest zrozumiałe. Ale ta rola uczelni, stworzenie środowiska – to jest podobnie jak z systemem operacyjnym. Tak, żeby to było zdrowe, górskie powietrze, które się z radością wdycha, wiemy, że ono nam służy, nie jest to sztywny gorset, i to, co jest bardzo, bardzo ważne to to, żeby ta rola uczelni cechowała się tym, że ona jest adaptacyjna. Zatem elastyczne podejście do tego, o czym jest mowa.
Dam konkretny przykład. Jeśli na moim wykładzie w zeszłym roku z przedmiotu testy penetracyjne pojawiają się osoby, które mają bardzo bogatą wiedzę i umiejętności, to ja bardzo się cieszę, że na mojej macierzystej uczelni, na Politechnice Śląskiej, jest możliwość tego, żebym ja zaliczył pewne efekty uczenia się na podstawie uzyskanych już rezultatów. Zatem student jest zadowolony, ja jestem zadowolony.
Nie ma też tajemnicy, już ta piątka w protokole jest, ale czy moglibyśmy o jakimś ciekawym zagadnieniu usłyszeć na forum. I oczywiście to jest opcja dla obu stron, ja mogę o to poprosić, czy też może tę prośbę usłyszeć, powiedzieć, że nie do końca mam na to ochotę i czas. Więc myślę, że chodzi o to, żeby otworzyć spojrzenie na szerszy horyzont. I to jest coś, co widzę na studiach pierwszego stopnia. Obserwuję to pragnienie tego, żeby ten horyzont poszerzać. Widzę również dokładnie to samo pragnienie na studiach drugiego stopnia, ale bądźmy świadomi, że jeszcze są studia trzeciego stopnia, oczywiście, że już na pierwszym roku można powiedzieć: Dobrze, to ja przechodzę na indywidualną organizację studiów i idę do pracy, do konkretnych projektów.
I świetnie. I uważam, że tak powinno być. I powiem otwarcie – to jest moje spojrzenie, przecież mam do niego prawo – że uczelnia powinna dawać szansę na to, żeby dojrzeć również w ramach tego obszaru. Kiedy miałem taki pomysł na start-up, żeby pozwolić dojrzewać osobom. Tylko to nie ma być tak, że to jest trzeci rok studiów, że to określony semestr i teraz zapraszamy na praktykę studencką, będziemy szlifowali. Nie. Ja mogę być gotowy od pierwszego semestru.
Więc generalnie taki inkubator, firma, która nie istnieje i która nigdy nie będzie istniała. Miejsce, gdzie będziemy mogli zmierzyć się z wyzwaniami. Okej, to będzie Microsoft Azure Active Directory, będziemy po raz pierwszy coś budowali, bo jak sięgniemy sobie do Dockera, poćwiczymy coś w Terraformie, pouczymy się, jest jeszcze C# etc., ale z perspektywy takiego konkretnego, praktycznego wymogu. I to jest całkiem fajna idea zadań, które kreowane są przez biznes, a które uczelnia przyjmuje i odpowiednio wykorzystuje.
I moim zdaniem uczelnia powinna również przygotowywać do pracy w zawodzie. Ja wykładam na Politechnice Śląskiej. Na wydziale matematyki stosowanej mamy informatykę na pierwszym i na drugim stopniu. I mamy profil praktyczny. Szalenie mnie cieszy to, że my z jednej strony sobie poopowiadamy o pewnych podstawach, które znajdziemy w podręcznikach, które znajdziemy sobie w ramach materiałów dostępnych w internecie. Jeżeli mogę przypomnieć, pod adresem GoalKicker.com mamy pełny pakiet publikacji, z których można skorzystać. I sięgam sobie tutaj np. po publikację z metajęzyka programowania LaTech i teraz będę się uczył Techa, sam. Mam pełne prawo. Ale idę krok dalej. Jak już mam tę podstawę, to teraz załóżmy, że mam zrobić taką fajną, ciekawą prezentację w Tech, ale ona będzie jeszcze miała osadzone multimedia. Dodajemy pewien ekstras.
