17 paź 2018 POIT #020: Jak zorganizować i uczestniczyć w hackathonie
Witam w dwudziestym odcinku podcastu „Porozmawiajmy o IT”. Tematem dzisiejszej rozmowy będzie organizacja i uczestnictwo w wydarzeniu typu hackathon.
Dziś moimi gościem jest Mikołaj Wawrzyniak założyciel Beatstore.pl. Pracował w Trivago w dziale Visual Content, gdzie zajmował się sztuczną inteligencją, wsparciem infrastruktury i obsługą obrazów. Jest współzałożycielem i organizatorem pierwszego studenckiego hackathonu w Dortmundzie. Podczas studiów angażował się w liczne inicjatywy studenckie, m. in. LocalHackDay Dortmund. Próbuje swoich sił w nauczaniu online. Już niedługo będzie dostępny jego kurs o NodeJS na platformie Udemy. Organizator i uczestnik hackathonów programistycznych.
W tym odcinku o hackathonach opowiemy w następujących kontekstach:
- co to jest hackathon i jakie typy można wyróżnić?
- po co się je organizuje?
- czy są to imprezy cykliczne czy jednorazowe?
- jak finansuje się takie imprezy?
- czy tematyka jest z góry określona?
- czy każdy może przyjść czy też obowiązuje system zgłoszeń?
- czy uczestniczy się indywidualnie czy grupowo?
- czy taka grupa musi mieć jakąś strukturę, role i plan?
- czy taka grupa składa się tylko z programistów?
- jak wygląda prezentacja przygotowanych projektów?
- jak organizatorzy wspierają uczestników?
- dlaczego warto uczestniczyć w hackathonie?
- jakie są ich wady?
- jak działają i po co są organizowane hackathony wewnątrzfirmowe?
- co to jest Do!Hack i jak wyglądała organizacja tej imprezy?
- jak się promuje takie wydarzenia?
Konferencja CoreDump:
Chciałbym Cię zainteresować konferencją CoreDump, która odbędzie się w Krakowie w dniach 26-27 listopada 2018. Dzień pierwszy to CommunityDay. Dzień drugi – zaproszeni goście. W skrócie: dwa dni pełne spotkań, paneli dyskusyjnych oraz znanych i rozpoznawalnych nazwisk. CoreDump to nie tylko języki programowania, systemy rozproszone, ale także: mikrousługi, bazy danych oraz future of work – czyli dyskusje o tym, jak zmieniają się organizacje.
Organizatorzy dla słuchaczy podcastu „Porozmawiajmy o IT” przygotowali niespodziankę 😻. Z kodem CoreDump_porozmawiajmyoit_15 otrzymacie 15% rabat na wejściówki. Rejestracja pod adresem https://coredump-2018-pl.konfeo.com/pl/groups
Subskrypcja podcastu:
- zasubskrybuj w iTunes, Spreaker, Sticher, SoundCloud, Spotify, przez RSS, lub Twoją ulubioną aplikację do podcastów na smartphonie (wyszukaj frazę „Porozmawiajmy o IT”)
- ściągnij odcinek w mp3
- poproszę Cię też o polubienie fanpage na Facebooku
- subskrybuj podcast
Linki:
- Hackathon Do!Hack – https://2018.dohack.io/
- Mikołaj na Twitterze – https://twitter.com/spejsops
- Mikołaj na LinkedIn – https://www.linkedin.com/in/mikolaj-wawrzyniak-20644695/
- lista firm sponsorujących hackathony – https://github.com/raynesio/hackathon-sponsorship
- Projekt Mikołaja – https://beatstore.pl
Pozostańmy w kontakcie:
- 📧 Jeśli masz jakieś pytania lub komentarze, pisz do mnie śmiało na krzysztof@porozmawiajmyoit.pl
- 📩 Zapisz się na newsletter aby nie przegapić kolejnych ciekawych odcinków.
- 🎙 Subskrybuj podcast w lub
Muzyka użyta w podcaście: „Endless Inspiration” Alex Stoner (posłuchaj)
Transkrypcja podcastu
To jest 20. odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT, w którym z moim gościem rozmawiam o tym, dlaczego warto uczestniczyć i organizować Hackathony. Przypominam, że w poprzednim odcinku rozmawiałem o wpadkach i błędach w IT. Ja się nazywam Krzysztof Kempiński i życzę Ci miłego słuchania. Startujemy.
Krzysztof: Cześć! Mój dzisiejszy gość, to założyciel Bitstore.pl Pracował w Trivago, w dziale visual content, gdzie zajmował się sztuczną inteligencją, wsparciem infrastruktury i obsługą obrazów. Jest współzałożycielem i organizatorem pierwszego hackathonu w Dortmundzie. Podczas studiów angażował się w liczne inicjatywy studenckie, m.in. Local Hack Day Dortmund. Próbuje swoich sił w nauczaniu online. Już nie długo będzie dostępny jego kurs o Note JS na platformie Udemy. Organizator i uczestnik hackathonów programistycznych. Moim i Waszym gościem, jest Mikołaj Wawrzyniak. Cześć Mikołaj! Tak się cieszę, że zgodziłeś się wystąpić w podcaście.
