studiowanie informatyki

POIT #049: Studiowanie informatyki

Witam w czterdziestym dziewiątym odcinku podcastu „Porozmawiajmy o IT”. Tematem dzisiejszej rozmowy jest studiowanie informatyki i Microsoft Student Partners.

Dziś moimi gościem jest Grzegorz Kotlarz, do niedawna student informatyki na poznańskiej Politechnice. Cloud Developer i lider regionu w programie Microsoft Student Partners. Organizator i współorganizator licznych konferencji, warsztatów i meetupów związanych z technologiami firmy Microsoft, technologiami webowymi i chmurowymi. Prelegent i uczestnik kół naukowych związanych z programowaniem.

W tym odcinku o studiowaniu informatyki opowiemy w następujących kontekstach:

  • czy studia informatyczne są trudne i elitarne?
  • czy jest na nich zbyt dużo teorii w stosunku do praktyki?
  • czy uczą przestarzałych technologii?
  • czy kadra akademicka ma doświadczenie biznesowe i orientuje się w trendach IT?
  • co studia informatyczne mogą dać a czego nie są w stanie zaoferować?
  • czy warto się angażować w koła naukowe?
  • czy pracowanie podczas studiów to dobry krok?
  • czym jest Microsoft Student Partners? jak działa i jaką ma strukturę?
  • jak się zostaje liderem regionu w tym programie?
  • jakie benefity daje członkom?
  • czy doświadczenia zdobyte podczas studiów przydają się w pracy zawodowej?
  • w jaki sposób najlepiej wykorzystać czas studiów?

Konkurs:

Do wygrania jest plecak od firmy Microsoft z gadżetami. Aby go wygrać trzeba w komentarzu do tego odcinka odpowiedzieć na pytanie: Czy warto iść na studia informatyczne? . Na odpowiedzi czekam do 6 grudnia 2019 roku kiedy to ogłoszę zwycięzcę, którego wspólnie wybierzemy z Grzegorzem. Powodzenia!

V edycja programu mentorskiego Tech Leaders Polska:

Już wkrótce rozpoczyna się 5 edycja programu Tech Leaders!

Tech Leaders jest 4-miesięcznym, darmowym programem mentoringowym, przeznaczonym dla każdego, kto chce rozpocząć karierę lub rozwijać swoje umiejętności w obszarze IT i nowych technologii.

Możliwość aplikowania do programu rozpocznie się 1 stycznia 2020 r. Formularz aplikacyjny będzie dostępny pod adresem ​www.techleaders.eu​. Program potrwa od 1 lutego do 31 maja 2020 r. Organizatorem programu jest Stowarzyszenie Women in Technology Poland, które jest społecznością kobiet skupionych wokół IT i nowych technologii.

Subskrypcja podcastu:

Linki:

Pozostańmy w kontakcie:

 

Muzyka użyta w podcaście: „Endless Inspiration” Alex Stoner  (posłuchaj)

Transkrypcja podcastu

To jest 49. odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT, w którym z moim gościem rozmawiam o studiowaniu informatyki i o Microsoft Students Partners

Przypominam, że w poprzednim odcinku poruszyłem temat roli project managera w IT. Wszystkie linki oraz transkrypcję dzisiejszej rozmowy znajdziesz pod adresem porozmawiajmyoit.pl/49. Na końcu odcinka ogłoszę konkurs, w którym do wygrania będzie plecak od Microsoft z gadżetami. 

Chcę poszerzać horyzonty ludzi z branży IT i wierzę, że poprzez wywiady publikowane jako podcasty, takie jak ten, będę to robił z sukcesem. Aby nie przegapić, kolejnych odcinków subskrybuj koniecznie ten podcast. 

Nazywam się Krzysztof Kempiński i życzę Ci miłego słuchania. Odpalamy!

 

Cześć, mój dzisiejszy gość do niedawna był studentem informatyki na poznańskiej politechnice, cloud developer i lider regionu w programie Microsoft Student Partners. Organizator i współorganizator licznych konferencji, warsztatów i meet upów związanych z technologiami firmy Microsoft, technologiami webowymi i chmurowymi. Prelegent i uczestnik kół naukowych związanych z programowaniem. Moim dzisiejszym gościem jest Grzegorz Kotlarz. Cześć Grzegorz, bardzo miło mi Cię gościć w podcaście.

 

Witaj Krzysztofie, dziękuję bardzo za zaproszenie. 

 

Przyjemność po mojej stronie. Z Grzegorzem poznaliśmy się około pół roku temu podczas imprezy odbywającej się w Poznaniu. Była skierowana dla podcasterów i nosiła nazwę Pyrcaster. Grzegorz wtedy dużo opowiadał o programie, w którym brał wówczas udział, mianowicie Microsoft Students Partners i tak wspólnie postanowiliśmy, że fajnie byłoby nagrać razem podcast. O studiowaniu informatyki i o różnych inicjatywach, w które studenci mogą się angażować m.in. Microsoft Students Partners i stąd nasza dzisiejsza rozmowa. Najpierw pytanie wprowadzające. Grzegorz czy słuchasz podcastów? Jeśli tak, to jakich najczęściej?

 

Oczywiście, że słucham. Przede wszystkim to, że spotkaliśmy się na wydarzeniu dedykowanym podcasterom i wielbicielom podcastów, to sugeruję od razu, że słucham. Byłem przygotowany na to pytanie, dlatego podzieliłem sobie podcasty, które słucham na pewne kategorie. Takie trzy, mianowicie: IT – tutaj DevTalk, DevSession i oczywiście Twój podcast “Porozmawiajmy o IT”. Z takich życiowo-biznesowych to na pewno podcasty Mirka Burnejko, czyli “Projektant życia” oraz “Akademia.pl” oraz Mała Wielka Firma. Z podcastów rozrywkowych, gdzie czasami w pociągu czy jadąc do pracy, czy na uczelnię, nie miałem co robić to “Dwóch Typów podcast” oraz “Rock i Borys”.

 

Bardzo fajna lista. Powiedz mi, dlaczego zdecydowałeś się studiować informatykę? Zacznijmy może od tego wątku ze studiami informatycznymi. Wiem, że zacząłeś studia na nieco innym, pokrewnym kierunku, wobec tego, co Cię pchnęło w kierunku informatyki?  

