POIT #216: Dzielenie się wiedzą na konferencjach i meetupach w IT

Witam w dwieście szesnastym odcinku podcastu „Porozmawiajmy o IT”. Tematem dzisiejszej rozmowy jest dzielenie się wiedzą na konferencjach i meetupach w IT.

Dziś moim gościem jest Piotr Zieliński – Fullstack developer, Tech Lead w Inwedo. Łączy na co dzień programowanie oraz ochronę bezpieczeństwa firmy, pełniąc rolę Security Leada. Wzmacnia kompetencje zespołu jako mentor i rekruter techniczny. Wiedzą i doświadczeniem dzieli się pisząc artykuły, występując jako prelegent podczas meetupów oraz konferencji branżowych.

Sponsor odcinka

Sponsorem odcinka jest firma Inwedo.

W tym odcinku rozmawiamy w następujących kontekstach:

  • jak do tej pory wyglądało dzielenie się wiedzą w wykonaniu Piotra?
  • po co występować na konferencjach i meetupach w IT?
  • od czego zacząć tę drogę?
  • czy pracodawca może nas w tym wspierać?
  • czy jedna prezentacja to zawsze jedno wydarzenie?
  • jaką formę prezentowania swoich treści warto rozważyć?
  • dlaczego relatywnie mało osób decyduje się na takie działania?
  • jaka jest rola networkingu podczas takich wydarzeń?

Subskrypcja podcastu:

Linki:

 

Wsparcie na Patronite:

Wierzę, że dobro wraca i że zawsze znajdą się osoby w bliższym lub dalszym gronie, którym przydaje się to co robię i które zechcą mnie wesprzeć w misji poszerzania horyzontów ludzi z branży IT.

Patronite to tak platforma, na której możesz wspierać twórców internetowych w ich działalności. Mnie możesz wesprzeć kwotą już od 5 zł miesięcznie. Chciałbym oddelegować kilka rzeczy, które wykonuję przy każdym podcaście a zaoszczędzony czas wykorzystać na przygotowanie jeszcze lepszych treści dla Ciebie. Sam jestem patronem kilku twórców internetowych i widzę, że taka pomoc daje dużą satysfakcję obu stronom.

👉Mój profil znajdziesz pod adresem: patronite.pl/porozmawiajmyoit

Pozostańmy w kontakcie:

 

Muzyka użyta w podcaście: „Endless Inspiration” Alex Stoner (posłuchaj)

Transkrypcja podcastu

To jest 216. odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT, w którym z moim gościem rozmawiam o dzieleniu się wiedzą na konferencjach i meetupach w IT. 

Sponsorem tego odcinka jest firma Inwedo. Dodatki, linki oraz transkrypcję do dzisiejszego odcinka znajdziesz pod adresem porozmawiajmyoit.pl/216. Podcast Porozmawiajmy o IT jest dostępny zupełnie za darmo. Obowiązuje tylko jedna zasada; Jeśli jesteś tu przynajmniej po raz drugi, to po pierwsze rozgość się, a po drugie odwdzięcz za te treści, wystawiając ocenę w Twojej aplikacji podcastowej lub polecając odcinek w social media. Dziękuję. 

Ja się nazywam Krzysztof Kempiński. Moją misją jest poszerzanie horyzontów ludzi z branży IT, co realizuję m.in. poprzez ten podcast. A teraz zapraszam Cię już do odcinka. 

Odpalamy! 

 

Cześć, mój dzisiejszy gość to Full Stack Developer, Tech Lead w Inwedo. Łączy na co dzień programowanie oraz ochronę bezpieczeństwa firmy, pełniąc rolę Security Leada. Wzmacnia kompetencje zespołu jako mentor i rekruter techniczny. Wiedzą i doświadczeniem dzieli się, pisząc artykuły, występując jako prelegent podczas meetupów oraz konferencji branżowych. Moim i Waszym gościem jest Piotr Zieliński. 

Cześć Piotr, bardzo mi miło gościć Cię w podcaście. 

 

Cześć, miło być z Wami. 

 

Z Piotrem będę dzisiaj rozmawiał o dzieleniu się wiedzą poprzez występy na konferencjach, poprzez występy na meetupach. Będziemy też zachęcać do tego, żeby skorzystać z tej metody, żeby nie tylko dzielić się wiedzą, ale żeby właśnie może rozważyć konferencje i meetupy jako idealny sposób, który się do tego nadaje. 

Zanim jednak do tego przejdziemy, to chciałbym Cię, Piotr, zapytać, czy słuchasz podcastów. Jeśli tak, to jakie audycje najczęściej goszczą w Twoich słuchawkach? 

 

Raczej nie słucham podcastów. Bardziej przemawia do mnie wideo. Stąd wolę oglądać filmy na YouTubie. Mam kilka kanałów, które subskrybuję, które lubię oglądać. Wolę jednak bardziej zobaczyć dany problem i rozwiązanie danego problemu technicznego, niżeli o nim usłyszeć. Jakoś jestem wzrokowcem, więc zawsze przemawia do mnie lepiej obraz niż sam dźwięk. Sam dźwięk sprawdza się pewnie przy takich bardziej ogólnych tematach, ale przy tematach bardzo technicznych, stricte powiązanych z jakimś problemem, jednak zobaczenie tego w postaci wideo jest o wiele lepsze. 

I też przede wszystkim wolę czytać. Czytanie ma to do siebie, że działa wtedy najlepiej wyobraźnia, bo człowiek ma czas, żeby się zagłębić, wyobrazić sobie dany problem, dane rozwiązanie czy daną historię, jeżeli to jest książka fabularna, niż ma to miejsce właśnie w momencie, kiedy oglądamy film, słuchamy podcastu albo audiobooka na przykład. 