Mikołaj: Cześć! Bardzo się cieszę, że też mam okazję, że mnie zaprosiłeś, bo słucham często i jest to jeden z moich ulubionych właśnie podcastów.
Krzysztof: Bardzo się cieszę. Dzisiaj skorzystamy trochę z twojego doświadczenia jako organizatora i uczestnika Hackahtonów i o Hackathonach sobie porozmawiamy. Ja zawsze zaczynam od takiego wprowadzającego i trochę rozluźniającego pytania, czy słuchasz podcastów, już powiedziałeś, że słuchasz, to może powiesz jakich najczęściej?
Mikołaj: Porozmawiajmy o IT, podcast Joe Rogana oczywiście i podcast Bill Burra, czyli bardzo nie związane z technologią.
Krzysztof: Tak, faktycznie, ale bardzo fajne podcasty. Ja zawsze namawiam jak tylko mogę i gdzie mogę, żeby właśnie z podcastów jako źródła wiedzy i rozrywki korzystać. Super. Ok, Mikołaj, powiedz proszę na początku czym są hackathony
i może jakie typy mógłbyś wyróżnić?
Mikołaj: Hackathony, to konkursy programistyczne odbywające się na przestrzeni jednego lub dwóch, czasami nawet trzech dni, w trakcie których chodzi o stworzenie jakiegoś prototypu. Czy to będzie aplikacja webowa , czy jest zadany jakiś temat, to wszystko jest tak naprawdę pozostawione uczestnikom. Znaczy tematy są czasami narzucane, czasami są hackathony również takimi hackathonami wolnymi, gdzie nie chodzi o stworzenie aplikacji dla nie wiem pomocy przy jakimś kryzysie humanitarnym, tylko po prostu luźne hackathony, gdzie można zrobić co się chce i czasem wychodzą naprawdę fajne i zabawne rzeczy. Są ogólnie dwa typy, które ja bym może odróżnił, z jednej strony są hackathony studenckie, na których atmosfera jest o wiele luźniejsza, głównie chodzi o zabawę, uczenie się, o zdobywanie nowego doświadczenia i poznawanie ludzi, oraz hackathony organizowane przez firmy, które są organizowane w różnych celach, np. rekrutacja, czy pokazanie się lub nawet przetestowanie nowego API.
Krzysztof: Właśnie. Mam wrażenie, że hackathony jako takie zjawisko, co raz bardziej są powszechne, co raz bardziej zyskują na popularności i po części już powiedziałeś, ale gdybyś mógł tak jeszcze raz podsumować, po co w ogóle organizuje się hackathony?
Mikołaj: W zależności od tego, kto je organizuje, organizuje się np. dla zrekrutowania nowych pracowników czy kandydatów, dla pokazania się, czyli po prostu jest to działanie marketingowe lub po prostu dla stworzenia, powiedzmy bezpiecznego środowiska, w którym można się uczyć i eksperymentować dla studentów lub uczniów również szkół ponadgimnazjalnych czy gimnazjalnych. Chociaż z nimi jest, z tym wiążą się problemy typu, jeżeli ktoś nie ma 18 lat, czy może przenocować itd.
Krzysztof: Czyli faktycznie jest to narzędzie, które może być wykorzystywane w wielu zastosowaniach i do osiągnięcia różnych celów, a czy są to takie imprezy jednorazowe, czy też może mamy też do czynienia z cyklicznością hackathonów?
Mikołaj: Wiele hackathonów odbywa się cyklicznie, najczęściej co roku lub dwa razy w roku i istnieje organizacja, która nazywa się Major League Hacking, która organizuje, pomaga w organizacji hackathonów w formie całego sezonu i turnieju, gdzie biorąc udział w hackathonach danego sezonu, zdobywa się punkty dla swojej uczelni i na końcu sezonu uczelnia, która zdobyła najwięcej punktów, otrzymuje trofeum i jakieś tam nagrody od sponsorów.
Krzysztof: Brzmi to bardzo fajnie. Powiedz proszę, domyślam się, że organizacja hackathonu to jest niemałe przedsięwzięcie, wymaga sporo czasu, wysiłku itd., wobec tego, w jaki sposób finansuje się takie wydarzenia od strony organizacyjnej? Może trochę wybiegając do przodu zapytam, po co firmy miałyby angażować się w sponsoring hackathonów?
Mikołaj: Finansuje się najczęściej poprzez sponsoring i dlaczego firmy miałyby się angażować finansowo? Ponieważ jest to jeden z najtańszych sposobów na rekrutację młodych, zaangażowanych kandydatów na stanowiska, które ma się do obsadzenia, bo dostaje się ludzi, którzy naprawdę się tym tak pasjonują, że spędzą weekend pracując nad jakimiś projektami, poznając nowych ludzi, a z drugiej strony są na tyle pewni w tym, co robią, że nie boją się tego pokazać i można ich od razu, nawet nie trzeba zapraszać ich na rozmowę kwalifikacyjną, można ich od razu na miejscu poznać, z nimi porozmawiać, zobaczyć kim oni w ogóle są, więc zaoszczędza to trochę czasu.