 

Tak jak mówisz, zacząłem od automatyki i robotyki, sam do końca nie wiem, dlaczego taki kierunek wybrałem. Po liceum trochę nie wiedziałem, w co by pójść, co robić. Po namowie brata, który stwierdził, że informatyków i programistów na rynku jest dużo, bo każdy może się nauczyć tego samego w domu, programowanie przecież nie jest takie trudne. Robotyków czy automatyków, którzy mają specjalistyczną wiedzę w obszarze sterowania maszyn czy robotyki brakuje i ciężej jest zdobyć taką wiedzę, ucząc się w domowym zaciszu. Wybrałem więc automatykę i niestety byłem z tego niezadowolony, gdyż jednak ciągnęło mnie bardzo do IT, głównie do programowania. Myślę, że głównym motorem było dla mnie programowanie gier. Bardzo lubię grać w gry, w liceum interesowałem się trochę tworzeniem gier. Stwierdziłem, że to jest coś, co chcę robić, pójdę na informatykę i będę robił gry. 

 

Tak jak powiedziałeś, ciągnęło Cię do IT, do programowania. To są umiejętności, których najlepiej uczyć się w praktyce, teoria jest potrzebna, ale nie da się nauczyć programowania tylko z teorii. Studiowanie to po części poznawanie właśnie tej teorii. Spoglądając wstecz, uważasz, że te studia były Ci potrzebne? Nie żałujesz tych 5 lat przeznaczonych na studiowanie informatyki? 

 

Zdecydowanie nie żałuję 5 lat, które spędziłem na uczelni. Jednak nie jest to do końca związane z tym, co działo się na zajęciach. Tak jak mówisz, wiedza potrzebna w codziennej pracy programisty nie jest tą wiedzą, którą zdobywamy do końca na studiach. Wydaje mi się, że chcąc pracować jako programista, nie musisz iść na studia, nie musisz ich kończyć. Wszystkiego można nauczyć się w domu. Jest pełno kursów on-line, można chłonąć tę wiedzę od osób, które dzielą się tym w internecie m.in. z podcastów takich jak Twój. Większości rzeczy nauczysz się w domu, ale też są szkoły programowania, które przekazują dedykowaną wiedzę z zakresu programowania i orientują się, czego potrzebuje rynek. Przekazują tę wiedzę, która jest potrzebna bardziej na rynku pracy niż ta, która jest przekazywana na studiach. Jednakże jest ten prosty powód, dla którego nie żałuję uczęszczania w studiach i życiu studenckim. Koło naukowe i program Microsoft Partners, bo tam najbardziej rozwinąłem swoje umiejętności, które teraz są przydatne w mojej pracy, czy codziennym życiu. Jestem w stanie stwierdzić, że gdybym nie trafił na grupę “.NET” na Politechnice Poznańskiej, czyli koło naukowe, w którym się udzielałem, to żałowałbym tych lat spędzonych na uczelni, pewnie dość mocno.

 

Za moich czasów, brzmi trochę strasznie, gdyż skończyłem studia już 14 lat temu, studia informatyczne były dość trudne i traktowane jako taki dość elitarny kierunek. Pamiętam kosmiczne ilości ludzi na jedno miejsce, gdy składałem swoje papiery na uczelni. Zastanawiam się, czy przez ten czas to się jakoś zmieniło, bo mamy informatykę na licznych uczelniach niekoniecznie ściśle technicznych. Mamy sporo kierunków pod tytułem informatyka na wielu prywatnych uczelniach. Zastanawiam się, czy wobec tego ta trudność dostania się na studia informatyczne nieco spadła. 

 

Z tego, co pamiętam, w trakcie jak się rekrutowałem to na Politechnice Poznańskiej to na informatykę, był jeden z większych progów w kwestii dostania się na same studia. Z perspektywy rozmów z kolegami czy z rodziną, że studiuję na Politechnice Poznańskiej na wydziale informatyki, wszyscy wyrażali takie stwierdzenia, że to trudne studia, że na pewno mam tam dużo do roboty. Myślę więc, że chociażby ten stereotyp, bądź fakt, że studia  informatyczne uznawane za dość elitarne pozostał, jest dalej w modzie. Tak jak mówisz, na wielu uczelniach jest teraz proponowany taki kierunek jak informatyka i myślę, że to dobrze. Tak naprawdę każda z uczelni nieco inaczej podchodzi do tego kierunku. Na studiach, na których ja byłem, czyli typowo inżynieryjnych, technicznych studiach, było bardzo dużo czasu poświęcone na uczenie matematyki, algorytmiki a na przykład na uczelniach prywatnych jest dużo większe nastawienie na informatykę użytkową czy biznesową. Myślę, że dzięki temu każdy może znaleźć coś dla siebie. 

 

Myślę, że to jest tak, że powstały różne gałęzie rozwoju informatyki i tak samo studia też muszą się do tego dostosować. Chciałbym jednak wrócić do tego aspektu związanego z uczeniem się teorii, o którym wspomniałeś. Mówiłeś, że na studiach inżynieryjnych na Politechnice sporo tego typu wiedzy trzeba przyswoić. Chciałbym Cię zapytać, czy według Ciebie na studiach inżynieryjnych nie jest tej teorii trochę za dużo, a zbyt mało praktyki? To w efekcie może dać efekt, że osoba kończąca taki kierunek jest, powiedzmy, łagodnie mówiąc średnio przydatna na rynku pracy. To może dać całkiem dużo wiedzy teoretycznej, ale niestety nie potrafi jej w praktyce zastosować. Jakbyś ocenił taki program nauczania na studiach informatycznych? Zbyt dużo teorii czy może wystarczająco albo tyle ile powinno być?

 

Ciężko mi się wypowiadać ogólnikowo, mogę się wypowiadać tylko o tym, co ja studiowałem. Z racji, że ja pierwszy stopień studiów ukończyłem na automatyce i robotyce, co prawda na wydziale informatyki, ale program był mocno odbiegający od programu studiów informatycznych, więc tutaj mogę powiedzieć z pełną szczerością, że program automatyki mi się bardzo nie podobał i był bardzo źle ułożony i mocno teoretyczny. Jeżeli jeśli chodzi o informatykę i rozmowy prowadzone z kolegami, którzy równocześnie ze mną studiowali, to wydaje mi się, że owszem teorii jest dużo, ale jednocześnie było dużo wszelkiego rodzaju projektów, które były do zrobienia, które sprawdzały tę teorię, więc można było troszkę załapać z różnych dziedzin informatyki. Co ciężko jest osiągnąć w domu, bo jeśli idziemy na jakiś kurs informatyki, to jest to głównie programowanie. Uczymy się, w jaki sposób pisać kod, niekoniecznie jak pisać go dobrze, ale mógłbym powiedzieć, że niektóre szkoły programowania uczą klepaczy kodów. Po studiach informatycznych, jeżeli wsiąkniemy dużo teorii na temat tego, jak działa komputer, jak działa pamięć operacyjna, w jaki sposób nasze obiekty w językach programowania są przetrzymywane w pamięci, jesteśmy w stanie być bardziej świadomymi programistami, świadomymi informatykami. Sprawa jest też taka, że nie wszyscy po studiach informatycznych idą do programowania, więc na pewno wiedza z zakresu baz danych czy kontrolerów infrastruktury sieci jest też przydatna do bycia świadomym developerem, świadomym programistą, a jednocześnie otwiera drogę do pozostałych obszarów IT.