 

Jasne, w pełni się zgadzam. Dobrze, Piotr, przedstawiając Ciebie, wspominałem, że występujesz na konferencjach, na meetupach. Myślę, że fajnie byłoby rozpocząć od powiedzenia, jak do tej pory wyglądało dzielenie się wiedzą w Twoim wykonaniu. Mentoring, który też wiem, że jest Twoim udziałem, gdybyś mógł kilka słów o tym powiedzieć. 

 

No tak, ja generalnie jestem na co dzień liderem zespołu programistycznego, więc można powiedzieć, że to dzielenie się wiedzą przychodzi samoistnie. Jest to czynność, która jest nieodzowna w byciu liderem zespołu programistycznego, ponieważ jeżeli są jakieś problemy, które trzeba rozwiązać, z którymi trzeba się zaopiekować, czy jakieś rzeczy, które trzeba zaprojektować, to siłą rzeczy dzielimy się tym swoim doświadczeniem, swoimi umiejętnościami, swoim podejściem z zespołem programistycznym. 

Niejako uzupełnieniem tego dzielenia się w wiedzy w ramach zespołu programistycznego jest też bycie mentorem w firmie, dla której pracuję. Tutaj z reguły odbywa się to tak, żeby to mentee kierował tą naszą współpracą po to, żeby przyniosło to jak najwięcej korzyści dla tej drugiej strony i żeby to było przeprowadzone w formie, która jest oczekiwana właśnie przez mentee. 

Wiadomo, mentor jest osobą, która kroczy jakąś ścieżką. I teraz mentee zwraca się do mentora, ponieważ chce tą ścieżką kroczyć. A najlepszym sposobem na to, żeby nauczyć się czegoś bądź właśnie wejść na tę drogę, jest poznanie osoby, która już z tymi problemami się borykała, z tymi problemami się spotkała i nauczenie się właśnie od tej osoby jak takiego typu problemy rozwiązywać, jak sobie z nimi radzić, jak przeprowadzić proces w ogóle rozwiązywania takich problemów, bo nie zawsze jedna ścieżka jest najlepsza.

 

Tak, to jest, myślę, dosyć ciekawe spojrzenie, bo to, do czego pewnie będziemy jeszcze dzisiaj zachęcać, to jest, żeby rozpocząć taką swoją „karierę” prelegenta, być może od wystąpień wewnątrzfirmowych. Myślę, że tutaj też będziesz w stanie się podzielić swoimi doświadczeniami, ale to, o czym powiedziałeś, jest dosyć ciekawą, inną też metodą wkroczenia na tę ścieżkę, mianowicie zostanie tech leadem, czyli tak jak powiedziałeś, postawienie się w takiej roli, gdzie siłą rzeczy będziesz musiał się tą wiedzą dzielić, będziesz musiał praktykować sobie właśnie dzielenie się wiedzą i to mogą być takie wprawki do tego, żeby później do szerszego grona właśnie w ten sposób występować. 

A pamiętasz swoją pierwszą konferencję? Co to było za wydarzenie? Czy stres Cię zjadał, a może wręcz przeciwnie? 

 

Ja zaczynałem w dobie, kiedy była pandemia, więc te pierwsze spotkania, które miałem, były raczej przeprowadzane w formie nagrania czy streamingu na YouTubie. I jeżeli chodzi o poziom stresu podczas takich spotkań, to na pewno te pierwsze razy są bardzo stresujące, ale później ten stres odpuszcza i staje się to, można powiedzieć, trochę codziennością. 

Natomiast jeżeli chodzi o takie pierwsze spotkanie na żywo, Było to spotkanie podczas Devs-Driven Day, organizowanym stacjonarnie w Łodzi przez Inwedo. Jeżeli chodzi o poziom stresu, to już ten fakt, że się kontaktuje, czy przeprowadza tę prezentację na żywo przed ludźmi, to już jest coś, co powoduje, że ten stres jest znacznie większy. Ale też można powiedzieć, że później ta przyjemność z tego, że to spotkanie się zakończyło, jest też o wiele większa, ta satysfakcja jest o wiele większa, bo ma się kontakt z tymi ludźmi bezpośrednio, więc też zadawanie pytań daje dużo satysfakcji, ponieważ im więcej pytań, tym oznacza to, że ta prezentacja była bardziej zrozumiała, że to, co było prezentowane, można powiedzieć, że dotarło do tego odbiorcy po drugiej stronie i wtedy pojawia się ta potrzeba pogłębienia tej informacji, która została przekazana i wyjaśnienia tych wątpliwości, które dana osoba ma. 

A co ciekawe, jak z reguły byłem po tej drugiej stronie, kiedy to ja czerpałem jak gdyby z tej prezentacji, którą ktoś dawał mi podczas takich spotkań, to z reguły też stresujące dla tej osoby, która czerpie tą wiedzę, jest to, żeby w ogóle zadać te pytania. Więc to też jest trochę potrzebna taka umiejętność przełamania się, zarówno po jednej stronie jak i po drugiej stronie. 

 

Tak, taka większa ekspozycja, takie wyjście trochę przed tłumy, te przysłowiowe tłumy oczywiście, to nas stresuje, nie bez przyczyny jest tutaj to, że liczne badania pokazują, jak bardzo jako ludzie w ogóle boimy się właśnie tego typu wystąpień publicznych, występowaniem przed grupą ludzi, jeszcze jeśli jest to grupa nieznanych nam osób, to tym bardziej. 