Krzysztof: Tak, takie dwie pieczenie na jednym ogniu można powiedzieć. Ok.
Mikołaj: Jeszcze chciałem dodać, czyli firmy organizują to z powodów rekrutacyjnych albo z powodów marketingu, pokazania się. Również w naszym przypadku np. jak organizowaliśmy ten hackathon na uczelni, ludzie z uczelni zobaczyli, że to jest naprawdę fajny sposób na przyciągnięcie nowych studentów, pokazanie się, na po prostu marketing uczelni i z tego powodu również nas w tym wsparli.
Krzysztof: Powiedziałeś, że jest to fajny sposób na rekrutację ludzi, którzy mają pasję do danego tematu, faktycznie chcą się w tym temacie rozwijać. W związku z tym, moje pytanie, czy tematyka hackathonu jest zawsze z góry ściśle określona i na ile tutaj w tej materii sponsorzy mają coś do powiedzenia?
Mikołaj: Najczęściej hackathony są hackathonami ogólnymi i hackathony bardziej tematycznie ograniczone, to są raczej hackathony organizowane przez firmy. Sponsorzy najczęściej przy hackathonach ogólnych mają możliwość od pewnych stopni sponsoringu, mogą stworzyć swoje kategorie, i żeby brać udział w danej kategorii, trzeba wykorzystać ich API, albo ich technologię, albo ich urządzenia w tworzeniu prototypu, więc nawet jeżeli się nie organizuje jako firma swojego własnego hackathonu, nadal można przetestować różne rzeczy lub zobaczyć, jakie inne pomysły mają inni uczestnicy hackathonów, którzy mają świeże spojrzenie na dany produkt i kreatywność.
Krzysztof: Czyli jak dla mnie jednoznacznie widać takie obopólne korzyści, nie tylko dla uczestników, ale też dla firm, które chciałyby w to wejść, organizację czy sponsoring. A mam pytanie, powiedzmy, że w wyniku takie hackathonu uczestnicy tworzą projekt wartościowy mniej lub bardziej, w każdym razie powstaje pewnego rodzaju dzieło, kto jest właścicielem takiego projektu?
Mikołaj: To trzeba przeczytać sobie zasady hackathonów w których się uczestniczy, bo w niektórych bywa tak, że, w mniejszości w sumie, prawa autorskie przechodzą na organizatorów hackathonów. W przypadku hackathonów studenckich tak się nie dzieje. Wszystko, co się stworzy należy też do twórcy, a nie organizatora hackathonu. Ja za każdym razem, zanim zapiszę się na hackathon czy wyślę sobie aplikację, czytam zasady i patrzę tak naprawdę, czy to jest pułapka? Bo jakby nie patrzeć, jeżeli prawa autorskie przechodzą na firmę czy organizatora, to jest po prostu pułapka, żeby pracować przez cały weekend za darmo.
Krzysztof: To jest myślę bardzo ważna rzecz, którą poruszyłeś, żeby faktycznie regulaminy czytać. A zahaczyłeś tutaj o taką kwestię wysyłania aplikacji na hackathon, powiedz proszę, czy obowiązuje jakiś system zgłoszeń do hackathonu, czy też każdy może z przysłowiowej ulicy na hackathon przyjść?
Mikołaj: Zwykle bywa tak, że wypełnia się formularz, wpisuje się coś, co się zrobiło, daje link do Git Hub’a, parę słów o sobie, wysyła formularz i dopiero wtedy organizatorzy wybierają sobie, zapraszają uczestników, którzy mogą na hackathon przyjechać. Dzięki temu ma się pewność, że ludzie, którzy przyjadą znają się, nie przyjechali tylko, że by pojeść, popić i posiedzieć, porozmawiać, tylko naprawdę potrafią coś zrobić i naprawdę są tym zainteresowani.
Krzysztof: A wspomniałeś na początku nawet o pewnej lidze, która właśnie powiedzmy działa w ramach hackathonów, czy w hackathonach uczestniczą indywidualne osoby, czy też grupy jakieś, teamy, które powiedzmy od hackathonu do hackathonu sobie jeżdżą?
Mikołaj: W hackathonach głównie uczestniczą pojedyncze osoby, które przyjeżdżają, w ogóle nikogo nie znają i poznają nowych ludzi, spontanicznie wybierają nad czym chcą pracować czy co chcą zrobić i z kim. Można się zgłosić jako drużyna, ale tak naprawdę nie o to chodzi w hackathonach, więc są drużyny, które jeżdżą od hackathonu do hackathonu i wygrywają, tak było na Kairos Hacks 2015 np., gdzie była drużyna, która również organizowała hackathony Bremen i po prostu zrobili sobie taki team 4-5 osobowy i jeździli od hackathonu do hackathonu i w tamtym sezonie tak naprawdę często wygrywali.
