POIT #140: O programowaniu w firmie finansowo-technologicznej

Witam w sto czterdziestym odcinku podcastu „Porozmawiajmy o IT”. Tematem dzisiejszej rozmowy jest programowanie w firmie finansowo-technologicznej.

Dziś moim gościem jest Krzysztof Raś – wiceprezes ds. inżynierii oprogramowania oraz dyrektor zarządzający Bitpanda w Polsce. Kieruje i rozwija projekt centrum technologiczno – innowacyjnego Bitpandy w Krakowie, w którym docelowo pracę ma znaleźć 300 specjalistów IT. Jest liderem z wieloletnim doświadczeniem w pracy w sektorze technologicznym, w tym w obszarze oprogramowania. Z sukcesem budował i prowadził działające w skali globalnej zespoły programistyczne. Prelegent i mentor.

W tym odcinku o programowaniu we fintechach rozmawiamy w następujących kontekstach:

  • jakie cechy ma programista, który jest aktualnie atrakcyjny na rynku pracy?
  • czym jest Bitpanda, co oferuje?
  • czym zajmuje się centrum technologiczno – innowacyjne w Krakowie?
  • dlaczego Kraków jest dobrym miejscem na otwarcie centrum technologicznego?
  • na czym polega praca programisty w firmie finansowo – technologicznej?
  • jakie są 3 najsilniejsze trendy w zakresie rozwoju technologii / branży IT kształtujące ją w tym roku i w perspektywie kolejnego roku / dwóch?
  • czy fintechy zrewolucjonizują rynek finansowych?
  • czy firmy tworzące produkty na tym rynku rozwijają swoje zaplecze IT?
  • na ile regulacje, w tworzeniu takich rozwiązań są problemem?
  • jakie jest znaczenie zapewnienia jakości wytwarzanego oprogramowania w firmie z obszaru finansów i technologii?
  • czy branża finansowo-technologiczna to dobre miejsce dla juniorów?

Subskrypcja podcastu:

Linki:

Wsparcie na Patronite:

Wierzę, że dobro wraca i że zawsze znajdą się osoby w bliższym lub dalszym gronie, którym przydaje się to co robię i które zechcą mnie wesprzeć w misji poszerzania horyzontów ludzi z branży IT.

Patronite to tak platforma, na której możesz wspierać twórców internetowych w ich działalności. Mnie możesz wesprzeć kwotą już od 5 zł miesięcznie. Chciałbym oddelegować kilka rzeczy, które wykonuję przy każdym podcaście a zaoszczędzony czas wykorzystać na przygotowanie jeszcze lepszych treści dla Ciebie. Sam jestem patronem kilku twórców internetowych i widzę, że taka pomoc daje dużą satysfakcję obu stronom.

👉Mój profil znajdziesz pod adresem: patronite.pl/porozmawiajmyoit

Pozostańmy w kontakcie:

 

Muzyka użyta w podcaście: „Endless Inspiration” Alex Stoner (posłuchaj)

Transkrypcja podcastu

To jest 140. odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT, w którym z moim gościem rozmawiam o programowaniu w firmie finansowo-technologicznej.

Przypominam, że w poprzednim odcinku rozmawiałem o kierunkach rozwoju usług w modelu IaaS.

Wszystkie linki oraz transkrypcję dzisiejszej rozmowy znajdziesz pod adresem porozmawiajmyoit.pl/140

Sponsorem podcastu jest firma Apptension – wiodący polski twórca produktów cyfrowych i wydajnych, skalowalnych aplikacji. Zerknij na ich portfolio na apptension.dot/portfolio.

Sponsorem dzisiejszego odcinka jest również platforma rekrutacyjna SOLID.Jobs. Jeśli szukasz pracy w IT, koniecznie odwiedź adres solid.jobs. Znajdziesz tam tylko oferty pracy z widełkami wynagrodzeń. Jeśli aktualnie nie myślisz o znalezieniu nowej pracy, to koniecznie zapisz się na Job Alert, otrzymasz regularne wiadomości e-mail z zestawieniem ofert, które mogą Cię zainteresować. Jeśli w swojej pracy nadal korzystasz z SVN-a, to koniecznie odwiedź SOLID.Jobs.

Nazywam się Krzysztof Kempiński, a moją misją jest poszerzanie horyzontów ludzi z branży IT. Środkiem do tego jest między innymi ten podcast. Zostając patronem na platformie Patronite, możesz mi w tym pomóc już dziś. Wejdź na porozmawiajmyoit.pl/wspieram i sprawdź szczegóły. Jednocześnie bardzo dziękuję moim obecnym patronom.

A teraz życzę Ci już miłego słuchania.

Odpalamy!

Cześć! Mój dzisiejszy gość to wiceprezes do spraw inżynierii oprogramowania oraz dyrektor zarządzający Bitpanda w Polsce, kieruje i rozwija projekt centrum technologiczno-innowacyjnego Bitpandy w Krakowie, w którym docelowo pracę ma znaleźć 300 specjalistów IT. Jest liderem z wieloletnim doświadczeniem w pracy w sektorze technologicznym, w tym w obszarze oprogramowania. Z sukcesem budował i prowadził działające w skali globalnej zespoły programistyczne. Prelegent i mentor. Moim i Waszym gościem jest Krzysztof Raś.

Cześć, Krzysztof! Bardzo miło mi gościć Cię w podcaście.

Cześć, Krzysztof! Witam serdecznie słuchaczy. Bardzo miło mi tutaj z Tobą być i porozmawiać. Przede wszystkim dziękuję za zaproszenie.

Przyjemność po mojej stronie. Dzisiaj przyjrzymy się z Krzysztofem programistom i programowaniu w firmie z obszaru finansowo-technologicznego na przykładzie firmy Bitpanda, której Krzysztof jest przedstawicielem. Także nie mogę się doczekać tej rozmowy. Ale na początku chciałbym zacząć od standardowego pytania, które kieruję do każdego mojego gościa, czyli czy słuchasz, Krzysztof, podcastów? Jeśli tak, to może masz jakieś swoje ulubione audycje.

Tak, słucham podcastów, co prawda nieregularnie i – być może ku zaskoczeniu – nie są to podcasty związane z IT. To znaczy od czasu do czasu słucham między innymi Piotra Buckiego Biznes w IT, ale mogę powiedzieć, że regularnie słucham Michała Szafrańskiego, czyli autora książki Finansowy Ninja, a podcast nazywa się Więcej niż oszczędzanie pieniędzy. Po prostu jest to temat, który mnie interesuje.

Dobrze, to zanim zerkniemy sobie trochę jak wygląda programowanie, jak wygląda profil osób pracujących od strony technicznej właśnie w takiej firmie finansowo-technologicznej, to chciałbym Cię nieco szerzej zapytać o to, jakie w Twojej opinii cechy ma programista, który teraz jest atrakcyjny na rynku pracy.