To jest tak samo, jak pamiętam 11 lat temu, stawiałem pytanie odnośnie do osób słabo widzących i niewidzących. I projektujemy system zarządzania treścią. Więc jest to fenomen budowania tego CMS-a. I teraz dodajmy jeszcze, że ten użytkownik ma pewną specyfikę tutaj. On słabo widzi lub nie widzi. I pytanie, jak można sobie z tym poradzić. Więc myślę, że tutaj ten element takiego spojrzenia zawodowego jest szalenie istotny. I jak ja do tego podszedłem?
Podszedłem do tego bardzo prosto: zapraszam na moje wykłady praktyków, którzy opowiadają o pewnych zagadnieniach. I jeżeli mogę przedłożyć, na ostatnich wykładach z przedmiotu przestępczość teleinformatyczna i informatyka śledcza zaprosiłem Krzyśka Bińkowskiego, jednego z najlepszych informatyków śledczych w tym kraju. I Krzysiek na temat Mobile Forensics, czyli informatyka śledcza mobilek. I powiem tak, wykład już nam się skończył, ale uczestnicy byli nadal obecni, bo formuła hybrydowa. Czyli ja w sali, studenci w sali, studenci zdalnie, i Krzysiek był zdalnie.
I nawet, gdybym się szykował bardzo, bardzo długo, nie odrobię kilkunastoletniego doświadczenia osoby, która się specjalizuje w takim konkretnym, wąskim obszarze. I mógłbym taką długą listę przytaczać, ale to jest szalenie prosta idea, że wpada ktoś, kto do uzupełnia nasz kontekst. Ja dzisiaj mogę powiedzieć, że od ponad 15 lat jestem promotorem prac dyplomowych, więc ci moi dyplomaci mają już teraz więcej doświadczenia i ja tylko tak uprzejmie pytam, czy byłaby szansa, i do tej pory nikt mi nie odmówił, więc to jest szalenie fajne, plus to są wytyczne. Słuchajcie, z minionego semestru testowanie oprogramowania. Więc używamy tego i tego, a tego się nauczcie śpiewająco. I to mówi ktoś, kto na co dzień się tym zajmuje. I oni to przyjmują, tak, to jest coś, co trzeba robić, usiąść po godzinach i wyszlifować sobie to konkretne narzędzie. Poćwiczyć. A jeżeli mam pytania, to je skierować dalej.
Myślę, że ta perspektywa jest szalenie istotna: przygotować absolwenta do pracy w zawodzie – tak. Ale to nie ma być szkolenie zawodowe, takie profesjonalne, certyfikacyjne, produktowe. Nie. Jest mowa o konkretnym wyzwaniu, np. rozpoznawanie tablic rejestracyjnych czy tam identyfikację stanu emocjonalnego, zrobić to w następujący sposób. Projektowo. I właśnie w tym kontekście, że w zawodzie jest praca zespołowa, ewidencjonowanie postępów, raportowanie problemów, wszystko to, co jest w firmie na co dzień widoczne. I żeby na to kłaść akcent.
Powiedziałeś, że to doświadczenie w tak pragmatycznej dziedzinie, jaką jest IT, jest wręcz niezbędne, ja się z tym absolutnie zgadzam. Ale z drugiej strony też wskazałeś, że studia informatyczne to niekoniecznie musi być coś takiego, jak szkolenie zawodowe, które daje tylko te podstawy czy tylko umiejętności. Więc tutaj pojawia się takie nieśmiertelne pytanie, myślę, że słuchacze nie wybaczyliby mi, jeślibym nie zapytał Cię: czy wg Ciebie warto iść na studia informatyczne, jeśli chce się pracować w IT?
Moim zdaniem tak. Uzasadnię to, nawiązując do słów Serkana Robinsona, który mówi o tym, że nie wszyscy muszą iść na studia, nie wszyscy muszą iść na studia teraz. I to rzeczywiście jest szalenie istotne, żeby mieć na uwadze konkretną osobę, która może przyjść gotowa w wieku lat 13 i powiedzieć, że chciałaby rozpocząć studia, może też to być osoba, która powie w wieku lat 19 czy 23, że jest gotowa. To jest wszystko indywidualne.
Bądźmy też świadomi tego, że można sobie znakomicie poradzić w branży informatycznej, i nie tylko tej, nie mając studiów wyższych. Myślę, że to, co warto jest zrobić, to przede wszystkim zadbać o formalną edukację w ramach uczelni, bo po dziś dzień trafiamy na takie rozmowy kwalifikacyjne, które mogą się zakończyć, w momencie, gdy stwierdzi brak wykształcenia wyższego.