Krzysztof: Jak zrozumiałem, nie wyklucza to sytuacji, kiedy obcy sobie ludzie powiedzmy tworzą grupę taką ad hoc w ramach danego hackathonu.
Mikołaj: Tak jest.
Krzysztof: Dokładnie. Powiedzmy, że taka grupa właśnie się w jakiś sposób zawiązuje. Jak się domyślam, jest potrzebny pewien plan, organizacja, jeżeli chodzi o wykonanie zadania tego w ramach hackathonu. Jakie są według ciebie najlepsze praktyki, jeżeli chodzi o organizację i przygotowanie planu. Czy trzeba wyznaczyć lidera i plan działania w ogóle przygotować taki z góry, zanim przystąpi się do pracy? Jakie najczęściej praktyki i strategie spotykasz?
Mikołaj: Najczęściej spotykam, że drużyny są bardzo płynne, nie ma wyznaczonych ról, kto się czym zajmuje, tylko co najwyżej, ja robię front end, ja robię backend i o ja zajmę się serwerem, czy coś, ale rzadko się spotykałem, że wyznaczano role, że o ty jesteś odpowiedzialny za zrobienie tego i tego, tylko po prostu każdy sobie pomaga i stara się tak naprawdę nauczyć i spróbować jak najwięcej rzeczy.
Krzysztof: No właśnie, zahaczyliśmy trochę o temat takich ról czy tylko programiści jeżdżą na hackathony czy też może osoby od infrastruktury, od testowania, od jakichś innych działek też się tam wybierają?
Mikołaj: Tak, głównie programiści przyjeżdżają na hackathony, ale bardzo często przyjeżdżają również designerzy czy graficy, ludzie którzy zajmują się bardziej biznesem i to są najlepsze produkty, czy prototypy, projekty, które zostaną stworzone, gdzie łączą się ludzie z różnych dyscyplin i razem patrzą na jeden produkt z różnych stron i po prostu współpracują i tworzą naprawdę fajne rzeczy. Przy większości hackathonów nie ma ograniczenia, że tylko programiści mogą przyjechać, ale ciężko jest uzyskać czy wypromować hackathony pośród osób związanych z biznesem czy z grafiką, i w naszym przypadku Do!Hack, nie udało nam się to jeszcze. Mieliśmy już kilka osób związanych z designem, które również brały udział, ale nadal to był mały odsetek.
Krzysztof: No tak, bo dla programistów to jest taka baza doświadczalna, taka piaskownica często, w której mogą się pobawić technologiami, wypróbować sobie różne podejścia, więc pewnie stąd naturalne jest, że programiści są najczęstszymi gośćmi. Ok, Mikołaj hackathon jest ograniczony w czasie, czy wobec tego wykorzystuje się technologie i frameworki, które umożliwiają jak najszybsze postawienie projektu, czy też raczej buduje się tak od zera jakieś rozwiązanie?
Mikołaj: Frameworki, biblioteki, wszystko, co możliwe można używać, jedyną zasadą czy najczęstszą zasadą jest, że te frameworki muszą być dostępne dla każdego, że każdy musi mieć równą szansę, żeby np. przeczytać dokumentację przed hackathonem albo w ogóle nauczyć się jak z tym pracować i na hackathonie móc też tego używać, czyli używanie kodu, który nie jest publicznie dostępny, nie jest ok, używanie kodu, który jest publiczny i każdy ma do niego dostęp jest jak najbardziej ok, jak najbardziej w porządku, inaczej niemożliwym byłoby stworzenie projektów, jakie są tworzone.
Krzysztof: I na koniec takiego hackathonu mamy prezentację wykonanych projektów. Czy do tego trzeba też jakoś się przygotować?
Mikołaj: Myślę, że tak. Moim zdaniem, z mojej perspektywy, trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, co to jest, po co to jest i dla kogo to jest, bo wtedy jest łatwiej wytłumaczyć komuś, kto ma zupełnie inną perspektywę, pochodzi zupełnie z innej dyscypliny, bo jurorzy na hackathonach, często to są osoby związane np. z firmami, które organizują hackathon lub profesorzy z uczelni, którzy nie zawsze mają to samo spojrzenie na świat, co uczestnicy, dlatego najlepiej napisać sobie takie małe podsumowanie czy pomyśleć o takim małym podsumowaniu dla kogo to jest, co to jest i po co to jest, żeby móc jak najszybciej np. w 30 sekund dać taki elevator pitch, gdzie każdy zrozumie o co chodzi i też będzie miał to samo spojrzenie na to.
Krzysztof: To jest fajna cenna rada. Zapytam jeszcze o przygotowania do hackathonu, czy według ciebie trzeba i warto przygotowywać się do hackathonu pod względem rozpoznania tematyki, tematu wokół którego hackathon będzie się poruszał, ale mam też na myśli takie przygotowanie zdrowotne, bo hackathony nierzadko trwają całą dobę albo i więcej, jest to swoisty maraton programistyczny, czy według ciebie jest jakikolwiek sens takich przygotowań, jeżeli chodzi o swoje ciało, ale i też o rozpoznanie tematu hackathonu?