Jasne. Odpowiem szczerze, nie tylko w kontekście Bitpanda, ale w oparciu o moje własne doświadczenia i przekonania. Mianowicie samo słowo „programista” wydaje mi się, że jest pewnego rodzaju zawężeniem. Uważam, przynajmniej w Bitpanda ja szukam inżynierów oprogramowania, to znaczy osób, które są w stanie rozwiązać dany problem technologiczny, używając do tego chociażby języków programowania czy też jakichś rozwiązań architektonicznych. Innymi słowy, uważam że najbardziej cenieni w obecnych czasach są Ci specjaliści, którzy są w stanie spojrzeć szerzej na dany problem, na dany fragment, na dane zagadnienie aniżeli tylko zakodować od A do D, nie mając świadomości tego, co kryje się dalej. A za D przecież stoi E, F i tak dalej, prawda? Czyli osobę, która jest w stanie spojrzeć na problem z różnych perspektyw, dostrzec pewnego rodzaju zależności, zrozumieć tak zwane tradeoffs, czyli kompromisy, które zawsze należy ponieść, decydując się na konkretne rozwiązania technologiczne.

Myślę, że to oznacza również spojrzenie z innej strony, nie tylko technicznej, czyli od strony produktu, biznesu, potencjalnych klientów, w ogóle tego, jak się dana aplikacja, dany software na rynku ma odnaleźć. Jestem ciekaw Twojego zdania, czy również od strony tej domeny, w której dana aplikacja rośnie, w której się obraca. Czy według Ciebie to właśnie jest ten kierunek, w którym inżynierowie oprogramowania będą podążali, czyli nie tylko ten skill, nie tylko ten craft technologiczny, ale również znajomość domeny?

Zdecydowanie jest to rzecz korzystna, natomiast w obecnych czasach czy też w ogóle, uważam że trudno jest mieć na przykład doświadczenie w finansach, nazwijmy to w płatnościach, jeżeli wcześniej nie miało się takiej roli, nie miało się okazji pracować w takiej organizacji. Innymi słowy, wiedza domenowa to jest coś, czego nabywamy z czasem, po prostu pracując i zdobywając doświadczenie w różnych organizacjach. Dlatego uważam, że istotne jest zadać sobie pytanie, jaka jest taka docelowa organizacja, w której chciałbym pracować, jaki jest obszar, który mnie interesuje i starać się tak kierować swoją karierą, aby zbliżać się do tej upragnionej domeny. Ponieważ, umówmy się, że praca, powiedzmy nad niskopoziomowym software’em, który [ns 05:43] jest jakimś hardware’em, a takie na przykład mam doświadczenie, umiarkowanie przydaje mi się w obecnej roli, kiedy mam do czynienia ze światem finansów, prawda? I tak samo jest ze specjalistami. Domena, nazwijmy to hospitality czy też, nie wiem, travel niekoniecznie jest idealnie transferowalna do innej domeny biznesowej. Natomiast jest to coś, czego się po prostu nabywa przez doświadczenie.

Właśnie nie tak dawno miałem rozmowę z kimś, kto mówił, że rynek zmienia się w ten sposób, że będziemy bardzo często zmieniać projekty, bardzo często zmieniać firmy, zmieniać pracę. Oczywiście to jest pewnie jakiś znak czasu, ale z drugiej strony mam wrażenie, że osobom, które tak bardzo często zmieniają te projekty, umyka trochę możliwość obserwowania, jak decyzje, które były przez nie podejmowane, sprawdzają się w czasie, jakie tradeoffy właśnie się z tym wiążą, jakie konsekwencje się z tym wiążą. Więc ja osobiście uważam, że jednak kilka lat spędzonych w projekcie też jest swoistą nauką i nie tylko takie podążanie za tymi zupełnie bleeding edge technologies jest jednoznaczne z rozwojem, bo spędzanie trochę czasu i popracowanie nad rzeczami trochę dłużej również niesie sporą wartość, tak myślę.

Zdecydowanie tak, jestem tutaj w pełni z Tobą zgodny. I powiem Ci dlaczego. Podam przykład ze swojego życia, kiedy trafiłem do jakiejś organizacji w zupełnie nowym dla mnie obszarze i dopiero po mniej więcej połowie roku byłem w stanie rozszyfrować wszelkiego rodzaju skróty, którymi organizacja się posługuje. Także wejście w domenę na pewno nie jest rzeczą łatwą i po prostu trzeba czasu na to. Więc jeżeli zmieniamy projekt czy organizację co rok, co półtora, to tak naprawdę można powiedzieć, że tylko drapiemy po powierzchni tej wiedzy domenowej i tak naprawdę nigdy do końca jej nie nabędziemy.

Także wejście w domenę na pewno nie jest rzeczą łatwą i po prostu trzeba czasu na to. Więc jeżeli zmieniamy projekt czy organizację co rok, co półtora, to tak naprawdę można powiedzieć, że tylko drapiemy po powierzchni tej wiedzy domenowej i tak naprawdę nigdy do końca jej nie nabędziemy.

Dokładnie. Okej, te nasze dzisiejsze rozważania dotyczące programowania w firmie finansowo-technologicznej oprzemy na firmie Bitpanda, którą współtworzysz tutaj w Polsce. Dlatego na początku może chciałbym Cię zapytać, czym jest Bitpanda, czym się zajmuje, jaki jest cel, jaka jest misja tej firmy?

Jasne. Bitpanda to przede wszystkim firma technologiczna, która oferuje wiodącą europejską platformę inwestycyjną, której takim długoterminowym celem jest podbicie tego świata inwestowania nie tylko w Europie, ale na świecie. Można powiedzieć, że firma jest Neobrokerem, który usuwa skomplikowane bariery finansowe poprzez wykorzystanie innowacyjnej mocy zdigitalizowanej z aktywów opartych o blockchain. Innymi słowy Bitpanda wierzy w obniżenie progu wejścia do tego skomplikowanego świata inwestycji, głównie cyfrowych, oraz demokratyzację tego świata.

Ty w ramach tej organizacji współtworzysz takie centrum technologiczno-innowacyjne w Krakowie. Powiedz, proszę, czym się tam zajmujecie, jaki jest cel, jaki jest powód powołania tego centrum.