 

Jeżeli wsiąkniemy dużo teorii na temat tego, jak działa komputer, jak działa pamięć operacyjna, w jaki sposób nasze obiekty w językach programowania są przetrzymywane w pamięci, jesteśmy w stanie być bardziej świadomymi programistami, świadomymi informatykami.

 

Pewnie. To jest też cenna uwaga, że podstawy, które nieraz w bezmyślny sposób musimy przyswoić, są niezmienne i o ile IT, informatyka i programowanie zmienia się bardzo szybko, to jednak korzysta z tych podstaw. Dlatego być może jest to jakaś droga do tego, żeby być bardziej świadomym uczestnikiem całej tej przygody.

 

Czytałem ostatnio “Czystą architekturę”  Uncle Boba i właśnie między innymi pisał tam o tym, że podstawy, na których opiera się informatyka, nie zmieniły się od tych lat 70 i to dalej jest to samo tylko developerom czy użytkownikom API, które są pisane w systemie operacyjnym, jest po prostu coraz łatwiej jest z tego korzystać dzięki rozbudowie mocy obliczeniowej i pamięci, którą mamy w komputerach. Nie musimy dbać o te bity i bajty, które mamy, ale jednak to, co tam siedzi pod spodem, jest niezmienne od wielu lat. Myślę, więc, że warto się tego nauczyć, żeby mieć tę świadomość, i tę wiedzę, którą bardzo ciężko zdobyć gdzieś w internecie w taki bardzo ustrukturyzowany sposób, w jaki można ją uzyskać na studiach. 

 

Podstawy, na których opiera się informatyka, nie zmieniły się od lat 70

 

Bardzo cenne uwagi. To jest też tak, że na początku na 1, 2 czy 3 roku jest tej teorii w przeważającej ilości, bo jednak musimy mieć jakieś podstawy, natomiast później im dalej w las, na dalszych latach studiów, automatycznie jest więcej praktyki, bo jesteśmy w jakiś sposób tę wiedzę wykorzystać. Nie można, więc już na pierwszym roku się zrażać. 

 

Zastanawiam się też nad tym, jak jest na innych uczelniach. Tutaj też może słuchacze poruszą ten temat w komentarzach, ale zastanawiam się nad tym, jaki jest cel uczelni wyższej w nauczaniu informatyki. Z tego, co widziałem, wykładowcom bardzo zależało na tym, żebyśmy zostali na uczelni i prowadzili pewne badania, rozwijali tę naukę, a nie do końca przygotowywali nas pod to żeby pójść gdzieś i robić biznes w IT. Zastanawiam się, jak jest na pozostałych uczelniach, wydziałach i kierunkach związanych z informatyką. Czy tak jak na Politechnice Poznańskiej duża część profesorów chce, żebyśmy zostali i rozwijali spuściznę, którą nam pozostawiają, w postaci przekazywanej wiedzy? Nie wiem jak Ty, odczuwasz po swoich studiach.

 

Ja mam bardzo podobnie. Myślę, że clou jest w tym, żeby być świadomym swoich oczekiwań, wiedzieć, z czym to się wiąże, zwłaszcza idąc na taką renomowaną uczelnię, musimy być świadomi, że teoria będzie zajmowała dużą część programu i to nie jest ten typ kształcenia, który ma wyprodukować klepaczy kodów. Nie twierdzę, że ich nie potrzeba, bo takich rzemieślników, którzy przychodzą do pracy na 8 godzin, robią to, co do nich należy i wychodzą, będzie potrzeba coraz więcej z racji, że rynek pracy versus potrzeby wygląda tak, jak wygląda. Idąc też na uczelnie i studiując 5 lat, dajmy na to informatykę, trzeba sobie postawić pytanie – “Po co właściwie chcę to robić”.

 

Oczywiście, chciałbym powiedzieć, że nie neguje wszelkiego rodzaju szkół programowania i osób, które po prostu piszą kod i czują się w tym dobrze i nie mają potrzeby zgłębiać wiedzy informatycznej, która znajduje się gdzieś pod spodem. Szanuję to i znam osoby, które są świetnymi programistami, dlatego chciałbym tylko sprostować. 

 

Powiedziałeś, że praktyka też występowała na studiach, projekty również były przez was wykonywane. Chciałbym Cię zapytać, jakie to były technologie. Bo ja mam takie doświadczenia, że wykonywaliśmy projekty w technologiach, które były już passe na rynku, to znaczy, że nie były już aktualnie wykorzystywane przez biznes języki programowania. Jestem ciekawy czy też doświadczyłeś czegoś podobnego. 

 

Jak najbardziej. Myślę, że użyte przez Ciebie słowo passe, bardzo fajnie podsumowuje przygodę na studiach, a przynajmniej 80%. Powiem tak, na automatyce i robotyce, kiedy mieliśmy wstęp do informatyki na 1 semestrze i on był prowadzony wspólnie dla automatyki i informatyki to głównymi technologiami, których byliśmy uczeni to języki C i C++, ale oczywiście pojawiał się tam Pascal, na którym wiem, że na informatyce jeden z profesorów kładł duży nacisk. Troszeczkę SQL-a, później pojawiał się system czasu rzeczywistego, asemblery, sterowniki PLC, w związku z tym, że to była automatyka. Dużo w tym, co wymieniłem, było kartki i długopisu, aniżeli klawiatury i pisania kodów na komputerze. Tak naprawdę ciekawsze technologie pojawiły się dopiero na studiach magisterskich i tam rzeczywiście troszkę zaczęliśmy dotykać rzeczy, które są aktualnie wykorzystywane. Widzę, że na Politechnice Poznańskiej króluje Java, bo jest to język rzeczywiście wykorzystywany obecnie, nie zawsze w tej najnowszej formie był u nas wykorzystywany, ale było trochę C#. Na 4 roku pojawił się JavaScript, na 5 roku był Python, który wykorzystywaliśmy mocno w Data scientist. Na studiach magisterskich, rzeczywiście to ruszyło, ale studia inżynierskie troszkę mnie zawiodły, jednak jak mówię to była automatyka. Na informatyce, wiem, że są prowadzone dwie grupy na 1 roku studiów ze wstępu do programowania, jedna z nich ma Pascala, ale można spróbować dostać się do tej elitarnej grupy, która zaczyna z Pythonem, ale wiem, że tam jest ograniczona liczba osób, która może do niej pójść. Pascal ciągle króluje.