Mikołaj: Myślę, że tak. Raz zaobserwowałem, że ktoś naprawdę źle się czuł i zemdlał po całym weekendzie i musiała przyjechać karetka i myślę, że przygotowanie fizyczne jest jak najbardziej ważne, szczególnie z tego względu, że na hackathonach nie zawsze są serwowane najzdrowsze produkty, znaczy często jest pizza, może kebab, chipsy, przekąski, są napoje energetyczne, ale to jest nie zdrowe po prostu i trzeba się przygotować, żeby być przygotowanym fizycznie na naprawdę 24 godziny czy 48 godzin z krótkim snem pomiędzy, żeby to tak naprawdę wytrzymać. Ale można oczywiście spać przez 8 czy 10 godzin, nie ma z tym problemu, ale większość osób tego nie robi lub zapomina, bo są tak w projekcie czy są tak zaangażowane, że po prostu o tym zapominają.
Krzysztof: Tak, ale adrenalina krąży w powietrzu. Ok, właśnie hackathony często odbywają się w weekendy, między innymi dlatego, że firmy wówczas nie pracują i udostępniają budynki. Plus to, że trwają wiele godzin, Czy według ciebie jest to impreza w większości dla młodych ludzi, którzy nie mają jeszcze swoich rodzin, jakichś zobowiązań, mogą powiedzmy te 48 godzin, weekend, czy ileś tam dni poświęcić?
Mikołaj: Tak, z tego względu myślę, że warto by było coś takiego wprowadzić, że hackathony, które tak jak odbywają się nie raz w firmach, że hackathon trwa np. 3 dni od 8 do 16 i potem cały wieczór, czy cała noc jest wolna i każdy z uczestników może zrobić co chce, po za hackathonem. Myślę, że to byłby ciekawy format, który na pewno by pozwolił, żeby zaangażować większą liczbę uczestników, potencjalnych uczestników, którzy tak jak wspomniałeś, mają różnego rodzaju zobowiązania, czy to rodzinne, czy w domu, czy cokolwiek.
Krzysztof: Mikołaj, masz doświadczenie, jeżeli chodzi o organizację hackathonów. Powiedz proszę, jak organizatorzy wspierają uczestników? Czy możemy liczyć na coś do jedzenia, do picia? Słyszałem, że czasem jest również dostęp do mentorów, jak to wygląda?
Mikołaj: Zazwyczaj jedzenie i picie przygotowywane jest przez organizatorów, są dostępne przez cały czas dla uczestników, również firmy przysyłają swoich reprezentantów i większość z nich przesyła również programistów, którzy służą tak naprawdę jako mentorzy, którzy mogą wytłumaczyć jak jakieś API działa czy jak się ma jakieś ogólne pytania w stylu jak działają promisses w Note JS. Jeżeli potrafią, to ci wytłumaczą i usiądą z tobą i będzie fajnie. Z drugiej strony miejsca do spania są również przygotowywane przez organizatorów bardzo często, po prostu ciemne pokoje, gdzie można wejść ze śpiworem czy są jakieś materace, gdzie można się przespać oraz oczywiście łazienki, dostęp do łazienek, czy dostęp do wyjścia na zewnątrz, w każdym momencie można wyjść i wejść do sali czy hali.
Krzysztof: Ok, czyli o takie podstawowe rzeczy nie musimy się martwić. A dlaczego według ciebie warto uczestniczyć w hackathonach? Wyobrażam sobie, że można się tak jak tutaj mówiliśmy pokazać przyszłemu pracodawcy. To jest ten jeden z takich głównych celów. Można się pobawić nową technologią, poznać nowych ludzi z branży, nauczyć się czegoś, zainspirować. Dlaczego według ciebie warto uczestniczyć w hackathonach?
Mikołaj: Głównie dla poznawania nowych ludzi, eksperymentowania i również pokazania się pracodawcą. Pracę w Trivago, dostałem po hackathonie, który był organizowany przez Trivago, gdzie mieliśmy szansę przetestować jedno z ich API i po prostu dzięki temu mnie poznali, zobaczyli kim jestem, zobaczyli, że jestem zaangażowany i dostałem pracę jeszcze wtedy jako student, więc sam jestem przykładem na to, że naprawdę można się pokazać. Nie tyle czy można się pokazać, co po prostu firmy zainteresowane tym, żeby tych uczestników również poznać i zatrudnić. W hackathonach najfajniejsze jest to, że można bardzo szybko, najczęściej w ciągu 24 godzin stworzyć coś, co przerodzi się z pomysłu w faktyczny produkt i dostać od razu feedback, walidację z różnych stron, czy to od ludzi, którzy są od strony biznesowej zaangażowani w jakiś sposób, czy od ludzi, którzy są zaangażowani jako uczestnicy i mają też inne spojrzenia na to. Jest to bardzo fajny sposób na dostanie feedbacku, co do jakiegoś pomysłu. Jeżeli sobie wymyślę sobie, że fajnie byłoby zrobić startup gdzie można wyszukać podróże na weekend, o podaje w okolicy którego lotniska jestem i znajdź mi najtańszy lot i hotel na weekend, na najbliższy weekend, to można od razu dostać feedback, jak się to zrobi, working prototype, dostać feedback, o coś takiego już jest czy o coś takiego by się przydało, czy coś takiego może nie jest tym, czego ludzie tak naprawdę szukają, bo ktoś ma np. wiedzę z danego przemysłu.