Kraków był dosyć oczywistym wyborem dla Bitpandy, poprzez takie oczywiste rzeczy jak bliskość geograficzna do Wiednia, gdzie jest centrala firmy, oczywiście nieco niższe koszty pracy, ale absolutnie nie były to czynniki decydujące. Głównym czynnikiem była przede wszystkim dostępność talentu, a musimy pamiętać, że rok w rok Polscy inżynierowie oprogramowania czy też programiści zajmują topowe miejsca w rankingu HackerRank na najlepszych programistów na świecie. W tym momencie zdaje się zajmujemy trzecie miejsce za Chinami i Rosją, które to mogą kojarzyć się ze specyficznym wykorzystaniem umiejętności technologicznych. Na myśl od razu przychodzą hakerzy, którzy wywodzą się głównie z tych krajów. To był główny powód, mianowicie Kraków jest takim swoistym, można powiedzieć, odpowiednikiem Doliny Krzemowej. Ja nazywam to Dragon Valley, ze względu właśnie na naszego wawelskiego smoka. Kraków wciąż jest położony w dolinie i faktycznie jest to miejsce, gdzie w ostatnich latach wypączkował, pojawił się cały szereg startupów i firm produktowych.

O ile porównałbym Kraków do takiej Doliny Krzemowej albo do San Francisco w Stanach, w Kalifornii, to na przykład Warszawę porównałbym do Nowego Jorku, czyli świat finansów, biznesu, wysokich wieżowców. To jest ta różnica między tymi miastami. Oba miasta mają ogromny potencjał, natomiast nieco się różnią swoją charakterystyką. Stąd właśnie Kraków poprzez swoją bliskość, ale również obecność firm produktowych, a Bitpanda jest firmą produktową, oraz obecność kilkunastu FinTechów, stał się naszym wyborem.

Gdybyś mógł jeszcze powiedzieć kilka słów o centrum, które obecnie budujecie. Czym  się chcecie tam zajmować, w jaki sposób chcecie zawojować ten rynek FinTechowy?

Dziękuję za przypomnienie. Faktycznie Kraków zajmuje się w sposób w pełni niezależny obszarem szeroko pojętych płatności. Co przez to rozumieć? Kraków odpowiada w całości za podróż użytkownika Bitpanda, który wpłaca w dowolny sposób – i ten dowolny sposób my właśnie programujemy – środki na platformę. Potem następuje jakiś handel, trading i tak dalej, wymiany (w tym bierzemy udział już pośrednio) do momentu, kiedy te środki są wypłacane. Innymi słowy, możemy wpłacić środki na Bitpandę poprzez jakiś tradycyjny przelew bankowy, ale również poprzez kartę kredytową oraz tak zwane PSP, czyli payment service providers. Nie chcę tutaj wymieniać nazw żadnych, ale w Polsce są takie dostępne, które umożliwiają na przykład zakup chociażby na Allegro czy też na innych platformach e-commerce’owych produktów w sposób bardzo łatwy, w zasadzie poprzez dwa kliknięcia tak naprawdę. I tym zajmuje się Kraków. Obsługujemy payment service providers dla Bitpandy w całej Europie.

Faktycznie, czyli bardzo rozwojowe, innowacyjne centrum. Ale z tego co mówisz, to Kraków faktycznie wydaje się idealnym miejscem przynajmniej na mapie Polski właśnie, żeby takie centrum postawić. I żeby odpowiedni talent zrekrutować, bo to jest główna siła, główna przewaga tego typu instytucji, tego typu miejsc. To są właśnie ludzie, którzy pracują, którzy wnoszą swoją wiedzę, swoje umiejętności, swoje doświadczenie. O rekrutacji takich osób jeszcze chwilkę później porozmawiamy, także na moment chciałbym ten temat zaparkować. Natomiast chciałbym nieco zajrzeć do środka i zapytać Cię, na czym tak ogólnie polega praca programisty w firmie finansowo-technologicznej. Czy to się jakoś różni od programowania w innych branżach? Jednym słowem, jak wygląda taki dzień z życia programisty właśnie w Bitpanda?

Jasne, trzeba tutaj podkreślić, że tworzymy pełno funkcjonalne, zintegrowane zespoły produktowe. To znaczy, że zespół tworzą programiści, którzy zajmują się dostarczaniem wartości end-to-end, od początku do końca, czyli mamy osoby, które są odpowiedzialne za front-end, czyli za naszą aplikację webową oraz za aplikacje mobilne na Androida i na iOS-a. Mamy core’owy zespół back-endowy, który tak naprawdę odpowiada za tę całą magię, która się dzieje pod spodem, a którą niekoniecznie widać. Zespół tworzą również inżynierowie do spraw jakości, czyli QA, którzy są prowadzeni, wszyscy, całość jest prowadzona przez technical product ownera oraz przez jakiegoś agile coacha tudzież scrum mastera. Taka w pełni subniezależna jednostka jest w stanie dostarczyć wartość end-to-end, jak wspomniałem.

Jak wygląda taki typowy dzień pracy. Tak naprawdę nie różni się wiele, z punktu widzenia ogólnego, od pracy w innych firmach, w innych branżach. To znaczy zespół produktowy dysponuje backlogiem, który jest zarządzany oczywiście przez technical product ownera i po prostu go realizuje dostarczając kolejne funkcjonalności. To czym się różni natomiast, to przede wszystkim należy pamiętać o tym, że Bitpanda ma w tym momencie prawie trzy miliony użytkowników zewnętrznych. Także w dowolnym momencie dnia, i niestety nocy, ktoś może zaraportować jakiś problem, który ma z platformą, może zgłosić błąd i tak dalej. Oczywiście są dedykowane zespoły supportowe od tego, natomiast jeżeli faktycznie zespół supportowy potwierdzi, że błąd istnieje w kodzie, wówczas taki element otrzymuje wysoki priorytet, trafia do backlogu zespołu i należy go dostarczyć najszybciej jak to jest możliwe, bo z tego powodu cierpią użytkownicy.

Drugą rzeczą, o której musimy pamiętać, to że pracujemy mimo wszystko w środowisku regulowanym i nie ma to dużego wpływu na pracę inżyniera programowania, w tym sensie, że są dedykowane działy, nazwijmy je compliance, które zajmują się wszystkimi kwestiami prawnymi i regulacyjnymi. Natomiast mogą pojawić się dodatkowe wymagania, głównie w kontekście chociażby spełnienia europejskiej licencji płatniczej PSD2 albo innych procedur typu KYC, czyli know your customer, albo AML, czyli anti money laundering, które wymagają dostarczenia pewnego rodzaju mechanizmów, jak chociażby weryfikacji użytkowników. To nie jest coś, co występuje na co dzień w każdej innej firmie technologicznej, natomiast ze względu na specyfikę pracy w finansach i z finansami mamy takie właśnie dodatkowe wymagania, które należy spełnić.