Ja to mówię z wielkim smutkiem, że tak się dzieje, bo to jest niewłaściwe. To jest eliminacja osoby na podstawie jednego pytania. To tak, jakby wyeliminować mnie, bo moim pierwszym komputerem był Commodore, albo bo czegoś nie potrafię, np. nie mam prawa jazdy. I to mnie eliminuje. Ale zaraz, ja tu mam być deweloperem czy testerem, czy zajmować się WHEX-em.
Bo czym jest to wykształcenie? Jest dowodem na to, że mamy szersze spojrzenie, pewną konkretną wiedzę. I cóż mogę powiedzieć jako ten, który uczestniczy w rozmowach kwalifikacyjnych: że mamy absolwentów, którzy kończą studia magisterskie na informatyce z wyróżnieniem i odpadają na pierwszych, podstawowych pytaniach. I są też tacy, którzy tych studiów nigdy nie rozpoczęli, albo tacy, którzy rozpoczęli i zaprzestali studiowania, którzy wypadają po prostu świetnie. Jest to temat głębszy, to z pewnością. Ja uważam, że warto pójść na studia. Odrębna jeszcze kwestia, jak dokonać wyboru tych studiów.
I myślę, że niezależnie od tego, czy będzie to uczelnia A, B czy C, warto pójść szerzej niż program studiów. I ja to mam na porządku dziennym. Mam zajęcia z przedmiotu pn. Blockchain. I podchodzi do mnie człowiek i mówi: Ale wie pan co, ja już o tych smartkontraktach naprawdę dużo wiem. Mówię: znakomicie. Zatem twoja ścieżka jest następująca, tu jest Wojtek Dworakowski (przy okazji chciałem pozdrowić), mamy Securing, mamy Bezpieczeństwo smart kontraktów, proszę o kontakt, proszę o indywidualny tryb po godzinach.
I to jest właśnie ten cały klucz, żeby nie zawęzić się tylko i wyłącznie do tego obszaru, ale też zauważyć, że jest szansa na zdobywanie wiedzy nie tylko od fajnych profesorów, ale też od bardzo fajnych koleżanek i kolegów z roku. Edukacja rówieśnicza zawsze będzie szła jako nr 1. Tak uważam. Za tym stoi wiele argumentów, i to jest coś, co warto byłoby zrobić, czyli dać szansę. I czasami to jest szalenie trudne. Moje pokolenie – pokolenie X – kiedy kończyło szkołę średnią, (ja kończyłem mat-fiz), to ja na studiach nie dowiedziałem się niczego nowego. Bo mieliśmy tak rozbudowany program. Ja wiem, że to był taki program plus, ale dla nas to było coś naprawdę bardzo prostego, jeśli chodzi o to, żeby sobie poradzić na tych przedmiotach ścisłych.
Teraz, jak spojrzeć po latach, jak wygląda sytuacja, to jest to jest ogromne wyzwanie. Ta podstawa programowa została zmieniona, i jest ciężko. Ale powiem otwarcie, jak my przez ten pierwszy punkt przejdziemy, przedmioty obowiązkowe, takie podstawowe, to potem jest już sama radość. Jak się spotykamy na koniec i jest mowa o biometrii, bo miałem ostatnio też taki fajny wykład, to to jest sama radość z tego, żeby sobie takiego deepfake’a skonstruować i troszkę popracować nad tym czytnikiem biometrycznym. Ale to jest nieco później.
Czyli dać szansę na ten pierwszy punkt, a później myślę, że to się już świetnie rozwinie. Czyli podsumuję to tak: Według mnie jak najbardziej warto. I warto zapytać przed wybraniem konkretnych studiów, bo może być tak, że jest to mała uczelnia, w małej miejscowości, i ona daje naprawdę fenomenalne szanse dla rozwoju. Może być też tak, że to jest flagowiec, który jeszcze ma przed sobą pewien potencjał doskonalenia. Bądźmy świadomi, jak kluczowy jest wybór.