Krzysztof: Wspomniałeś o bardzo wielu plusach hackathonów, tutaj jeszcze nie mówiliśmy, ale mogą być też takie hackathony wewnętrzne, wewnątrz firmowe i takie uczestnictwo, to właśnie możliwość spróbowania nowej technologii, albo oderwania się od obecnego projektu. Dla firmy to może być też fajny sposób do integracji zespołu. Czy z drugiej strony przychodzą ci na myśl jakieś minusy hackathonów? Jakieś niedogodności?
Mikołaj: Może co do niedogodności, to nie każdy może sobie pozwolić na uczestniczenie w zagranicznych hackathonach i nie każdy hackathon oferuje zwrot kosztów dojazdu. Niektóre to oferują i to jest bardzo fajna opcja, jeżeli trzeba lecieć do innego kraju, to wtedy jakąś część, może nawet całą kwotę dostaje się z powrotem. Poza tym minusem, ale to nie wszystkich hackathonów, jest właśnie brak zdrowego jedzenia czy zdrowej żywności, opieranie się na jakichś fast foodach, snackach czy napojach energetycznych, ale trend zmienia się i co raz więcej hackathonów zaczyna oferować zdrowe jedzenie i szczerze mówiąc, nie znam żadnych innych minusów tak naprawdę. Oprócz tego, że nie każdy może brać w nich udział, ze względu na format, że tak jak wspomniałeś, nie wszyscy mogą porzucić wszystko na cały weekend czy na 36-48 godzin, siedzieć i programować i nie zajmować się niczym innym. Są różne zobowiązania, którymi trzeba się zająć.
Krzysztof: Oczywiście, ale jak widać zdecydowanie więcej mamy plusów niż minusów. Tak jak już powiedziałem, hackathony, to nie zawsze są imprezy otwarte, słyszałem, o dużych korporacjach międzynarodowych, które organizują takie wewnętrzne maratony programowania. Jaki cel przyświeca takim firmom?
Mikołaj: Najczęściej, aby pracownicy nauczyli się czegoś nowego i wypróbowali czegoś nowego, albo, tak jak wspomniałeś, integracja zespołów, poznanie się oraz pomysł, kreatywności, co można zrobić, co można zrobić innego, o czym wszyscy myślą, czy ktoś myśli, co możemy zrobić z naszymi produktami, w jakim kierunku możemy pójść? To są myślę takie trzy główne powody. Fajną opcją są również hackathony w firmie czy wewnątrz zespołów, gdzie po prostu daje się przy rozpoczęciu pracy z nową technologią, tydzień czy dwa na taki hackathon, gdzie programiści mogą się zająć czymkolwiek chcą byleby użyli danej technologii, czy to wprowadzamy AWS, to niech przez tydzień teraz próbują swoich sił w tematyce, którą się zajmujemy w naszym zespole, ale z użyciem AWS.
Krzysztof: Czyli to jest myślę bardzo fajne narzędzie dla pracodawcy. Także, jeśli słuchają nas przedsiębiorcy, pracodawcy, to polecamy rozważenie hackathonu nawet takiego wewnątrz firmowego, zamkniętego, bo tak jak widać naprawdę sporo fajnych rzeczy można poprzez nie zdziałać. Ok., Mikołaj, a jakie są najpopularniejsze hackathony na świecie?
Mikołaj: Hack Zurich, w Zurychu oraz Junction. Tak myślę. Znaczy najsłynniejszym, to był Hack Seul. który nie doszedł do skutku, był to taki, hołd nie chcę powiedzieć, bo to było dwa albo trzy lata temu, ogłoszono, że Hack Seul, będzie największym hackathonem na świecie, 2 czy 5 tysięcy użytkowników i wszystkim będą zwrócone pieniądze za dojazd i potem się okazało, że nie, że to się jednak nie wydarzy i nie wiadomo tak naprawdę co się stało. To była wielka porażka, więc myślę, że przez to, to był najbardziej znany hackathon, ale Hack Zurich i Junction, to największe. Oba odbywają się w Europie, bo oczywiście hackathony amerykańskie jak M Hacks czy hackathon na Uniwersytecie Waterloo, to są zupełnie inne rozmiary niż w Europie. Dla hackathonów tam 2 tysiące uczestników, kilka tysięcy uczestników, to są normalne liczby, dla hackathonu z Europy jak np. Junction czy Hack Zurich, dwa tysiące, około dwóch tysięcy to jest największyc hackathon. Także scena hackathonu w Stanach jest o wiele większa, ale wydaje mi się, że poza Stanami Zjednoczonymi, te hackathony nie są tak znane jak właśnie Hack Zurich czy Junction, które skupiają ludzi z całego świata, bo do Stanów Zjednoczonych, to już nie jest tak łatwo wlecieć.