 

Ciągle żywy. A czy ta technologia, której wówczas się uczyłeś, czy one jakoś są przydatne, teraz kiedy pracujesz. Czy jakoś wykorzystujesz w swojej pracy to, czego nauczyłeś się na studiach?

 

Na pewno, języków obiektowych, samego paradygmatu programowania obiektowego, na pewno dużo mi pomogło nauczenie się tego na studiach. Nawet były paradygmaty dość mocno poruszone na przedmiotach. Tutaj dziękuję doktorowi Kołocie, za wstęp do programowania, na automatyce i robotyce. Bardzo pozdrawiam pana doktora. Jeżeli chodzi o to, czego się uczyłem na studiach, na 2 roku zacząłem po godzinach uczyć się ASP.NET i NFC i wtedy było ono tak dość mocno popularne z tego, co pamiętam. Naprawdę koła naukowe dużo prelekcji na ten temat prowadziło, uczyłem się tego w domu i kiedy skończyłem studia, okazało się, że ASP.NET jest już passe. Teraz trzeba się uczyć od nowa do .NET Core, także IT zmienia się bardzo szybko, technologie się aktualizują w zastraszającym tempie i myślę, że ciężko jest utrzymać program studiów, żeby był cały czas gdzieś na bieżąco z tym, co się dzieje na rynku.

 

Powiedziałeś, że to nie jest problem studiów, że technologie, których studenci uczą się podczas studiów, szybko się dezaktualizują, bo wszystkie technologie w IT się szybko aktualizują, więc bardzo trudno byłoby za nimi nadążyć. Wspomniałeś o tym profesorze, którego konikiem był Pascal i często słyszę takie głosy, że studenci uczą się starych technologii, ponieważ jest to w jakiś sposób domena kadry uczącej, ponieważ nie nadąża ona za nowymi technologiami używanymi przez biznes na nowym rynku. Jestem ciekaw, jak oceniasz poziom kadry naukowej względem tego co się dzieje na rynku, jak nadąża ona za tym jakie trendy panują i co biznes wykorzystuje. 

 

Tutaj myślę, że można by troszeczkę zmienić w kwestii kadry i w aspekcie nastawienia się na biznes, przynajmniej na Politechnice, bo z tego, co słyszałem, na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu prowadzone są prelekcje przez przedstawicieli różnych firm i profesorowie czy doktorzy mają troszeczkę doświadczenia biznesowego, więc myślę, że to jest fajny kierunek, który tam uczelnia zrobiła. Jeśli chodzi o Politechnikę, to ciężko jest generalizować, jeśli chodzi o całą kadrę, ale jednak część profesorów ma swoje slajdy, które wykładają od x lat. Podejrzewam, że część slajdów, które widziałeś Ty, widzą w tym roku studenci. No nie są skłonni do zmian, bo nie ukrywajmy, jest to dla nich łatwe i przyjemne, mają przygotowany swój zestaw slajdów, znają je na pamięć, nie wymaga to od nich przygotowania, a wiedza tak jak mówiliśmy wcześniej, gdzieś tam u podstaw się nie zdezaktualizowała, więc dalej spełniają swoje KPI, które uczelnia im stawia. Oczywiście starzeją się też tacy profesorowie, którzy starają się podążać za zmianami, śledzą rynek i tutaj zauważyłem, że często ci doktoranci, doktorzy, czasami też profesorowie mają jednak to podłoże biznesowe, ten background, który widzieli na rynku, który próbowali czy to ze swoimi własnymi firmami, czy gdzieś pracowali. To widać i rzeczywiście o wiele lepiej mi się uczyło od takich osób. 

 

Zdecydowanie lepiej się takich słucha. 

 

Jest jeszcze kolejna sprawa w kwestii samego nauczania, szkolnictwa wyższego w Polsce. To jest tak, że jeśli zaczynasz studia doktoranckie i zaczynasz jakieś badanie to do twoich obowiązków, musi również należeć prowadzenie zajęć. To jest pytanie, czy ten wymóg powinien zostać utrzymywany, bo jednak są osoby, które po prostu chcą rozwijać się na uczelni, prowadzić badania i te zajęcia są dla nich, mam wrażenie taką kulą u nogi. Nie chcą się spełniać jako dydaktycy, ale chcą prowadzić swoje badania i zastanawiam się, czy w szkolnictwie wyższym nie powinno to zostać bardziej przemyślane. Co Ty o tym sądzisz? 

 

No tak, wydaje mi się, że nie każdy potrafi uczyć, bo do tego wymagany jest całkiem inny zestaw umiejętności i kompetencji i rzeczywiście być może zmuszanie po części wszystkich, aby w tym uczestniczyli, jest nie do końca efektywne. To jednak szeroki temat.

 

Ci profesorowie, m.in. profesor od Pascala to są wielcy informatycy, którzy naprawdę dużo w swoich latach świetności w Polsce wprowadzili tej nauki, tylko czy oni nadal powinni mieć wymóg tego nauczania, tutaj jest pytanie. 

 

Szeroki temat. Chciałbym porozmawiać na temat oczekiwań co do studiów i do tego, co po tych studiach będziemy mieli. Chciałbym Cię zapytać, jak w Twojej opinii studia wyglądają pod kątem tego co mogą dać studentowi a czego nie mogą zaoferować i czego możemy się spodziewać, idąc na studia informatyczne a z czym na pewno po takich nie wyjdziemy. 