Bo czym jest to wykształcenie? Jest dowodem na to, że mamy szersze spojrzenie, pewną konkretną wiedzę. I cóż mogę powiedzieć jako ten, który uczestniczy w rozmowach kwalifikacyjnych: że mamy absolwentów, którzy kończą studia magisterskie na informatyce z wyróżnieniem i odpadają na pierwszych, podstawowych pytaniach. I są też tacy, którzy tych studiów nigdy nie rozpoczęli, albo tacy, którzy rozpoczęli i zaprzestali studiowania, którzy wypadają po prostu świetnie. Jest to temat głębszy, to z pewnością. Ja uważam, że warto pójść na studia. Odrębna jeszcze kwestia, jak dokonać wyboru tych studiów.
Jasne, dzięki za te wskazówki. Myślę, że takim istotnym elementem tego całego kontekstu, który przedstawiłeś, jest kadra akademicka, od której możemy czerpać wiedzę, doświadczenie, inspiracje. Jestem ciekaw Twojego zdania, gdzie tutaj jesteśmy, jeśli chodzi o kadrę akademicką w naszym kraju, do jakiego poziomu aspirujemy. Jak Ty to widzisz, będąc też elementem składowym kadry akademickiej?
Myślę, że idziemy w dobrą stronę. Bądźmy też świadomi uwarunkowań, które nas otaczają. Jesteśmy w trakcie pewnej przemiany, pewnego dojrzewania. Politechnika Śląska do niedawna nie miała szansy być w top 10 w Polsce, bo nie było takiego programu jak Inicjatywa doskonałości – uczelnia badawcza. Dzisiaj mamy naprawdę znakomite możliwości rozwoju. Powiem wprost, finanse wyglądają zupełnie inaczej, współpraca wygląda zupełnie inaczej, w tym współpraca międzynarodowa.
No i teraz, my jesteśmy na etapie odrabiania tej lekcji, budowania tych naszych możliwości. Przy okazji podkreślę, że już mamy konkretne rezultaty, o czym możemy poczytać nawet na blogach, posłuchać, zobaczyć w telewizji. Dużymi krokami zbliża się Bomba Megabitowa (przy okazji serdecznie pozdrawiam Maćka Kaweckiego i jego instytut). Więc wygląda to tak, że mamy jako kadra akademicka ogromny potencjał, bardzo, bardzo fajnych ludzi. To mnie szalenie cieszy, to to, że młodzi ludzie zasilają tę kadrę. Mój magistrant, Beniamin Stecuła, obronił, uwaga, drugą pracę magisterską, powiem to , jako ciekawostkę, pracuje biurko obok mnie. To jest człowiek, który ma ogromne osiągnięcia, ogromny potencjał i dołączył on do grupy osób prowadzących zajęcia.
I ja wiem, to bardzo często wygląda w ten sposób, że jest uznany i rozpoznawalny profesor, taki profesor Andrzej Pac czy profesor Tadeusiewicz. Długa, długa lista osób, które znamy, są to osoby szalenie rozpoznawalne, ale jest też wiele osób, które przychodzą, prowadzą zajęcia i robią to w sposób szalenie ciekawy. I popatrzymy, okej, on prowadzi te zajęcia, to jest świeżo upieczony doktor, a być może to jest pan magister, który ukończył studia wyższe i prowadzi laboratoria, ale prowadzi je z ogromną pasją.
Więc myślę, że my, wykładowcy, idziemy w bardzo dobrą stronę. Patrząc z mojej perspektywy, w tym samym pokoju jest mój były student, Jarek Karcewicz, który prowadzi Admin Akademię. I kończy te swoje zajęcia, siada u siebie w labie, odpala kamerkę, leci z tym strumieniem. I ja jestem pod wielkim wrażeniem tego, że on nie stoi w miejscu, tylko że się rozwija. Ale zakończę informacją, że są też tacy prowadzący, którzy stwierdzili: dobra, to teraz jest ten moment, kiedy skupiam uwagę na czymś zupełnie innym. I nierzadko słyszymy o tym, że znowu będzie powtórka tego, co było w zeszłym roku.
I wtedy warto też pamiętać, że taki profesor nie tylko żyje dydaktyką, on też żyje sprawami naukowymi, ma też często sprawy natury organizacyjnej czy administracyjnej. Weźmy takiego szefa zakładu, katedry, instytutu wydziału, czy już najwyżej, uczelni. To też jest element, który warto mieć na uwadze. No i na koniec: jest nas mało. Wykładowców jest szalenie mało, więc ich potrzeba i bardzo często są przeciążeni.