Nie wiem, jak Ty, ja też mam ileś tam tych wystąpień już za sobą i ten stres zawsze jest, to znaczy to nigdy nie jest tak, że jeśli zrobisz 100–150 wystąpień, to tego stresu nie będzie, on zawsze jakiś tam będzie, ale mam wrażenie, że bardziej daje się nad nim zapanować i mniej więcej przynajmniej wiesz, czego się spodziewać, prawda? 

 

To, co powiedziałeś, też jest dosyć ciekawe. Bardzo fajnie jest zacząć występowanie na tych konferencjach, kiedy prowadzi je firma, którą znasz, z którą współpracujesz, bo wtedy łatwiej jest złapać kontakt z osobami, które są z wewnątrz firmy. Czujesz, że jesteś w gronie przyjaciół, więc o wiele łatwiej jest zapanować nad stresem i nauczyć się panowania nad tym stresem w takim długoterminowym kontekście. 

Bardzo fajnie jest zacząć występowanie na tych konferencjach, kiedy prowadzi je firma, którą znasz, z którą współpracujesz, bo wtedy łatwiej jest złapać kontakt z osobami, które są z wewnątrz firmy. Czujesz, że jesteś w gronie przyjaciół, więc o wiele łatwiej jest zapanować nad stresem i nauczyć się panowania nad tym stresem w takim długoterminowym kontekście.

 

Dokładnie, to środowisko jest bardziej przyjazne. Wspomniałeś o swoim pierwszym wystąpieniu na wydarzeniu organizowanym przez Inwedo. To może powiedz więcej, jakiego typu jest to wydarzenie, do kogo jest adresowane, o czym można tam usłyszeć? 

 

Jeżeli chodzi o Devs-Driven Days, to jest to organizowane co kwartał spotkanie, głównie wśród programistów. Opowiadamy o problemach związanych z wytwarzaniem oprogramowania, tak bardzo szeroko rozumianym wytwarzaniem oprogramowania, czyli nie tylko problemy techniczne, ale też problemy wokoło wytwarzania tego oprogramowania. Tutaj np. mieliśmy prezentację na temat prowadzenia projektu, jak powinno się prowadzić taki projekt, jak wygląda prawidłowo zaimplementowany Agile, co zrobić, żeby ten projekt się udał. 

Ja generalnie, jeżeli występuję w tych spotkaniach, a miałem okazję uczestniczyć już trzy razy, to z reguły prezentuje wartości techniczne, jakieś problemy programistyczne. Choć ostatnio dzieliłem się swoją wiedzą, swoim doświadczeniem na temat wykorzystania narzędzi AI w pracy programisty. 

 

No właśnie, tutaj mówiłeś o swoim udziale z obu stron sceny, że tak to ujmę, w konferencjach, w meetupach. Czy jest jakieś wydarzenie, które wspominasz najlepiej albo w którym najbardziej lubisz uczestniczyć? 

 

Najbardziej zapadło mi w pamięci uczestnictwo w 4Developers. To jest konferencja dosyć duża, organizowana już przez zewnętrzną firmę, gdzie dużo osób, które chcą obejrzeć daną prelekcję z zewnątrz, kiedy nie mamy już kontaktu z osobami, które są w jakiejś mierze powiązane z firmą. I tutaj trzeba przyznać, że była to konferencja zgoła inna niż te spotkania wewnątrzfirmowe. Tutaj poziom stresu, o którym wcześniej rozmawialiśmy, był o wiele większy, ale też czas, który zainwestowałem, żeby się przygotować na tę konferencję, też był duży, przez co być może też ten poziom stresu był dosyć łatwy do opanowania. 

 

Zdaję sobie sprawę z tego, że to pytanie może być pytaniem o preferencje, ale czy jako uczestnik, czy jako prelegent wolisz występować i uczestniczyć zdalnie, czy też może takie jednak na żywo wydarzenia przemawiają do Ciebie bardziej? 

 

Na pewno przy konferencjach zdalnych jest o wiele łatwiej, natomiast więcej wartości, więcej nauki dają konferencje, które są na żywo, on-site, gdzie mamy kontakt z tą publicznością, kiedy możemy odpowiadać bezpośrednio na te pytania. Właśnie taka reakcja publiczności, interakcja z tą publicznością jest najważniejsza. Właśnie wspominałem o tej ostatniej konferencji dotyczącej moich doświadczeń z AI. Ilość pytań, która pojawiła się po tym moim wystąpieniu, była dosyć zaskakująca, bo pojawiło się bodajże koło 30 pytań, które były związane z tym tematem. Trzeba przyznać, że o wiele więcej dała mi taka konferencja takiej nauki… 

 

Myślę, że ten feedback jest właśnie istotny, o którym wspominasz. 

 

Tak.

 

Ja mam podobne doświadczenia. Oczywiście pod względem logistycznym znacznie łatwiej jest zaangażować się w wydarzenie online, ale ten feedback podany w postaci komentarzy czy jakichś pytań na czacie, no oczywiście dobrze, że jest, ale to, co tutaj wymieniłeś, czyli reakcja publiczności, czyli właśnie jakiś taki żywy odzew publiczności, to jest coś, co działa zupełnie inaczej na prelegentów niż właśnie taki tekst gdzieś tam w komentarzu. 