 

Na pewno spodziewałbym się tam dużej dawki wiedzy z zakresu całej informatyki, bo dużo osób, które idą na studia, mają takie przeświadczenie, że teraz bardzo trendy jest programowanie i ograniczają swoje myślenie, że informatyk pisze programy, ale na studiach dostajemy naprawdę przegląd na wszystkie obszary informatyki. Od samego działania komputera, jak jest on zbudowany, przez systemy danych, jakie są wbudowane aż po programowanie czy uczenie maszynowe. Dlatego studia na pewno mogą dać w kwestii wiedzy ogromny przekrój całej informatyki. Ostrzegam, że ciężko uciec na takich studiach od matematyki, to się bardzo ze sobą pokrywa. Z takich poza wiedzowych rzeczach, których można oczekiwać na studiach to na pewno dostęp do kadry nauczycielskiej czy profesorskiej, dostęp do biblioteki. Naprawdę ta biblioteka Politechniki Poznańskiej jest pełna ciekawych publikacji, nawet tych najnowszych. Bardzo często korzystałem z książek, które się tam znajdują, bo były bardzo dużą dawką wiedzy i wydałbym krocie na te książki, jeśli miałbym je kupować w domu, a tutaj można było je wypożyczyć i rozwijać się po zajęciach. Czego nie należy oczekiwać, idąc na studia to tego, że uzyskanie dyplomu, nie zrobi z osoby eksperta i nie zapewni pracy. To myślę przede wszystkim, trzeba powiedzieć, że samo ukończenie studiów niewiele daje na rynku pracy. Od czasu kiedy na nie uczestniczę, to nie zauważyłem żeby gdzieś podczas rekrutacji ktoś zapytał o to jakie miałem oceny na studiach czy  ukończyłem, czy nie ukończyłem. Wiadomo jest to wpisane w CV, ale na rozmowach kwalifikacyjnych w większości rozmawia się o projektach, które się robiło na studiach czy po nich. Na pewno nie dają tego, że nauczymy się i będziemy super wartościową osoba na rynku pracy, jeśli tylko ukończymy studia. 

 

Dokładnie, ja jakiś czas temu słyszałem o badaniach, które pokazują, że osoby z wyższym wykształceniem, nie mówię tylko o programistach, są w stanie zarabiać kilkanaście proc. więcej niż osoby z wykształceniem średnim. Uważam jednak, że to nijak się nie pokrywa. Od wielu lat nie widzę takiej zależności i według mnie takie formalne wykształcenie, pewnie w ogólnym rozumieniu rynku pracy programistów nie przekłada się w jakiś sposób, na to ile będziemy zarabiać bo to jednak umiejętności determinują to w jaki sposób będziemy zarabiać. 

 

Oczywiście, że tak. Zestaw projektów, które trzeba wykonać na studia, żeby zaliczyć przedmioty, na pewno jest też ciekawą opcją na rozbudowę swojego portfolio przy rekrutacji. Teraz ukończyłem studia magisterskie i razem ze znajomymi nie zauważyłem, żeby ktoś nagle dostał podwyżkę do pensji, za to, że zrobił magistra.

 

Otóż to, powiedziałeś, że te projekty mogą  być takim fajnym początkiem, kiedy budujemy CV i nie ma tam jakiegoś wielkiego doświadczenia zawodowego, ale żeby te projekty jakiekolwiek były, to warto wybrać uczelnię, która jest w jakiś sposób znacząca, która może nam w jakiś sposób coś zapewnić. W związku z tym chciałem zapytać, czy według Ciebie są jakieś przesłanki, jakieś wskazówki w momencie, kiedy wybieramy uczelnie albo konkretny kierunek związany z informatyką. 

 

Myślę, że warto zapoznać się z opiniami absolwentów czy studentów. Fajnie jest, jeśli mamy jakichś znajomych, którzy szczerze nam opowiedzą o tym, jak wygląda studiowanie na danej uczelni czy na danym kierunku. Warto też spojrzeć na grupy na Facebook’u danego wydziału czy danej uczelni. Czasami komentarze mogą nam dużo powiedzieć o tym, co się tam dzieje. Myślę, że jedną z najlepszych rekomendacji jest opinia znajomych, jeżeli ktoś, kogo znasz, opowie ci o tym jak wygląda studiowanie na danej uczelni. Z tego, co wiem niektóre uczelnie, chyba nawet większość, przynajmniej tych publicznych organizują wszelkiego rodzaju dni otwarte na swoich wydziałach. Pamiętam, że przed maturą byłem na takich dniach otwartych na Politechnice Poznańskiej i tam wystawiały się różnego rodzaju koła naukowe czy organizacje studenckie, na które myślę, że warto zwrócić uwagę, podczas wyboru danej uczelni czy danego wydziału. Jakie koła naukowe tam działają, może jakieś organizacje studenckie, które zrzeszają studentów międzynarodowych, taką organizacją jest Enactus i zobaczyć jakie osiągnięcia mają dane organizacje, może poszukać, czym się zajmują, bo pomoże to w rozwoju naszych zainteresowań na uczelni. Można wtedy zauważyć czy dana uczelnia działa prężnie i stawia na swoich studentów, czy też właściwie prowadzi zajęcia i to by było na tyle.

 

Z tego, co wiem, to Ty angażowałeś się na studiach w różne inicjatywy studenckie, koła naukowe czy właśnie w Microsoft Students Partners, o którym za chwilę jeszcze porozmawiamy. Pytanie, czy było to pokierowane tym, że Cię to interesowało czy brałeś pod uwagę tylko to, że to polepszy Twoją sytuację, kiedy wejdziesz na rynek pracy? Czy poleciłbyś tego typu aktywności dla studentów?

Rozpocznę od końca, jak najbardziej polecam. To była jedna z moich najlepszych decyzji, że trafiłem do organizacji studenckiej. Było to pierwszy rok studiów, więc na pewno nie myślałem w takiej perspektywie, że to polepszy moją sytuację na rynku pracy. Po prostu zebraliśmy się z grupą znajomych z kierunku i stwierdziliśmy, że chcemy robić gry. Okazuje się, że większość osób, które na początku idą na studia, chce robić gry. Nie ma w tym nic złego, jest to generalnie bardzo ciekawa praca i nawiasem mówiąc bardzo trudna. Jest to chyba jedna z najtrudniejszych działek programowania. Zebraliśmy się grupą znajomych i zdecydowaliśmy, że chcemy robić gry. Nie wiedzieliśmy, co musimy umieć, jak to rozpocząć. Poszukaliśmy w internecie, że istnieje w internecie koło naukowe, które prowadzi prezentacje jak zrobić swoją pierwszą grę. W zasadzie było to podyktowane zainteresowaniami. Poszliśmy tam z grupą znajomych, okazało się, że byłem najwytrwalszą osobą z tej grupy, która uczęszczała na większość tych spotkać. Swego czasu zostałem ambasadorem automatyki i robotyki w tej grupie studenckiej, ponieważ zacząłem zapraszać coraz więcej znajomych. Zakolegowałem się z tymi osobami, które to prowadziły, okazało się, że były to osoby z wielką pasją do informatyki i programowania, które zaraziły mnie totalnie. 4 lata spędziłem w tym kole naukowym, rozwijając swoje kompetencje.