Ja, mając kilkadziesiąt prac promocyjnych co roku plus około tysiąca godzin i plus, jeśli do tego dodam pracę poza uczelnią, o obowiązkach wynikających z tego, że jestem mężem i ojcem, nie wspominając, okazuje się, że jest to dużo trudniejsze wyzwanie niż naszych kolegów np. w Austrii, Szwecji, w Niemczech, we Francji, w Stanach, w Wielkiej Brytanii, gdzie mogą pozwolić sobie na nieco inną konfigurację. Ale zobaczymy, jak będzie w przyszłości.
Trzymajmy kciuki za to, żeby to był okres przejściowy, żebyśmy faktycznie dążyli w tym kierunku, który wskazałeś i żebyśmy odrabiali tę lekcję. Myślę, że na pewno z biegiem czasu się to uda. Teraz chciałbym Cię zapytać o studentów, bo na początku zadałem pytanie, jak na przestrzeni tych lat zmienił się proces kształcenia. Teraz chcę Cię zapytać, jak zmienili się sami studenci, jak zmieniło się ich podejście do studiów, jak zmiany na rynku pracy wpłynęły na oczekiwania studentów w stosunku do studiów.
To jest dobre pytanie. Ja pracuję na uczelni od 200 roku, czyli już ponad 20 lat. Myślę, że to, co było dawniej, to było skupienie uwagi na autorytecie profesora, na pewnych, klasycznych źródłach. Aktualnie wygląda to moim zdaniem tak, że nadal autorytet profesora obowiązuje, ale on jest silnie weryfikowany czy analizowany, uzupełniany, czasami krytykowany. Patrzymy, sięgając do innych źródeł, przykładowo, ja prowadziłem taki przedmiot Wprowadzenie do informatyki, na pierwszym wykładzie cytowałem Mirka Zelenta, który wspominał o tym, z kim się mamy porównywać, o jego pasji słyszeli niemal wszyscy informatycy.
I dawałem też nawiązywania do innych ciekawych źródeł, przykładowo: Derek Banas, jeśli mogę zarekomendować, świetny youtuber, od którego można się szalenie dużo nauczyć, czy profesor Malan, który prowadzi CS50. I wreszcie kropka nad i: Khan Academy – Ted.com i Sky is the limit. Pracujemy, rozwijamy się. Więc myślę, że to, co się zmieniło, to to, że studenci idą w stronę tych nowych źródeł, słuchają podcastów. Szalenie mnie to cieszy. Czasami jest to tak, że my naprawdę będziemy się wygodnie czuli, odsłuchując pana wykładu, uwaga, odsłuchując pana wykładu, ale późnym wieczorem. To jest nasz prime time, wtedy sobie świetnie pracujemy.
I teraz pytanie, czy jako profesor powinienem zarejestrować moje audio, czasami audio plus, kiedy strumień jest z ekranu komputera, i czy to udostępnię. Jeżeli tak, przyznam szczerze, ja sam jestem fanem tego, że mogę pewne elementy po tych chapterach, po kawałkach materiału ponawigować i idę przed siebie. I myślę też, że studenci rozumieją, że warto wybrać takie studia, które będą dla nich atrakcyjne, i ja ich rozumiem, że mówią po pierwszym semestrze: No nie, to nie jest dla mnie. Chciałbym pójść na inne studia, być może pójść na studia później, a może w ogóle nie iść na studia, bo jestem znakomitym samoukiem i potrafię się świetnie rozwijać.
Wspominałem o tej edukacji rówieśniczej, o tym, że jest ktoś obok, efekt synergii. Ale przecież jak rozejrzymy się po stowarzyszeniach, po meet-upach, to całkiem fajnie to wygląda. Patrzę na Hackerspace Silesia, na nasze stowarzyszenie 1753C i czuję ten wow factor i nie ma tych sztywnych ram, które by tutaj występowały. I postrzegam to tak, że teraz jest szalenie trudno, bo przychodzą młodzi ludzie na Podstawy systemów sztucznej inteligencji i mówią tak: Jesteśmy młodymi ludźmi, mamy po ok. 20 lat i zrealizowane następujące projekty z zakresu uczenia maszynowego. Widzę już, że mówimy o głębokim uczeniu, a my o głębokim uczeniu, według programu studiów powiemy sobie za trzy semestry. Ale już teraz powinienem, żeby te studia były atrakcyjne, powiedzieć: moment, moment, to siadamy i działamy.