 

Tak, to prawda. I ważnym jest też to, żeby nie zrażać się w sytuacji, kiedy wydaje nam się, bo ludzie są tak zbudowani, że sobie potrafią wymawiać rzeczy, których nie ma, że nawet jeżeli ta jedna osoba gdzieś tam z tego tłumu będzie niezainteresowana, to żeby skupiać się na tych jednak osobach, które są bardziej zainteresowane, bo nie wszystkich dany temat może interesować. Mogli przyjść na konferencję, ponieważ chcą zobaczyć innego prelegenta, a teraz tylko siedzą i czekają na inną prezentację. 

 

Wiesz, ja myślę, że to działa w dwie strony. Znaczy, absolutnie się zgadzam z tym, co powiedziałeś, że takie zwracanie uwagi na to, że na przykład ktoś tam coś na telefonie podczas Twojego wystąpienia siedzi, może ktoś wyszedł, ktoś się przemieszcza itd. Ze strony osób uczestniczących to jest dosyć naturalne. No, korzystamy z tych telefonów, tak? Być może musimy wejść do toalety. Niekoniecznie musimy sobie wmawiać, my jako prelegenci, że od razu może to oznaczać jakieś zniesmaczenie naszym wystąpieniem. To są bardzo często zupełnie inne powody.

I powiem Ci szczerze, że ja sobie cenię te osoby, które nie będąc zainteresowane Twoim wystąpieniem, wychodzą, to znaczy to jest po prostu część takie trochę marnotrawienie ich czasu, w sensie gdyby nadal uczestniczyły. Nie mam z tym żadnego problemu, ale tak jak powiedziałeś, jesteśmy tylko ludźmi i z tyłu głowy nam się od razu pojawiają jakieś czarne myśli zupełnie niepotrzebne.

 

Tak, to prawda.

 

Jestem też ciekawy, jakie było twoje why, dlaczego zacząłeś dzielić się wiedzą w ten sposób. Twoja kariera, tak jak tutaj mówiłeś, w dużym stopniu jest zorientowana na kwestie techniczne i mógłbyś nadal się tym w ten sposób zajmować, będąc zadowolonym z każdego następnego rozwiązanego problemu. Mimo wszystko jednak poszedłeś o krok dalej, więc jestem ciekawy, dlaczego zacząłeś to robić.

 

Przede wszystkim zacząłem to robić dlatego, że daje to naprawdę dużego kopa, jeżeli chodzi o karierę, czy to programisty, czy to kogokolwiek innego. Pracodawca zawsze chętniej zatrudni osobę, która się dzieli chętnie swoją wiedzą i swoim doświadczeniem. I też łatwiej jest zweryfikować taką wiedzę, kogo zatrudniamy. Bo jeżeli widać, że ta osoba uczestniczy w tych konferencjach, dzieli się np. swoim kodem na GitHubie czy gdziekolwiek, to wiemy, z kim mamy do czynienia.

Przede wszystkim zacząłem to robić dlatego, że daje to naprawdę dużego kopa, jeżeli chodzi o karierę, czy to programisty, czy to kogokolwiek innego. Pracodawca zawsze chętniej zatrudni osobę, która się dzieli chętnie swoją wiedzą i swoim doświadczeniem. I też łatwiej jest zweryfikować taką wiedzę, kogo zatrudniamy. Bo jeżeli widać, że ta osoba uczestniczy w tych konferencjach, dzieli się np. swoim kodem na GitHubie czy gdziekolwiek, to wiemy, z kim mamy do czynienia.

Jak prowadzę czasami spotkania rekrutacyjne, no to w ciągu tej godziny czy półtorej nie jesteśmy w stanie tak naprawdę w sposób taki dogłębny zweryfikować, czy osoba jest godna zaufania, czy nie, czy sprawdzi się na danym stanowisku, czy nie. Natomiast tutaj właśnie spotykamy już osobę, z którą można zweryfikować i z którą wiemy, co możemy zrobić.

Dla mnie osobiście uczestnictwo w takich konferencjach jest też przełamywaniem swoich słabości, wychodzeniem ze swojej strefy komfortu. Mimo tego, że jestem osobą, która lubi stabilność, która nie lubi za bardzo wyzwań, to jednak walczę ze sobą, poddaję się tym emocjom, które towarzyszą właśnie takim wystąpieniom. Po to też m.in., żeby się jak najwięcej nauczyć. Ja wychodzę z założenia, że osoba, która jest, można powiedzieć, rzucona na głęboką wodę, nauczy się najwięcej. Najwięcej z tego wyciągnie, ponieważ w takim czystym komforcie się nie rozwijamy . Tylko wychodzenie ze swojego komfortu pozwala naprawdę takim dogłębny sposób nauczyć się nowych rzeczy i przede wszystkim nauczyć się czegoś o sobie.

 

Ta nauka to jest, myślę, bardzo ważna rzecz. Często słyszę właśnie tego typu zarzut, że jestem osobą, która się zajmuje sprawami technicznymi, jestem w tym dobry, więc dajcie mi spokój, dajcie mi robić to, co mi się podoba.

Ale z drugiej strony tak sobie myślę, że my jako branża IT, w Polsce pewnie zwłaszcza, jesteśmy bardzo młodzi. Nigdy nie wiadomo, czy takie zainteresowanie kwestiami technicznymi, albo czy w ogóle wręcz możliwość zajmowania się tymi kwestiami technicznymi będzie nam dana do tej przysłowiowej emerytury, prawda? A tego typu wychodzenie spoza tej strefy komfortu, jak to powiedziałeś, uczy nas wielu rzeczy, uczy nas umiejętności, które być może będą przydatne gdzieś tam w dalszym rozwoju kariery, więc im wcześniej zaczniemy w to inwestować, tym ta inwestycja nam się zwróci wcześniej.