Kiedy tak myślę o firmach zajmujących się finansami i technologią – tutaj oczywiście pierwsze na myśl przychodzą banki – to pojawia mi się taki obraz firmy, która nie ma najszybszego tempa zmian. Natomiast Bitpanda to jest firma, która zajmuje się i finansami, i technologią, ma status jednorożca, rośnie bardzo dynamicznie, bardzo szybko. Zastanawiam się, jak to jest  pracować właśnie w takiej firmie, która z jednej strony działa na rynku regulowanym, gdzie to bezpieczeństwo, ten compliance musi być zawsze zapewniony, a z drugiej strony rynek wymaga bardzo szybkiego, dynamicznego rozwoju, ciągłego dokładania nowych ficzerów, nowych funkcjonalności. Jak godzicie te dwie potrzeby, te dwa niezbędne elementy w przypadku właśnie firmy finansowo-technologicznej?

Technologia jest czymś, co nas wyróżnia. Moje pierwsze zdanie w dzisiejszej rozmowie brzmiało: „Bitpanda jest firmą technologiczną”, innymi słowy używamy technologii do osiągania celów biznesowych. Core Bitpandy, a na pewno całego Krakowa, to są ludzie powiązani z technologią, to są inżynierowie, którzy właśnie poprzez pracę w oparciu o zwinne metodyki wytwarzania software’u, czyli po prostu w oparciu o agile, są w stanie dostarczyć w dwutygodniowych iteracjach konkretną wartość. Więc ten przyrost funkcjonalności może być obserwowany niemalże co tydzień, co dwa tygodnie.

Technologia jest czymś, co nas wyróżnia. Moje pierwsze zdanie w dzisiejszej rozmowie brzmiało: „Bitpanda jest firmą technologiczną”, innymi słowy używamy technologii do osiągania celów biznesowych. Core Bitpandy, a na pewno całego Krakowa, to są ludzie powiązani z technologią, to są inżynierowie, którzy właśnie poprzez pracę w oparciu o zwinne metodyki wytwarzania software’u, czyli po prostu w oparciu o agile, są w stanie dostarczyć w dwutygodniowych iteracjach konkretną wartość. 

Natomiast odnosząc się do kwestii regulacji i wymagań z tym związanych, firma Bitpanda stawia ogromny, ale to ogromny nacisk na tak zwane security, na bezpieczeństwo. Nie ukrywajmy, giełd kryptowalutowych (chociaż Bitpanda nie jest giełdą), miejsc, gdzie można kupić kryptowaluty, na świecie jest dużo. Osobiście bałbym się zainwestować swoje środki w giełdę, która nie jest certyfikowana, nie spełnia podstawowych wymogów narzuconych chociażby przez regulatora, przez Unię Europejską, mimo że być może giełdy w Chinach oferują dużo bardziej atrakcyjne warunki, jeżeli chodzi na przykład o mniejsze fee, mniejsze prowizje przy transakcjach. Jak powiedziałem, firma stawia ogromny nacisk na security, ponieważ jest to nasz absolutny wyróżnik na tym rynku i może się wydawać z zewnątrz, że ta funkcjonalność Bitpandy nie przyrasta tak szybko, jak na przykład konkurencja, ale jest to świadomy wybór z tego powodu właśnie, że inwestujemy ogromne środki w bezpieczeństwo użytkowników i danych przechowywanych przez Bitpandę.

Rozumiem. Rozpoczęliśmy nasza rozmowę tematem rozwoju programistów, konieczności, potrzebie, o tym, co jest istotne obecnie, co jest docenianie przez rynek, jeśli chodzi o umiejętności programistów. Teraz też mówisz o tym, że nawet takie produkty standardowe, klasyczne, kojarzone z powolnym rozwojem, jak firmy związane z finansami, obecnie też muszą już nadążać za tym rozwojem technologicznym i nie mogą zostawać w tyle, też muszą się rozwijać. W związku z tym, jakie z Twojej perspektywy są trzy najsilniejsze trendy, które obecnie w IT, w branży rozwoju technologicznego związanego z finansami będą kształtować tę branżę, czy też w najbliższym roku czy dwóch będą miały istotny wpływ na branżę?

Odpowiem na to pytanie nieco szerzej, oczywiście skupię się na finansach, tak jak prosiłeś. Natomiast wydaje mi się, że obecna sytuacja pandemiczna mocno ukierunkowała rozwój technologii. Przede wszystkim jestem zdania, że na popularności zyskają wszelkie możliwe rozwiązania technologiczne, które będą wspierały zachowanie bezpieczeństwa w czasach pandemii, wszelkiego rodzaju oprogramowanie, które wspiera pracę zdalną. I nie mam tutaj na myśli prostych komunikatorów czy też wideoczatów, video calli, z jakich korzystamy na co dzień, ale w pełni wirtualnych biur, miejsc pracy dla zespołów, które będą już całkowicie rozproszone globalnie. To jest taki, powiedziałbym, ogólny trend, który widzę w wielu różnych domenach.

Jeżeli chodzi o technologie z aspektem FinTechowym, wydaje mi się, że jednym z takich trendów jest mocno posunięta analityka danych. W obecnych czasach firmy, organizacje posiadają ogromne zbiory danych, to się nazywa data lakes. Często te zbiory danych są ze sobą niepowiązane, a posiadają informacje, które (gdyby je połączyć) mogłyby stać się taką swego rodzaju może nie wyrocznią, ale pomogłyby określić pewnego rodzaju trendy zachowań chociażby użytkowników, być może mogłyby być taką szklaną kulą, przez którą można spojrzeć w przyszłość. Innymi słowy, wydaje mi się, że nie jest problemem w obecnych czasach posiadanie danych, tylko problemem jest ich analiza, ponieważ są tak skomplikowane i tak ogromne, i wyciąganie z nich wniosków. To jest jeden trend, który wydaje mi się, że jest wiodącym.

Drugim, na który bym postawił, to nie jest moim zdaniem nic odkrywczego, ale nawiązuje to do mojego pierwszego fragmentu. Mam na myśli tutaj dalsze przenoszenie wszystkiego, co praktycznie możliwe, do chmury. Już w obecnych czasach w zasadzie jest takie podejście everything as a service, czyli ogólnie rzecz biorąc niemalże każda usługa przenoszona jest do jakichś platform, które oferują swoją funkcjonalność właśnie w cloudzie, w chmurze. Na co dzień jesteśmy już mocno zaprzyjaźnieni z takimi firmami jak Uber, który był pierwszy. Powstał nawet zwrot, czyli „uberyzacja” wszystkiego. W obecnych czasach chociażby – znowu nawiązując do pandemii – kiedy wykonywanych jest wiele, wiele testów chociażby antygenowych czy PCR-owych, wymaga to jeszcze fizycznej obecności w placówce medycznej. Już teraz są tworzone rozwiązania, czyli taki właśnie nazwijmy to test as a service, który polega na tym, że klikając w aplikacji, mogę zamówić kuriera z zestawem do wykonania testu, test wykonuję sam w domu, kurier zawozi go do placówki i po kilkunastu minutach otrzymuję rezultaty testu bez wychodzenia z domu. Jest to tylko przykład ogólnego trendu, który polega na tym, że wszelkie możliwe na ten moment sfery życia przenoszone są właśnie do chmury jako usługa, jako service.