Oczywiście część osób wpisuje się w klasyczny model, im to wszystko pasuje, ale to, czego ja pilnuję, to jest skupienie uwagi na takim indywidualnym podejściu. Bo kiedy ja studiowałem, ktoś dał mi szansę, żebym studiował w trybie indywidualnym. I to mi się bardzo spodobało. I być może to jest klucz. Zatem wpisać się w oczekiwania studentów: a) badając ich kompetencje; b) pytając o ich oczekiwania; c) znajdując odpowiednie rozwiązanie po to, żeby ich potrzeby były jak najlepiej spełnione.
Oczywiście część osób wpisuje się w klasyczny model, im to wszystko pasuje, ale to, czego ja pilnuję, to jest skupienie uwagi na takim indywidualnym podejściu. Bo kiedy ja studiowałem, ktoś dał mi szansę, żebym studiował w trybie indywidualnym. I to mi się bardzo spodobało. I być może to jest klucz. Zatem wpisać się w oczekiwania studentów: a) badając ich kompetencje; b) pytając o ich oczekiwania; c) znajdując odpowiednie rozwiązanie po to, żeby ich potrzeby były jak najlepiej spełnione.
Kilka razy dotknąłeś systemu edukacyjnego, w którym, co by nie było, wykładowcy i studenci funkcjonują. I takim ostatnim pytaniem, które chciałbym dzisiaj Tobie zadać, jest właśnie to, jak Ty ten system oceniasz. Co według Ciebie działa, co nie działa, gdzie życzyłbyś sobie, żeby nastąpiły zmiany?
To jest naprawdę bardzo trudne pytanie. Myślę, że ten system ma ogromny potencjał doskonalenia, to jest takie dosyć eleganckie określenie tego, co ja obserwuję. Ja jako nauczyciel akademicki mógłbym powiedzieć, że ten system edukacyjny jest powyżej szkoły średniej i już, ale patrzę szerzej i patrzę również na edukację po dyplomie i w jaki sposób do tego podchodzimy. Studia podyplomowe, które są szansą na to, żeby się rozwijać.
Moja teściowa jest lekarzem i ta medycyna po dyplomie zawsze u niej była, widziałem. Ja mogę powiedzieć, że bycie informatykiem to jest lifelong learning. Ten system, który mamy taki klasyczny, według mnie powinien być zmodyfikowany na rzecz tego, żeby indywidualnie podejść do każdej osoby. Oczywiście można klastrować, można budować pewne grona i powiedzieć: dobrze, to jest grupa osób, która będzie szła w stronę GameDevu. To są ludzie, którzy się skupią na grafice 3D. Więc my możemy całą ścieżkę przygotować od startu do uzyskania konkretnej specjalizacji dla tej konkretnej osoby. Czyli wykorzystać to, co mamy najcenniejsze, czyli czas, po to, żeby zbudować indywidualną ścieżkę rozwoju właśnie w ramach uczelni.
Pamiętam, jak Rektor Politechniki Śląskiej, pan prof. Arkadiusz Mężyk, kiedy jeszcze nie był rektorem, ale pamiętam, jak prezentował specjalność, powiedział tak: Ile możliwych kombinacji przedmiotów , tyle zaoferujemy specjalności. To jest niemal doskonałe, z jednym jeszcze zastrzeżeniem, żeby udawało nam się dobrać te przedmioty pod konkretne potrzeby danej osoby lub grupy osób. I co uzyskamy na wyjściu – absolwenta, który będzie się znakomicie wpisywał w otoczenie, w rynek pracy.
I jeszcze to podkreślę: u mnie to świetnie działa. Przy okazji chciałbym publicznie bardzo podziękować wszystkim partnerom Politechniki Śląskiej. Oni wnoszą ogromną wartość na rzecz tego, żeby nasze programy kształcenia były bardzo dobre. Ja bym nigdy nie wpisał Blockchain, gdyby nie sygnały o tym, że to jest coś, nad czym trzeba by się pochylić. Nigdy nie prowadziłbym wykładów z neuroinformatyki, gdyby nie impuls ze strony otoczenia społeczno-gospodarczego.