 

Chciałbym jeszcze wrócić do wątku studiowania i pracy. Sytuacja na rynku pracy w IT, jest, łagodnie mówiąc trudna dla pracodawców, dlatego są zainteresowani ambitnymi studentami. Z tego pamiętam, mówiłeś, że zacząłeś pracę już na studiach. Czy to jest coś, co jest powszechne na przykład wśród Twoich znajomych? Uważasz, że jest to właściwy kierunek rozwoju?

 

Jest to powszechne, zauważyłem wśród studentów informatyki. Większość z nich gdzieś już coś potrafi, czy potrafiła nawet przed przyjściem na studia, będąc w technikum czy ucząc się w domu jakichś zagadnień, na studiach sobie je jeszcze przyswajała, ucząc się po godzinach szkoliła swoje umiejętności. W okolicy 3 roku studiów myślę, że 30 czy 40% pracuje już na część etatu, jeśli pozwala na to plan zajęć. Jest to dość powszechne wśród studentów informatyki. Czy jest to właściwy kierunek, ciężko stwierdzić, bo na pewno jest to mocno obciążające czasowo, bo trzeba to pogodzić ze studiami. Na szczęście praca zdalna  w IT i te nienormowane godziny pracy są wielką zaletą, można sobie na to pozwolić, ale na pewno jest to wielkie poświęcenie czasowe, ale z drugiej strony fajnie jest pójść do pracy troszkę wcześniej, niż kończąc studia, ponieważ to, co wykorzystywane jest podczas pracy, te umiejętności ciężko jest zdobyć gdzie indziej. Chociażby takie banały jak wykorzystanie Git’a, praca grupowa w Scrumie czy jakaś inna metodyka, ciężko jest się tego nauczyć w domu, bo jednak pracy w grupie nie nauczymy się samemu po godzinach. Tak samo nie wszystkie projekty studenckie nie wymagają trzymania kodów repozytorium. Często przekazywaliśmy sobie kody na pendrive czy też prowadzący chcieli go dostać na maila. Zatem najwięcej nauki tak naprawdę czeka dopiero w pracy.

 

Powiedziałeś już, w jaki sposób natknąłeś się na program Microsoft Students Partner, że to właśnie zainteresowanie tworzeniem gier Cię do tego popchnęło, ale jak to się stało, że zostałeś liderem regionu w ramach tego programu?

 

Jest to około 3-letnia historia mojego życia. Nie wiem, czy chcemy tak głęboko w to wchodzić.

 

Bardziej interesuje mnie to w jaki nakład pracy, jakie zaangażowanie jest wymagane, żeby w tych strukturach pracować. 

 

W zasadzie myślę, że główną działalnością, która pomogła mi dojść do tego, było prowadzenie tzw. sekcji koła naukowego, gdzie organizowałem meet upy z zakresu projektowania aplikacji internetowych. W roku akademickim starałem się trzymać około dwóch meet upów w miesiącu, zapraszając różnych prelegentów, prowadząc samemu. Dodatkowo organizując inne, większe wydarzenia jak konferencje czy weekendowe warsztaty, jeżdżąc po różnych wydarzeniach w Polsce, ponieważ Microsoft mnie nie raz zapraszał, żeby im pomóc w jakiejś organizacji. Tak naprawdę dużo pracy poświęcałem kołu naukowemu i temu, żeby trzymać tę społeczność wokół technologii Microsoftu. Po tych 3 latach udało mi się awansować na regional leada, ponieważ mój poprzednik, kończył studia i zwolniło się miejsce. 

 

Poprzez swoją aktywność i działalność byłeś naturalnym wyborem. 

 

To też usłyszałem od tamtejszego country leada, który zarządzał programem w Polsce.

 

Grzegorz, powiedzieliśmy trochę o tym programie, czym właściwie jest Microsoft Students Partner, ale jak to właściwie wygląda od strony struktury, do kogo jest adresowane, jak to właściwie działa. Gdybyś mógł w kilku zdaniach opisać ten program.

 

Jest to program partnerski firmy Microsoft, który jest skierowany do studentów uczelni wyższych, którzy chcieliby rozwijać swoje techniczne kompetencje, tutaj obracając się wokół technologii Microsoftu. Jak i również, kompetencje miękkie, czyli przemawianie, publiczne wystąpienia. Jest on prowadzony globalnie, czyli na całym świecie znajdują się Microsoft Student Partnerzy. Polska jest takim małym wycinkiem, który znajduje się w regionie CE, czyli tutaj centralna i wschodnia Europa. Tutaj zajmuje się studentami pani Catherine z oddziału w Pradze i zarządza tym, w jaki sposób działają Microsoft Student Partnerzy w Rosji, Rumunii, na Węgrzech, w Grecji, Macedonii, Słowacji, Ukrainie, Słowenii i naszej pięknej Polsce. Struktura wygląda tak, że pani Catherine kontaktuje się z country leadem, jest to osoba odpowiedzialna za MSP w Polsce i pracuje ściśle z oddziałem Microsoftu. Pod tą osobą znajdują się region leadzi, taką funkcję ja pełniłem i tutaj mamy 6 Region leadów, ponieważ mamy 6 pionów w Polsce. Jest to region południowo-zachodni, w skład którego wchodzi Częstochowa, Łódź, Wrocław. Północno-zachodni, tutaj są Poznań i Szczecin, południowo-wschodni: Rzeszów i Lublin. Południowy – Kraków, Katowice, północny – Gdańsk, Białystok, Elbląg i centralny w postaci Warszawy. Region lead dba o przepływ komunikacji między Student Partnerami, którzy działają w jego regionie a między Country leadem, który dba o to w jaki sposób są spełniane KPI od Microsoftu jak i rozdysponowuje pewne benefity pomiędzy Student Partnerów. Region lead pomaga również spełniać cele Student Partnerom, ponieważ jego głównym obszarem działania jest to, żeby jego Student Partnerzy wyciągali jak najwięcej z tego projektu. W domyśle lead jest tą osobą, która jako Student Partner osiągnęła więcej i teraz jest po to, żeby pomagać pozostałym w osiąganiu celów. W każdym regionie znajduje się do 6 Student Partnerów i są to osoby, które prowadzą koła naukowe na uczelni i tutaj łączymy się do tego, w jaki sposób trafiłem do tego programu. Właśnie Student Partner prowadził ten cykl spotkań z tworzenia gier. Do jego kompetencji zalicza się organizacja warsztatów, konferencji, różnego rodzaju hackathonów, meet upów, projektów na uczelni, jak i działania w obszarze internetów jak prowadzenie blogów, vlogów czy ogólnie rozwój społeczności programistycznej na uczelniach wśród studentów. 