Jeżeli chodzi o świat FinTechowy i świat inwestycji, nie jest chyba tajemnicą, że aktywa cyfrowe zyskują na popularności w sposób wykładniczy. Kolejni klienci instytucjonalni adoptują nie tylko bitcoin, ale inne kryptowaluty jako środek płatności. Podobnie całe kraje jak Salwador, który niedawno zaadoptował bitcoin jako oficjalną jednostkę płatniczą. Chiny zbanowały bitcoina, ale dlaczego? Na rzecz cyfrowego juana, który wejdzie lada miesiąc i będzie oficjalnym środkiem płatniczym. Mówi się, że również Ukraina bardzo mocno rozważa adopcję cyfrowej waluty jako oficjalnego środka płatniczego.

I ostatnia rzecz, która moim zdaniem jest nie do zatrzymania, czyli NFT (non-fungible token). Adopcja NFT w ostatnich czasach w sferze sztuki i rozrywki zyskuje ogromną popularność. W tym momencie słyszy się, w ramach ciekawostki raczej, że jakieś gwiazdy popkultury udostępniają swoje utwory, swoją na przykład muzykę w oparciu o tokeny NFT. Zobaczymy tego coraz więcej.

Dokładnie, te FinTechy obecnie, mam wrażenie, są taką kuźnią czy takim motorem napędowym wielu zmian dotykających całe społeczności czy też nawet w takim ujęciu globalnym odciskające wyraźne piętno i to przyciąga zdecydowanie osoby, które zainteresowane są właśnie pracą z takimi nowoczesnymi technologiami, z jednoczesnym naprawdę dużym wpływem na całą cywilizację. Teraz chciałbym Cię zapytać właśnie o profil tych osób, o niezbędne umiejętności do pracy w takich firmach FinTechowych, bo o ile znajomość języka programowania, być może jakiegoś frameworka, być może całego tego ekosystemu technologicznego, wydaje się taką oczywistą oczywistością, o tyle zastanawiam się, czy znajomość tej domeny, tej wiedzy związanej z finansami tutaj też jest wymagana, potrzebna, czy to jest coś, co może nas popchnąć w karierze i czy to jest coś, na co Ty zwracasz uwagę rekrutując kolejne osoby właśnie do Krakowa?

Dziękuję za to pytanie. Powiem w ten sposób – to jest tak zwane nice to have. Ja osobiście dołączając do Bitpandy niemal rok temu miałem mgliste pojęcie o aktywach cyfrowych, o kryptowalutach. Mam doświadczenie pracy w banku inwestycyjnym, więc powiedzmy, że domena, a przynajmniej regulacje były mi w jakimś stopniu znane. Natomiast absolutnie nie jest to rzecz wymagana. W tym momencie Bitpanda w Polsce zatrudnia niemal 50 osób i praktycznie żadna z osób na pokładzie nie miała wcześniejszego doświadczenia w pracy z kryptowalutami, ponieważ siłą rzeczy niemalże nie mogła mieć. Takich firm w Polsce nie ma albo jest ich bardzo, bardzo mało. Na pewno nie ma w Krakowie, mieliśmy jakąś polską giełdę kryptowalut, ale tam zdaje się sytuacja się nie rozwinęła zbyt korzystnie.

To na co ja osobiście stawiam nacisk i uwagę, to przede wszystkim taka dojrzałość biznesowa, o czym wspomniałem wcześniej, czyli możliwość spojrzenia na problem pod różnymi kątami, ale bardzo mocno sobie cenię to dopasowanie kulturowe. Bitpanda jest firmą technologiczną o bardzo wysokiej kulturze organizacyjnej. Pracujemy w oparciu o wartości, które są dla nas takim kompasem, moralnym drogowskazem w jaki sposób należy się zachować w codziennych interakcjach. Pamiętajmy, że pracujemy w czasach pandemicznych, wiele osób wciąż pracuje z domu, nie mamy takiej codziennej interakcji w biurze, przynajmniej nie z każdą osobą. Firmę tworzy ponad 500 pracowników o 44 narodowościach, na to wszystko też nakładają się jakieś narodowe cechy, stereotypy i właśnie wartości Bitpandy, i ta wysoka kultura organizacyjna pozwalają nam wypracować metody współpracy oparte o zaufanie, oparte o założenie, że druga strona ma dobre intencje, najlepsze intencje dla firmy, oparte o wspólny cel. To jest jedna z niewielu firm, w jakiej przyjemność miałem pracować, w której ta kolaboracja i nastawienie na granie do wspólnej bramki jest niezwykle widoczna.

Podsumowując, dla mnie bardzo ważne jest to dopasowanie kulturowe i szukam osób, które  wpasowują się w tę kulturę. Jeżeli chodzi o wartości, jest ich kilka, ale przytoczę tylko jedną, to jest niekwestionowalna uczciwość. Pamiętajmy, mamy do czynienia z prawdziwymi finansami prawdziwych ludzi, nie wszyscy, ale część osób w firmie ma dostęp do tak zwanych danych produkcyjnych i po prostu ma dostęp do żywej gotówki, do żywych pieniędzy, żywych ludzi. I tutaj taki kręgosłup moralny, bezwzględna uczciwość jest niezbędna i takich ludzi szukamy.

Tak sobie myślę, że oczywiście to dopasowanie kulturowe jest bardzo istotne, coraz więcej firm na to zwraca uwagę. Z drugiej strony osoby, które zmieniają pracę – bo obecnie tak ten rynek wygląda, że to najczęściej oznacza transfer z innej firmy, a nie poszukiwanie kogoś, kto już wiele miesięcy na rynku szuka swojej okazji – oprócz oczywiście odpowiedniego wynagrodzenia zwracają uwagę na możliwość rozwoju. Myśląc o tym, co powiedziałeś, że poziom compliance’u musi stać wysoko, security jest jedną z najważniejszych rzeczy w przypadku takich firm, o których tutaj mówimy, to na myśl przychodzą od razu takie mniej lub bardziej skostniałe organizacje, gdzie nie ma możliwości eksperymentowania z nowymi technologiami. Nie ma możliwości nawet zasugerowania stosowania nowych technologii, bo automatycznie zderzamy się tutaj z tą barierą potencjalnych niebezpieczeństw. Formułując już pytanie, czy w tych nowoczesnych FinTechach jest możliwość doboru technologii, eksperymentów, wyżycia się pod względem doboru technologii?