Krzysztof: Jesteś współorganizatorem Do!Hack. Opowiedz proszę, co to jest za inicjatywa i do kogo jest kierowana?
Mikołaj: Do!Hack jest to hackathon studencki, czyli organizowany przez studentów dla studentów na Uniwersytecie w Dortmundzie, jest 24 godzinny hackathon, który odbywa się, teraz już nie odbywa się na Uniwersytecie w Dortmundzie, na kampusie odbywa się teraz pod skrzydłami firma Desso, która zdecydowała się przyjąć nad pod swoje skrzydła i z każdym rokiem Do!Hack rośnie. Jest to pierwszy hackathon tego typu w Dortmundzie i okolicy.
Krzysztof: A powiedz, jakie błędy popełniliście przy organizacji, co z perspektywy czasu byś poprawił?
Mikołaj: Jednym z błędów było na pewno, może nie tyle błędów, bo tak naprawdę bardzo sporo się nauczyliśmy, co do organizacji, bo nikt z nas, nikt z całego zespołu nie miał jeszcze doświadczenia z organizowaniem imprez, tym bardziej z organizowaniem imprez tego typu i większość z nas, była po raz pierwszy na hackathonie właśnie przed Do!Hack, więc po jednym hackathonie zdecydowaliśmy, że zorganizuje swój własny. Nie wiedzieliśmy jak się za to zabrać, zabraliśmy się nie z tej strony, od której powinniśmy byli. Najpierw zaczęliśmy zastanawiać się skąd weźmiemy pieniądze zamiast co chcemy zrobić, potem musieliśmy jeszcze wszystkim tłumaczyć dookoła czym w ogóle są hackathony, na uczelni czy firmom z okolicy, bo jest to temat, który tak jeszcze w świadomości ludzi nie istnieje tak mocno. Myślę, że najpierw zacząć od organizacji Coding Days, 12 godzinnych czy cało dniowych po prostu takich nie maratonów, co sprintów kodowania, organizacja czegoś takiego, jednodniowego byłaby lepszym rozwiązaniem niż organizowanie 24 godzinnej imprezy, z którą wiąże się wiele problemów, co do samej lokalizacji, która będzie otwarta przez 24 godziny, czy ochrony, która będzie przez 24 godziny na miejscu, czy nawet faktu, że nie wszyscy uczestnicy mogą przenocować w miejscu, w którym odbywa się hackathon ze względu np. na wiek.
Krzysztof: Mikołaj, a powiedz jak się promuje takie wydarzenia jak hackathony? Co się robi, aby wypromować hackathon?
Mikołaj: Głównym kanałem marketingowym jest tak naprawdę po pierwsze pobliskie uczelnie, szkoły, jeżeli również chcemy mieć uczniów uczestniczących w hackathonie, drugim jest Internet od Facebooka, tak naprawdę własny landing page plus Facebook i promocja w grupach na Facebooku, jak np. hackathon Hackers i wszystkich pokrewnych grupach, daje już naprawdę wiele. Również można porozmawiać z radami studenckimi pobliskich uczelni, uczelni w większej okolicy, dalszej okolicy, czy można po prostu wysłać e-mail z promocją do ich studentów i wtedy najczęściej mają po prostu jeden adres e-mail, który jest kierowany do wszystkich studentów i wtedy kto jest zainteresowany, może po prostu spojrzeć i się zapisać.
Krzysztof: A dlaczego tacy ludzie jak ty, chcą organizować hackathony? Czy na tym się zarabia? Czy robi się to dla prestiżu?
Mikołaj: Dla mnie to było po prostu doświadczenie, ok, byłem na tym fajnym hackathonie w Bremen, było to naprawdę fajne, to jest to środowisko, w którym mogę eksperymentować, uczyć się, poznać nowych ludzi i dostać od razu feedback i to było tak fajne, że po prostu chciałem stworzyć coś takiego u nas na uczelni dla znajomych czy studentów z uczelni i okazało się to strzałem w dziesiątkę, więc w przypadku moim i w przypadku Do!Hack, całego zespołu, to była po prostu chęć stworzenia tego typu doświadczenia na naszej uczelni, dla naszych kolegów i koleżanek. Dla pieniędzy? Nie wiele znam osób, które organizują hackathony dla pieniędzy, które z tego żyją, aczkolwiek zostaliśmy poproszeni przez kilka większych firm o zorganizowanie hackathonu dla nich.
Krzysztof: Brzmi to bardzo fajnie. A zbliżając się już tak ku końcowi naszej rozmowy, jakie rady dałbyś osobą, które myślą o organizacji takiego wydarzenia na swojej uczelni lub firmie w której pracują? Co byś im doradził? Od czego zacząć?