 

Zgadzam się z tym w pełni.

 

Cieszę się. Wobec tego chciałbym Cię zapytać o jakieś porady, o jakieś może instrukcje, wskazówki do tego, jak się przygotować do tej drogi prelegenta, od czego zacząć.

 

Wydaje mi się, że taką najszybszą i najprostszą rzeczą, którą można zrobić od zaraz tak naprawdę, to założyć swojego bloga, spróbować się podzielić gdzieś tą swoją wiedzą właśnie o tym blogu. Nie potrzeba do tego naprawdę zbyt dużych inwestycji, jeżeli chodzi o inwestycje pieniężne. Na pewno trzeba poświęcić temu sporo czasu, więc inwestycja czasu jest dosyć duża.

Co jeszcze można zrobić, to właśnie spróbować zgłosić się na takie konferencje. Z reguły te wszystkie firmy, które prowadzą takie duże konferencje branżowe, ogłaszają się, prowadzą nabór na prelegentów, można wysłać takie zgłoszenie. I być może znaleźć się na liście wśród prelegentów.

Dla mnie chyba najważniejszym momentem, kiedy udało się wprawić to wszystko w ruch, to było znalezienie partnera w postaci Inwedo. Czyli firma, która tak naprawdę poszukiwała osoby, która by mogła prowadzić czy uczestniczyć w ich eventach, więc można powiedzieć, że działamy na zasadzie partnerstwa. Oni pozwalają mi uczestniczyć w konferencjach, wspierają mnie i czasami nawet finansują pewne aspekty związane właśnie z wystąpieniami, ale też z drugiej strony ja pozwalam im zaistnieć w takim świecie, bo prezentuję siebie, swoje umiejętności techniczne. Więc na pewno dzięki temu łatwiej jest znaleźć pracowników.

Jak ktoś szuka pracy, to najpierw sprawdza daną firmę, czym ona się zajmuje, jak się prezentuje, czy to jest dobre miejsce do pracy, czy to jest dobre miejsce przede wszystkim do rozwoju, ponieważ każdy chciałby się rozwijać w danej branży. Więc jak widzi, że taka osoba jest, która się dzieli z tą wiedzą na zewnątrz w danej firmie, to wtedy wie, że jak zatrudni się tam, to będzie miała możliwość pozyskania wiedzy, której w tej chwili nie ma, którą by np. chciała poznać.

Z drugiej strony też firma, która prezentuje się na zewnątrz, której pracownicy, współpracownicy dzielą się wiedzą, jest też o wiele lepiej postrzegana przez klientów, bo wtedy ten klient widzi, że ma ona pracowników, którzy będą w stanie ten projekt, który oni sobie wymyślili, pociągnąć, stworzyć i utrzymywać.

 

Właśnie, ja może do tego szeregu różnych wskazówek, które tutaj powiedziałeś, dorzuciłbym dwie rzeczy. Pierwsza to jest taka obserwacja, że wydaje się, startując właśnie tą drogą, że jest olbrzymia przepaść, czy olbrzymia różnica pomiędzy nami a osobami, które obserwujemy na scenie, dla których jest to, wydaje się przynajmniej, bardzo naturalne miejsce.

Trzeba pamiętać, że te osoby też kiedyś zaczynały, to jest pierwsza rzecz, a druga rzecz jest taka, że jak się rozmawia z organizatorami tego typu wydarzeń, zazwyczaj jest duży brak, duży niedosyt osób, które chciałyby wystąpić, albo często są to te same osoby.

Więc naprawdę warto spróbować właśnie swoich sił w takim Call for Papers, o którym wspomniałeś. I należy w tym uczestniczyć na tej zasadzie, że może się nie udać raz, drugi, trzeci, piąty, dziesiąty itd., ale w końcu się uda i zdobywanie właśnie tych doświadczeń w ten sposób jest chyba najlepszą formą doskonalenia tego warsztatu.

To taka pierwsza rzecz. A druga, warto tutaj zaczynać powoli, małymi krokami. Nikt od razu nie wskoczył na ogólnokrajową konferencję jako prelegent. Zazwyczaj trenował sobie to w nieco mniejszej grupie osób. I to może być coś w stylu występy wewnątrz firmowe, zamknięte, o których tu powiedzieliśmy na początku, które są takim bezpiecznym miejscem do trenowania właśnie tych skilli.

Idąc dalej, możemy pomyśleć o meetupach lokalnych, prawda? Mówimy tutaj o konferencjach, od razu z tyłu głowy pojawia się właśnie coś w stylu 4Developers, natomiast meetupy są też przecież świetnym takim miejscem lokalnym, o nieco, jakby to powiedzieć, luźniejszej atmosferze, gdzie też możemy te umiejętności sobie trenować.

 

Tak, i tutaj dodam coś ze swojej strony właśnie w przypadku takich meetupów lokalnych. Jeżeli to jest mniejsze spotkanie, to tutaj raczej bym proponował, jeżeli chodzi o temat takiego wystąpienia, takiej prelekcji, to raczej tematy, które są luźniejsze, okołoprogramistyczne, z podejściem z jakimiś takimi tematami nietechnicznymi, dlatego że techniczne prelekcje raczej przyciągają mniej osób, bo mniej osób będzie stricte powiązanych z tą technologią, którą prezentujemy, czy z tym problemem, który prezentujemy.