Trudno mi mówić o innych FinTechach, o innych organizacjach, więc po prostu skupię się na Bitpanda. Mogę opowiedzieć tylko tyle, że każdy kto dołącza do Bitpanda jest gotowy na ekscytującą przygodę. Co to oznacza? To oznacza, że członkowie zespołu mają pełną własność projektów. Nie będą kodowali jakiegoś fragmentu, który zleci Wiedeń, który zleci headquarters, absolutnie nie. Kraków jest, mówiąc nieładnie po angielsku, ownerem, jest właścicielem całego obszaru payments i to od nas zależy, w jaki sposób on będzie zbudowany, jakich do tego użyjemy technologii i jakich frameworków.

Co więcej, żeby nie były to puste słowa, mogę powiedzieć, że dosłownie tydzień temu mieliśmy kolejną edycję inicjatywy, którą nazywamy Get Things Done (GTD), która polega na tym, że raz na kwartał zamiast jakiegoś hakatonu, dwa dni z tygodnia pracy firma oddaje pracownikom na totalne wyżycie się, na eksperymentowanie z nowymi technologiami, frameworkami, na próbie rozwiązania jakichś problemów technicznych, które w firmie istnieją, właśnie poprzez technologie. Innymi słowy zespół jest zachęcany do tworzenia jakichś prove of concepts, jakichś prototypów, które mogłyby być później użyte w produkcji. Dla nas innowacja jest tym, co pozwala nam się utrzymać nawet nie tyle na powierzchni, co właśnie być tym wiodącym tak naprawdę dostawcą tego typu usług w Europie. Także dla nas jest to niezwykle, niezwykle istotne, aby cały czas eksperymentować i poszukiwać rozwiązań, które są optymalne.

Dla nas innowacja jest tym, co pozwala nam się utrzymać nawet nie tyle na powierzchni, co właśnie być tym wiodącym tak naprawdę dostawcą tego typu usług w Europie. Także dla nas jest to niezwykle, niezwykle istotne, aby cały czas eksperymentować i poszukiwać rozwiązań, które są optymalne. 

Ostatnią rzecz, którą chciałbym tutaj dodać jako takie podsumowanie, również wpisuje się w tę naszą kulturę. Ja wspomniałem wcześniej tylko i wyłącznie o transparentności, o tej bezwzględnej uczciwości, ale inną naszą wartością właśnie jest to dążenie do innowacji, czyli kwestionowanie status quo w taki kulturalny i grzeczny sposób. Czyli poddawanie w wątpliwość, czy rozwiązanie, które mamy, jest faktycznie optymalne. Czy nie można czegoś zrobić lepiej? I firma zachęca do poszukiwania rozwiązań i ich zgłaszania. Co jest istotne, to że jesteśmy, no może już nie startupem, ale nazwijmy to scaleupem, 500 osób to już trudno nazwać startupem, tym bardziej, że jesteśmy jednorożcem w Austrii od marca tego roku, natomiast wszyscy jesteśmy wspólnie na jednym komunikatorze.

Każdy może napisać do CTO, a przy okazji do współzałożyciela firmy, i powiedzieć: „Hej, Christian, mam taki pomysł”, pokazać ten pomysł,  „Co Ty na to?”. I tak to się dzieje. Zespół krakowski również tak działa, jako że jesteśmy w pełni odpowiedzialni za architekturę, a jest to rzecz niebanalna, bo od tego zależy cały performance i security, które są dwoma kluczowymi aspektami, jeżeli chodzi o aspekt technologiczny w firmie. Proponujemy rozwiązania, które potem są oczywiście dyskutowane na szerszym forum wraz z CTO i mogę powiedzieć, że do tej pory mamy całkiem wysoki poziom akceptacji naszych pomysłów. Natomiast one wychodzą od nas z Krakowa z poziomu zespołu.

Rozumiem, czyli jest ta sprawczość. Ale chciałbym jeszcze nawiązać do tej kultury, o której tutaj kilka razy powiedziałeś, akcentowałeś znaczenie właśnie tego aspektu. Ja się absolutnie z tym zgadzam, że kultura zjada strategię na śniadanie i faktycznie to, jak na co dzień działami, jak się komunikujemy, jak się do siebie zwracamy i tak dalej, wpływa na to też jak pracujemy. Przechodząc płynnie do obszaru rekrutacji chciałbym Cię zapytać, czy posiłkujecie się kimś z zewnątrz do rekrutacji? Dlaczego o to pytam. Również w kontekście tej kultury, którą zazwyczaj dosyć trudno jest przekazać posiłkując się na przykład zewnętrzną agencją HR-ową, to jest dosyć trudne do przekazania, i zastanawiam się, czy Wy stosujecie Wasze wewnętrzne „zasoby” do tego, żeby rekrutować, do tego, żeby namawiać osobę do dołączenia do Bitpanda, czy też właśnie z racji na taki a nie inny rynek pracy posiłkujecie się zewnętrznymi firmami?

Ale zanim Krzysztof odpowie na to pytanie, chcę Cię zaprosić do wzięcia udziału w badaniu IT Workplace of Tomorrow, którego celem jest odpowiedź na pytanie, jak wygląda i jak powinien wyglądać docelowy model pracy w IT w kolejnych latach. Link do badania znajdziesz w notatce do odcinka.

Jak wspomniałem, firma Bitpanda istnieje prawie rok na rynku i teraz sobie wyobraźmy, co się działo rok temu. Byłem sam na pokładzie. Niezwykle trudno jest zachęcić ludzi, zwłaszcza w sytuacji pandemicznej, kiedy stabilność miejsca pracy zyskała mocno na znaczeniu, kiedy mamy grudzień, bo zaczęliśmy w grudniu w zeszłym roku, kiedy ludzie myślą o świętach aniżeli o swojej karierze, niezwykle trudno jest kogoś namówić do zmiany firmy, zwłaszcza na taką, która dopiero powstaje w Polsce i jest nikomu nie znana. Więc naturalnym dla mnie było posiłkowanie się ekspertami na rynku, ekspertami w rekrutacji. Czyli nawiązałem współpracę z zewnętrznymi agencjami rekrutacyjnymi, które po pierwsze posiadają ogromne bazy danych kandydatów, które posiadają długotrwałe relacje z tymi kandydatami i, nie ukrywam, były w stanie pomóc bardzo mocno, zwłaszcza w tym początkowym okresie, przez pierwsze sześć-dziewięć miesięcy.