Mikołaj: Zacząć może od organizacji czegoś mniejszego, czegoś w formacie 12 godzinnym, żeby zobaczyć jak wygląda zainteresowanie i jak to wygląda przy organizacji 12 godzinnych eventów, gdzie przy 24 godzinnym evencie, nie dość, że jest to dwa razy więcej pracy pod względem godzin w trakcie eventu, to jeszcze przy przygotowaniu, w trakcie przygotowania jest o wiele więcej pracy, ze względu na rzeczy, o których nie trzeba myśleć przy 10 czy 12 godzinach w trakcie dnia. Również nie trzeba organizować aż takiej ilości jedzenia, więc nie potrzeba aż tylu pieniędzy, żeby to wszystko zorganizować. Również myślę, że warto pomyśleć o środkach, które się ma i żeby je wykorzystać. Jeżeli jesteśmy studentem i chcemy zorganizować na uczelni hackathon, czy Coding Day, to możemy na pewno wykorzystać po prostu sale uczelniane i możemy je wykorzystać nieodpłatnie. Jeżeli chcemy zorganizować coś większego, np. 24 godzinny hackathon, porozmawiajmy po prostu z dziekanem czy rektorem, czy z kimkolwiek z uczelni i zobaczmy gdzie nas pokieruje dalej. Jeżeli chodzi o organizację np. w firmach, myślę, że najlepszą opcją jest porozmawianie z przełożonymi i pokazanie, że dzięki hackathonowi możemy osiągnąć cele, które chcemy tak czy siak osiągnąć, czyli integracja zespołu, czy nauczenie się nowych technologii, że możemy je osiągnąć w ten sposób i jest to jeszcze tańsze, niż gdybyśmy teraz przez trzy tygodnie próbowali się uczyć danej technologii czy jechali gdzieś na jakiś wyjazd integracyjny.
Krzysztof: Super, Mikołaj. Ja ci bardzo dziękuję. Bardzo fajnie było usłyszeć perspektywę uczestnika i jednocześnie organizatora hackathonów. Mam nadzieję, że przekonałeś większą grupę ludzi właśnie do tego, żeby w hackathonach wziąć, a być może zorganizować gdzieś tam u siebie na uczelni lub w firmie, także wielkie dzięki za tą rozmowę. Ja trzymam kciuki za twój projekt Bitstore i powiedz jeszcze, gdzie cię można znaleźć w Internecie? W jaki sposób się z tobą skontaktować?
Mikołaj: Możecie mnie znaleźć na Twitterze, Ad Space Ops, na Git Hubie, Spase, znaleźć na Facebooku Hurry Up My Damn Croissants się nazywa mój profil oraz Bitstore.pl na Facebooku możecie znaleźć i po prostu napisać wiadomość do mnie, od razu znajdziecie. Dzięki Krzysztof. Naprawdę dziękuję za tą możliwość i mam nadzieję, że była to rozmowa wartościowa.
Krzysztof: Super. Wszystkie linki zawrę w notatkach do tego odcinka. Jeszcze raz Mikołaj, wielkie dzięki i trzymaj się, do usłyszenia. Cześć!
Krzysztof: I to na tyle z tego, co przygotowałem dla Ciebie na dzisiaj. Mam nadzieję, że z Mikołajem zachęciłem Cię do udziału w przygodzie nazywanej hackathonem. Może Ci się spodoba i zaczniesz je organizować w swojej firmie lub na uczelni. Chciałbym Cię zainteresować konferencją CoreDump, która odbędzie się w Krakowie w dniach 26-27 listopada 2018. Dzień pierwszy to CommunityDay. Dzień drugi – zaproszeni goście. W skrócie: dwa dni pełne spotkań, paneli dyskusyjnych oraz znanych i rozpoznawalnych nazwisk. CoreDump to nie tylko języki programowania, systemy rozproszone, ale także: mikrousługi, bazy danych oraz future of work – czyli dyskusje o tym, jak zmieniają się organizacje. Organizatorzy tej konferencji dla słuchaczy podcastu „Porozmawiajmy o IT” przygotowali niespodziankę Z kodem CoreDump_porozmawiajmyoit_15 otrzymacie 15% rabat na wejściówki. Więcej informacji we wpisie do tego odcinka pod adresem PorozmawiajmyoIT.pl/20.
Bardzo Ci dziękuję za wysłuchanie. Dzięki za kolejne oceny i recenzje w iTunes i w innych aplikacjach do słuchania podcastów. Jeżeli masz jakieś pytania, komentarze, propozycje, co do kolejnych odcinków, a może czujesz się na siłach, żeby wystąpić w kolejnym epizodzie, zapraszam do kontaktu ze mną pod adresem krzysztof@porozmawiajmyoit.pl. Ten podcast otrzymałeś ode mnie bezpłatnie, ale nie jest on tak do końca darmowy, poproszę Cię o polubienie Fanpage na Facebooku lub gwiazdki i recenzje na iTunes, Spriker, SoundCloud lub innej aplikacji na której słuchasz tego podcastu. Ja się nazywam Krzysztof Kempiński, a to był odcinek podcastu Porozmawiajmy o IT o hackathonach. Zapraszam na kolejne odcinki. Cześć!