 

Bardzo fajna wskazówka. Tutaj wspominałaś o tym, że firma, w której się pracuje, albo dla której się pracuje, może być takim fajnym partnerem, który nam właśnie na tej drodze pomoże poprzez wsparcie finansowo, organizacyjnie itd., powiedziałaś też o licznych zyskach, które ta firma może właśnie z tego typu inwestycji gdzieś tam odnieść.

Jestem ciekaw, bo nie jest to super popularne, że firmy inwestują i pomagają swoim pracownikom. Czy według Ciebie bezpiecznym założeniem jest np. pójście do przełożonego szefa jakkolwiek i po prostu zaproponowanie czegoś takiego?

 

Myślę, że tak. Myślę, że zawsze mamy taką możliwość, żeby pójść do przełożonego. Najlepiej, żeby ten przełożony oczywiście był partnerem, a nie kierownikiem. I po części też, można powiedzieć, trochę był mentorem.

Ja właśnie miałem tę przyjemność, że trafiłem na mentora, który poprowadził mnie, pokazał mi drogę, naprowadził mnie na tę ścieżkę. Natomiast nie zawsze tak się na pewno da. Można spróbować, ale nie zawsze odniesiemy sukces właśnie, idąc gdzieś tam wyżej.

 

Myślę, że to nie jest warunek konieczny, bo też nie o to mi chodziło, żeby powiedzieć, że jeśli firma Cię nie będzie w tym wspierała, to absolutnie ta droga się nie może udać, prawda?

 

Tak, to prawda.

 

Jestem ciekaw, jakie masz podejście do takiej prezentacji, którą przygotowałeś, która może zająć też troszkę czasu, żeby sobie na przykład zebrać ten materiał, żeby to ułożyć w jakiś sensowny przekaz, żeby to też przećwiczyć, bo też jest, myślę, to fajną wskazówką, żeby sobie przynajmniej samemu sobie kilka razy to powiedzieć, to wtedy będzie lepiej się gdzieś tam człowiek czuł podczas właściwego wydarzenia.

Czy taka jedna prezentacja to jest zawsze jeden event, czy też można kilka eventów objechać, odwiedzić z taką jedną prezentacją? Jak ty do tego podchodzisz?

 

Ja z reguły przygotowuję jeden temat per prezentacja, per wydarzenie. Wiem natomiast, że wiele osób robi tak, że przygotowuje jeden dany temat i wygłasza to na kilku różnych konferencjach w kilku różnych miastach. To jest jak najbardziej zrozumiałe, dlatego że inwestycja, czas potrzebny w to, żeby przygotować taką jedną prezentację, idzie dni jak nie tygodnie.

Mnie zajmuje mi to z reguły około kilku tygodni. Więc inwestycja czasowa jest dosyć duża. Natomiast dla mnie jednym z aspektów, dlaczego to robię, jest to, żeby się jak najwięcej nauczyć. Nauczę się najwięcej, jak będę przygotowywać jeden nowy temat per każdą prezentację, per każdą konferencję, per każdy meetup.

 

Tak, ja mam właśnie odwrotne podejście, to znaczy na początku wydawało mi się, że tak to musi być, że może to źle zabrzmi, ale że gdzieś tam mogę oszukiwać, że tak powiem, występując kilka razy z tym samym tematem, ale później dotarło do mnie, że jedno wydarzenie to jest najczęściej jakaś grupa ludzi, drugie wydarzenie to jest inna grupa ludzi i ten tzw. overlap, czyli te osoby, które są tu i tu, jest bardzo mała.

To oznacza, że występuje de facto do innego grona osób, które wcześniej o tym temacie nie słyszało. To jest jeden aspekt. Drugi jest jeszcze taki, że występując już któryś raz z tą samą prezentacją, po pierwsze idzie nam ona płynniej, znacznie lepiej, a po drugie zebraliśmy już feedback z wcześniejszych wystąpień, co można ulepszyć, co nie do końca ma sens itd., więc to nie jest też tak, że ta prezentacja jest taka jeden do jeden za każdym razem. Ona troszkę tam ewoluuje, pewne rzeczy się pojawiają, pewne znikają.

Taka może ostatnia jeszcze myśl w tym temacie. Sam to robiłem i znam osoby, które też mają podobną strategię, tzn. traktują meetupy jako taki playground, jako taką formę właśnie poćwiczenia tej prezentacji, zebrania feedbacku, co ma sens, co nie ma sensu i dopiero po kilku takich wystąpieniach na meetupach pojawiają się na jakiejś takiej większej konferencji. To też może być jakaś strategia.

 

Tak, bardzo ciekawe podejście. W sumie nie patrzyłem na ten problem z tej strony.

 

Dobrze, to może teraz chciałbym Cię zapytać o samą formę. Formę prezentowania treści. Oczywiście wiadomo, że każdy ma tam jakieś preferencje. Na początku rozmawialiśmy, że na przykład Ty wolisz wersję wideo, różnych materiałów, a niekoniecznie audio. Wiadomo, preferencje to jest jedna rzecz. No właśnie, ale co tutaj sugerujesz, co według Ciebie najlepiej działa? Może pokazywanie jakichś takich technicznych rzeczy? Kodu, tabelek, wykresów, może demo, live coding? Co według Ciebie można byłoby rozważyć?

 

Ja zaczynałem od prezentacji plus live coding, natomiast przekonałem się, że nie jest to łatwe zadanie, szczególnie że podczas takiego live codingu wiele rzeczy naprawdę może pójść nie tak, a szczególnie jeżeli ten live coding w jakimś tam zakresie opiera się na dostępności internetu, który może w danym momencie kuleć.