Natomiast niemalże od dnia pierwszego postawiłem na wewnętrzną moc rekrutacyjną. Chciałem mieć na pokładzie osobę, która nie tylko będzie rekrutowała na zewnątrz w imieniu Bitpanda, ale będzie żyła tymi wartościami, będzie tutaj z nami na pokładzie, będzie widziała, w jaki sposób pracujemy oraz z pierwszej ręki będzie miała dostęp do produktów i sposobów wytwarzania tego software’u, więc będzie w stanie powiedzieć ze szczegółami, w jaki sposób pracujemy. Tym samym mniej więcej od pół roku jest z nami wewnętrzny rekruter, Aneta Bochenek, która jest poniekąd takim influencerem na rynku krakowskim. Osoba z ogromnym doświadczeniem i nie ukrywam, że od tamtej pory rekrutacja tylko przyspieszyła. W tym momencie, po niemalże roku obecności na rynku, jesteśmy na etapie, kiedy rozważamy zakończenie współpracy z agencjami zewnętrznymi, z zewnętrznymi partnerami, ponieważ marka jest już na tyle silna, jesteśmy na tyle rozpoznawalni, że zdecydowanie bardziej wolimy inwestować we własne siły, we własne moce przerobowe aniżeli posiłkować się pomocą z zewnątrz. To jest ten moment, kiedy właśnie powiększamy zespół rekrutacyjny.

Jasne, rozumiem. Okej, chciałbym Cię teraz zapytać o te regulacje, o których też wcześniej już wspomniałeś, bo obszar finansowy może, a może wręcz powinien, kojarzyć się nam z odpowiedzialnością. I tutaj właśnie w grę wchodzą różne regulacje rządowe, branżowe i tak dalej. Na ile w waszej codziennej pracy to są problemy, to są jakieś rzeczy, które trzeba zapewnić, a na ile to jest coś, co istnieje od samego początku tworzenia nowych funkcjonalności przykładowo?

My jako zespół developmentowy, zespół inżynieryjny, nie mamy do czynienia na co dzień z regulacjami. Tego typu rzeczami zajmuje się zespół compliance, który jest zobowiązany do wyprodukowania odpowiednich procedur, wyprodukowania odpowiednich dokumentów dla austriackiego odpowiednika KNF-u, bo [38:04 FIF-a] działa pod jego nadzorem. Więc dla programisty, dla inżyniera programowania jest to transparentne, jest to przejrzyste. Natomiast to, co ma wpływ na naszą pracę to to, że zawsze projektując jakąś architekturę, jakieś rozwiązanie, musimy z tyłu głowy mieć ten aspekt security, bezpieczeństwa oraz performance’u, czyli wydajności. Ponieważ platforma z miesiąca na miesiąc zyskuje kolejnych użytkowników i musimy być w stanie obsłużyć ten ogromny ruch. Natomiast nie ma bezpośredniego wpływu na pracę, przynajmniej w Krakowie, tego typu regulacja.

Mogę przytoczyć przykład z życia, mianowicie jako że firma działa pod nadzorem austriackiego odpowiednika KNF-u, w Wiedniu miesiąc temu przeprowadzony był audyt właśnie complinace’owy i on wygenerował szereg akcji, które należało zmienić w kodzie, czyli na poziomie technologii samej platformy. Takie rzeczy dzieją się mniej więcej raz na rok i przede wszystkim od tego jest wewnętrzny zespół, który się tym zajmuje, więc to na Kraków bezpośrednio nie wpłynęło, ale można powiedzieć, że jeden z zespołów technologicznych musiał w pewien sposób zaadresować wyniki tego audytu. A dotyczyło to między innymi konieczności zbierania jakichś logów, przechowywania ich w jakiś bezpieczny sposób i tego typu administracyjne rzeczy.

Z tym wszystkim może się kojarzyć pewien poziom, niezbędny poziom zapewnienia jakości wytwarzanego oprogramowania. Jak to się u Was robi, jak się podchodzi do quality assurance, jakich technik się używa?

Jest to bardzo ważny aspekt. Załóżmy, że oddzielamy jakość od security, chociaż dla mnie są to obszary bardzo powiązane, ale już o security mówiliśmy dosyć dużo, więc nie powtarzajmy tego. Skupmy się na samej jakości produktu. Pamiętajmy, że produkt jest używany przez prawie trzy miliony ludzi na całym świecie, głównie w Europie oczywiście i te trzy miliony ludzi korzysta z produktu codziennie, więc jest ogromna szansa, że może dojść do zgłoszenia jakichś nieprawidłowości, jeżeli chodzi o funkcjonowanie platformy, do jakichś błędów. Więc jeżeli chodzi o zapewnienie jakości, kładziemy na to ogromny nacisk i w firmie mamy do tego podejście dwustopniowe.

Po pierwsze w każdym zespole produktowym są inżynierowie oprogramowania, którzy tworzą, wykonują te case’y nie tylko w kontekście nowo dodawanych funkcjonalności, ale przede wszystkim mówimy tutaj o testach regresyjnych, czyli takich, które zapewniają działanie produktu wstecz w sposób poprawny. Każdy z programistów jest zobowiązany do pokrycia swojego kodu unity testami, czyli testami jednostkowymi, które badają poprawność działania świeżo napisanego kodu. Trzecia rzecz, istnieje w organizacji wewnętrzny zespół QA Automation, który jest nastawiony jakby na żądania zespołów produktowych, którego zadaniem jest tworzenie testów automatycznych, czyli poszerzania tej test suite regresyjnej o w pełni zautomatyzowane testy w różnych obszarach płynących z produktu.

W związku z tym rodzi mi się pytanie, czy branża finansowo-technologiczna to jest według Ciebie dobre miejsce dla osób, które rozpoczynają swoją karierę w IT, dla juniorów przykładowo, czy też w Twojej opinii trzeba już trochę nasiąknąć doświadczeniem, żeby w tej branży się odnaleźć.

Byłbym szalony, gdybym zbudował firmę opartą o świeże osoby po studiach albo o juniorów. Natomiast myślę, że zdecydowanie tak, jest to miejsce dla juniorów, pod warunkiem że pracują oni w zespołach, a tak jest, z kolegami albo koleżankami, którzy są bardziej doświadczeni. Ale to co powiedziałem aplikuje się do każdej branży. Moim zdaniem nie ma branży, w której można z sukcesem zbudować produkt w oparciu o juniorów. Zdrowy zespół zawsze składa się z całego przekroju doświadczenia programistów, czyli są seniorzy, którzy pełnią rolę również mentorów, którzy pomagają osobom o nieco mniejszym doświadczeniu, którzy dzielą się swoją nabytą do tej pory wiedzą. I taki zdrowy zespół składa się właśnie z seniorów, juniorów i oczywiście części wspólnej, pośredniej.

Moim zdaniem nie ma branży, w której można z sukcesem zbudować produkt w oparciu o juniorów. Zdrowy zespół zawsze składa się z całego przekroju doświadczenia programistów, czyli są seniorzy, którzy pełnią rolę również mentorów, którzy pomagają osobom o nieco mniejszym doświadczeniu, którzy dzielą się swoją nabytą do tej pory wiedzą. 