 

W momencie, kiedy rozpocząłeś działalność w ramach tych struktur, zrobiłeś bardzo wiele, organizowałeś różne wydarzenia, prelekcje, warsztaty, większe konferencje. Całkiem sporo tego jest. Co byś wymienił jako swój największy sukces z tego okresu?

 

Trudne pytanie, ponieważ jestem dumny z wielu rzeczy, które tutaj zrobiłeś. Największym przedsięwzięciem, jakie zrobiłem, był “IT Academic day” 2016, w Poznaniu, gdzie udało nam się wraz z pozostałymi osobami z koła naukowego zorganizować konferencję naukową dla 300 uczestników. Bardzo trudne wydarzenie pod względem organizacji na uczelni, ale bardzo satysfakcjonujące. Udało nam się zebrać bardzo fajną grupę prelegentów, przyjechał m.in. Cezary Walenciuk z Warszawy. Pozdrawiam bardzo serdecznie Cezarego. Wydaje mi się, że to była jedna z najfajniejszych rzeczy, jaką udało mi się zrobić w trakcie mojej działalności. Byłem tam odpowiedzialny głównie za kontaktowanie się z firmami partnerskimi, co bardzo pomogło mi w życiu, nauczyłem się dzięki temu, w jaki sposób napisać jakiegoś fajnego maila, w jaki sposób przedstawić swoją ofertę partnerską. Było to bardzo pouczające, a w samym dniu konferencji dbałem o rejestrację uczestników, o to, żeby całość przebiegała sprawnie. Drugą rzeczą, trochę z innej działki, z której jestem dumny, jest wystąpienie na prelekcji “IT Academic day” w Szczecinie. To było moje pierwsze wystąpienie w zeszłym roku poza Poznaniem. Bardzo się stresowałam, ponieważ poznańską scenę już trochę znam, a w innym mieście było troszeczkę inaczej, ale bardzo się cieszę, że Students Partner zaufał mi i zaprosił mnie na swoją konferencję. Takie wyróżnienie od strony Microsoftu, z którego jestem dumny, to to, że byłem współorganizatorem gali finałowej konkursu ‘Imagine Cup” w 2018 roku, gdzie dbałem o to, żeby w trakcie gali prawidłowo były przesuwane slajdy. To brzmi dość śmieszne, ale to było jedno z najbardziej stresujących doświadczeń w mojej karierze, bo jednak wszystko musiało być dograne, wszystko było na tip-top, nagrywane, puszczane online a ja musiałem w odpowiednich momentach te slajdy przełączać. 

 

Czyli całkiem sporo dokonań i nie dziwię się, że to wszystko doprowadziło Cię do zostania liderem regionu. Zastanawiam się, bo trochę już powiedziałeś, że nie tylko techniczne, ale również miękkie kompetencje rozwijałeś, działając w ramach MSP, co dał Ci jeszcze udział w tym programie, bo wiem, że Microsoft przewiduje jakieś benefity dla uczestników tego programu. Czy mógłbyś coś więcej o tym powiedzieć?

 

Jasne, oczywiście. Jeżeli chodzi o benefity, które Microsoft przewiduje, to przede wszystkim są benefity materialne, nie są to pieniądze, ale subskrypcje Visual Studio Enterprise, w ramach, którego Student Partnerzy mają dostęp do całego pakietu związanego z Visual Studio i całym oprogramowaniem dookoła niego. Jest również 150 dolarów miesięcznie kredytów do wykorzystania w chmurze Microsoft Azure, co dla mnie było świetną rzeczą, ponieważ pomogło mi rozwinąć swoje kompetencje w obszarze cloud computingu i teraz pracuję jako cloud developer co bez tych pieniędzy w postaci 150 dolarów miesięcznie do przepalenia gdzieś w Chmurze, byłoby bardzo trudne do osiągnięcia, bo chmura jest bardzo kosztownym przedsięwzięciem do nauki. Poza tym pakiet Office do komunikacji mailowej czy tworzenia wszelkiego rodzaju dokumentów. Camtasia, która pomaga w kontrybucji online’owej społeczności. Ponadto, jeżeli Student Partnerzy organizują wydarzenia, które wpisują się w politykę firmy Microsoft, czyli w Chmurę czy .NET, to Microsoft pomaga w finansowaniu takich wydarzeń, czy organizacją pewnego cateringu. To, co spoza takich pozamaterialnych benefitów dla mnie osobiście było najważniejsze to kontakty. Osoby, które poznałem, uczestnicząc w tym programie, uznaję ich osobiście za śmietankę studentów IT w Polsce i uczestnictwo z nimi na zjazdach Student Partnerów, komunikacja online, czy spotkania od czasu do czasu na różnego rodzaju konferencjach, są po prostu świetną okazją do wymiany doświadczeń, do nauki od siebie wzajemnie i przede wszystkim inspiracji do działania. Student Partnerzy to taka jedna, wielka rodzina i tutaj fajnie mi kiedyś przedstawił esencję programu Students Partners ówczesny Country lead, Dawid, mówiąc, że bycie w programie to jak urodzenie w bardzo bogatej rodzinie. Masz wielkie możliwości, ale musisz samemu nie zmarnować tych pieniędzy, tylko wykorzystać je w prawidłowy sposób. 

 

Bycie w programie to jak urodzenie w bardzo bogatej rodzinie. Masz wielkie możliwości, ale musisz samemu nie zmarnować tych pieniędzy.

 

Powiedziałeś, że w tym momencie pracujesz jako cloud developer i zastanawiam się, czy tam te doświadczenia z działania w Programie Microsoft Partners pomogły Ci w jakiś sposób w dostaniu się na to stanowisko. Powiedziałeś, że te darmowe kredyty do wykorzystania w Chmurze plus Network widzisz jako benefity działalności, ale czy to, co robiłeś, w jakie inicjatywy się angażowałeś, było w jakiś sposób znaczące dla Twojego pracodawcy?