I trochę wybrałem ostatecznie taką hybrydową formę, tzn. robię live coding, ale nagrywam go i dodaję do prezentacji gotowe nagranie z live codingu. I to wydaje się całkiem też ciekawe z punktu widzenia osoby, która to ogląda, bo widzisz osobę, która prezentuje, która stoi, nic nie robi, powiedzmy, opowiada. Natomiast widać, że coś się programuje na tym ekranie. Widać, że się pojawiają kolejne linijki kodu, więc czasami też taki dodaje efekt wisienki na torcie, można powiedzieć. Zaskakuję widza i dodaję właśnie taką ciekawostkę. Przygotowanie tego właśnie w ten sposób na pewno bardzo dużo ułatwia, zdejmuje poziom stresu, co będzie, jeśli nie będzie internetu, co będzie, jeżeli coś się stanie, co jeżeli komputer, na którym chcemy programować, przestanie odpowiadać.

Natomiast jeżeli chodzi o samą prezentację, to tak, są to połączenie slajdów z tematami, które chcemy omawiać, na pewno najważniejszym warunkiem takiej prezentacji, najważniejszą zasadą podczas tworzenia takiej prezentacji to nie wrzucamy tekstu, o którym chcemy porozmawiać do tej prezentacji, tylko wrzucamy punkty.

I do tego trzeba pamiętać, że jeżeli przygotowujemy prezentację na PowerPoint, to na naszym monitorze może to naprawdę świetnie wyglądać. Wszystkie kolory są piękne, idealne. Natomiast jeżeli rzucimy to na projektorze, to wtedy okaże się, że w ogóle nie da się tego odczytać.

I trochę wybrałem ostatecznie taką hybrydową formę, tzn. robię live coding, ale nagrywam go i dodaję do prezentacji gotowe nagranie z live codingu. I to wydaje się całkiem też ciekawe z punktu widzenia osoby, która to ogląda, bo widzisz osobę, która prezentuje, która stoi, nic nie robi, powiedzmy, opowiada. Natomiast widać, że coś się programuje na tym ekranie. Widać, że się pojawiają kolejne linijki kodu, więc czasami też taki dodaje efekt wisienki na torcie, można powiedzieć. Zaskakuję widza i dodaję właśnie taką ciekawostkę. Przygotowanie tego właśnie w ten sposób na pewno bardzo dużo ułatwia, zdejmuje poziom stresu, co będzie, jeśli nie będzie internetu, co będzie, jeżeli coś się stanie, co jeżeli komputer, na którym chcemy programować, przestanie odpowiadać.

 

Tak, kontrast nie taki itd. Jasne. Myślę, że to jest bardzo fajna tutaj wskazówka, żeby taką hybrydową wersję stosować, bo dużo łatwiej jest opowiadać z perspektywy prelegenta o tym, co się na tym ekranie dzieje, niż jednocześnie opowiadać i ten kod pisać, bo to wtedy mam wrażenie, że mózg jest skupiony albo przeskakuje co chwilę na dwie różne rzeczy i ten efekt finalny dla odbiorcy może być taki nieciekawy po prostu.

Chciałbym Cię jeszcze zapytać, dlaczego według Ciebie relatywnie mało osób właśnie w ten sposób podchodzi do po pierwsze rozwijania swoich umiejętności, do dzielenia się wiedzą. Jakie mogą być przyczyny według Ciebie?

 

To jest to, o czym rozmawialiśmy troszeczkę wcześniej, czyli nie każdy ma tę możliwość przełamania swoich ograniczeń. Nie każdy chce i nie każdy może. Wydaje mi się, że chyba najtrudniejszym aspektem uczestnictwa w takich prezentacjach jest to, przełamać swoje ograniczenie do pokazywania się publicznie. To jest chyba najtrudniejszy element, najtrudniejszy aspekt.

I tutaj, tak jak wspominałem, najlepiej iść na żywioł, na głęboką wodę i nie wiem, pójść na jakąś małą konferencję, przekonać się, czy to jest na pewno dla nas.

 

Nie ma drogi na skróty, mam wrażenie.

 

Nie ma drogi na skróty, tak. Może taką małą drogą na skróty jest to, żeby spróbować taką prezentację przeprowadzić wewnątrz firmy, tylko i wyłącznie z pracownikami, z którymi na co dzień pracujemy, współpracujemy. No to tutaj taką małą drogą na skróty jest właśnie taka prezentacja.

Co jeszcze? Uczestnictwo w takich konferencjach często wiąże się z tym, że musimy odpowiedzieć na pytania. I to jest chyba drugi największy problem czy druga największa obawa podczas takiej prezentacji: A co jeśli ktoś zadaje mi pytanie, na które nie będę w stanie odpowiedzieć? Myślę, że taki strach tego, że się nie wszystko wie, że na takich prezentacjach, na takich konferencjach powinni uczestniczyć tylko i wyłącznie prelegenci, którzy wiedzą wszystko, którzy potrafią odpowiedzieć na każde pytanie.

Nikt nie jest Alfą i Omegą, więc nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na każde pytanie. Chyba nie znajdzie się deweloper, który się z każdym możliwym problemem spotkał, który się spotkał z każdym możliwym podejściem do tego, jak daną rzecz zaprojektować, zaimplementować. Nie ma takich osób, więc tutaj, jeżeli ja miałbym coś doradzać, to przygotować się jak najlepiej się można przygotować, a później po prostu improwizować.