Oczywiście, oczywiście że tak. To teraz chciałbym Cię zapytać trochę o przewidywania co do przyszłości, bo wspomniałeś, że wcześniej miałeś doświadczenia z bankiem inwestycyjnym, czyli taką tradycyjną bankowością. Teraz działasz gdzieś na skraju tego, co się dzieje, w jakim kierunku się rozwija ta branża, czyli w branży właśnie FinTechowej. Czy według Ciebie FinTechy zrewolucjonizują bankowość, czy za jakiś czas przejmą ten rynek? Jakbyś mógł się pokusić o jakieś predykcje.

Ja myślę, że to już się dzieje i mogę powiedzieć, że moja przygoda z takim tradycyjnym, bardzo wiekowym, bo liczącym ponad dwieście lat bankiem inwestycyjnym, była właśnie w tym kontekście. Bank sobie zdał sprawę, że coraz trudniej – mimo swojej ogromnej masy, ogromnego wolumenu transakcji i miliardów, naprawdę miliardów dolarów, którymi obracał – jest mu konkurować z bądź co bądź agresywnymi, ale na pewno innowacyjnymi FinTechami, które rodzą się w Dolinie Krzemowej, w Londynie czy w Berlinie. I stąd właśnie wynikł mój angaż, aby pomóc ten bank nieco unowocześnić, zdigitalizować. Ale to jest przeszłość.

Jeżeli chodzi o przyszłość, jakie są moje przeczucia, moje predykcje. Uważam, że to jest droga, z której nie można już zawrócić, czy się tego chce czy nie. To jest tak trochę, jak w latach 50. z radiem. Radio było powszechnie używane przez niemalże każdą osobę tam, gdzie to było możliwe na świecie, a potem pojawiła się telewizja, która początkowo nie miała aż tylu użytkowników jak właśnie tradycyjne radio, które spełniało swoją funkcję. Z czasem jednak radio zostało wyparte przez telewizję, a spójrzmy, co mamy dzisiaj. Spora część osób odchodzi od telewizji, ponieważ woli sama definiować kontent, który chce oglądać, konsumować. Czyli nastąpiło przejście do Internetu, który po prostu się pojawił sam z siebie, nikogo nie pytał o zgodę, po prostu się pojawił i wyparł te media.

Tutaj będzie tak samo. Owszem, banki dalej będą miały swoje fizyczne siedziby, tak zwane brick and mortars, czyli właśnie te piękne budynki w centrach miast z cegły, ale innowacja spowoduje, że również i te banki będą zmuszone dopasować się do tego szybko pędzącego pociągu napędzanego przez właśnie FinTechy, przez neobanki i firmy neobrokerskie, takie jak Bitpanda. Samo to, co wspomniałem wcześniej, czyli planowana adopcja cyfrowego juana w Chinach, myślę że Europa również stoi na pograniczu decyzji, czy wprowadzać cyfrowe euro czy też nie. Osobiście myślę, że to jest trend, którego się nie da zastopować. Jestem zdania, że do końca tej dekady być może pieniądz fizyczny będzie jeszcze w obiegu, ale wydaje mi się, że znakomita większość będzie w obiegu cyfrowym.

Inna analogia – to jest trochę tak, jak ze złotem. Jeszcze na początku, nawet nie początku, ale jeszcze w wieku XIX złoto było ostatecznie kruszcem, który posiadał wymierną wartość. Dopiero później pojawił się banknot, który był jakby sparowany ze złotem, który miał jakąś wartość i kruszec sam w sobie przestał być używany jako środek płatniczy, zastąpiły go papierki. Ale w obecnych czasach również te papierki odchodzą w cień przyszłości.

Ciekawa przyszłość przed nami wobec tego. Krzysztof Raś z firmy Bitpanda był moim gościem. Rozmawialiśmy o FinTechach i o programowaniu w firmach finansowo-technologicznych. Krzysztof, bardzo Ci dziękuję za ciekawą rozmowę.

Krzysztof, raz jeszcze dziękuję za zaproszenie. Było mi bardzo miło Ciebie poznać i z Tobą porozmawiać. Dziękuję uprzejmie.

Ciebie również. Na końcu zapytam Cię jeszcze, gdzie można Cię znaleźć w Internecie, jak się z Tobą skontaktować.

Najprościej myślę, że na LinkedInie. Przyznam szczerze, że jestem dosyć tam aktywny z racji tego, że lubię dzielić się jakimiś nowinkami i swoimi przemyśleniami. Także serdecznie zapraszam na LinkedIn. Krzysztof Raś.

Świetnie, oczywiście link będzie w notatce do odcinka. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję. Do usłyszenia! Cześć!

Do usłyszenia! Pozdrawiam.

I to na tyle z tego, co przygotowałem dla Ciebie na dzisiaj. FinTechy z pewnością zmieniają świat. Programowanie w takiej firmie to z jednej strony nacisk na wymogi prawne i bezpieczeństwo, a z drugiej możliwość tworzenia czegoś, co ma realny wpływ na naszą rzeczywistość.

A jeśli mowa o bezpieczeństwie, to testuję ostatnio urządzenia Microsoft Surface dla profesjonalistów i jestem pozytywnie zaskoczony, jak bardzo położono w nich nacisk na ten właśnie aspekt. Każda warstwa: hardware, firmware, system operacyjny i chmura Surface, czyli od czipa po chmurę, jest przygotowywana i utrzymywana przez jedną firmę. Dodatkowo UEFI, czyli nowoczesne podejście do BIOS-u jako firmware as a service, Windows Hello, czyli biometria twarzy, i wiele, wiele innych. Nikt już nie kwestionuje aspektu cyberbezpieczeństwa, więc warto też o nim pomyśleć wybierając sprzęt do pracy.

Jeśli ten odcinek był dla Ciebie interesujący i przydatny, odwdzięcz się proszę recenzją, oceną lub komentarzem w social mediach. Jeśli masz jakieś pytania, pisz śmiało na krzysztof@porozmawiajmyoit.pl. Zapraszam też do moich mediów społecznościowych.

Nazywam się Krzysztof Kempiński, a to był odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT o programowaniu w firmie finansowo-technologicznej.

Zapraszam do kolejnego odcinka już za tydzień.

Cześć!

+ Pokaż całą transkrypcję
– Schowaj transkrypcję
mm
Krzysztof Kempiński
krzysztof@porozmawiajmyoit.pl

Jestem ekspertem w branży IT, w której działam od 2005 roku. Zawodowo zajmuję się backendem aplikacji internetowych i zarządzaniem działami IT. Dodatkowo prowadzę podcast, występuję na konferencjach i jestem autorem książki "Marka osobista w branży IT". Moją misją jest inspirowanie ludzi do poszerzania swoich horyzontów poprzez publikowanie wywiadów o trendach, technologiach i zjawiskach występujących w IT.