Tylko, uwaga, potrzebny jest dialog. Jeśli ja przyjmę, że my jesteśmy tym mądrzejszym elementem w tym duecie, to prowadzi do impasu. Analogicznie, jeśli biznes powie: ci naukowcy, oni nie rozumieją tego biznesu, to znowu będzie nie tak. Musimy rozmawiać. Trochę jak w przypadku mediacji, więc mamy tutaj ogromną szansę, żeby się rozwinąć, a sam system edukacyjny niestety jest pełny wad.
I teraz pytanie, czy go będziemy modyfikowali. Pewnie tak, w takim stopniu, w jakim możemy. Ale kluczem jest to, że te zmiany możemy wprowadzać po swojej stronie. Czyli już teraz widzę, że okej, ten program studiów jest daleki od moich oczekiwań, pasuje mi w 30%. I teraz: akceptuję czy szukam dalej? Jeśli akceptuję, to w takim razie co z tymi pozostałymi procentami? Czy ja sobie sięgnę i zbuduję coś we własnym zakresie? Może pójdę na ekstra szkolenie, zdobędę wiedzę, umiejętności i gotowe. Dlaczego nie?
Czyli tych wszystkich dobrych rzeczy, które już są i zmian, o których mówiłeś, wszyscy możemy sobie tutaj życzyć. Adrian, bardzo Ci dziękuję za rozmowę.
Moim i Waszym gościem był dzisiaj Adrian Kapczyński. Rozmawialiśmy o studiowaniu informatyki z perspektywy wykładowcy. Dzięki, Adrian, jeszcze raz za poświęcony czas, za podzielenie się doświadczeniem i za dużą inspirację, którą dałeś i zachętę dla przyszłych studentów, że ten czas to może być dobrze wykorzystany czas. Dzięki jeszcze raz.
Dziękuję.
Powiedz jeszcze, proszę, na końcu, gdzie Cię można znaleźć w internecie? Gdzie byśmy odesłali słuchaczy, gdyby ktoś miał jakieś pytania?
Jeszcze raz bardzo dziękuję, że mogłem uczestniczyć w tym naszym fajnym spotkaniu. Jeśli chodzi o media społecznościowe, jestem dosyć łatwo wyszukiwalny. Uwaga, Adrian Informatyk. Wiem, że to może brzmieć dosyć śmiesznie, ale kilkanaście lat temu stwierdziłem, że będę Adrian Informatyk. Na Feju można mnie znaleźć oczywiście jako Adrian Kapczyński. Ostatnio tworzyłem, uwaga, to jest nowość, taką firmę, która nie istnieje: Adrian Kapczyński Porady Informatyczne, więc zapraszam. Będzie z pewnością śmiesznie. Współpracujemy z HRejterami i rozbudowujemy potencjał.
Pozostałe media społecznościowe oczywiście też, w zasadzie wszystkie platformy, a jeśli chodzi o sprawy zawodowe, to LinkedIn. Jestem do Waszej dyspozycji, podobnie jak mój adres mailowy, dosyć łatwy: adrian@polsl.pl. Jeśli macie pomysły, sugestie, to dzielcie się, proszę nimi bezpośrednio ze mną, ale też z Waszymi profesorami, bo to właśnie o to chodzi, żeby komunikować, jakie są Wasze oczekiwania, obawy. I trzymamy kciuki, aby uczelnie zareagowały na to właściwie.
Dzięki.
Dziękuję bardzo, oczywiście wszystkie linki znajdziecie w notatce do odcinka.
Dzięki, Adrian, jeszcze raz. Udanego dnia, udanego wieczoru i do usłyszenia.
Cześć!
Cześć!
I to na tyle z tego, co przygotowałem dla Ciebie na dzisiaj. Po więcej wartościowych treści zapraszam Cię do wcześniejszych odcinków.
A już teraz, zgodnie z tym, co czujesz, wystaw ocenę, recenzję lub komentarz w aplikacji, w której słuchasz, lub w social mediach. Zawsze możesz się ze mną skontaktować pod adresem krzysztof@porozmawiajmyoit.pl lub przez media społecznościowe.
Ja się nazywam Krzysztof Kempiński, a to był odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT o studiowaniu informatyki. Zapraszam do kolejnego odcinka już wkrótce.
Cześć!