 

Ja tutaj mam wtrącenie jeszcze. Oczywiście, jeśli ktoś będzie chciał cię zagiąć od strony technicznej, to to zrobi. Tak jak powiedziałeś, na pewno to się wydarzy. Ale myślę, że nie ma w tym nic złego, żeby powiedzieć, że nie wiem, ale spróbuję to sprawdzić dla ciebie, albo może ty masz inne podejście, inną opinię, porozmawiajmy o tym po prezentacji. To jest zupełnie inny wydźwięk takiej odpowiedzi niż też próba takiego szycia albo próba udawania, że się to wie, kiedy się tego nie wie. Efekt jest niestety wtedy mizerny zazwyczaj.

 

Tak, co ciekawe, można też zastosować podejście odwrócenia tego pytania: Nie wiem, nie korzystałem, ale może ty podzielisz się swoimi doświadczeniami. Tak, nie trzeba się tego bać, nie trzeba być przerażonym. Trzeba się przygotować tak, jak tylko można, a później już próbować każdą tę sytuację rozwiązywać na bieżąco. I znowu tutaj ponownie rzucić się na głęboką wodę i nauczyć się pływać w trakcie. Bo chyba nie da się inaczej nauczyć, jak uczestniczyć po prostu.

 

Myślę, że nie ma lepszego sposobu, tak jak powiedziałeś. Właśnie, ale podczas takich wydarzeń, zwłaszcza takich offline’owych, będziemy się spotykali z ludźmi. I znam takich prelegentów, którzy mają podejście w stylu: nie będę przychodził na wcześniejsze prelekcje, tylko, że tak powiem, z marszu dołączam do konferencji w momencie, kiedy rozpoczyna się moja prelekcja, co ma w zamiarze obniżenie tego poziomu stresu.

Może jest to jakieś podejście, natomiast wtedy mam wrażenie, że troszkę obcina się to znaczenie albo ten komponent, z braku lepszego słowa, networkingu, czyli po prostu budowania, rozwijania tej swojej sieci kontaktów. Czy ty to praktykujesz? Jaka jest według Ciebie rola właśnie tego networkingu podczas tego typu wydarzeń, o których rozmawiamy?

 

Ja generalnie jakoś specjalnie nie praktykuję tego aż w jakimś bardzo znacznym stopniu. Natomiast widzę potęgę tego networkingu w takim zakresie, że sam dowiaduję się o takim wykorzystaniu technologii, o której opowiadałem, jakim wcześniej nie przyszłoby mi do głowy. Potykam się też z problemami, z którymi jeszcze nie miałem okazji się spotkać, nawet właśnie w zakresie tego, o czym opowiadam. Więc jak najbardziej taki networking działa, wspiera prelegenta.

Właśnie to, co mówiłeś, że taki networking, porozmawianie o danym problemie po prezentacji pozwala tę prezentację na kolejne spotkania ulepszyć, dodać pewne aspekty, o których wcześniej się nie pomyślało, albo usunąć coś, co być może nie było interesujące. Więc forma feedbacku jak najbardziej jest oczekiwana.

Jeżeli chodzi o ten feedback właśnie, to też ciekawe jest to, że jeżeli podczas konferencji, spotkania są narzędzia, które pozwalają te pytania zadać anonimowo, to też dużo daje w takim kontekście, że ta osoba ma wtedy o wiele mniejszy stres, żeby podzielić się tym pytaniem, to pytanie zadać i usłyszeć odpowiedź.

 

Tak jak powiedziałeś, tutaj korzyści mogą być obu stron i jeśli tylko mamy ochotę, to warto się też w ten aspekt zaangażować.

Świetnie. W dzisiejszym odcinku swoimi doświadczeniami o występach na konferencjach, meetupach w IT dzielił się Piotr Zieliński z firmy Inwedo.

Piotr, bardzo Ci dziękuję za to spotkanie.

 

Dziękuję bardzo.

 

Powiedz jeszcze, proszę, na koniec, gdzie Cię można spotkać w internecie, gdzie możemy słuchaczy odesłać.

 

Najłatwiej chyba do mojego LinkedIna. Prowadziłem bloga, ale go na ten chwilę zdjąłem. Będę musiał wrzucić nowszą wersję.

 

Oczywiście namiary na Ciebie będą w notatce do odcinka. Jeszcze raz Ci, Piotr, bardzo dziękuję.

Do usłyszenia. Cześć.

 

Bardzo dziękuję.

 

I to na tyle z tego co przygotowałem na Ciebie na dzisiaj. Po więcej wartościowych treści zapraszam Cię do wcześniejszych odcinków. A już teraz zgodnie z tym, co czujesz, wystaw ocenę, recenzję lub komentarz w aplikacji, której słuchasz, lub w social mediach. Zawsze możesz się ze mną skontaktować pod adresem krzysztof@porozmawiajmyit.pl lub przez media społecznościowe.

Ja się nazywam Krzysztof Kempiński, a to był odcinek podcastu Porozmawiajmy IT o dzieleniu się wiedzą na konferencjach i meetupach w IT. Zapraszam do kolejnego odcinka już wkrótce.

Cześć!

 

+ Pokaż całą transkrypcję
– Schowaj transkrypcję
mm
Krzysztof Kempiński
krzysztof@porozmawiajmyoit.pl

Jestem ekspertem w branży IT, w której działam od 2005 roku. Zawodowo zajmuję się web-developmentem i zarządzaniem działami IT. Dodatkowo prowadzę podcast, kanał na YouTube i blog programistyczny. Moją misją jest inspirowanie ludzi do poszerzania swoich horyzontów poprzez publikowanie wywiadów o trendach, technologiach i zjawiskach występujących w IT.