 

Tutaj zdecydowanie muszę powiedzieć, że tak. Z prostego powodu, Country lead, Dawid, o którym wcześniej wspominałem, jest obecnie moim szefem. W zasadzie poznaliśmy się w kole naukowym, był moim mentorem, prowadził mnie w nauce, w rozwoju w Chmurze, czy w Microsoft Azure. Obecnie pracuję w firmie, którą założyło dwóch Student Partnerów. Generalnie, tutaj dużo pomogły kontakty i to, że znaliśmy się dobrze, znali moje umiejętności, wiedzieli, że mogą na mnie polegać, bo polegali na mnie nie raz w trakcie prowadzenia koła naukowego. Jak najbardziej tutaj mi pomogło uczestnictwo, ale oczywiście nie zawsze pracowałem w tej firmie złożonej z kolegów, wcześniej rekrutowałem się z sukcesem do innych firm i myślę, że bardzo pomogły mi kompetencje miękkie, które uzyskałem w trakcie Programu, gdzie musiałem komunikować się z firmami partnerskimi podczas organizacji konferencji czy przemawiałem publicznie, pokazując swoją wiedzę z danego tematu na konferencjach czy meet upach. Na pewno to mi dużo pomogło, potrafiłem sprzedać się gdzieś podczas rozmowy rekrutacyjnej i też moja wiedza była w jakiś sposób udokumentowana w postaci tego, że prowadziłem jakieś zajęcia, miałem zdjęcia w internecie, był ślad po tym, że się udzielam. Firmy, myślę, bardzo patrzą na to, czy ktoś ma zajawkę do tego, żeby uczyć innych, żeby rozwijać siebie. Przede wszystkim, jeżeli chcesz kogoś czegoś nauczyć, chcesz o tym powiedzieć, to jest bardzo fajna motywacja żeby zgłębić ten temat i nauczyć się tego jeszcze lepiej, niż ci się wydaje, że to umiesz. 

 

Jak opowiadasz swoją historię, to mam wrażenie, że Microsoft Student Partners wywarło na Ciebie i na Twoją karierę większy wpływ niż całe Twoje studia jako całość. To też jest fajną przesłanką i pokazaniem przyszłym studentom, że właśnie warto zrobić ten dodatkowy krok i oprócz udziału w zajęciach warto też rozwijać się w innych aspektach, bo to nam zdecydowanie ułatwi później start w zawodowe życie.

Chciałbym jeszcze na koniec zapytać Cię, co byś polecał studentom, którzy myślą o tym, żeby studiować informatykę. W jaki sposób najlepiej wykorzystać ten czas przeznaczony na studia?

 

Warto zrobić dodatkowy krok – oprócz udziału w zajęciach warto też rozwijać się w innych aspektach, ponieważ ułatwi to start w zawodowe życie

 

Myślę, że nie trzeba być tutaj alfą i omegą, żeby dotrzeć do wniosku, że w mojej opinii najlepiej ten czas przeznaczony na studia wykorzystać w jakiejś organizacji studenckiej takiej jak koło naukowe. Polecam grupy .NET, zapoznać się z tymi miastami, które wymieniłem wcześniej, zapoznać się z kołami naukowymi. I brać to pod uwagę w momencie, kiedy wybieramy uczelnię, na której chcemy studiować. A poza tym myślę, że poleciłbym zwalidować swoje oczekiwania wobec studiów, to o czym rozmawialiśmy wcześniej, żeby nie nastawiać się na to, że samo ukończenie studiów da nam pozycję na rynku pracy i miano specjalisty. Myślę, że studia informatyczne są trudnym zagadnieniem i wymagają dużo poświęconego czasu w domu na szlifowanie swoich umiejętności, ponieważ jak wcześniej wspomnieliśmy, nie zawsze to co musimy się nauczyć na zajęcia jest tym co będziemy używać w przyszłości, dlatego trzeba wziąć pod uwagę, że również czas poświęcony w domu dodatkowo na całkiem inne rzeczy niż robimy w obecnej chwili na zajęcia, będzie również potrzebny.

 

Dokładnie. Z tą myślą zostawiamy wszystkich obecnych i przyszłych studentów informatyki. Grzegorz, bardzo Ci dziękuję, za ciekawą rozmowę. Życzę Ci powodzenia w dalszych aktywnościach, w rozwoju kariery zawodowej. I na końcu powiedz jeszcze, proszę gdzie Cię można znaleźć w internecie. 

 

Dziękuję bardzo za życzenia. Tak naprawdę ostatnio niedużo udzielam się internetowo, bardziej można mnie spotkać offline, na wszelkiego rodzaju meet upach cloudowych, czy .NETowych w Poznaniu. Zapraszam serdecznie na “IT Academic Day” w Szczecinie, 10 grudnia, gdzie będę występował z prezentacją o chmurze Azure. Online można mnie znaleźć na LinkedInie czy Facebook’u, gdzie czasami udzielam się w różnych grupach.

 

Super i oczywiście wszystkie linki znajdą się w notatce do tego odcinka. Jeszcze raz wielkie dzięki, Grzegorz.  

 

To na tyle z tego, co przygotowałem dla Ciebie na dzisiaj. Studiowanie informatyki może być wartościowe, pod warunkiem, że wykorzystamy ten czas na dodatkowe działalności, tak jak to zrobił Grzegorz. Mam nadzieję, że jego historia zainspirowała tych, którzy ukończyli, bądź są na kierunkach informatycznych.  

A teraz obiecany konkurs. Do wygrania jest plecak od firmy Microsoft z gadżetami. Aby go wygrać, trzeba w komentarzu do tego odcinka, na stronie porozmawiajmyoit.pl/49 odpowiedzieć na pytanie – Czy warto iść na studia informatyczne? 

Na odpowiedzi czekam do 06.12.2019, kiedy to ogłoszę zwycięzcę, którego wybierzemy wspólnie z Grzegorzem. 

Jeśli spodobał Ci się ten odcinek, podziel się z nim na social mediach lub oceń w aplikacji, w której słuchasz tego podcastu. Będzie to dla mnie najlepsza forma odwdzięczenia się za treści, które dla Ciebie tworzę. 

Miło mi było gościć w Twoich uszach. Nazywam się Krzysztof Kempiński, a to był odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT na temat studiowania informatyki. 

Zapraszam do kolejnego odcinka już za 2 tygodnie. Cześć. 

mm
Krzysztof Kempiński
krzysztof@porozmawiajmyoit.pl

Jestem ekspertem w branży IT, w której działam od 2005 roku. Zawodowo zajmuję się web-developmentem i zarządzaniem działami IT. Dodatkowo prowadzę podcast, kanał na YouTube i blog programistyczny. Moją misją jest inspirowanie ludzi do poszerzania swoich horyzontów poprzez publikowanie wywiadów o trendach, technologiach i zjawiskach występujących w IT.